StoryEditor
Hurt i dystrybucja
04.09.2024 10:33

Klaudia Rudewicz, Ambra, Eurocash: Nie mamy w magazynach wszystkiego, co pojawia się na rynku, bo nie o to w tym biznesie chodzi

Klaudia Rudewicz, dyrektor generalna Ambra, Grupa Eurocash / fot. materiały prasowe Eurocash

Właściciele lokalnych drogerii są w stanie zejść na poziom oczekiwań konsumenta, który żyje tuż obok i jego potrzeb. A te potrzeby się różnią. W małej miejscowości lub na wsi np. inaczej obchodzi się śluby. Inny makijaż jest modny. To jest ta przewaga, na której musimy budować biznes takich lokalnych sklepów. Dystrybutor nie jest już tylko podmiotem dostarczającym towar, musi być w stanie wesprzeć przedsiębiorcę w walce o konsumenta odpowiednio analizując dane – mówi Klaudia Rudewicz, dyrektor generalna firmy Ambra odpowiadającej w grupie Eurocash za asortyment kosmetyczno-chemiczny.

Zacznijmy od detalu. Jaka jest dziś sytuacja w sieci Drogerie Koliber i jakie są plany Ambry wobec tej części biznesu?

W partnerskiej sieci Drogerie Koliber skupiamy blisko 140 placówek. W długoterminowych trendach, a taką strategię przyjęliśmy kilka lat temu, stawiamy bardziej na poziom placówek, jakość obsługi, marketing, technologie, komunikację z konsumentami niż na intensywną ekspansję. Inwestujemy we wsparcie przedsiębiorców, którzy już nam zaufali i którzy tego wsparcia dzisiaj, w trudnym otoczeniu gospodarczym, potrzebują. W ostatnim czasie zredukowaliśmy liczbę placówek, tak aby pozostawić w organizacji sklepy w dobrym standardzie i wspierać właścicieli którzy faktycznie chcą się rozwijać i którzy myślą o konsumencie. I takich franczyzobiorców też szukamy. Także jeżeli ktoś chciałby dołączyć do franczyzy, którą proponujemy – zapraszamy. 

Co dokładnie ma Pani na myśli mówiąc o inwestycjach w marketing i komunikację z konsumentami?

Zainwestowaliśmy w media społecznościowe, jesteśmy w nich stale obecni, informujemy o korzystnych ofertach, promocjach, konkursach, które organizujemy. Uruchomiliśmy newsletter konsumencki. Wszyscy widzimy jak ważne jest dziś pozyskiwanie informacji zwrotnych od konsumentów, personalizacja ofert. Technologia, dane, dane i jeszcze raz dane. To ważne z poziomu konkurencyjności sieci.

Proszę zobaczyć, w branży drogeryjnej, która wydawała się nasycona, pojawiła się kolejna sieć i działa, rozwija się, otwiera sklepy. Widać więc, że ten potencjał jest i trzeba się na tym skupić, nie osiadać na laurach, tylko odważnie wychodzić do konsumenta. A specyfika klientów się zmienia trzeba na bieżąco analizować ich potrzeby. Nie ma już takiej pogoni za promocjami i chęci kupowania wszystkiego. Wiele osób podchodzi coraz bardziej świadomie do zakupów, ma większą wiedzę o kosmetykach, o składzie produktów. Osoby z młodego pokolenia nie są lojalne ani wobec marek, ani wobec miejsc zakupów.

Jakie narzędzia otrzymują więc od Was detaliści?

Grupa Eurocash, w ramach której działa Ambra, ma różne modele franczyzowe, partnerskie i agencyjne, a wsparcie różni się w zależności od potrzeb danego przedsiębiorcy. Jeśli chodzi o partnerską sieć drogerii Koliber, to przede wszystkim skupiamy się na asortymencie i na marketingu. Jednak trzeba pamiętać, że rola dystrybutora całkowicie się zmieniła.

 

Uważamy jednak, że potrzebna jest transformacja, przedsiębiorca w detalu nie powinien skupiać się na zakupach, zarządzaniu kategoriami, planowaniu półki. On musi być blisko klienta i sprzedawać. Więc naszą rolą jest to, żeby – mówiąc kolokwialnie – ściągnąć mu z głowy analizę tego, co się opłaca kupować a co nie, jak budować kategorie, jak budować półkę, jak wyliczać rentowność.

