StoryEditor
E-commerce
12.03.2021 00:00

Wzrosty w e-commerce nie będą trwały wiecznie. Co czeka e-sklepy po fali sukcesów? [ANALIZA]

Z całego zeszłorocznego wzrostu e-commerce tylko 30 proc. może mieć trwałą wartość. Dopiero 3-4 kwartały po zakończeniu pandemii okaże się, kto w branży osiągnął długoterminowy sukces. Natomiast znaczna część graczy nie wytrzyma ostrej walki o klienta. Dlatego e-sklepy już teraz powinny zacząć opracowywać nowe strategie. Obecnie nawet połowę marży inwestuje się w podnoszenie sprzedaży. Do tego wydatki na reklamę i promocję mogą wzrosnąć o blisko 25 proc. Wiele podmiotów będzie musiało poważnie zredukować swoje plany sprzedażowe – uważa Maciej Tygielski, obserwator branży e-commerce, dyrektor spółki Złote Wyprzedaże i Modern Commerce.

E-commerce w czasie pandemii odnotował wzrost, bo sklepy musiały zmienić kanał dystrybucji z offline na online. Klienci wierni tradycyjnemu modelowi sprzedaży nie mogli realizować swoich potrzeb z powodu obostrzeń. Jak wynika z sondażu, przeprowadzonego przez UCE Research I Syno Poland, w czasie pandemii 29 proc. Polaków w dużej części zastąpiło zakupy stacjonarne internetowymi. Ponad 25 proc. nieznacznie zmieniło w ten sposób nawyki, a więcej niż 3 proc. całkowicie przeszło do e-commerce. Głównym powodem było bezpieczeństwo, a kolejnym był utrudniony dostęp do placówek.

– Ponad połowa osób zamierza wrócić do sklepów stacjonarnych. A to wyraźnie pokazuje, że wzrost był wymuszony i w tym stanie jedynie będzie trwał do czasu zakończenia pandemii – uważa Maciej Tygielski, obserwator branży e-commerce, dyrektor spółki Złote Wyprzedaże i Modern Commerce.

Według jego szacunków tylko 30 proc. zeszłorocznego wzrostu e-handlu może wykazać się trwałością, niewynikającą z wyjątkowych okoliczności.

– Dopiero 3-4 kwartały po zniesieniu wszelkich ograniczeń w handlu i zaszczepieniu ponad połowy społeczeństwa będzie można rzetelnie ocenić, którzy retailerzy odnieśli trwałe sukcesy w e-commerce. Obecny rok raczej nie przyniesie jeszcze odpowiedzi na to pytanie – mówi Maciej Tygielski.

Ekspert jest zdania, że nowi uczestnicy rynku muszą się wiele nauczyć.

Cześć sklepów nagle uruchomiła e-sprzedaż, licząc na jakikolwiek zysk w sytuacji zamknięcia tradycyjnego handlu. I ma naprawdę niewielkie doświadczenie w tym obszarze. Tak więc wychodzi na to, że poza wyjątkową sytuacją, jaka została stworzona przez pandemię, niezbyt wielka część e-handlu wykaże trwałość – prognozuje dyrektor Modern Commerce.

W jego ocenie, branża powinna przygotować się na to, że ten rok będzie dosyć trudny w wielu aspektach. – Podmioty, które zachłysnęły się zeszłorocznym boomem, mogą się rozczarować. Ten biznes wymaga obecnie dużej kreatywności i sprytu. E-sklepy już teraz powinny przygotowywać nowe strategie, aby zminimalizować ryzyko spowolnienia wzrostu sprzedaży – mówi obserwator rynku e-commerce.

Dodaje, że niektórzy nie wytrzymają ostrej walki o klientów w przestrzeni, w której promuje się coraz więcej sklepów internetowych. Wszystkie duże sieci handlowe, które niedawno dołączyły do tego ekosystemu, wydają znaczące środki na cyfrową reklamę. Przez to rosną stawki reklamowe i mniejsi gracze, którzy funkcjonują tylko w internecie, ponoszą tego konsekwencje w postaci malejącej rentowności. Do tego może dojść kolejne zagrożenie, tj. zapowiadany podatek od przychodów z reklam, który przełoży się na wzrost cen. A to z kolei powiększy koszty bieżącego funkcjonowania.   

– Co więcej, rządzący dostrzegają wzrost e-commerce. A tam, gdzie pojawiają się duże pieniądze, prędzej czy później zostanie wprowadzony dedykowany podatek. To może oczywiście nastąpić dopiero za parę lat i na pewno nie zepsuje branży, ale z pewnością uszczupli jej zyski – przewiduje Maciej Tygielski.

Z pozytywnych rzeczy można wskazać, że nastąpi istotny wzrost zatrudnienia specjalistów. Już dziś poszukiwani są analitycy, programiści baz danych, kreatorzy właściwej komunikacji na całej zróżnicowanej ścieżce zakupowej klienta czy managerowie, którzy potrafią skutecznie zarządzić dynamiczną zmianą w działaniach marketingowych.

