StoryEditor
E-commerce
27.06.2019 00:00

Polacy chcą kupować wygodnie

73 proc. internautów kupuje produkty z tej samej kategorii w więcej niż jednym kanale zakupowym. Tak wynika z nowego raportu e-Izby, który jest pierwszym na rynku opracowaniem poświęconym zjawisku omnicommerce czyli zakupów wielokanałowych.

Zakupy to obecnie wielokanałowy proces. Sklepy stacjonarne już nie są numerem jeden na liście ulubionych miejsc zakupowych Polaków. Współcześni konsumenci migrują między różnymi kanałami sprzedaży, kierując się przede wszystkim wygodą. Retailerzy powinni być jak ich klienci: smart, social i przede wszystkim omnicommerce – podkreśla Patrycja Sass-Staniszewska, prezes Izby Gospodarki Elektronicznej.

Zakupy ze smartfonem

41 proc. internautów dokonało ostatniego zakupu wielokanałowo, a 43 proc. wskazało, że kupuje produkty konkretnej marki w więcej niż jednym kanale sprzedażowym. Urządzenia mobilne wykorzystywane są średnio w ponad dwóch miejscach. Najczęściej Polacy wciąż korzystają z nich w domu (60 proc., +9p.p.), a następnie w podróży (39 proc.). Dość mocno w stosunku do 2016 roku wzrosło wykorzystanie urządzeń mobilnych w miejscach zakupowych (34 proc., +7p.p.), dziś w punkcie sprzedaży korzysta z nich co 3 ich posiadacz. Natomiast wśród e-kupujących wykorzystanie urządzeń mobilnych w punktach sprzedaży jest obecnie aż o 7.p.p. wyższe niż w 2016 roku i wynosi 43 proc., zaś wśród m-kupujących o 2 p.p. i wynosi 39 proc.

–  Detaliści muszą sprostać oczekiwaniom dzisiejszych konsumentów, którzy chcą dokonywać zakupów na urządzeniach mobilnych, np. poprzez aplikacje, a także osobiście w fizycznym sklepie. Oczekują też, że sprzedawcy będą rozpoznawać ich w miarę, jak oni sami przemieszczają się między urządzeniami, w internecie i w fizycznym sklepie. Sprostanie temu jest trudne, a szczególnie wiele problemów może przysparzać małym przedsiębiorstwom, które generują dwie trzecie zatrudnienia i ponad połowę aktywności gospodarczej w Europie. Z drugiej strony, e-commerce otwiera rynki i możliwości niewyobrażalne w świecie off-line. 25 lat temu baza klientów drobnego detalisty była ograniczona do osób znajdujących się w fizycznym sąsiedztwie; dziś obszar, na jakim sprzedawca może znaleźć klienta, nie ma praktycznie granic – mówi Jakub Kiwior, dyrektor generalny Visa na Polskę i Węgry.

Sklepy stacjonarne już nie są numerem 1

Polscy konsumenci mają różne typy jeśli chodzi o ulubione miejsce zakupowe, a sklepy stacjonarne nie mają już monopolu w tym zakresie. Wśród badanych, zapytanych o ulubione miejsce, 32 proc. wskazało sklepy stacjonarne, a 41 proc. jakieś miejsce wirtualne, w tym 14 proc. oddało swój głos na platformy zakupowe, 12 proc. na e-sklepy, a 8 proc. na media społecznościowe. Dla 7 proc. internautów ulubionym miejscem zakupowym są aplikacje mobilne.

Jak zapadają decyzje zakupowe?

Czy fakt, że konsument jest e- lub m-klientem wpływa na to, w jakiej sytuacji podejmuje decyzję zakupową? Dane pokazują, że tak, choć nie drastycznie. Osoby kupujące w sieci, co ciekawe, nieco częściej podejmują decyzję zakupową w momencie testowania produktu, a nieco rzadziej w momencie otrzymania informacji o promocji. Inaczej jest w przypadku osób kupujących mobilnie. Tacy konsumenci są mniej zainteresowani testowaniem, a bardziej wrażliwi na reklamę produktu. W przypadku kategorii Uroda, największe znaczenie mają promocje i okazje cenowe. 

W którym momencie zapadła Twoja ostatnia decyzja zakupowa?

Kategoria URODA

Podczas testowania 15%

Gdy zobaczyłem/am, że znajomy ma ten produkt 5%

Podczas porównywania cen 25%

Od razu, gdy zobaczyłem/am produkt lub jego reklamę 17%

Gdy otrzymałem/am informację o promocji 34%

Podczas czytania opinii o produkcie 4%

Źródło: Raport "Omni-Commerce. Kupuję wygodnie", maj 2018, proces zakupowy 

Raport powstał na podstawie badania przeprowadzonego przez agencję Mobile Institute. Partnerem merytorycznym raportu jest Visa, zaś Partnerem Przelewy 24.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
14.01.2025 15:00
Shein pod lupą brytyjskiego parlamentu: kontrowersje wokół wejścia na giełdę chińskiego giganta
Shein

Brytyjski parlament wszczął dochodzenie wobec Shein, jednego z największych gigantów branży fast fashion, w związku z podejrzeniami o powiązania z przymusową pracą Ujgurów w chińskim regionie Sinciang. Podczas przesłuchania przedstawicielka firmy unikała odpowiedzi na kluczowe pytania, co spotkało się z ostrą krytyką parlamentarzystów. Kontrowersje wokół etyki Shein nabierają znaczenia, gdy firma stara się o debiut na londyńskiej giełdzie z wyceną sięgającą 50 miliardów funtów.