Kiedyś takim głównym narzędziem dotarcia do konsumentów były gazetki handlowe i ich tradycyjny kolportaż. Dzisiaj używamy przede wszystkim telefonów, tabletów i w internecie szukamy informacji. Stąd nasze profile w mediach społecznościowych, stąd newsletter konsumencki wspierający drogerie Koliber w obszarze CSR, tak dziś istotnym. Za zapis do newslettera nie oferujemy klientom zniżek tylko rzetelne materiały dotyczące profilaktyki zdrowia.

Naszym partnerom w detalu staramy się dawać dostęp do całego zaplecza wiedzy, którą dysponuje Ambra i cała Grupa Eurocash. To jest np. wsparcie prawników – omawiamy kluczowe zmiany w prawie, dotyczące np. promocji, zatrudniania pracowników i z innych obszarów, wpływające na prowadzenie przedsiębiorstw. Często prywatny przedsiębiorca nie ma takiej wiedzy, a nie stać go na profesjonalne konsultacje.

Jak wspomniałam, wchodzimy też w technologie, w aplikacje gazetkowe. Testujemy ekrany promocyjne w sklepach, przekładając na drogerie nasze doświadczenia z programu Shelf, czyli programu zarządzania kategorią kosmetyczno-chemiczną w sklepach spożywczych, który przyniósł znakomite rezultaty – wszędzie, gdzie go wdrożyliśmy sklepy notują wzrost sprzedaży i zysku z metra kwadratowego półki. Teraz chcemy modele zarządzania kategorią również wdrażać w drogeriach. Różnica jest taka, że w drogeriach nie mamy dwóch tysięcy produktów, jak w sklepach spożywczych, a ponad 20 tys., więc wyzwanie jest zdecydowanie większe.

Uważamy jednak, że potrzebna jest transformacja, przedsiębiorca w detalu nie powinien skupiać się na zakupach, zarządzaniu kategoriami, planowaniu półki. On musi być blisko klienta i sprzedawać. Więc naszą rolą jest to, żeby – mówiąc kolokwialnie – ściągnąć mu z głowy analizę tego, co się opłaca kupować a co nie, jak budować kategorie, jak budować półkę, jak wyliczać rentowność.

Przedsiębiorcy prowadzący drogerie są bardzo zaangażowani w swoje firmy, trzeba im tylko pomóc i dać narzędzia, aby mogli zająć się procesem sprzedaży, bo konsumenci są coraz bardziej wymagający, jest też na rynku coraz więcej produktów, które porównują. Zakup nie trwa kilku sekund, klient w sklepie specjalistycznym – a takim są drogerie – oczekuje profesjonalnej porady od sprzedawcy, opieki na wysokim poziomie. Tych wyzwań jest mnóstwo.

Czy z tych danych, które analizujecie, wynika jaki jest profil klientów w takich sklepach jak drogerie Koliber?

Bardzo ostrożnie agreguje się tu dane per drogeria, ponieważ te sklepy się różnią, znajdują się w różnych lokalizacjach, w różnym otoczeniu konkurencyjnym i mają różnych klientów. W moim przekonaniu jest to zaleta, bo mogą wyjść naprzeciw bardzo indywidualnym potrzebom konsumentów. Sieci kanału nowoczesnego mają swoje plusy, ale jednym z minusów jest to, że obsługując klienta muszą uogólniać. Nie są w stanie zejść na taki poziom szczegółowości, jak sklepy detaliczne prowadzone przez drobnych przedsiębiorców.

Natomiast właściciele drogerii Koliber są w stanie zejść na poziom oczekiwań konsumenta, który żyje obok danej drogerii i jego potrzeb. A te potrzeby się różnią. W małej miejscowości lub na wsi np. inaczej obchodzi się śluby. Inny makijaż jest modny. Nasze drogerie mogą się szybko do tego dostosować, a sieciowe nie. Więc to jest ta przewaga, na której musimy budować biznes takich lokalnych sklepów.

Ale drogerie Koliber mają jakąś część wspólnego asortymentu?

