StoryEditor
E-commerce
22.12.2020 00:00

[SONDA 2021 PROGNOZY] Blanka Chmurzyńska-Brown, KosmetyczniPL: Przywództwo, intuicja, zwinność – wytyczne na nowy rok

– Dzięki szybkim reakcjom na zmieniające się oczekiwania klientów – zarówno tych biznesowych, jak i konsumentów – przeszliśmy przez kryzys lepiej niż wiele innych branż. Trzymajmy się tej umiejętności, a będzie dobrze – mówi Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego KosmetyczniPL w naszej noworocznej sondzie. Zarazem wskazuje na szereg trudnych i kosztownych wyzwań, z którymi zmierzy się sektor kosmetyczny w przyszłym roku, zależnie i niezależnie od pandemii.  

Jesteśmy u progu 2021 roku. Jaki to będzie rok dla branży kosmetycznej?

Wszyscy liczymy, że 2021 będzie lepszy w każdym aspekcie naszego życia – zarówno zawodowym, jak i osobistym. Biznesowo 2020 kończymy zaprawieni w boju, nauczeni, że wiele zmian w organizacji produkcji, sprzedaży czy zarządzania pracą da się przeprowadzić sprawnie i szybko. Przekonaliśmy się, że umiemy współdziałać na odległość i ciągle zachować wysoką efektywność. Ważne, żebyśmy pamiętali, jak wiele udało nam się osiągnąć w tym przedziwnym okresie i przekuli to w atuty w kolejnych miesiącach.

Pod jakimi hasłami upłyną nam najbliższe miesiące?

Na myśl od razy przychodzą mi trzy.

Przywództwo. Jak wielokrotnie już w tym roku powtarzałam – polski sektor kosmetyczny relatywnie dobrze poradził sobie z kryzysem wywołanym pandemią m.in dlatego, że zarządzają nim prawdziwi liderzy – osoby z charyzmą i wizją, które odważnie prowadzą swoje zespoły przez wszystkie trudne momenty.

Intuicja. Kolejnym trendem jest powrót intuicji w działalności biznesowej. Mimo, że – jak powtarzamy w naszej organizacji – zmiana to drugie imię sektora kosmetycznego, sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się w tym roku nie da się porównać z żadną inną w historii. Nie mogliśmy odnieść się do podobnych aktywności, zajrzeć do archiwów czy posiłkować się prognozami ekspertów. Jedyne, na co mogliśmy liczyć, to intuicja i znajomość swoich mocnych stron.

Zwinność. Chociaż to pojęcie raczej z gruntu IT, w tym roku zdominowało także nasze podwórko. Dzięki szybkim reakcjom na zmieniające się oczekiwania klientów – zarówno tych biznesowych, jak i konsumentów, przeszliśmy przez kryzys lepiej niż wiele innych branż. Trzymajmy się tej umiejętności, a będzie dobrze.

Wyzwaniem będzie zmieniające się prawo – mówią szefowie firm kosmetycznych, z którymi mieliśmy okazję rozmawiać. Na jakie najważniejsze zmiany branża musi się przygotować?

Legislacja zmienia się rzeczywiście bardzo dynamicznie. Jeszcze niedawno w zespole związku skupialiśmy się na walce o możliwość pozostawienia dermokonsultacji w aptekach, co finalnie się udało, czy zablokowaniu podwójnego opodatkowania spółek komandytowych. Dziś zajmują nas przede wszystkim nowe wytyczne Komisji Europejskiej dotyczące żeli wodno-alkoholowych, Brexit, który będzie wymagał od producentów wypracowania nowego modelu współpracy z kontrahentami z UK, czy zmiany w polskim systemie gospodarowania odpadami.

Wiemy już, że KE wprowadza nowe wytyczne dotyczące żeli wodno-alkoholowych. Jak poważne mogą być tego konsekwencje dla firm, które je produkują?