Podczas posiedzenia komisji ds. biznesu i handlu brytyjskiego parlamentu przedstawiciele Shein zostali skonfrontowani z pytaniami dotyczącymi źródeł pozyskiwania bawełny. Śledztwo prowadzone w tej sprawie dotyczy potencjalnych powiązań firmy z przymusową pracą Ujgurów w chińskim regionie Sinciang. Yinan Zhu, dyrektorka ds. prawnych Shein na region EMEA, unikał bezpośrednich odpowiedzi, oferując jedynie przekazanie pisemnych wyjaśnień po przesłuchaniu. Taka postawa spotkała się z ostrą krytyką parlamentarzystów, którzy określili zachowanie przedstawiciela firmy jako „niepomocne i lekceważące”.

Kontrowersje wokół Shein nasilają się w momencie, gdy firma stara się wejść na giełdę. W zeszłym roku Shein próbował przeprowadzić ofertę publiczną w Nowym Jorku, jednak proces ten zakończył się niepowodzeniem m.in. z powodu zakazu importu towarów z Sinciangu w USA. Obecnie spółka celuje w londyńską giełdę, licząc na wycenę sięgającą nawet 50 miliardów funtów. Brak podobnych ograniczeń w Wielkiej Brytanii może ułatwić firmie realizację tych planów, co budzi obawy o standardy etyczne w globalnym łańcuchu dostaw.

Pomimo zapewnień Shein o zaangażowaniu w walkę z nowoczesnymi formami niewolnictwa i pracą przymusową, pojawiają się wątpliwości co do faktycznej przejrzystości działań firmy. Według The Wall Street Journal, Shein usunął ze swojej strony raport dotyczący zrównoważonego rozwoju, co może być próbą uniknięcia konfliktu z chińskimi władzami. Narastająca globalna presja na Shein stawia pod znakiem zapytania, czy popularne zakupy w stylu fast fashion zamienią się w potrzebną reformę modelu biznesowego tego giganta.

Czytaj także:

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
27.12.2024 12:00
Subskrypcje produktów fizycznych w Polsce: rosnący trend czy wyzwanie dla sprzedawców kosmetyków?
W Polsce model subskrypcji kosmetycznej znany jest najbardziej w formie mysteryboxów.GlossyBox

Subskrypcje kojarzą się przede wszystkim z dostępem do mediów i platform streamingowych, ale coraz częściej obejmują również produkty fizyczne. Czy Polacy są gotowi na taką formę zakupów? Przyglądamy się, jakie możliwości i wyzwania niesie za sobą ten model biznesowy.

Model subskrypcyjny zyskuje w Polsce coraz większą popularność, choć rynek ten dopiero dojrzewa. Według Borysa Skraby, CEO Strix Poland, cytowanego przez portal Wirtualne Media, najczęściej w abonamencie nabywamy żywność, kosmetyki, suplementy oraz karmę dla zwierząt. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się dostawy kawy, olejów czy produktów pielęgnacyjnych. Co ciekawe, choć trend ten jest stosunkowo młody, to jego dynamika wzrostu jest zauważalna – Polacy coraz chętniej korzystają z wygody i elastyczności oferowanej przez subskrypcje.

Eksperci, w tym Paweł Sikorski,partner inwestycyjny MCI Capital, wskazują na rosnącą rolę personalizacji w subskrypcjach. Dzięki analizie danych oraz śledzeniu aktywności użytkowników, firmy mogą lepiej dostosować oferty do indywidualnych potrzeb klientów. Przykładem są plany zdrowotne dopasowane do stylu życia lub kosmetyki dobrane do rodzaju skóry. Coraz większe znaczenie zyskuje również segment premium, obejmujący takie produkty jak wina, rzemieślnicze kawy czy niszowe kosmetyki.

Model subskrypcyjny to jednak nie tylko szansa, ale i wyzwanie. Sprzedawcy muszą dbać o stałą jakość produktów, terminowe dostawy i odpowiednie zarządzanie logistyką. Tutaj z pomocą przychodzi technologia – aplikacje mobilne oraz programy lojalnościowe pozwalają budować więź z klientami i monitorować ich potrzeby. Dodatkowo coraz więcej firm rozważa wdrażanie subskrypcji jako benefitu pracowniczego, co może być kolejnym krokiem w rozwoju tego rynku w Polsce.

Na polskim rynku subskrypcyjnych pudełek kosmetycznych dostępne były i nadal są różnorodne oferty, które przyciągają zarówno entuzjastów pielęgnacji, jak i miłośników makijażu. Jednym z pionierów tego modelu w Polsce było Glossybox, które oferowało klientom możliwość odkrywania nowych marek i produktów w formie pięknie zapakowanego zestawu kosmetyków co miesiąc. Popularnością cieszyły się również boxy takie jak BeGlossy czy ShinyBox, które skupiały się na dostarczaniu różnorodnych produktów, często o wartości przekraczającej cenę subskrypcji. Obecnie na rynku można znaleźć także bardziej wyspecjalizowane oferty, np. boxy z naturalnymi kosmetykami, jak Naturalnie z Pudełka, czy premium subskrypcje zawierające luksusowe produkty pielęgnacyjne. Cechą charakterystyczną tych boxów jest element niespodzianki – klienci często nie wiedzą, co dokładnie znajdą w środku, co zwiększa ich atrakcyjność.

Czytaj także: Gen Z nie wierzy w luksus. Czy dupe culture szkodzi drogim markom?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. styczeń 2025 14:01