StoryEditor
E-commerce
26.03.2018 00:00

TOP10 aplikacji zakupowych w Polsce. Które aplikacje sieci handlowych klienci uruchamiają najczęściej?

Coraz więcej Polaków deklaruje dokonywanie zakupów bezpośrednio za pomocą smartfona. Agencja Spicy Mobile sprawdziła, z jakich aplikacji zakupowych korzystamy najczęściej, a także którzy detaliści najśmielej i najskuteczniej inwestowali w mobile w 2017 r.

Polska jest jednym z najszybciej rosnących rynków internetowego handlu. Aktualna wartość rodzimej branży e-commerce jest szacowana na około 36–40 mld zł. Według badań firmy Gemius w 2017 r. ponad połowa polskich internautów kupowała online. Jak na tym tle wypada kanał mobilny?

Z raportu „Płatności cyfrowe 2017″, który przygotowała Izba Gospodarki Elektronicznej, wynika, że zakupy przy pomocy smartfona lub tabletu robiło 33 proc. ankietowanych. 40 proc. przyznaje, że zdarza im się dokonywać płatności za pomocą urządzenia mobilnego. To deklaracje. Agencji Spicy Mobile, która realizuje pasywny pomiar mobilnej aktywności użytkowników smartfonów i tabletów, prezentuje dane dotyczące popularności aplikacji zakupowych.

Aktualnie – jak wynika z analiz Spicy Mobile – z różnego rodzaju aplikacji zakupowych korzysta około 41 proc. polskich użytkowników, przy czym możliwość dokonania zakupów bezpośrednio w aplikacji dotyczy tylko niektórych rozwiązań. Proponowane przez firmy usługi raczej wspierają sprzedaż, niż ją umożliwiają z poziomu urządzeń mobilnych. Mając jednak na uwadze zmiany, jakie przyniósł ubiegły rok, możemy się spodziewać śmielszych inwestycji w m-commerce – uważają twórcy badani.

– Analizując rynek widzimy, że handel przekonuje się do aplikacji mobilnych. To dobrze, bo potencjał, jaki oferują one firmom, jest ogromny. Aplikacje mobilne w handlu mogą być wykorzystane na wiele sposobów: jako element programu lojalnościowego, internetowa gazetka promocyjna, mogą też działać jako sklep online lub agregować kupony promocyjne. To również doskonałe narzędzie do zbierania danych o samych konsumentach, co pozwala na realizację spersonalizowanych kampanii reklamowych – podkreśla Rafał Karczewski ze Spicy Mobile.

W 2017 r. potencjał m-commerce dostrzegła zwłaszcza sieć drogerii Rossmann. To właśnie jej aplikacja, dzięki przemyślanej strategii wejścia na rynek, pokazała, jak duże jest zapotrzebowanie konsumentów na tego typu rozwiązania. Jeszcze na początku ubiegłego roku zasięg Rossmann Pl wśród użytkowników urządzeń mobilnych z systemem Android nie przekraczał 0,5 proc., tymczasem w grudniu 2017 r. wyniósł 14 proc.. W tym samym miesiącu aplikację uruchomiono blisko 39,5 mln razy.

– Historia sukcesu aplikacji drogerii Rossmann pokazuje, że najbardziej skuteczne strategie sprzedażowe łączą online i offline. Wygrają te marki, które będą dbać o kontakt z konsumentem na każdym etapie ścieżki zakupowej. W przypadku aplikacji wspomnianej już drogerii klienci otrzymali w jednym rozwiązaniu program lojalnościowy oraz możliwość zakupów online. Co więcej, informacja na smartfonie sprowadzała ludzi do sklepu w najbliższej okolicy, i w drugą stronę – ludzie sprowadzeni do sklepu zaczynali instalować tę aplikację – wyjaśnia Rafał Karczewski.

Osiągnięty na koniec 2017 r. wynik umieścił aplikację Rossmanna blisko takich liderów e-handlu jak OLX.pl (zasięg 17,59 proc.), Allegro (14,16 proc.) czy AliExpress (11,86 proc.). Spośród wymienionych aplikacji ubiegły rok był zwłaszcza pomyślny dla chińskiego giganta e-commerce, który w okresie jesienno-zimowym odnotował spory wzrost zasięgu. W ciągu roku wzrosła także liczba wywołań tej aplikacji. W styczniu 2017 r. była na poziomie 37 mln uruchomień, natomiast w grudniu 2017 r. wynosiła ponad dwa razy więcej (86 mln).

