– Maseczka jednorazowa jeszcze niedawno kosztowała 64 grosze, dziś ta cena sięga 5-6, a nawet 8 zł. Ceny są horrendalne, niczym nie uzasadnione. Maseczki jednorazowe, rękawiczki, woda utleniona , płyny do odkażania ran, termometry bezrtęciowe – to cała gama produktów, w przypadku których ceny drastycznie rosną – powiedział Tomasz Leleno, rzecznik Naczelnej Izby Aptekarskiej w radiowej „Trójce”.
Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpłynęło ponad 1500 skarg w sprawie spekulacji cenowych. Prezes UOKiK Tomasz Chróstny wyjaśnia, że nie ma rozporządzenia o cenach minimalnych i maksymalnych, dlatego urząd nie może bezpośrednio karać za takie praktyki, ale kontrolerzy mogą sprawdzić sprzedawców, na których są skargi, np. ze względu na… złe oznakowanie produktów. – Tutaj na przykład, jeżeli chodzi o prawidłowość oznakowania cenami produktów, kary są przewidziane do wysokości 20 tys. zł, w przypadku recydywy – do 40 tys. zł – powiedział prezes UOKiK na antenie 3 programu Polskiego Radia.
Od czwartku 16 kwietnia noszenie osłony na nos i usta jest obowiązkowe, dlatego jest obawa o to, że ceny maseczek ochronnych będą nadal rosły.
W wywiadzie dla interia.pl Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej, powiedział, że izba apeluje do rządu, żeby ten wprowadził sztywne ceny na niektóre produkty. – Bardzo mocno apelujemy do rządu, żeby skorzystał z uprawnień specustawy i wyznaczył sztywne ceny. Bo przecież może to zrobić! Gdyby brakowało leków, przykładowo przeciwgorączkowych, ich cena wzrośnie. Oczekujemy, że w takiej sytuacji ceny zostaną uregulowane. To kwestia jednego obwieszczenia Ministerstwa Zdrowia – powiedział Tomków.
Dodał, że dziś farmaceuci są niesłusznie oskarżani o podnoszenie cen, podczas gdy ceny, jego zdaniem, podnoszą producenci. – Takie zabiegi widać w niewielu przypadkach, ale są one odczuwalne dla pacjentów. Chodzi o maseczki, żele, leki przeciwwirusowe. Wielu z nas, podejmując świadome decyzje w tej trudnej sytuacji, sprzedaje różne produkty bez marży. Nikt nie chce być dzisiaj postrzegany jako droga apteka. Nikt normalny nie próbuje się na siłę dorabiać – stwierdził Marek Tomków. – Kupując nawet w ciągu jednego dnia, dostajemy różne ceny. Nie możemy sprzedawać leków taniej, niż sami za nie płacimy, bo to prosta droga do bankructwa – dodał.