StoryEditor
E-commerce
10.05.2023 00:00

Douglas ma problem z e-apteką Disapo i jej byłym właścicielem

Przedstawiając stratę netto za ubiegły rok w wysokości 306 milionów euro, Douglas częściowo przypisał ją niepowodzeniom w nowym sklepie internetowym / fot. archiwum wiadomoscikosmetyczne.pl
Douglas, który na początku ubiegłego roku zapragnął rozszerzyć swoją internetową ofertę o leki i w tym celu nabył holenderską e-aptekę Disapo, teraz ma problem. Nie tylko nie poprawiło to wyników sieci. Były właściciel Disapo, zatrudniony później jako dyrektor w Douglasie, wytoczył firmie kilka procesów – donosi portal RTL Nieuws.

W zeszłym roku Douglas zapragnął wejść na rynek aptek internetowych. W tym celu przejął holenderską e-aptekę Disapo.

Czytaj też: Douglas wchodzi na rynek aptek internetowych

Dzięki poszerzeniu oferty w kanale e-commerce, Douglas miał powrócić na ścieżkę rentowności, po stratach jakie sieć poniosła podczas kryzysu covidowego. Była wtedy zmuszona zamknąć około 500 spośród 2400 perfumerii - głównie na rynkach Europy Południowej,

Czytaj też: Douglas w Polsce nie zamierza zamykać perfumerii stacjonarnych

Jednak portal RTL Nieuws donosi, że entuzjazm Dauglasa dla internetowej apteki opadł. Przedstawiając stratę netto za ubiegły rok w wysokości 306 milionów euro, sieć częściowo przypisała ją niepowodzeniom w nowym sklepie internetowym. W następstwie ze stanowiska dyrektora w Douglasie zwolniony został Sebastian Kraus, były właściciel e-apteki. Van der Laan, prezes perfumerii obawiał się bowiem, że będzie zawyżał wyniki sprzedaży aptecznej.  

Na to Douglas nie mógł sobie pozwolić, ponieważ za Disapo zapłacił połowę jej wartości wycenianej na 47 mln euro, czyli 24 mln euro. Pozostałe 23 miliony miałyby być wypłacane w ratach w zależności od wyników sklepu internetowego.

Oprócz kłopotów z rentownością Douglas boryka się też z procesami, które wytoczył sieci Sebastian Kraus. Jak czytamy w RTL Nieuws, jeden dotyczył odzyskania pracy w sieci, drugi oszustwa, w wyniku którego poniósł – według jego oceny – szkodę w wysokości ponad 51 mln euro. Jak dotąd próby odzyskania pracy nie powiodły się. Sąd Rejonowy w Limburgu odrzucił też wniosek o wynagrodzenie przejściowe i dodatkową odprawę w wysokości 100 tys. euro. Druga sprawa jest wciąż w toku.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Handel
13.02.2025 12:44
Shein przenosi część produkcji do Wietnamu, chce złagodzić konsekwencje ceł Trumpa
Shein ma nadzieję, że ekspansja w Wietnamie pomoże złagodzić wpływ amerykańskich ceł na obecny model biznesowyShutterstock

Chińska platforma internetowa zwiększa swoją bazę produkcyjną w Wietnamie, aby złagodzić spodziewane skutki rosnących amerykańskich ceł na swój łańcuch dostaw.

Gigant fast fashion, chcąc zminimalizować skutki zapowiedzi Donalda Trumpa, przenosi część swojej produkcji poza Chiny. To efekt usunięcia przez amerykańskiego prezydenta zasady „de minimis”, która zezwalała na bezcłowy import towarów o niskiej wartości. 

Shein ma nadzieję, że ekspansja w Wietnamie pomoże złagodzić wpływ amerykańskich ceł na swój model biznesowy, który w znacznym stopniu opiera się na produkcji w Chinach. Konkurencyjne koszty pracy i obecna infrastruktura produkcyjna Wietnamu sprawiają, że jest to dla chińskiego giganta opłacalna alternatywa.

Obecne umowy o wolnym handlu, takie jak funkcjonujące porozumienie między Wietnamem a krajami UE, dają na razie Shein możliwość ominięcia kosztownych ceł przy jednoczesnym zachowaniu dostępu do rynków zachodnich i azjatyckich.