Rzeczywiście żele wodno-alkoholowe, na które wiele podmiotów przestawiło produkcję w marcu i kwietniu br., okazały się chwilowym ratunkiem. Choć z pewnością zostaną z nami na dłużej, rynek bardzo szybko się nimi nasycił. Z naszego badania „Branża Kosmetyczna vs. Covid-19. Pół roku funkcjonowania w pandemii” wynika, że ponad 70 proc. badanych, których firma zmieniła profil działalności, ma dziś problem ze sprzedażą takich produktów, zarówno w Polsce (96 proc. wskazań), jak i na eksport (1/3 wskazań).

Opublikowane w połowie listopada br. wytyczne wprowadzą drastyczne zmiany dla kosmetycznych żeli wodno-alkoholowych. Wśród zakazanych deklaracji znalazły się m.in. frazy: „antybakteryjny” i „przeciwdrobnoustrojowy”. Zakazano również deklarowania stężenia procentowego alkoholu, używania znaków, logo, obrazów, które mogą kojarzyć się działaniem biobójczym, medycznym, leczniczym czy nawiązującym do pandemii i stosowania oznakowania zgodnego z CLP. Kluczowe zmiany dobrze obrazuje nasza związkowa infografika:

Koszty wprowadzenia tych zmian będą uzależnione od decyzji o terminach przejściowych, na którą jeszcze czekamy. Jeśli zmiany obejmą także produkty już wprowadzone do obrotu – producenci będą zobowiązani do wycofania ich z rynku. To może być bardzo trudny logistycznie i kosztowny proces. Dochodzi do tego konieczność zmiany etykiet lub potencjalnej utylizacji produktów. Wielu przedsiębiorców, zwłaszcza tych małych, dla których żele były pandemicznym remedium, odczuje to dotkliwie. Ale także ci, którzy eksportują żele wodno-alkoholowe za granicę, będą musieli dostosowywać się do okresów przejściowych, ustalanych w każdym kraju indywidualnie.

Strategia Plastikowa, Zielony Ład – na jakie wyzwania i koszty w tym zakresie muszą przygotować się firmy kosmetyczne?

Jeśli chodzi o koszty dostosowania się firm do Strategii Plastikowej i Zielonego Ładu, którego strategia jest dziś niewielką częścią, jest to jeszcze trudne do oszacowania. Po pierwsze dlatego, że zmiany są rozłożone w czasie na wiele lat – do 2030 i 2050 roku. Po drugie – regulacje dotkną praktycznie wszystkich obszarów funkcjonowania przedsiębiorstw, nie tylko opakowań, które muszą stać się recyklowalne i będą w przyszłości musiały zawierać recyklaty, choć raczej jeszcze nie w 2021 r.

Zmienią się wymagania dotyczące wpływu produktów na środowisko i jego oceny, emisji przemysłowych, pozyskiwania surowców. Dziś trudno przewidzieć, które obszary Zielonego Ładu i na ile będą wprost dotyczyły sektora kosmetycznego. Na pewno jednak będą one wymagały sporych nakładów. Będzie można próbować zmniejszać te koszty poprzez wykorzystanie dofinansowania. UE uruchamia wiele programów pomocy przedsiębiorstwom, które będą inwestowały w zielone technologie.

Znaczące koszty prawdopodobnie już w 2021 roku przyniosą plastic levy oraz opłaty z tytułu Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta, które zastąpią dzisiejsze opłaty produktowe za opakowania. Konkretnych kwot wciąż niestety nie znamy – mimo, że rok 2020 właśnie się kończy.

W tej chwili zależy nam przede wszystkim na wdrożeniu w Polsce systemu ROP (Rozszerzona Odpowiedzialność Producenta). To on ma określić nowy sposób wyliczania opłat za opakowania i produkty, które będą podstawą do zbudowania w Polsce systemu gospodarki odpadami. Niestety ministerstwo w zakończonych konsultacjach projektu ustawy o odpadach, wdrażającej ROP, nie przedstawiło jak dotąd istotnych szczegółów. Uważamy, że w przepisach szczegółowych powinno się uwzględnić przede wszystkim konkretny sposób wyliczania opłat ROP, bo to kluczowe dla przedsiębiorców. Ważne są także: sposób realizacji obowiązków przez przedsiębiorców, schematy, lub choćby założenia, przepływów strumieni finansowych z opłat ROP, struktura i odpowiedzialność instytucji administracji czy konkretna odpowiedzialność podmiotów – poszczególnych pozostałych uczestników łańcucha wartości opakowań. Zaapelowaliśmy o zintensyfikowanie prac nad wskazanymi wyżej szczegółami. Tylko one pomogą Polsce osiągnąć zakładane poziomy recyklingu, a  rynkowi dostosować się do wymagań w terminach określonych w przepisach UE.

