StoryEditor
E-commerce
25.09.2017 00:00

Dla e-konsumentów zakupy drogeryjne to głównie Rossmann

Ponad połowa polskich internautów to e-konsumenci. Z raportu „E-commerce w Polsce 2017. Gemius dla e-Commerce Polska” wynika, że kupujący online są bardzo dobrze zorientowani w ofercie produktowej dostępnej w internecie, a ich świadomość marek serwisów i stron internetowych e-commerce jest bardzo wysoka – jedynie 17 proc. respondentów nie jest w stanie wymienić żadnej nazwy związanej z e-handlem.

Najbardziej rozpoznawalną marką spośród wszystkich polskich e-sklepów jest Allegro, wskazane przez 71 proc. badanych. Wśród serwisów zagranicznych najczęściej wymieniany jest natomiast serwis Aliexpress, rozpoznawany spontanicznie przez 26 proc. spośród tych, którzy dokonali zakupów na serwi­sach zagranicznych w ciągu ostatnich 6 miesięcy.

W kategorii perfumerie/drogerie internetowe Allegro plasuje się dopiero na 6. miejscu. Najwięcej spontanicznych wskazań uzyskały natomiast Rossmann (16 proc.), Douglas (11 proc.), iPerfumy (9 proc.) oraz Sephora (8 proc.). Stanowczo mniej znane okazały się internetowe sklepy Avon i Drogeria Natura (po 3 proc.) oraz Hebe, Perfumesco czy Yves Rocher (2 proc. wskazań). Wszystkie są lepiej rozpoznawane przez kobiety niż przez mężczyzn.

W przypadku kategorii aptek interneto­wych najlepiej rozpoznawana marka to DOZ – Dbam o Zdrowie, wskazywana spontanicznie przez 9 proc. spośród tych, którzy dokonują zakupów online. Marka ta jest o wiele lepiej kojarzona przez kobiety, osoby w wieku 25–34 lat oraz przez posiadających wyższe wykształcenie. Kolejne pozycje zajęły Apteka Gemini (4 proc.) oraz Ziko, Apteka Melissa, Cefarm, Aleleki i Super-Pharm (po 1 proc.)

Wartość rynku e-commerce to 36-40 mld złotych i będzie rosnąć. Raport pokazał też, że najczęściej kupowane w internecie produkty to odzież, dodatki, akcesoria oraz książki, płyty, filmy. Na te kategorie wskazało 70 proc. badanych. Jednak w przypadku samych kobiet widać także zainteresowanie kosmetykami i perfumami kupowanymi w interenecie (a także artykułami dziecięcymi, biletami czy meblami). Dla odmiany mężczyźni o wiele częściej decydują się na e-zakup sprzętu RTV AGD, oprogramowania komputerowego, telefonów i akcesoriów telefonicznych czy nawet samochodów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
14.04.2025 14:45
Ulta Beauty zapowiada uruchomienie marketplace’u jesienią 2025 roku
”Powtarzanie sesji” stanowi dla Ulta Beauty bolączkę, przez którą została pozwana o naruszenie prawa do prywatności swoich klientów i klientek.

Ulta Beauty, jedna z największych sieci sprzedaży kosmetyków w Stanach Zjednoczonych, ogłosiła plany uruchomienia własnego marketplace’u w ramach strony e-commerce. Nowa platforma, nazwana Ulta Beauty Marketplace, ma rozpocząć działalność jesienią 2025 roku. Będzie to starannie wyselekcjonowana przestrzeń, oferująca „nowatorskie narzędzia i zaawansowane technologie”, a także dedykowane wsparcie zespołu marketplace’owego.

Nowy kanał sprzedaży zostanie uruchomiony we współpracy z Mirakl — dostawcą technologii dla rynków cyfrowych. Ulta udostępniła na swojej stronie internetowej formularz dla marek zainteresowanych współpracą, zachęcając do składania aplikacji. Choć szczegółowe informacje mają pojawić się wkrótce, już teraz wiadomo, że platforma będzie stanowić ważne rozszerzenie obecności online Ulta Beauty.