Tak, oczywiście. Asortyment mainstreamowy, znane marki, muszą być wszędzie obecne, bo to one budują traffic, czyli każdy przyjdzie po krem znanej marki, albo promowany tusz do rzęs. Ale schodząc na szczegółowy poziom – jeden właściciel sklepu będzie inwestował bardziej w kosmetyki kolorowe, bo ma młodszych klientów. Drugi, u którego kupujący to raczej osoby dojrzałe, będzie mocniej skupiał się na pielęgnacji. W dwóch drogeriach będą więc inne proporcje kategorii, inni dostawcy, ale oczywiście ci, którzy współpracują z nami. To, co wyróżnia te drogerie, to że one mają produkty, których potrzebują ich klienci.

Jak to odbywa się we współpracy z Ambrą? Jesteście dostawcą całego asortymentu, czy część, np. lokalnych produktów właściciel może kupić bez udziału dystrybutora?

Nie ograniczamy przedsiębiorców, stawiamy na partnerstwo i na to, że chcą oni korzystać z naszego doświadczenia. Rozumiemy, że lokalna drogeria musi być elastyczna w asortymencie, to jest główna zaleta takich sklepów. W ofercie Ambry mamy ponad 16 tys. produktów, co jest bardzo dobrym zapleczem. Mamy również podpisane współprace partnerskie z markami, których, dystrybucja odbywa się bezpośrednio do sklepów, ale jako franczyzodawca staramy się, aby te warunki były naprawdę dobre i konkurencyjne. Producenci, których polecamy właścicielom drogerii muszą być przez nas dobrze sprawdzeni i musimy mieć pewność, że faktycznie na ich produkty jest zbyt.

Polska jest ewenementem pod względem liczby firm i marek kosmetycznych, wprowadzanych nowości. Wydawałoby się, że rynek jest nasycony, a tymczasem co chwilę pojawiają się nowi producenci, nowe linie, w kosmetykach te linie również bardzo szybko rotują. Nie chcemy zarzucić przedsiębiorcy całością asortymentu. Chcemy i musimy selekcjonować oferty w oparciu o naszą wiedzę i dane, oceniać, co ma szansę odsprzedać się z półki. Podsumowując – mamy bardzo dobrą bazę asortymentową. W swoich magazynach nie mamy wszystkiego, co pojawia się na rynku, bo nie o to w tym biznesie chodzi, zarówno w hurtowym, jak i detalicznym – asortyment musi być dobrany do potrzeb rynku i klienta.

Porozmawiajmy o Ambrze. W jakim kierunku firma się rozwija, ilu macie klientów, kto jest głównym odbiorcą?

Jesteśmy w stanie obsłużyć każdego klienta na rynku B2B w Polsce. Z racji szerokości naszego asortymentu i naszego doświadczenia w kategoriach chemia, higiena, kosmetyki oraz produkty przemysłowe możemy być dostawcą do odbiorców z różnych kategorii. Mamy klientów drogeryjnych, zrzeszonych w sieciach i działających indywidualnie, klientów z sektora spożywczego – supermarkety i małe sklepy oraz instytucje.

Jak wspomniałam, w sklepach spożywczych rozwijamy program Shelf, czyli zarządzania półką chemiczną. Objęliśmy nim już ponad 650 sklepów i przybywa ich, ponieważ detaliści czują potrzebę cięcia i racjonalizacji kosztów, a my robimy wszystko, aby uwolnić koszty i czas przedsiębiorcy na to co najważniejsze – na sprzedaż.

Jako dystrybutor skupiamy się na dużej wewnętrznej optymalizacji i dzięki temu rośniemy rok do roku dwucyfrowo. Pokazuje to, że nasze działania przynoszą oczekiwane efekty, klienci chcą od nas coraz więcej kupować, wchodzą w technologie, które im dostarczamy. Wspólnie z franczyzobiorcami i partnerami z Shelf Programu decydujemy też o podejmowanych działaniach marketingowych, inwestycjach w tym zakresie.

Co dokładnie ma Pani na myśli mówiąc o wewnętrznej optymalizacji?

To bardzo duża dyscyplina po naszej stronie, optymalizacja i zmiana procesów, również sposobu sprzedaży. Do niedawna sprzedaż była realizowana głównie przez nasze siły terenowe, ale zgodnie z technologicznym trendem, wprowadziliśmy również aplikację do zamówień.