Składniki – w ubiegłych latach kurcząca się lista składników, konserwantów była poważnym problemem dla branży. Czy KE prowadzi obecnie jakieś prace w tym zakresie?

W kwestii składników nadchodzący rok będzie przebiegał pod znakiem mikroplastików. Prace nad ograniczeniem stosowania mikroplastików celowo dodawanych do produktów konsumenckich i profesjonalnych, rozumianych przez Europejską Agencję Chemikaliów, tj. ECHA, nie tylko jako mikrodrobiny plastikowe, ale też polimery, na początku roku przejmuje Komisja Europejska. Jej propozycja będzie oparta o skonsolidowaną opinię Komitetów ds. Oceny Ryzyka i Komitetu ds. Analiz Społeczno-Ekonomicznych, które ocenią propozycję regulacji ECHA z 2019 r. W kolejnym etapie projekt regulacji KE będzie konsultowany z państwami członkowskimi UE.

Nasz dział techniczno-legislacyjny, mocno zaangażowany w prace nad tą kwestią, szacuje, że regulacja może objąć nawet 226 substancji stosowanych w produktach kosmetycznych. I to takich, które pełnią w nich kluczowe funkcje, np. zagęstniki, emulgatory, i są stosowane w niemal każdej kategorii kosmetyków.

Przeraża nas fakt, że branża kosmetyczna poniesie prawie 80 proc. kosztów regulacji uwzględniając wszystkie sektory – 90 proc. wszystkich zmienianych receptur to kosmetyki. Inne sektory nie są aż tak regulowane w tej kwestii. Co istotne brakuje odpowiednich zamienników dla polimerów stosowanych w 85,5 proc. produktów. Wiele kategorii produktów kosmetycznych zmieni właściwości lub zniknie z rynku.

Obok mikroplastików trzeba zwrócić uwagę na opublikowaną w październiku 2020 r. Chemicals Strategy for Sustainability (CSS), jeden z filarów Europejskiego Zielonego Ładu. Zakłada ona liczne działania, które obejmą także składniki stosowane w produktach kosmetycznych: nanomateriały, substancje potencjalnie oddziałujące na układ hormonalny, PFAs. W ramach tej strategii w przyszłym roku planowane są kolejne oceny bezpieczeństwa stosowania w produktach kosmetycznych składników o potencjalnym działaniu zaburzającym układ hormonalny, rewizja funkcjonowania przepisów dotyczących stosowania tych substancji i rewizja horyzontalnej definicji nanomateriałów.

Niedawno ponad 400 firm i marek kosmetycznych zaapelowało do KE o respektowanie zakazu testowania składników  kosmetycznych na zwierzętach. Co oznacza ten apel, dlaczego był potrzebny?

Apel największych firm kosmetycznych świata pokazuje, że sektor kosmetyczny od dłuższego czasu żyje w swoistym duopolu prawnym, którego regulacje wzajemnie się wykluczają. Z jednej strony w UE obejmuje nas zakaz testowania produktów kosmetycznych i ich składników na zwierzętach. I – co mocno wybrzmiało w tym apelu – jest to dobry kierunek, który popieramy i staramy się szerzyć podejście UE także w rozmowach z innymi krajami, gdzie testy niestety wciąż obowiązują.

Czytaj: Przemysł kosmetyczny wzywa instytucje UE do utrzymania zakazu testów na zwierzętach

Z drugiej strony produkty i składniki kosmetyków podlegają legislacji chemicznej, która innym branżom, np. medycznej czy farmaceutycznej, na takie testy pozwala. Wymogi tej legislacji sprawiają, że przy obecnym poziomie rozwoju metod alternatywnych nie da się realnie wprowadzić do użytkowania żadnego nowego składnika kosmetyków. Legislacja chemiczna wymaga bowiem badań, które w tej chwili mogą być przeprowadzone tylko na zwierzętach, a legislacja kosmetyczna ich zakazuje.