W porównaniu do czołówki popularne sieci handlowe nie osiągnęły znaczących zasięgów. W grudniu wyniosły one odpowiednio: Intermarché Polska – 4,67 proc., Mój Carrefour – 4,43 proc., Tesco Clubcard Poland – 2,20 proc., Lidl – 1,33 proc. Zasięg poniżej 1 proc. odnotowano dla aplikacji sieci Kaufland oraz Biedronka. Choć wyniki te nie są spektakularne, analizy ekspertów Spicy Mobile pokazują, że zasięgi rosną. Rośnie też liczba wywołań aplikacji.

– Analizując dane, widzimy, jak bardzo dynamiczny jest rynek. Ubiegły rok był czasem znacznych przetasowań. Niektóre z sieci handlowych niestety sporo straciły w wyścigu o mobilnego konsumenta. Na przykład, w styczniu 2017 r. aplikacja Twoja Biedronka odnotowała około 2,7 mln wywołań aplikacji na pierwszy ekran. Teraz, z liczbą 467 tys., jest daleko w tyle –  zdradza Karczewski.

Jak wynika z badania, w grudniu 2017 r. najczęściej uruchamianą aplikacją sieci handlowej, po aplikacji drogerii Rossmann, była aplikacja Mój Carrefour (około 16 mln wywołań na pierwszy ekran). Za nią – z wynikiem niższym blisko o połowę – znalazło się Poland (8,1 mln uruchomień).

W tym miejscu warto podkreślić dobry debiut mobilnej gazetki Intermarché Polska, a także duży wzrost popularności aplikacji Mój Carrefour. Na początku roku zasięg Mój Carrefour wynosił 1,48 proc., a liczba uruchomień 2,8 mln. W ciągu kolejnych 12 miesięcy liczba wywołań aplikacji na pierwszy ekran wzrosła sześciokrotnie. Mając na uwadze treść opublikowanej niedawno globalnej strategii Grupy Carrefour, możemy się spodziewać po stronie tego detalisty dalszych posunięć na polu m-commerce.

Jak zapowiedział bowiem Alexandre Bompard, prezes Grupy Carrefour, firma planuje wielomiliardowe inwestycje w rozwiązania internetowe i e-grocery. W ciągu 4 najbliższych lat sieć  zamierza stać się liderem w kategorii sprzedaży żywności przez Internet, osiągając rocznie 5 mld euro przychodu z tego tytułu. Jednym z filarów nowej strategii rozwoju ma być omnichannel, czyli łączenie handlu tradycyjnego z internetowym.

Więcej: Marketing przy Kawie

wiadomoscihandlowe.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Handel
13.02.2025 12:44
Shein przenosi część produkcji do Wietnamu, chce złagodzić konsekwencje ceł Trumpa
Shein ma nadzieję, że ekspansja w Wietnamie pomoże złagodzić wpływ amerykańskich ceł na obecny model biznesowyShutterstock

Chińska platforma internetowa zwiększa swoją bazę produkcyjną w Wietnamie, aby złagodzić spodziewane skutki rosnących amerykańskich ceł na swój łańcuch dostaw.

Gigant fast fashion, chcąc zminimalizować skutki zapowiedzi Donalda Trumpa, przenosi część swojej produkcji poza Chiny. To efekt usunięcia przez amerykańskiego prezydenta zasady „de minimis”, która zezwalała na bezcłowy import towarów o niskiej wartości. 

Shein ma nadzieję, że ekspansja w Wietnamie pomoże złagodzić wpływ amerykańskich ceł na swój model biznesowy, który w znacznym stopniu opiera się na produkcji w Chinach. Konkurencyjne koszty pracy i obecna infrastruktura produkcyjna Wietnamu sprawiają, że jest to dla chińskiego giganta opłacalna alternatywa.

Obecne umowy o wolnym handlu, takie jak funkcjonujące porozumienie między Wietnamem a krajami UE, dają na razie Shein możliwość ominięcia kosztownych ceł przy jednoczesnym zachowaniu dostępu do rynków zachodnich i azjatyckich.

Shein nadal bazuje produkcyjnie w głównym stopniu na Chinach, a jego ekspansja do Wietnamu jest przykładem szerszego trendu w branży modowej w kierunku dywersyfikacji łańcuchów dostaw w celu zmniejszenia ryzyka, związanego ze wzrostem taryf i niestabilnością geopolityczną - ocenia portal retailgazette.com.uk.

