StoryEditor
E-commerce
04.09.2018 00:00

Łukasz Szczepański, prezes Merlin Group: Będziemy rozszerzać ofertę w kategorii uroda

– W kategorii uroda, oprócz graczy offline’owych, czyli Douglasa, Sephory, Rossmanna, jest tylko jeden silny gracz internetowy – iperfumy.pl. Widzimy zatem dużą przestrzeń do ekspansji – mówi Łukasz Szczepański, prezes Merlin Group  i zapowiada rozszerzenie oferty kosmetyków w Merlin.pl

Lubi pan ryzyko?

Gdybym nie lubił ryzyka, nie zająłbym się odbudową jednej z najstarszych marek internetowych w Polsce, czyli Merlina. W 2015 roku, gdy wydzierżawiliśmy tę markę, przeczytałem w jednym z artykułów, że wcielam się w rolę odgrywaną przez Toma Cruise’a w „Mission Impossible”. Tak trudne miało być uratowanie Merlina.

Dziś, niemal trzy lata później, mogę powiedzieć patrząc prosto w oczy, że nam się udało. Merlin szybko rośnie, już wrócił na podium sklepów internetowych handlujących w Polsce książkami i produktami z kategorii kultura. Jesteśmy na trzecim miejscu, a naszym celem jest walka o miejsce drugie, tuż za Empikiem.

Skąd wziął się pomysł, aby zająć się ratowaniem Merlina?

To była bardzo oportunistyczna decyzja. W 2015 r. wróciłem z Ukrainy, gdzie prowadziłem sklep Topmall.ua, przejęty przeze mnie po kryzysie ukraińskim. Biznes był prowadzony z Polski, posiadał rozbudowaną infrastrukturę w postaci platformy informatycznej, a rynek ukraiński był w zapaści, więc zacząłem szukać możliwości, jak ją wykorzystać. W ten sposób w drugiej połowie 2015 roku poznałem panów Świtalskich, którzy akurat sprzedawali Merlina. Interesowali się także rynkiem ukraińskim i właśnie w tym kontekście się poznaliśmy. Mieliśmy się ponownie spotkać po tym, jak sprzedaż Merlina zostanie zamknięta.

To jednak nie nastąpiło.

Kupujący wycofał się w ostatniej chwili z transakcji. Właściciele szukali pomysłów, co zrobić z Merlinem, żeby ten nie upadł. I w tych okolicznościach, w ciągu dwóch tygodni od pierwszego spotkania, podpisaliśmy umowę dzierżawy marki Merlin przez 10 lat. Jednak już wtedy naszą intencją było, że docelowo przejmiemy tę markę i przeprowadzimy postępowanie układowe w spółce. To się później wydarzyło.

Czy nie łatwiej było stworzyć nową markę, zamiast przejmować Merlina z całym bagażem problemów?

Wydaje mi się, że na tym etapie rozwoju rynku e-handlu w Polsce stworzenie marki od zera jest już trudne. Trzy lata temu nie miałem bazy klientów w Polsce; mieliśmy rozbudowaną platformę informatyczną oraz magazyn, jednak klientów mieliśmy za granicą. Perspektywa pozyskania znanej marki, a wraz z nią klientów w Polsce, wydała mi się być bardzo atrakcyjnym rozwiązaniem.

Na jakim etapie życia firmy jest w tej chwili Merlin Group?

Można powiedzieć, że niemal na etapie stabilizacji. Minione 2,5 roku było okresem bardzo szybkiego wzrostu zarówno skali prowadzonego biznesu, jak i zespołu oraz infrastruktury. W minionym roku uruchomiliśmy nowy magazyn, przejęliśmy markę Merlin, a we wrześniu dojdzie do głosowania nad układem w spółce Magus, czyli w „starym Merlinie”. Gdy układ zostanie przegłosowany, będę mógł powiedzieć, że symbolicznie osiągnęliśmy etap stabilizacji.

Merlin niedawno przejął spółkę Profit M. Czy rozglądacie się za kolejnymi akwizycjami? Czy jesteście zainteresowani wejściem w zupełnie nowe obszary?

Nad kolejnymi akwizycjami zastanowimy się na początku 2019 r., po zintegrowaniu w pełni Profit M z Merlinem. Kluczową kategorią pozostaną dla nas książki. Obszarem, nad którym intensywnie pracujemy, są zabawki. To o tyle ciekawy biznes, że w Polsce oprócz Smyka nie ma drugiej silnej marki w internecie. W badaniach typu „top of mind” widać to jednoznacznie. W rozwoju tej kategorii pomoże nam również sklep smarkacz.pl, który przejmujemy w ramach Profit M.