Jako branża nie chcemy wracać do testów na zwierzętach, więc aktualnie możemy opierać się tylko na składnikach, które już kiedyś zostały przebadane lub takiego badania nie wymagają. To bardzo istotny hamulec innowacji. Firmy zaapelowały właśnie o zniesienie wymogu badań na zwierzętach w legislacji chemicznej, co ma być krokiem ku przywróceniu innowacji składnikowych w branży kosmetycznej.

Opakowania – wśród firm kosmetycznych rodzą się obawy o dostęp do nich, w tym szczególnie do ekologicznych rozwiązań. Na ile jest to poważny problem?

Poważny problem pojawi się wówczas, gdy firmy staną w miejscu i nie będą podejmowały żadnych działań w kierunku bardziej zrównoważonych opakowań. Dziś jesteśmy na początku drogi i oczywiście mamy szereg obaw. Dostęp do recyklatów, możliwość recyklingu opakowań, ocena recyklowalności, wpływ ekoprojektowania opakowań na bezpieczeństwo opakowań i produktów – to obszary, których wciąż uczymy się i to wspólnie z producentami opakowań i recyklerami.

Na realizację Strategii Plastikowej (w tym pełnej recyklowalności opakowań) mamy jeszcze jednak sporo czasu. Firmy, które już podjęły działania, w większości są już w stanie ocenić, jakie rozwiązania są dostępne i już je wdrażają. Uczymy się też identyfikować swoiste ślepe uliczki – opakowania pozornie zrównoważone, które okazują się raczej przykładami „green washingu”.

W Kosmetycznych.pl staramy się mapować dobre praktyki, już stworzone przez firmy i mogące być inspiracją dla innych. Warto zajrzeć do księgi dobrych praktyk sektora: https://kosmetyczni.pl/pl/ksiega-dobrych-praktyk-sektora-kosmetycznego.html

Mapujemy również i adresujemy wyzwania takie jak recyklowalność opakowań kosmetyków. Wspólne działania w gronie różnych uczestników łańcucha wartości opakowań ułatwiają naszym członkom dostosowanie się do zmian. Opakowania będą ważnym elementem naszej związkowej agendy w 2021. 

Dystrybucja, to kolejne wyzwanie dla producentów. E-commmerce zyskuje na znaczeniu, dodatkowo umacniają swoją pozycję najpotężniejsi detaliści, słabną niektóre kanały sprzedaży, np. apteki, sklepy na lotniskach? Co to oznacza dla firm z branży?

To prawda, w covidzie firmy musiały szybko zmierzyć się ze zmianami w kanałach dystrybucji. Po pierwszych trudnych miesiącach, lekko odbiły drogerie, w których ponad połowa respondentów I tury naszego badania deklarowała spadek obrotów i to średnio aż o 57 proc. W drugiej turze badania taką deklarację składa 41 proc. badanych wskazując na 30 proc. spadek obrotów.

Nie dziwi więc, że w górę poszybował e-commerce. Sprzedaż w tym kanale w obu falach badania wzrastała w ok. 40 proc przypadków, i był to wzrost o ok. 50 proc.. Oczywiście na wygranej pozycji w rozwoju e-commerce byli ci, którzy już takie rozwiązania wdrożyli lub nad nimi pracowali i nie musieli startować od zera. W funkcjonujących sklepach internetowych przedsiębiorcy wprowadzali nowe podejście do struktury sprzedaży. Często angażowano specjalistów rekonstruujących schemat sklepu on-line i sposobów działania w ramach kanałów B2B i B2C.  Wciąż jednak e-commerce ma w sektorze kosmetycznym jeszcze spory potencjał rozwoju. Co trzeci respondent w I fali i 42 proc. w fali II nie sprzedawał w ogóle z wykorzystaniem tego kanału dystrybucji.

Jak pod wpływem pandemii zmieniły się kierunki eksportowe? Czy polska branża kosmetyczna straciła w eksporcie czy zyskała?