Zarazem bardzo dobrze sprawdza nam się telesprzedaż. Widać, że jest potrzebna taka forma, że jeszcze nie każdy właściciel czy kierownik sklepu przeskoczył wprost z kontaktu z przedstawicielem handlowym, który przyjeżdża do sklepu, do zamówień internetowych. Osoba, która odbiera telefon i przyjmuje zamówienie jest połączeniem pomiędzy tymi dwoma światami i krokiem do przodu dla tych detalistów, którzy jeszcze nie są gotowi w pełni wejść w świat digitalizacji, choć wiemy, że to będzie musiało nastąpić. Młodzi ludzie – również młodzi przedsiębiorcy, gdy pomyślimy tu o temacie sukcesji – działają w świecie online, to dla nich naturalne środowisko.

Wróćmy do asortymentu. Jaki jest dla Was priorytetowy? Z kim Ambra pracuje i z kim chce pracować? Na jakich dostawców i produkty jesteście otwarci?

Nasz asortyment to kategorie chemia, higiena, kosmetyki oraz artykuły przemysłowe. Współpracujemy z ponad setką producentów. Są to producenci znani, ale również producenci niszowi, których chcemy wdrażać. Jednak, tak jak mówiłam, nie idziemy na ilość, a na jakość.

Na każdą edycję naszych targów zapraszamy nowych dostawców, z którymi nie pracowaliśmy blisko. Jeśli uważamy, że taki dostawca ma potencjał, może się na targach zaprezentować, ale jego rolą jest przekonanie właścicieli sklepów do jego marek i produktów. Jeśli odzew jest pozytywny, to z pewnością nasza współpraca dojdzie do skutku. Wszystko jednak musi być uzasadnione potrzebą sklepów i konsumentów.

Uważamy jednak, że potrzebna jest transformacja, przedsiębiorca w detalu nie powinien skupiać się na zakupach, zarządzaniu kategoriami, planowaniu półki. On musi być blisko klienta i sprzedawać. Więc naszą rolą jest to, żeby – mówiąc kolokwialnie – ściągnąć mu z głowy analizę tego, co się opłaca kupować a co nie, jak budować kategorie, jak budować półkę, jak wyliczać rentowność.

To ma naprawdę bardzo szerokie skutki. Narzekamy, na nadprodukcję, na konsumpcjonizm, na zaśmiecenie świata. A przecież skądś to się wzięło, ktoś na te półki wprowadził towar. Nawiązujemy współpracę tylko z rzetelnymi, odpowiedzialnymi dostawcami, którzy nie zostawią przedsiębiorcy w razie  problemów z towarem. Jak najbardziej jesteśmy więc otwarci na nowe firmy, produkty, marki ale trzeba nam pokazać, że naprawdę warto zainwestować w tę współpracę.

Asortyment rozwijamy we wszystkich wymienionych przeze mnie kategoriach. Również w niektórych kategoriach, głównie higienicznych, wprowadzamy swoją markę „Dla Ciebie”. To produkty podstawowe, pierwszej potrzeby, jak papiery toaletowe, chusteczki, w dobrych cenach i jakości, które pozwalają właścicielowi sklepu osiągnąć korzystną marżę. Udział marek własnych w rynku rośnie, obserwujemy te tendencje i będziemy na nie reagować biorąc pod uwagę zapotrzebowanie ze strony sklepów, czyli po prostu to, czy detaliści będą produkty marek własnych kupować.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Opakowania
19.12.2024 10:12
Notino wysłało w tym roku klientom 25 mln zamówień – to stan na początek grudnia
Największe zapotrzebowanie na usługę elegackiego opakowania zakupu w Notino jest właśnie teraz, w okolicach świąt Bożego Narodzeniafot. Notino IG

Mimo że Święta Bożego Narodzenia jeszcze przed nami i wiele prezentów zostanie jeszcze wysłanych, Notino przedstawiło już w pierwszej połowie grudnia swoj podsumowanie mijającego roku z perspektywy działu logistyki i opakowań.

Notino w swoim komunikacie, podsumowującym tegoroczne osiągnięcia działu logistyki i opakowań, opublikowanym na platformie LinkedIn, podkreśla, że rok 2023 był dla firmy niezwykle udany.  

“Z dumą informujemy, że w 2023 roku zrealizowaliśmy prawie 25 milionów zamówień we wszystkich naszych centrach dystrybucyjnych” – podało Notino. Z tej liczby większość zamówień (prawie 20 mln) spakowano i wysłano z magazynu Notino w czeskim Rajhradzie.