Niestety uważam też, że już wkrótce na rynku będzie brakowało tego typu profesjonalistów, co w krótkim terminie negatywnie odbije się na branży – uważa ekspert.

Według jego słów zaostrzy się walka o klienta. Już dziś obserwujemy bowiem, że nawet 50 proc. marży w e-commerce przeznacza się na pozyskanie sprzedaży. A to nie koniec.

– W tym roku wydatki na reklamę i promocję mogą wzrosnąć. I to nawet o 25 proc. Dla sklepów istotne będzie także ich właściwe kontrolowanie i działanie głównie w modelu efektywnościowym. Również dynamika doboru narzędzi ma tu ogromne znaczenie. Na koniec chodzi o rzeczywiste przypisanie każdej wydanej złotówki do jej odpowiednika po stronie przychodu. To wymaga doskonałej analityki i odpowiednio opomiarowanych procesów zakupowych na stronie internetowej bądź w aplikacji danego sklepu – wyjaśnia Tygielski.

Jak wobec tego e-sklepy powinny przygotować się do popandemicznej rzeczywistości? Według obserwatora rynku e-commerce, sporo z nich będzie musiało poważnie zredukować swoje plany sprzedaży. Istotne będzie usprawnianie logistyki i skracanie czasu dostawy. W wybranych miastach niektóre sklepy już teraz dostarczają towar w godzinę. Oczywiście na to mogą pozwolić sobie na razie tylko najwięksi gracze, ale ten kierunek jest już nieodwracalny.

Optymalnym wyborem powinno być też pełne opomiarowanie wszystkich zdarzeń na ścieżce zakupowej klienta, tj. od inspiracji do samej transakcji, ale również po jej dokonaniu. Konieczne jest solidne zaplecze technologiczne. Data science i integracja wszystkich danych w jednym miejscu to podstawa, potrzebna nie tylko do zrozumienia konsumenta, ale głównie do wypracowania właściwego silnika budowy spersonalizowanej i trwałej relacji z nabywcą.

Według naszego rozmówcy e-commerce może zatrzymać klientów pozyskanych w czasie pandemii. W tym celu marketerzy powinni zwrócić uwagę przede wszystkim na odpowiednią komunikację prowadzoną już po zakończeniu procesu zakupowego. Ich zadaniem powinno być opracowanie atrakcyjnej oferty, mającej na celu podtrzymanie kontaktu z klientem.

Sklepy już teraz mogą przygotowywać promocje, zachęcające konsumentów do pozostania w e-commerce. To jest najlepszy moment na utrwalenie nowych zachowań klientów, niezależnie od tego czy były one spowodowane strachem i dbałością o bezpieczeństwo czy też zwyczajną ciekawością wobec możliwości, jakie dają zakupy przez Internet – uważa Tygielski.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
18.11.2024 10:27
Tesco w Wielkiej Brytanii rozszerza ofertę kosmetyków online. Największe zainteresowanie budzi Maybelline
Logo Tesco (Shutterstock)Shutterstock

Ponad 450 produktów kosmetycznych trafiło do oferty Tesco.com. Znajdziemy wśród nich marki takie jak Maybelline, L’Oréal Paris i Essie. Decyzja o poszerzeniu asortymentu online wynikała z rosnącego zainteresowania klientek tym segmentem rynku.

Najczęściej wyszukiwaną marką kosmetyczną na Tesco.com było Maybelline. Zapotrzebowanie na produkty tego brandu zaowocowało wzbogaceniem oferty o ponad 260 produktów Maybelline, w tym tusz do rzęs Maybelline Sensational Sky High Mascara, korektor Maybelline Eraser Eye Concealer i błyszczyk Maybelline Lifter Lip Gloss.

Czytaj też: Maybelline powraca z kultowym hasłem „Może to Maybelline” w nowoczesnej odsłonie

Łącznie w ofercie Tesco.com znalazło się ponad 450 nowych produktów, w tym ponad 170 produktów L’Oréal Paris oraz ponad 70 produktów Essie. Klientki mogą zamówić m.in. tusz L’Oréal Paris Paradise Waterproof Mascara, podkład L‘Oréal True Match Foundation czy lakiery do paznokci Essie Good as New Nail Perfector oraz Essie Original Nail Polish.

Rozszerzona oferta kosmetyczna obejmuje usługi Tesco Home Delivery (dostawę do domu) oraz Tesco Click+Collect (odbiór zamówień w określonym punkcie).

