Farmaceuci mają kłopot z zamówieniem suszu Cannabis sativa, czyli konopi siewnych, z których produkuje się leki zawierające medyczną marihuanę. W listopadzie firma, która sprowadza do Polski susz z Kanady, zwolniła do obrotu resztki partii wprowadzonej w pierwszej połowie tego roku. W styczniu skończy się jej data przydatności, więc firma chciała mieć pewność, że na pewno ją sprzeda – informuje gazeta.
Zapas suszu szybko się zużył ponieważ zapotrzebowanie na leki z medyczną marihuaną wzrosło. Oprócz neurologów i onkologów, zaczęli ją wypisywać także lekarze zajmujący się leczeniem bólu.
Spectrum Therapeutics, jedna z dwóch firm sprowadzających do Polski susz Cannabis sativa tłumaczy, że obecnie jej kanadyjski partner musi uzyskać zgodę na eksport surowca na teren Europy. Nie wiadomo dokładnie, kiedy pojawi się on w polskich hurtowniach i aptekach, bo zwolnienie ich do obrotu wymaga spełnienia szeregu procedur legislacyjnych.
Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że konopie są towarem deficytowym nie tylko w Polsce, ale też w całej Europie, a dużą część towaru w magazynach pochłonął rynek niemiecki. Zapasy, które miały starczyć do końca roku, szybko się skończyły.
Na sprzedaż medycznej marihuany w Polsce pozwoliła nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Zgodnie z jej zapisami leki na bazie marihuany nie mogą być refundowane. Chorzy, którym lekarz przepisze marihuanę, muszą płacić 100 proc. ceny leku.