Shein nadal bazuje produkcyjnie w głównym stopniu na Chinach, a jego ekspansja do Wietnamu jest przykładem szerszego trendu w branży modowej w kierunku dywersyfikacji łańcuchów dostaw w celu zmniejszenia ryzyka, związanego ze wzrostem taryf i niestabilnością geopolityczną - ocenia portal retailgazette.com.uk.

Działania Shein, mające na celu dywersyfikację łańcucha dostaw, odbywają się w trakcie  rosnącej presji na wycenę. Shein prawdopodobnie rozważa obniżenie wyceny przed planowanym IPO w Londynie, a szacunki wskazują na możliwość redukcji z 90 do 50 mld dolarów.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
10.02.2025 14:56
Mastercard: Produkty kosmetyczne i zdrowotne w topie zakupów online Polaków
Polscy respondenci poświęcają na zakupy w sieci średnio 2 godziny tygodniowo - wynika z badania Mastercardshutterstock

Polscy konsumenci na tle 12 krajów europejskich znaleźli się w czołówce, jeśli chodzi o zakupy przez internet - wynika z badania Mastercard. Online najczęściej kupowane są książki, odzież, elektronika i kosmetyki.

Przeciętny ankietowany Polak kupuje w e-commerce ponad pięć pozycji miesięcznie (średnia wynosi 5,4). Jednocześnie (częściej niż respondenci z innych krajów) irytuje się, gdy jest proszony o podanie zbyt wielu danych podczas finalizowania zakupów (69 proc. vs 62 proc. średnia). Aż co trzeci porzuca z tego powodu koszyk.

Polscy respondenci poświęcają na zakupy w sieci średnio 2 godziny tygodniowo, wyprzedzając średni czas dla europejskich badanych (1,7 godziny). 

Wśród najpopularniejszych kategorii zakupów online nad Wisłą znalazły się: 

  • książki (58 proc.), 
  • elektronika i technologie (49 proc.), 
  • ubrania (43 proc.), 
  • zdrowie i produkty kosmetyczne (35 proc.). 

Przez internet kupujemy również usługi turystyczne (64 proc.) czy ubezpieczenia (53 proc.). Co ciekawe, polscy konsumenci wciąż rzadko robią zakupy spożywcze online (5 proc.), w porównaniu np. do 22 proc. mieszkańców Wielkiej Brytanii.

Respondenci z Polski są też najbardziej otwarci na zakupy w różnych sklepach internetowych. W ubiegłym roku kupili średnio u 7,6 różnych detalistów – najwięcej spośród wszystkich krajów objętych badaniem (6,6 średnia). Może wynikać to z rosnącej różnorodności oferty i zaufania do nowych e-sklepów w Polsce. 

image
Marta Życińska, dyrektorka generalna polskiego oddziału Mastercard Europe
mat.pras.

Nasze dane pokazują, że Polska jest jednym z najbardziej dynamicznych rynków zakupów online w Europie, zarówno pod względem aktywności, jak i wykorzystania nowoczesnych technologii. Mimo wyzwań, takich jak potrzeba zapewnienia wyższego bezpieczeństwa i uproszczenia procesów zakupowych, polscy konsumenci wykazują się innowacyjnością i otwartością na zmiany. Te trendy prognozują dalszy rozwój e-commerce w Polsce oraz potrzebę dostarczania jeszcze bardziej zaawansowanych i bezpiecznych rozwiązań zakupowych – komentuje Marta Życińska, dyrektorka generalna polskiego oddziału Mastercard Europe. 

Połowa ankietowanych (50 proc.) w Polsce twierdzi, że zapisuje dane swojej karty tylko u sprzedawców, u których kupuje często, podczas gdy dwóch na pięciu kupujących (39 proc.) przyznaje, że zachowuje je tylko u dużych firm. Polscy ankietowani częściej niż pozostali Europejczycy korzystają też z limitów transakcji kartą, jako środka ochrony przed oszustami (41 vs 23 proc. średnia).

Wprowadzanie szeregu danych osobowych, w tym wpisywanie adresu zamieszkania i numeru kart płatniczych, to czynności, które respondenci wskazują jako najbardziej irytujące podczas zakupów internetowych. W efekcie 31 proc. rezygnuje z zakupu, gdy proces jego finalizacji wymaga zbyt wielu danych (23 proc. średnia europejska). Polscy badani jako jedyni wskazywali to jako główny powód porzucania koszyka, z kolei większość europejskich ankietowanych wybrała nieoczekiwane koszty dostawy (29 proc.).

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
23. luty 2025 20:47