Kolejna kategoria o sporym dla nas znaczeniu to uroda. Podobnie jak w przypadku zabawek, tak i tutaj oprócz graczy offline’owych, czyli Douglasa, Sephory, Rossmanna, jest tylko jeden silny gracz internetowy – iperfumy.pl. Widzimy zatem dużą przestrzeń do ekspansji.

Jest szansa, że wystartujecie w Polsce z nowym sklepem z takim asortymentem? A może wolelibyście kogoś przejąć?

Na razie jesteśmy na etapie zwiększania skali i kompetencji zakupowych. Na pewno będziemy rozszerzać ofertę w kategorii uroda dostępną w ramach Merlin.pl. Klienci Merlina to w przeważającej mierze kobiety. Oprócz książek, chętnie kupują również kosmetyki i zabawki, więc zależy nam na zbudowaniu szerokiej oferty, aby nasze klientki kupujące dotychczas książki znalazły coś dla siebie i najbliższych również w tych kategoriach. Podsumowując: na razie koncentrujemy się na tych kategoriach, rozwijając ofertę Merlina, ale nie wykluczamy, że powstaną także oddzielne marki, dedykowane stricte tym kategoriom.

Czyli tym razem raczej tworzylibyście coś od zera, zamiast przejmować konkurenta?

Nie wykluczamy alternatywnych scenariuszy, czyli przejęć. I to nie tylko w kategorii urody, ale też innych, w tym kolejnych graczy z rynku książki.

Jak wyglądają plany rozwoju Merlin Group na Ukrainie, czyli rynku, od którego zaczynaliście?

W tym roku przeprowadzamy relaunch sklepu Topmall.ua. Przyglądamy się możliwościom dalszego wzrostu skali działania na Ukrainie, jednak wszelkie decyzje dotyczące planów związanych z tym rynkiem podejmiemy dopiero w pierwszym kwartale 2019 r. W tej chwili Ukraina nie jest priorytetem. Stawiamy głównie na rynek polski i na koncentrację na kategoriach, w których obecni jesteśmy w Polsce.

Ale nie zamierzacie wycofać się z Ukrainy?

W tej chwili nie mogę niczego zadeklarować. W pierwszym kwartale podejmiemy decyzje, w jaki sposób będziemy dalej się rozwijać na Ukrainie. Topmall.ua dzisiaj nie jest dla nas kluczowym projektem, ale ma swój potencjał. Do Ukrainy wysyłamy dużo produktów z kategorii wyposażenia wnętrz i trochę kosmetyków, a także coraz więcej zabawek. Współpracujemy z kilkoma hurtowniami w Polsce i właśnie jesteśmy na etapie rozszerzania skali tej działalności. Mamy wspólną politykę zakupową, co oznacza, że towary które kupujemy trafiają zarówno do Merlina, jak i na rynek ukraiński.

Czytaj wywiad w pełnej wersji na wiadomoscihandlowe.pl Nie będziemy blockchainowym Amazonem, ale...

Paweł Jachowski
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
16.12.2024 00:00
TikTok Shop podbija rynek: 45 proc. Amerykanów i Amerykanek robi zakupy na platformie
MART PRODUCTION

Nowe badanie przeprowadzone przez Coefficient Capital i The New Consumer ujawnia, że niemal połowa amerykańskich konsumentów dokonała zakupów za pośrednictwem TikTok Shop. Największą popularnością cieszą się kategorie mody i urody, co wskazuje na rosnące znaczenie handlu społecznościowego w USA.

Raport dotyczący trendów konsumenckich na 2025 rok, opracowany przez Coefficient Capital i The New Consumer, pokazuje, że aż 45 proc. ankietowanych Amerykanów korzystało z TikTok Shop do zakupu produktów. W badaniu uwzględniono 11 ankiet przeprowadzonych wśród ponad 3 tysięcy konsumentów z USA. Najnowszy etap badań zrealizowano w grudniu tego roku.

Według raportu największym zainteresowaniem w TikTok Shop cieszą się produkty z kategorii mody i urody. Dominacja tych segmentów podkreśla kluczową rolę platformy w promowaniu trendów i wyznaczaniu kierunków zakupowych, szczególnie wśród młodszych pokoleń, takich jak Generacja Z i Millenialsi. Popularność zakupów na TikTok Shop jest kolejnym dowodem na zmianę preferencji konsumentów w kierunku tzw. handlu społecznościowego.

Wzrost popularności TikTok Shop odzwierciedla globalny trend integracji mediów społecznościowych z platformami zakupowymi. Badanie Coefficient Capital potwierdza, że social commerce staje się jednym z głównych motorów rozwoju handlu online. W 2025 roku można się spodziewać dalszego wzrostu znaczenia tego kanału sprzedaży, szczególnie w kontekście intensywnej aktywności młodych użytkowników platformy.