– Po dodaniu w zeszłym roku do oferty Tesco Home Delivery oraz Click+Collect produktów kosmetycznych Rimmel i Sally Hansen, klientki wciąż wyszukiwały na naszej stronie i w aplikacji kolejnych czołowych marek, a najczęściej wyszukiwaną z nich było Maybelline. Dostarczanie produktów kosmetycznych Maybelline, L’Oréal Paris i Essie bezpośrednio do klientek lub umożliwienie wygodnego odbioru w większości naszych dużych sklepów oznacza, że możemy zaoszczędzić klientkom czasu poświęcanego na dojazd i pomóc im w uzyskaniu jeszcze większego wyboru produktów świetnej wartości w Tesco – oświadczyła dyrektorka ds. kategorii kosmetyków i pielęgnacji osobistej w Tesco, Marianne Aitken.

Na platformie Tesco Marketplace dostępny jest także szeroki wybór artykułów z kategorii „zdrowie i uroda” pochodzących od zewnętrznych sprzedawców.

Czytaj też: Które kosmetyki kupują użytkownicy BLIXa? Najchętniej te od Eveline, L’Oréal i Maybelline

W Polsce możliwość zakupów online w Tesco została zlikwidowana w 2020 roku. Usługa była dostępna przez 8 lat i zaowocowała zrealizowaniem 8 milionów zamówień, co przełożyło się na 400 milionów dostarczonych produktów. Ostatnie markety Tesco w Polsce zostały zamknięte pod koniec 2021 roku. Polski oddział Tesco został sprzedany spółce Salling Group będącej właścicielem sieci Netto za 819 milionów złotych.

Anna Tess Gołębiowska

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
15.11.2024 14:46
Allegro odnotowuje dynamiczny wzrost w trzecim kwartale 2024
Zielony automat paczkowy Allegro.Allegro

Grupa Allegro zanotowała imponujące wyniki finansowe w trzecim kwartale 2024 roku. Wzrost wartości sprzedanych towarów brutto (GMV) wyniósł prawie 10 proc. rok do roku, a liczba aktywnych kupujących przekroczyła 20,5 miliona. Znaczące przychody oraz ekspansja na nowe rynki potwierdzają silną pozycję Allegro w regionie.

W trzecim kwartale 2024 roku Grupa Allegro zdołała zwiększyć wartość sprzedanych towarów brutto (GMV) o prawie 10 proc. w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej, osiągając w Polsce wzrost o 10,8 proc. r/r. Wartość GMV w kraju wyniosła 14,7 mld zł, co oznacza, że Allegro rośnie w tempie pięciokrotnie szybszym niż krajowa sprzedaż detaliczna. Skorygowany zysk EBITDA w Polsce wzrósł o 13,5 proc. r/r, osiągając 883 mln zł, co przełożyło się na marżę na poziomie 6 proc., przewyższając średnioterminowe prognozy firmy.

Liczba aktywnych kupujących na platformach Allegro w regionie Europy Środkowo-Wschodniej wzrosła do 20,5 miliona, z czego ponad 5,5 miliona to użytkownicy spoza Polski. Ekspansja międzynarodowa nabiera tempa, czego dowodem jest uruchomienie platformy Allegro.hu na Węgrzech, która zwiększyła liczbę potencjalnych klientów o prawie 10 milionów. Nowe platformy, takie jak Allegro.cz i Allegro.sk, zyskały łącznie 2,8 miliona aktywnych kupujących w trzecim kwartale, a sprzedaż sprzedających z Czech i Słowacji wzrosła o 40 proc. kwartał do kwartału.

Allegro kontynuuje swoją strategię wzrostu poprzez innowacje w e-commerce, w tym program Allegro Smart! oraz Allegro Pay. Program Smart! pozwolił użytkownikom zaoszczędzić łącznie ponad 13 miliardów złotych na dostawach, przyczyniając się do wzrostu sprzedaży na platformie. Allegro Pay z kolei odpowiadało za sfinansowanie 14,2 proc. całkowitej wartości GMV w trzecim kwartale. Nowe produkty, takie jak karta płatnicza Visa od Allegro Pay oraz usługa Allegro Delivery, wspierają wygodę klientów, oferując szeroki zakres opcji dostawy i płatności.

Tworząc strategię na czwarty kwartał, Allegro planuje dalszy wzrost GMV na poziomie do 13 proc. r/r, nawet przy zwiększonych wydatkach marketingowych. Pomimo oczekiwanego spowolnienia tempa wzrostu skorygowanego zysku EBITDA w końcówce roku, całoroczna marża ma utrzymać się powyżej średnioterminowych oczekiwań na poziomie 5,3–5,7 proc. GMV. Silna pozycja finansowa Allegro, z dźwignią finansową poniżej 1x skorygowanego zysku EBITDA, pozwala firmie na kontynuowanie inwestycji w rozwój oraz poszerzanie swojej oferty.

Czytaj także: Rossmann na 7. miejscu w rankingu e-commerce MediaPanel — kto uplasował się wyżej?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. listopad 2024 06:00