Drogerie DM prowadzą politykę stałych, niskich cen. Oznacza ona, że, jak informuje sieć, „W sklepach dm klienci kupują sprytniej niż w promocji i zawsze korzystnie. Drogerie gwarantują atrakcyjną i trwałą cenę półkową, która nie jest podwyższana przez okres minimum 4 miesięcy od daty ostatniej podwyżki widocznej przy każdym produkcie. Co więcej, w ofercie dm klienci znajdą setki produktów, których ceny nie urosły od ponad roku”. Nawet przy otwarciach nowych drogerii sieć nie kusi głębokimi promocjami.
Czytaj więcej: Hubert Iwanowski, dm Drogerie Markt: Zostaniemy wierni modelowi sprzedaży bez walki na promocje
W aplikacji Mój dm klienci otrzymują jednak zniżkowe kupony rabatowe oraz kupony PAYBACK. W skali miesiąca jest to łącznie około dwudziestu różnego rodzaju kuponów.
W związku z rozpoczynającym się gorącym okresem promocji i przypadającym na piątek 29 listopada Black Friday, który rozpoczyna tydzień obniżek Black Week, również DM zarzuciła klientów promocjami. Zniżki na topowe marki pielęgnacyjne i makijażowe sięgają aż 50 proc. Po ich aktywacji w apce, zakupy z takim rabatem klienci zrobią zarówno w sklepie online dm, jak i w drogeriach stacjonarnych.
DM jest największą siecią drogeryjną w Europie. Prowadzi ponad 4 tys. sklepów, w których jest zatrudnionych 79 tys. osób. Największym rynkiem dla sieci są Niemcy. Tam też największym konkurentem jest sieć Rossmann.
W roku obrotowym 2022/2023 DM odnotowały sprzedaż w wysokości 15,9 mld euro we wszystkich 14 krajach europejskich. W tym samym okresie w Niemczech około 51 tys. pracowników wygenerowało sprzedaż na poziomie 11,4 mld euro.
Zgodnie z planami DM, na koniec 2024 r. sieć ma liczyć 50 sklepów w Polsce i w przyszłym roku rozwój ma przebiegać w podobnym tempie. W tym roku ma zostać otwarty m.in. kolejny sklep w Warszawie, w CH Targówek.
Czytaj więcej: Pierwsza drogeria DM w Warszawie otwarta. Druga już wkrótce. W 2025 r. sieć nie zwolni