Jakie usługi pakowania cieszyły się największym zainteresowaniem klientów Notino w 2024 roku?

image
Prawie co czwarta paczka w magazynach Notino została przygotowana na automatycznych liniach pakujących
fot. Notino LinkedIn

Najwięcej, bo prawie dwie trzecie zamówień (16,7 mln paczek) było zapakowane w standardową folię bąbelkową. Automatycznie zapakowano ponad 6 mln zamówień – czyli prawie co czwarta paczka została przygotowana na automatycznych liniach pakujących. Jak zaznacza Notino, w nadchodzących latach ta proporcja powinna wzrastać.

1,7 mln paczek (7 proc. z ogółu zamówień) zostało opakowanych w sposób ekologiczny, czyli w materiały pochodzące z recyklingu, nie zawierające plastiku. Obecnie klienci sklepu internetowego Notino przy wyborze przesyłki eko dopłacają 4,90 zł.

Natomiast ponad 420 tys. zamówień (1,7 proc.) zostało na życzenie klientów opakowane w wersji prezentowej. W przypadku tej usługi dodatkowy koszt dla klienta to 24 zł. Jak zdradza Notino, największe zapotrzebowanie na taką usługę jest właśnie teraz, w okolicach świąt Bożego Narodzenia, a także w lutym przy okazji Walentynek.

Jak podsumowuje Notino, do końca roku pozostały jeszcze dwa gorące, obfitujące w zamówienia tygodnie, które wpłyną na końcowe wyniki.

Czytaj też: Bartosz Kliś, Notino: Dla nas nie ma granicy między online a offline

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Hurt i dystrybucja
16.12.2024 08:00
Jarosław Tabienko, Delko: Rośnie znaczenie wartości, które reprezentuje marka
Mamy obecnie nasycenie sklepów i mniejszą dynamikę rozwoju, zatem walka cenowo-promocyjna będzie jeszcze bardziej natężona i będzie dominować w przekazach sieci handlowych - uważa Jarosław TabienkoLinkedIn

Rok 2025 rysuje się jako okres dynamicznych zmian na rynku FMCG, napędzanych zarówno czynnikami gospodarczymi, jak i ewoluującymi oczekiwaniami konsumentów i inflacją - mówi Jarosław Tabienko, członek zarządu Delko SA.

Jak wyglądają scenariusze i największe wyzwania dla rynku FMCG na 2025 rok? 

Tempo wzrostu cen może nieco wyhamować, ale inflacja prawdopodobnie pozostanie na poziomie zbliżonym do lat poprzednich, co wpłynie na siłę nabywczą konsumentów i skłoni ich do poszukiwania tańszych alternatyw.

Jeśli chodzi o dostawców, wielu z nich napotyka na barierę popytową, co hamuje inflację, a nawet obniża ceny na wybrane grupy produktów. Dla nich wyzwanie nadal stanowić będą zakłócenia w łańcuchach dostaw, spowodowane m.in. pandemią i konfliktami geopolitycznymi. Jednocześnie obserwujemy, że będziemy musieli inwestować w dywersyfikację źródeł zaopatrzenia i budowanie bardziej odpornych modeli logistycznych.

2025 będzie rokiem rosnących kosztów produkcji przez takie czynniki, jak wzrost cen surowców, energii i pracy. Dlatego pracujemy nad  poszukiwaniem nowych rozwiązań optymalizacyjnych, aby sprostać oczekiwaniom konsumentów.

Czy można spodziewać się w nadchodzącym roku poprawy koniunktury?

Obserwowany trend powrotu konsumentów do marek producenckich jest z pewnością interesujący i wskazuje na kilka istotnych zmian, zachodzących na rynku. Konsumenci coraz częściej zwracają uwagę nie tylko na cenę, ale również na jakość, pochodzenie produktu, a także wartości, które reprezentuje marka. To może oznaczać, że są gotowi zapłacić więcej za produkt, który spełnia ich oczekiwania pod względem jakości i odpowiada ich przekonaniom. 

Konsument jest dziś bardziej świadomy, wymagający i skłonny do porównań. Jednocześnie jest też bardziej emocjonalny i kieruje się nie tylko racjonalnymi argumentami, ale także wartościami, które dana marka reprezentuje. 

Konsumenci będą coraz bardziej świadomi ekologii i zdrowia, preferując produkty naturalne, organiczne i lokalne. Dlatego, aby sprostać zmieniającym się trendom i oczekiwaniom klientów, mamy w swojej ofercie ponad 20 tys. produktów. 

