Pandemia nowego koronawirusa i wprowadzane nieustannie obostrzenia sprawiają, że rośnie w Europie liczba przypadków przemocy domowej. Stres i napięcie wywołane z rozwojem epidemii, kolejne restrykcje i ograniczenia sprawiają, że ludzie spędzają prawie cały czas w mieszkaniach. Część z nich pracuje z domu i opiekuje dziećmi, inni obawiają się o pracę. Rodziny przebywają cały czas razem, często na ograniczonej przestrzeni co wpływa na wzrost przemocy domowej, zwłaszcza skierowanej przeciwko kobietom. W Chinach zanotowano trzy razy więcej przypadków przemocy domowej niż zwykle. Podobnie w krajach europejskich takich jak Niemcy, Hiszpania czy Francja.
Ze względu na ograniczoną możliwość przemieszczania się, ofiarom agresji fizycznej i psychicznej trudno jest prosić o pomoc, ale jednym z niewielu miejsc, gdzie mogą się udać są apteki. Dlatego farmaceuci zostali włączeni w wielu krajach w system pomocy – na przykład we Francji za pomocą specjalnego hasła “Maska 19”, ofiary mogą zgłosić przemoc farmaceutom. Aptekarze są wtedy zobowiązani do zawiadomienia policji. Podobnie w wielu prowincjach w Hiszpanii. Inne rozwiązania przyjęli Niemcy, gdzie ustanowiono specjalny numer pomocy dla kobiet, a także zaoferowano skorzystanie z pustych obecnie hoteli.
Aptekarz też lekarz
Mimo, że również w Polsce w czasie izolacji wzrasta poziom agresji w domach, a linie pomocowe dla ofiar przemocy przeżywają oblężenie, polscy farmaceuci nie otrzymali takich uprawnień.
Najważniejsze zmiany ustawy o COVID-19 dla aptek, wynikające z Rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (opublikowane w dniu 31 marca 2020 r. w Dzienniku Ustaw) dają tylko możliwość wypisywania recepty farmaceutycznej dla pacjentów w przypadku stanu zagrożenia zdrowia (a nie życia jak do tej pory) z odpłatnością 100 proc. O innych zmianach uprawnień farmaceutów pisaliśmy TUTAJ.