Mocna rola eksportu to dla polskiego sektora kosmetycznego jeden z czynników pozwalających mu łatwiej przejść przez kryzys związany z pandemią. Obserwując działania firm od marca br. widzimy, że eksport pozostaje dla wielu z nich jednym z kluczowych filarów prowadzenia działalności. Oczywiście podobnie jak w innych obszarach, tutaj również widzimy spadki. Z badania Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego „Branża kosmetyczna vs. COVID -19. Pół roku funkcjonowania w pandemii” wynika, że w blisko połowie firm poziom eksportu jednak spadł. Mimo to 1/5 badanych firm utrzymała go na dotychczasowym poziomie, a 15 proc. zwiększyło ekspansję na rynki zagraniczne.

Wartość polskiego eksportu kosmetyków to dziś 3,9 mld euro (źródło: GUS). W okresie burzliwych zmian, w związku z COVID-19 i coraz większą izolacją rynków, biznes został zmuszony do zmodyfikowania dotychczasowych sposobów działania. Jednak nawet w 2020 r. dane dotyczące eksportu pokazują wzrost o 6,2 proc. w pierwszych czterech miesiącach roku. To powód do dumy. Po pierwszych siedmiu miesiącach bieżącego roku z kolei w eksporcie zachowujemy tę samą dynamikę, co oznacza, że jesteśmy względnie odporni na sytuację kryzysową. Jeśli porównamy sumę eksportu całej polskiej gospodarki w tym okresie (spadek o 6 proc.) z naszym sektorem, to wynik 6,2 proc. jest jeszcze bardziej imponujący i pozytywny.

W ciągu ostatnich 4-5 lat eksport stale przesuwał się na Zachód, a Niemcy stały się naszym głównym partnerem gospodarczym. Hermetyczne i wysoce konkurencyjne rynki lokalne, takie jak Włochy czy Francja, także zaczęły patrzeć  w stronę Polski. Ekspansja naszego eksportu wzrosła w Niemczech w ciągu ostatnich pięciu lat o 60 proc., w Czechach o 163 proc., a Belgii o 157 proc.

Ostatnio obiecującym kierunkiem staje się z kolei Malezja. Dotychczas na tym rynku ekspansję prowadziły firmy należące do Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, takie jak Chantal, Seboradin, Flos-Lek, Cote d’Azur, Uroda Polska i Eveline Cosmetics. Już wkrótce będzie tam można kupić produkty dwóch kolejnych firm członkowskich, Bella Farmacja i NOU Poland.

Jako organizacji, która zrzesza ponad 200 firm kosmetycznych, zależy nam, aby dostarczać branży efektywnych narzędzi, które pomogą wszystkim wrócić do poziomu rozwoju eksportu z marca tego roku. Z tego powodu stworzyliśmy wspólnie z partnerami Raport „The Polish Cosmetics Market 2020”. Celem publikacji jest przekazanie producentom kosmetyków praktycznego narzędzia, zbierającego i uwiarygadniającego informacje o aktualnym stanie naszego sektora. Raport składa się z trzech sekcji przygotowanych kolejno przez ekspertów Kosmetycznych.pl, Nielsen i Mintel. Wierzymy, że jest dla producentów pomocnym narzędziem w walce o nowe rynki. Można go pobrać tutaj: https://kosmetyczni.pl/pl/polish-cosmetics-market-2020-report-.html

Co budzi Pani największe obawy u progu 2021 r.? Co może być największą przeszkodą w dalszym sprawnym funkcjonowaniu branży i firm kosmetycznych? Na co chciałaby Pani zwrócić szczególną uwagę właścicielom, szefom firm?

Dużym wewnętrznym sukcesem naszego sektora w tym roku było to, że solidarnie stanęliśmy murem za pracownikami i największy nacisk położyliśmy na ochronę miejsc pracy. To też dużo mówi o branży. W tej chwili kończą się okresy ochronne dla pracowników wynikające z tarcz antykryzysowych. Analitycy spodziewają się więc zwolnień w każdej branży. Wierzę, że my ponownie staniemy na wysokości zadania i obronimy maksymalną liczbę pracowników przed utratą pracy.