Działania Shein, mające na celu dywersyfikację łańcucha dostaw, odbywają się w trakcie  rosnącej presji na wycenę. Shein prawdopodobnie rozważa obniżenie wyceny przed planowanym IPO w Londynie, a szacunki wskazują na możliwość redukcji z 90 do 50 mld dolarów.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
10.02.2025 14:56
Mastercard: Produkty kosmetyczne i zdrowotne w topie zakupów online Polaków
Polscy respondenci poświęcają na zakupy w sieci średnio 2 godziny tygodniowo - wynika z badania Mastercardshutterstock

Polscy konsumenci na tle 12 krajów europejskich znaleźli się w czołówce, jeśli chodzi o zakupy przez internet - wynika z badania Mastercard. Online najczęściej kupowane są książki, odzież, elektronika i kosmetyki.

Przeciętny ankietowany Polak kupuje w e-commerce ponad pięć pozycji miesięcznie (średnia wynosi 5,4). Jednocześnie (częściej niż respondenci z innych krajów) irytuje się, gdy jest proszony o podanie zbyt wielu danych podczas finalizowania zakupów (69 proc. vs 62 proc. średnia). Aż co trzeci porzuca z tego powodu koszyk.

Polscy respondenci poświęcają na zakupy w sieci średnio 2 godziny tygodniowo, wyprzedzając średni czas dla europejskich badanych (1,7 godziny). 

Wśród najpopularniejszych kategorii zakupów online nad Wisłą znalazły się: 

  • książki (58 proc.), 
  • elektronika i technologie (49 proc.), 
  • ubrania (43 proc.), 
  • zdrowie i produkty kosmetyczne (35 proc.). 

Przez internet kupujemy również usługi turystyczne (64 proc.) czy ubezpieczenia (53 proc.). Co ciekawe, polscy konsumenci wciąż rzadko robią zakupy spożywcze online (5 proc.), w porównaniu np. do 22 proc. mieszkańców Wielkiej Brytanii.

Respondenci z Polski są też najbardziej otwarci na zakupy w różnych sklepach internetowych. W ubiegłym roku kupili średnio u 7,6 różnych detalistów – najwięcej spośród wszystkich krajów objętych badaniem (6,6 średnia). Może wynikać to z rosnącej różnorodności oferty i zaufania do nowych e-sklepów w Polsce. 

image
Marta Życińska, dyrektorka generalna polskiego oddziału Mastercard Europe
mat.pras.

Nasze dane pokazują, że Polska jest jednym z najbardziej dynamicznych rynków zakupów online w Europie, zarówno pod względem aktywności, jak i wykorzystania nowoczesnych technologii. Mimo wyzwań, takich jak potrzeba zapewnienia wyższego bezpieczeństwa i uproszczenia procesów zakupowych, polscy konsumenci wykazują się innowacyjnością i otwartością na zmiany. Te trendy prognozują dalszy rozwój e-commerce w Polsce oraz potrzebę dostarczania jeszcze bardziej zaawansowanych i bezpiecznych rozwiązań zakupowych – komentuje Marta Życińska, dyrektorka generalna polskiego oddziału Mastercard Europe. 

Połowa ankietowanych (50 proc.) w Polsce twierdzi, że zapisuje dane swojej karty tylko u sprzedawców, u których kupuje często, podczas gdy dwóch na pięciu kupujących (39 proc.) przyznaje, że zachowuje je tylko u dużych firm. Polscy ankietowani częściej niż pozostali Europejczycy korzystają też z limitów transakcji kartą, jako środka ochrony przed oszustami (41 vs 23 proc. średnia).

Wprowadzanie szeregu danych osobowych, w tym wpisywanie adresu zamieszkania i numeru kart płatniczych, to czynności, które respondenci wskazują jako najbardziej irytujące podczas zakupów internetowych. W efekcie 31 proc. rezygnuje z zakupu, gdy proces jego finalizacji wymaga zbyt wielu danych (23 proc. średnia europejska). Polscy badani jako jedyni wskazywali to jako główny powód porzucania koszyka, z kolei większość europejskich ankietowanych wybrała nieoczekiwane koszty dostawy (29 proc.).

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
23. luty 2025 16:37