Pierwszą apteką w Polsce, w której zaszczepiono pacjenta była apteka franczyzowa Dr.Max w Działdowie, o czym wiadomoscikosmetyczne.pl pisały w tekście: Ruszyły szczepienia w aptekach.
Na liście punktów szczepień zorganizowanych w placówkach franczyzowych Dr.Max pojawiają się kolejne miasta. W tej chwili jest to: Brzesko, Nowy Sącz, Wolbrom i Strzelno.
– W sumie kilkadziesiąt placówek jest zgłoszonych do programu szczepień i są jednocześnie przygotowywane do tego, by podawać szczepionki – zapewnia Tomasz Kaczmarek, dyrektor operacyjny sieci franczyzowej Dr.Max.
Aby jednak móc zacząć szczepić apteka zgłoszona do programu musi zostać podłączona do systemów informatycznych do dystrybucji szczepionek i e-rejestracji. Z tym bywają jednak kłopoty. Proces ten mocno się przedłuża, o czym pisała chociażby Gazeta Wyborcza, opisując problemy aptek w Warszawie.
Wiele z 17 warszawskich aptek zgłoszonych do Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19, mimo, że otrzymało już dostawę szczepionek i ma zapisanych pacjentów, nie może rozpocząć szczepień z powodu braku dostępu do tego sytemu. Ministerstwo Zdrowia informuje, że wnioski aptek są rozpatrywane przez oddziały wojewódzkie NFZ według kolejności zgłoszenia.
Tymczasem w małych miasteczkach czy na wsiach apteki są jedynymi miejscami, oferującymi szczepienia.
– W ten sposób przychodzimy ze szczepieniami do ludzi spoza wielkich aglomeracji – mówi Tomasz Kaczmarek.
Według ostatnich informacji Ministerstwa Zdrowia do Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19 dołączyło niemal 400 aptek. Szczepienia w aptekach mają być remedium na spadek zainteresowania szczepieniami wśród Polaków. Na początku lipca milion dawek preparatów nie pojechało do punktów szczepień z powodu braku chętnych. Tymczasem według sondażu CBOS z końca czerwca br., ze szczezpień chce skorzystać jeszcze 18 proc. Polaków (26 proc. nie chce się szczepić).