Na pewno trzeba również trzymać rękę na pulsie zmieniających się preferencji konsumenta. Firmy członkowskie mówią nam wprost, że jednym z wyzwań nowego roku będzie spadająca siła nabywcza konsumenta. Już w pierwszym kwartale zobaczymy, czy i jak mocno pogorszyła się sytuacja finansowa społeczeństwa, ale też konsumentów w kierunkach eksportowych. Pytanie, w którą stronę pójdą ich zachowania, czy będą kupować mniej, czyli nastąpi odwrót od konsumpcjonizmu, ale wybiorą produkty droższe, czy będą poszukiwać towarów w niższej cenie, żeby móc kupować tyle ile wcześniej, ale taniej.

To, o co chciałabym zaapelować szczególnie mocno do całej branży, to solidarność. Walcząc o utrzymanie swoich biznesów nie zapominajmy o tych, których pandemia zastała w walce z chorobą, np. onkologiczną. Wsparcia potrzebuje między innymi Fundacja Piękniejsze Życie, która od lat działa dla pacjentek oddziałów onkologicznych w całej Polsce. W tym roku zaprosiliśmy do współpracy Magdalenę Rudzką- Górską, nagradzaną na świecie autorkę charakterystycznych kolaży, która przygotowała specjalnie na potrzeby akcji gwiazdkowej kilka wyjątkowych, artystycznych kartek świątecznych. Można je nabyć przez stronę fundacji! Kup kartkę: TUTAJ Wierzę, że razem uda się uzbierać taką kwotę, która pozwoli koordynatorom i wolontariuszom nadal bezpiecznie i prężnie działać.

Czy pandemia może drastycznie zmienić rynek kosmetyczny? Czy spodziewa się Pani, że część firm z niego wypadnie?

Mimo szybkiej reakcji i dobrego wyczucia trendów, branża w 2020 r. odnotuje widoczne spadki. Najtrudniej ma kosmetyka kolorowa i perfumy. Ich producenci prognozują nawet 20 proc. zniżki obrotów. Nie zaobserwowaliśmy wyraźnego tzw. efektu szminki, a wzrost sprzedaży kosmetyków kolorowych do oczu, po wprowadzeniu nakazu zakrywania ust i nosa, także był chwilowy.

Pamiętajmy jednak, że nasz rynek od zawsze był bardzo rozdrobniony, a bariera wejścia nie jest tu szczególnie wysoka, co zachęcało nowych, małych graczy do angażowania się w biznes kosmetyczny. Przy takim rozdrobnieniu konsolidacja jest naturalnym elementem każdego kryzysu.

Mieliśmy już w tym roku okazję obserwować spektakularne przejęcia wśród naszych członków – portfolio zwiększyła m.in. Bielenda. Na pewno możemy spodziewać się kolejnych podobnych kroków. Układ sił i proporcji może się zmienić, choć nie sądzę, że drastycznie. Zarówno między konkurentami na rynku, jak też między kategoriami produktów. Warto to obserwować.

Czy pandemia mocno nadwyręży także branżę usług beauty, która jest ważna również dla naszego sektora?

Cały sektor kosmetyczny i związane z nim usługi, podobnie jak branża handlowa, boleśnie odczuwają skutki zmian w prawie, w organizacji pracy zespołów sprzedażowych i zasadach handlu obowiązujących w sklepach wielkopowierzchniowych i centrach handlowych. Te ostatnie ucierpiały także podczas ostatniego jesiennego lockdownu. Z informacji od naszych członków widzimy, że w samym tylko październiku, kiedy rządzący mocno apelowali o pozostanie w domach, spadek obrotów salonów kosmetycznych w galeriach wyniósł nawet 50 proc. r./r

