Studwudziestometrowa drogeria przy ulicy Jana Kilińskiego, niedaleko rynku w Łęczycy, funkcjonuje tu od 2001 roku, a w czerwcu 2013 r. została przearanżowana. Są nowe meble, oświetlenie, inaczej niż dotychczas rozplanowano ciągi komunikacyjne i poszczególne strefy. – Dziś się zastanawiam, czemu wcześniej nie słuchałem mądrych ludzi, ekspertów z Kosmeterii, którzy mniej więcej od trzech lat namawiali mnie do tej zmiany – mówi Jerzy Zajma, właściciel. Wspominając sklep sprzed przebudowy, używa słowa „chaos”. – Aż dziwne, że wcześniej tego nie widzieliśmy – dodaje jego żona, Anna Zajma, współprowadząca drogerię.
Następstwem tej zmiany był natychmiastowy 25-30 proc. wzrost przychodów. Później wartość ta trochę spadła, ale wciąż klienci zostawią w łęczyckiej Kosmeterii więcej pieniędzy niż w podobnych okresach w latach ubiegłych.
Nie tylko wystrój i aranżacja
W starciu z konkurencją łęczyckiej Kosmeterii pomóc ma również szczególne podejście do klienta. Personel sklepu stale podnosi swoje kwalifikacje. Właściciele nie żałują czasu jaki ekspedientki poświęcają na udział w szkoleniach organizowanych przez producentów i dystrybutorów. – Efekty tych działań są znakomite – mówi pani Ania. Przyznaje nawet ze śmiechem, że musi stopować swoje pracownice, gdyż siła ich przekonywania po każdym szkoleniu powoduje, że produkty danej firmy są wprost wymiatane przez klientki z półek. Musi więc im przypominać, żeby sprzedawały też pozostałe marki dostępne w sklepie.
W szczególny sposób właściciele drogerii budują relacje ze swoimi klientami. – Oprócz standardowych promocji gazetkowych, konsumenckich i doradztwa stylizacyjno-makijażowego raz w miesiącu organizujemy spotkania dla najlepszych klientek w pięknej prowansalskiej kawiarni „Niebieskie Migdały‘. Na wieczorkach tych przedstawiamy najnowsze kolekcje wiodących marek w naszej drogerii są również konsultacje z wizażystami i stylistami tych marek. Miłą atmosferę tworzymy z zespołem naszych pracowników poprzez rozmowy i doradztwo przy dobrej kawie i ciasteczku – napisali państwo Zajma w swoim zgłoszeniu do tegorocznej edycji konkursu „Drogeria Roku”.
Sposób na konkurencję
Jak przyznają właściciele Kosmeterii, nie byłoby biznesu, gdyby nie klienci z okolic miasta. Gmina Łęczyca to zagłębie warzywne i wielkie, nowoczesne gospodarstwa specjalizujące się w uprawie warzyw. Ich właściciele to kolejne pokolenie wykształconych rolników, ludzi otwartych, którzy zajmują się tą działalnością z wyboru. Umieją wypracować niemałe zyski i potrzebują miejsc, gdzie mogą wydawać zarobione pieniądze. – Podjęliśmy się tej roli i dlatego starannie dobieramy ofertę, wprowadzając także marki selektywne, jak chociażby Isa Dora – mówi pani Ania. – Wyniki sprzedaży po pierwszych tygodniach pokazały, że jest to dobry kierunek.
Niestety nie ma szans na stworzenie rozbudowanej kategorii selektywnych perfum. Łęczyca jest zbyt blisko Łodzi z jej Manufakturą. Odległość 35 km to w sam raz na weekendowy wypad, by z koleżanką wybrać się na obchód sklepów, na kawę i przy okazji wrócić z pachnącym drobiazgiem w eleganckiej torebce Sephory czy Douglasa.
Na konkurencji łódzkich perfumerii jednak się nie kończy. Oprócz dwóch Kosmeterii państwa Zajmów, w Łęczycy kosmetyczne zakupy można zrobić także w Rossmannie i w dwóch drogeriach prywatnej sieci Noel. Właściciele Kosmeterii zmieniają więc swój biznes i dostosowują go do zmieniającej się sytuacji rynkowej. Stawiają na konkurencyjną ofertę i usługi. – W naszej drogerii posiadamy kącik indywidualnego doradztwa w zakresie makijażu, stylizacji oraz komputer do określania struktury i kondycji włosów i skóry głowy. Atrakcją tego miejsca jest zabytkowy, odrestaurowany skuter Lambretta Innocenti z 1957 roku – opowiadają.
Państwo Zajma mają też niepisaną umowę z innymi przedstawicielami handlu w Łęczycy. – Wspieramy się, robiąc zakupy u siebie nawzajem – mówi właścicielka Kosmeterii. – Nas nie zobaczy się w supermarketach zachodnich sieci i tego też oczekujemy od tych, u których my kupujemy. To się sprawdza, bo wszyscy mamy świadomość, jak ważne jest, by pamiętać, gdzie wydaje się pieniądze. Głośno o tym mówimy i widać, że ta inicjatywa zyskuje uznanie wśród mieszkańców, nie tylko właścicieli sklepów. To pozytywnie nastraja i pozwala wciąż z nadzieją patrzeć w przyszłość.
Anna Zawadzka-Szewczyk