Gazeta powołuje się na dane platformy Shoper, na której działa blisko 13 tys. sklepów. Te sprzedające żywność zanotowały wzrost sprzedaży aż o 240 proc. w stosunku do tego, co działo się w zeszłym roku. Wzrost miesiąc do miesiąca (marzec – luty) to wzrost nawet o 400 proc.
Dziennik podkreśla, że sklepy internetowe przeżywają prawdziwe oblężenie. Obecnie w tych największych, takich jak Frisco, czy internetowe sklepy Carrefoura i Tesco na dostawę trzeba czekać miesiąc.
Z badania dla Izby Gospodarki Elektronicznej jasno wynika, że aż 37 proc. badanych uważa, że zakupy internetowe są teraz bezpieczniejsze niż w sklepach stacjonarnych, tego zdania są przede wszystkim internauci w wieku 35–44 lata oraz aż 52 proc. osób z mniejszych miast (20–50 tys. mieszkańców).
Rzeczpospolita zwraca też uwagę, że rekordy biją nie tylko produkty spożywcze, ale przede wszystkim chemia gospodarcza i środki higieniczne i detergenty.
Widać też ogromny wzrost zainteresowania uruchamianiem nowych sklepów, mimo że w wielu sektorach e-handel traktowany był do niedawna tylko jako dodatek do głównego biznesu. Jednak strach konsumentów i rządowe ograniczenia powodują, że kanał online staje się dla wielu klientów głównym sposobem robienia zakupów.
Zdaniem ekspertki gazety, zainteresowanie otwarciem sklepu internetowego w marcu 2020 wzrosło o połowę w porównaniu z tym samym miesiącem w roku ubiegłym.