Jeszcze gorzej działo się w listopadzie, w którym de facto rząd wprowadził kolejny lockdown. Tu straty sięgnęły nawet 80 proc., a pozostawienie punktów usługowych otwartymi stało się niedźwiedzią przysługą rządu dla firm i pracowników. Oznaczało bowiem konieczność zapłacenia czynszów i pensji, mimo dotkliwego braku klientów i niskich obrotów. Oczywiście – jak zawsze – wiele zależy od położenia danego punktu na mapie konkretnego centrum handlowego. Salony znajdujące się w bliskim sąsiedztwie otwartych cały czas sklepów spożywczych czy drogerii odnotowują ruch na poziomie ok. 40-60 proc. r./r. Te natomiast, których klienci niejako muszą szukać na mapie danego centrum, w zasadzie są bez szans. Nie zmieniło tego nawet oczekiwane reotwarcie w ostatni weekend listopada br. Owszem można było zaobserwować szturm klientów na obiekty wielkopowierzchniowe, ale kolejki ustawiały się głównie po promocje związane z tzw. Black Friday. Bardzo niewiele osób wróciło do centrów handlowych po usługi fryzjerskie czy kosmetyczne, a ci, którzy pojawili się ponownie, kupują często mniej lub zabiegi ograniczone, np. sam manicure, zamiast manicure z malowaniem czy hybrydą. Przedsiębiorcy, z którymi rozmawiamy, spodziewają się, że po podsumowaniu grudnia będzie nieco lepiej, ale przewidują poziom podobny, jak ten osiągnięty w wakacje, czyli o ok. 30 proc. niższy r/r.

Właściciele salonów mieszczących się w centrach handlowych radzą sobie na miarę możliwości. Korzystali i korzystają z programów pomocowych, jednak te środki nie starczają nawet na czynsze, które w galeriach są relatywnie wysokie czy pensje pracowników. Na pewno sytuację zmieniłaby tak oczekiwana przez całą tę grupę tarcza beauty. I to jest takie moje noworoczne życzenie do rządu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
16.12.2024 00:00
TikTok Shop podbija rynek: 45 proc. Amerykanów i Amerykanek robi zakupy na platformie
MART PRODUCTION

Nowe badanie przeprowadzone przez Coefficient Capital i The New Consumer ujawnia, że niemal połowa amerykańskich konsumentów dokonała zakupów za pośrednictwem TikTok Shop. Największą popularnością cieszą się kategorie mody i urody, co wskazuje na rosnące znaczenie handlu społecznościowego w USA.

Raport dotyczący trendów konsumenckich na 2025 rok, opracowany przez Coefficient Capital i The New Consumer, pokazuje, że aż 45 proc. ankietowanych Amerykanów korzystało z TikTok Shop do zakupu produktów. W badaniu uwzględniono 11 ankiet przeprowadzonych wśród ponad 3 tysięcy konsumentów z USA. Najnowszy etap badań zrealizowano w grudniu tego roku.

Według raportu największym zainteresowaniem w TikTok Shop cieszą się produkty z kategorii mody i urody. Dominacja tych segmentów podkreśla kluczową rolę platformy w promowaniu trendów i wyznaczaniu kierunków zakupowych, szczególnie wśród młodszych pokoleń, takich jak Generacja Z i Millenialsi. Popularność zakupów na TikTok Shop jest kolejnym dowodem na zmianę preferencji konsumentów w kierunku tzw. handlu społecznościowego.

Wzrost popularności TikTok Shop odzwierciedla globalny trend integracji mediów społecznościowych z platformami zakupowymi. Badanie Coefficient Capital potwierdza, że social commerce staje się jednym z głównych motorów rozwoju handlu online. W 2025 roku można się spodziewać dalszego wzrostu znaczenia tego kanału sprzedaży, szczególnie w kontekście intensywnej aktywności młodych użytkowników platformy.

Czytaj także: TikTok wprowadza zakaz beauty filtrów dla niepełnoletnich: ochrona młodzieży czy początek nowej ery w social media?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
12.12.2024 13:24
BaseLinker Index: e-commerce pod znakiem Black Friday, zdrowie i uroda z największym wzrostem
W listopadzie 2024 r. (licząc r./r.) firmy uwzględnione w indeksie zwiększyły poziom sprzedaży o 2,8 procdaviles - stock.adobe.com

Wyniki 3 tys. czołowych e-commerce’ów w Polsce pokazują, że ich sprzedaż w internecie w listopadzie 2024 była wyższa od tej przed rokiem o 2,8 proc. Na ten wynik składa się blisko 7-procentowy wzrost liczby zamówień oraz spadek średniej wartości zamówienia. Zdrowie i uroda – ponownie kategorią z największym wzrostem.