Czytaj także: TikTok wprowadza zakaz beauty filtrów dla niepełnoletnich: ochrona młodzieży czy początek nowej ery w social media?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
12.12.2024 13:24
BaseLinker Index: e-commerce pod znakiem Black Friday, zdrowie i uroda z największym wzrostem
W listopadzie 2024 r. (licząc r./r.) firmy uwzględnione w indeksie zwiększyły poziom sprzedaży o 2,8 procdaviles - stock.adobe.com

Wyniki 3 tys. czołowych e-commerce’ów w Polsce pokazują, że ich sprzedaż w internecie w listopadzie 2024 była wyższa od tej przed rokiem o 2,8 proc. Na ten wynik składa się blisko 7-procentowy wzrost liczby zamówień oraz spadek średniej wartości zamówienia. Zdrowie i uroda – ponownie kategorią z największym wzrostem.

W listopadzie br. wartość BaseLinker Index, czyli wskaźnika mierzącego kompleksową kondycję polskiego e-commerce, wyniosła 154 pkt. Wartość wyjściowa ze stycznia 2022 r. wynosi 100 pkt. Przed miesiącem odczyt wynosił 156 pkt, a rok temu - 150 pkt.

Analiza danych indeksu, oparta na zagregowanych wynikach 3 tys. czołowych e-commerce’ów w Polsce, pokazuje, że ich sprzedaż w internecie w listopadzie 2024 r. była wyższa od tej przed rokiem o 2,8 proc. Na ten wynik składa się 6,7 proc. wzrost liczby zamówień (r./r.) oraz spadek średniej wartości zamówienia do 190,2 zł (-3,3 proc. r./r.).

W relacji do października 2024 roku, listopadowy odczyt indeksu wyróżnia się spadkiem sprzedaży o 1,2 proc. Składa się na to wzrost liczby zamówień o 4,8 proc. przy spadku średniej wartości zamówienia o 5,7 proc.

Sprzedaż krajowa r./r. wzrosła o 2,2 proc., natomiast sprzedaż cross-border w tym samym okresie wzrosła o 5,3 proc., a jej udział w sprzedaży polskich sprzedawców wyniósł 18 proc. – nieco więcej, niż w październiku i przed rokiem.

Największe wzrosty rok do roku wykazały kategorie: zdrowie i uroda oraz supermarket.

Analitycy platformy BaseLinker – największego w regionie CEE systemu do zarządzania i automatyzacji sprzedaży online – opracowali najnowszy odczyt BaseLinker Index. W listopadzie 2024 r. wskaźnik kondycji polskiego e-commerce wyniósł 154 punkty. Indeks ten bazuje na danych o sprzedaży prowadzonej przez 3 tys. firm handlujących za pośrednictwem platformy BaseLinker, odpowiadających za znaczną część obrotów polskiego e-commerce. Wartość bazowa – na poziomie 100 pkt, będąca punktem odniesienia do odczytów indeksu w kolejnych miesiącach, została ustalona na bazie danych o sprzedaży ze stycznia 2022 r. Najnowszy BaseLinker Index jest delikatnie niższy niż przed miesiącem (w październiku 2024 r. wynosił on 156 pkt).

image
Sprzedaż w listopadzie stała pod znakiem Black Friday
M.Szulc wiadomoscikosmetyczne.pl

Czytaj też: Polski e-commerce w bardzo dobrej kondycji. Kategoria zdrowie i uroda w czołówce

Z przeanalizowanych i zagregowanych w BaseLinker Index danych wynika, że w listopadzie 2024 r. (licząc r./r.) firmy uwzględnione w indeksie zwiększyły poziom sprzedaży o 2,8 proc., powiększając w tym okresie liczbę dokonanych transakcji o 6,7 proc. Średnia wartość ich koszyka spadła jednak o 5,7 proc. (r./r.) i wyniosła 190,2 zł.

Patrząc w ujęciu rocznym, polski e-commerce urósł o 2,8 proc. Polscy sprzedawcy zanotowali więcej transakcji niż przed rokiem, choć średnia wartość koszyka była niższa 3,3 proc. Wynika to z faktu, że Cyber Monday wypadł dopiero w grudniu, a to na ten właśnie dzień przypadają zwykle największe zamówienia z kategorii elektronika, cechujące się wyższą wartością koszyka. Dla porównania: ubiegłoroczny Cyber Monday wypadł 27 listopada, dlatego był ujęty jeszcze w listopadowych statystykach. Jeśli natomiast chodzi o same kategorie, to w listopadzie, tak jak przed miesiącem, największe wzrosty rok do roku wykazały “zdrowie i uroda” oraz “supermarket” – komentuje Łukasz Juśkiewicz, head of strategy w BaseLinker.

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. grudzień 2024 18:55