Czytaj teżRadosław Jonas, Błysk: Nieprzewidywalność i zmienność rynku to główne wyzwania [SONDA: Prognozy 2025]

Jak widzi Pan przyszłość wojen cenowo-promocyjnych w 2025 roku? Czy klienci mogą spodziewać się tu spadku intensywności?

Pytanie o intensywność wojny cenowo-promocyjnej w 2025 roku jest niezwykle istotne dla przedsiębiorców, konsumentów i analityków rynku. Odpowiedź zależy od wielu czynników, które wciąż podlegają zmianom – kluczowe są tu przede wszystkim  sytuacja gospodarcza, tempo wzrostu gospodarczego, inflacja, stopy procentowe, kursy walut. Wszystko to ma bezpośredni wpływ na siłę nabywczą konsumentów i zdolność firmy do prowadzenia agresywnych działań promocyjnych. 

Mamy obecnie nasycenie sklepów i mniejszą dynamikę rozwoju, zatem walka cenowo-promocyjna będzie jeszcze bardziej natężona i będzie dominować w przekazach sieci handlowych.

Konsument jest dziś bardziej świadomy, wymagający i skłonny do porównań. Jednocześnie jest też bardziej emocjonalny i kieruje się nie tylko racjonalnymi argumentami, ale także wartościami, które dana marka reprezentuje. 

Czego nauczył firmę rok 2024? I jak wykorzystacie te doświadczenia w nadchodzącym roku? 

Rok 2024 był dla branży okresem intensywnych zmian, które zmusiły naszą firmę do szybkiej adaptacji i poszukiwania nowych rozwiązań. Kluczowe trendy, takie jak rosnąca presja pracowników na podwyżki czy rosnące dynamicznie koszty działalności miały znaczący wpływ na strategie biznesowe. 

Dywersyfikujemy bazę dostawców, aby zapewnić ciągłość oferty, będziemy również stawiać na długoterminową współpracę z partnerami biznesowymi.

Czytaj też: Marcin Bartoszyński, Wojciech Kuchnowski, PGD Polska: Dystrybutorzy będą szukać nowych źródeł dostaw [SONDA: Prognozy 2025]

Jakie trendy konsumenckie będą kształtowały branżę FMCG? 

Branża FMCG jest niezwykle dynamiczna i podlega ciągłym zmianom, które napędzane są przez ewoluujące potrzeby konsumentów, postęp technologiczny oraz globalne wydarzenia. Konsumenci coraz bardziej świadomie podchodzą do swojego zdrowia i wpływu swoich wyborów na środowisko: poszukują produktów naturalnych, organicznych, wegańskich i bezglutenowych. 

Rosnąca popularność zakupów online oraz oczekiwanie konsumentów na spójne doświadczenie zakupowe zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i online, napędzają rozwój strategii omnichannel.

Jak wyglądają plany rozwojowe i inwestycyjne Delko na 2025 rok? 

Delko SA będzie skupiać się na automatyzacji procesów biznesowych, wykorzystaniu danych oraz optymalizacji kosztów działalności organizacji. Aby utrzymać konkurencyjność, będziemy intensywniej wprowadzać na rynek nowe produkty i poszerzać swoją ofertę o nowe kategorie. 

Rozwój sieci dystrybucji hurtowej oraz rozwój sieci sprzedaży detalicznej to kolejne obszary, które mogą być przedmiotem zainteresowania Delko. W kolejnych latach chcielibyśmy umacniać swoją pozycję na rynku hurtowym jako lider dystrybucji w branży poprzez  zrównoważony rozwój oraz nowe produkty i kategorie. 

Materiał został opublikowany w skróconej wersji w najnowszym wydaniu magazynu "Wiadomości Handlowe" (nr 6/2024)

Delko SA jest firmą handlową produktów FMCG, w swojej ofercie ma m.in. środki czystości, chemię gospodarczą, artykuły przemysłowe, kosmetyki, produkty higieniczne oraz opakowania. Wśród dystrybuowanych producentów znajdziemy takie firmy, jak GSK, Coty, Bielenda, Eveline Cosmetics, Garnier, Henkel, L’Oreal, Nivea, Pharma CF, Zeva czy Unilever.

Sprzedaż towarów prowadzona jest przez kanał hurtowy, detaliczny oraz e-commerce.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. grudzień 2024 01:11