W listopadzie br. wartość BaseLinker Index, czyli wskaźnika mierzącego kompleksową kondycję polskiego e-commerce, wyniosła 154 pkt. Wartość wyjściowa ze stycznia 2022 r. wynosi 100 pkt. Przed miesiącem odczyt wynosił 156 pkt, a rok temu - 150 pkt.

Analiza danych indeksu, oparta na zagregowanych wynikach 3 tys. czołowych e-commerce’ów w Polsce, pokazuje, że ich sprzedaż w internecie w listopadzie 2024 r. była wyższa od tej przed rokiem o 2,8 proc. Na ten wynik składa się 6,7 proc. wzrost liczby zamówień (r./r.) oraz spadek średniej wartości zamówienia do 190,2 zł (-3,3 proc. r./r.).

W relacji do października 2024 roku, listopadowy odczyt indeksu wyróżnia się spadkiem sprzedaży o 1,2 proc. Składa się na to wzrost liczby zamówień o 4,8 proc. przy spadku średniej wartości zamówienia o 5,7 proc.

Sprzedaż krajowa r./r. wzrosła o 2,2 proc., natomiast sprzedaż cross-border w tym samym okresie wzrosła o 5,3 proc., a jej udział w sprzedaży polskich sprzedawców wyniósł 18 proc. – nieco więcej, niż w październiku i przed rokiem.

Największe wzrosty rok do roku wykazały kategorie: zdrowie i uroda oraz supermarket.

Analitycy platformy BaseLinker – największego w regionie CEE systemu do zarządzania i automatyzacji sprzedaży online – opracowali najnowszy odczyt BaseLinker Index. W listopadzie 2024 r. wskaźnik kondycji polskiego e-commerce wyniósł 154 punkty. Indeks ten bazuje na danych o sprzedaży prowadzonej przez 3 tys. firm handlujących za pośrednictwem platformy BaseLinker, odpowiadających za znaczną część obrotów polskiego e-commerce. Wartość bazowa – na poziomie 100 pkt, będąca punktem odniesienia do odczytów indeksu w kolejnych miesiącach, została ustalona na bazie danych o sprzedaży ze stycznia 2022 r. Najnowszy BaseLinker Index jest delikatnie niższy niż przed miesiącem (w październiku 2024 r. wynosił on 156 pkt).

image
Sprzedaż w listopadzie stała pod znakiem Black Friday
M.Szulc wiadomoscikosmetyczne.pl

Czytaj też: Polski e-commerce w bardzo dobrej kondycji. Kategoria zdrowie i uroda w czołówce

Z przeanalizowanych i zagregowanych w BaseLinker Index danych wynika, że w listopadzie 2024 r. (licząc r./r.) firmy uwzględnione w indeksie zwiększyły poziom sprzedaży o 2,8 proc., powiększając w tym okresie liczbę dokonanych transakcji o 6,7 proc. Średnia wartość ich koszyka spadła jednak o 5,7 proc. (r./r.) i wyniosła 190,2 zł.

Patrząc w ujęciu rocznym, polski e-commerce urósł o 2,8 proc. Polscy sprzedawcy zanotowali więcej transakcji niż przed rokiem, choć średnia wartość koszyka była niższa 3,3 proc. Wynika to z faktu, że Cyber Monday wypadł dopiero w grudniu, a to na ten właśnie dzień przypadają zwykle największe zamówienia z kategorii elektronika, cechujące się wyższą wartością koszyka. Dla porównania: ubiegłoroczny Cyber Monday wypadł 27 listopada, dlatego był ujęty jeszcze w listopadowych statystykach. Jeśli natomiast chodzi o same kategorie, to w listopadzie, tak jak przed miesiącem, największe wzrosty rok do roku wykazały “zdrowie i uroda” oraz “supermarket” – komentuje Łukasz Juśkiewicz, head of strategy w BaseLinker.

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. grudzień 2024 07:28