Marketplace pozwoli firmie znacząco poszerzyć swoją ofertę produktową, obejmując nie tylko kosmetyki, ale również produkty z kategorii wellness. Dzięki modelowi opartemu na sprzedaży przez marki trzecie, Ulta zyska możliwość prezentowania szerszego wachlarza produktów bez konieczności ich magazynowania. Tym samym detalista zbliża się do strategii stosowanej przez konkurencyjną Sephorę, która od pewnego czasu prowadzi własny marketplace online.

Wprowadzenie Ulta Beauty Marketplace wpisuje się w szerszy trend cyfryzacji i dywersyfikacji kanałów sprzedaży w branży beauty. Dla marek oznacza to nowe możliwości dotarcia do klientów, a dla konsumentów — bogatszy wybór i dostęp do innowacyjnych produktów. Ulta liczy na to, że nowa platforma umocni jej pozycję na rynku i pozwoli skutecznie konkurować w dynamicznie zmieniającym się świecie e-commerce.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
E-commerce
14.04.2025 10:01
Shopify: Wstrzymujemy zatrudnienia na stanowiska, które da się zastąpić AI
Shopify

W globalnym komunikacie do pracowników firma Shopify ogłosiła wprowadzenie zakazu nowych rekrutacji, z wyjątkiem stanowisk, których nie da się zautomatyzować za pomocą sztucznej inteligencji. Decyzja ta oznacza istotny zwrot w strategii jednej z największych platform e-commerce na świecie, obsługującej tysiące marek, w tym liczne firmy z branży kosmetycznej i pielęgnacyjnej. Nowe podejście ma wpłynąć zarówno na sposób budowy sklepów internetowych, jak i ich dalsze wsparcie techniczne i operacyjne.

Zgodnie z treścią notatki wewnętrznej od dyrektora generalnego Tobiego Lütkego, integracja AI w codzienną pracę zespołów stanie się nie tylko obowiązkowa, ale będzie także uwzględniana w ocenie efektywności pracowników. Shopify planuje wprowadzenie agentów AI do szerokiego zakresu zadań — od rozwoju oprogramowania, przez marketing, aż po obsługę klienta. Celem jest eliminacja prac manualnych oraz przyspieszenie wdrażania nowych rozwiązań technologicznych.

Firma podkreśla, że sztuczna inteligencja stanie się kluczowym narzędziem dla marek działających w modelu direct-to-consumer, zwłaszcza tych z sektora urody i pielęgnacji, które dzięki Shopify prowadzą sprzedaż bezpośrednią. Wymusza to na markach większą samodzielność oraz wykorzystywanie danych w czasie rzeczywistym do personalizacji ofert, zarządzania magazynem i planowania kampanii produktowych.

Ruch Shopify wpisuje się w szerszy trend upraszczania procesów i ograniczania kosztów operacyjnych w branży e-commerce. W obliczu rosnącej presji na efektywność, marki kosmetyczne i inne firmy działające online będą musiały nie tylko przystosować się do nowych realiów, ale także przeorganizować swoje zespoły i strategie, by w pełni wykorzystać potencjał narzędzi opartych na AI. Tego typu decyzje, choć uzasadnione z punktu widzenia efektywności biznesowej, wywołują niepokój wśród osób wykonujących zawody kreatywne. 

Graficy, copywriterzy czy twórcy treści (content creatorzy) obawiają się, że automatyzacja zadań, które dotąd opierały się na ludzkiej intuicji i wyczuciu estetyki, może prowadzić do marginalizacji ich ról. Wprowadzenie AI do procesów kreatywnych nie tylko podważa dotychczasowe modele pracy, ale też zmusza specjalistów do redefinicji własnych kompetencji — z twórców treści stają się coraz częściej ich kuratorami, edytorami lub nadzorcami pracy algorytmów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
19. kwiecień 2025 13:21