StoryEditor
Szkolenia
18.06.2013 00:00

Pozycjonowanie cenowe drogerii. Jak przetrwać kryzys i nie stracić klientów

Nie ma jednej, stuprocentowo pewnej recepty na powodzenie w handlu. Nie można jednoznacznie powiedzieć, czy odniesiemy sukces dzięki niskim cenom i agresywnym promocjom, czy wprost przeciwnie – stawiając na asortyment z półki premium. Zarządzanie sklepem wymaga bowiem otwartej głowy, wnikliwej obserwacji zarówno zachowań klientów jak i konkurencji oraz szybkiego wyciągania z nich wniosków. Jedno jest pewne, nie warto się poddawać – trzeba umieć znaleźć swoją rynkową niszę i poprzez odpowiedni dobór asortymentu oraz zarządzanie cenami zbudować grono lojalnych klientów.

Pomimo pogarszającej się sytuacji ekonomicznej w Polsce, rynek kosmetyków po raz kolejny w 2012 roku odnotował zauważalny wzrost wartości. Polacy wydali na kosmetyki 19 mld zł, czyli o 3,1 proc. więcej niż rok wcześniej (źródło: Raport PMR „Rynek dystrybucji artykułów kosmetycznych w Polsce 2012”. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2012-2014). Ponadto w ostatnich latach, w związku z rosnącą konkurencją, producenci kosmetyków wprowadzają coraz więcej innowacyjnych produktów. Nowości oraz przywiązywanie przez konsumentów coraz większej uwagi do dbania o zdrowie i urodę przełożyły się na obserwowalny wzrost wydatków na kosmetyki. Powyższa sytuacja powinna bardzo pozytywnie przekładać się na zyski drogerii, szczególnie że zgodnie z raportem PMR drogerie stanowią główny kanał dystrybucji kosmetyków w Polsce, obejmując ponad 40 proc. rynku. Jednak przeciętny właściciel drogerii nie może pochwalić się wzrostem zysków, a co więcej, wielu z nich ogłosiło upadłość. Czym jest to spowodowane? Jak tego uniknąć? W jaki sposób przyciągnąć klientów i zwiększyć zyski?

Znajdź swoje miejsce na rynku
Właściciele drogerii muszą poradzić sobie z nasilającą się konkurencją ze strony dużych sieci, takich jak Rossmann. W samym 2012 roku przybyło ponad 100 placówek tej sieci. Konkurencja rośnie też ze strony graczy, którzy dopiero zaczynają działać na szeroką skalę, a których popularność bardzo szybko rośnie, np. drogerii Hebe. Drogerie sieciowe są nie tylko atrakcyjne cenowo, kuszą częstymi promocjami, oferują szeroki asortyment, ale również są zlokalizowane w centrach handlowych lub innych miejscach o dużym natężeniu ruchu. Jednak gorsza lokalizacja lokalnej drogerii nie zawsze musi prowadzić do spadku zysków! Rynek kosmetyczny jest zróżnicowany, a zatem każdy znajdzie na nim dla siebie miejsce. Wymaga to przede wszystkim specjalizacji drogerii, która nie jest w stanie wygrać z dużymi placówkami szerokością asortymentu czy niskimi cenami. Co zatem powinni zrobić właściciele drogerii?
Na finalny zysk każdego przedsiębiorstwa wpływają trzy aspekty: cena, wolumen sprzedaży oraz koszty. Niniejszy artykuł poświęcony będzie temu, w jaki sposób efektywnie zarządzać cenami w drogerii, aby nie podzielić losów podmiotów, które zmuszone były ogłosić upadłość.
Proces zarządzania cenami składa się z czterech etapów, które w dalszej części artykułu zostaną omówione bardziej szczegółowo:
•  analizy sytuacji rynkowej,
•  podjęcia decyzji cenowej,
•  wdrożenia cen,
•  monitoringu podjętych działań.

Jakich informacji dostarczy nam analiza rynku?
W pierwszej kolejności powinniśmy dokonać wnikliwej analizy rynku, która pozwoli nam odpowiedzieć na dwa fundamentalne pytania: „Kim są nasi klienci?” oraz „Kim są nasi konkurenci?”. Odpowiedź na pierwsze z nich pozwoli na określenie odpowiedniego asortymentu drogerii. Potencjalnych klientów drogerii można podzielić na kilka grup: pracownicy okolicznych firm, mieszkańcy pobliskich osiedli lub domów, nastolatki, emeryci itp. Może się na przykład okazać, że w naszej okolicy mieszka wiele matek z dziećmi, które zgłaszają duże zapotrzebowanie na kosmetyki dla niemowląt, tj. balsamy, zasypki oraz kremy i inne artykuły niezbędne w przypadku opieki nad dziećmi, np. pieluchy. Z zupełnie innymi potrzebami spotkamy się, jeżeli w okolicy naszego sklepu mieszka wielu emerytów lub zakupy robią pracownicy pobliskich biurowców. Jak pokazują liczne badania, również płeć klientów nie pozostaje tu bez znaczenia. W przypadku mężczyzn lepiej jest promować produkty o zwiększonej pojemności, a w przypadku produktów adresowanych do kobiet lepiej jest zaoferować tzw. gratis przy zakupie. Każda z grup odbiorców ma zatem inne potrzeby, możliwości zakupowe oraz oczekiwania. Każda z nich ma inną motywację do wyboru akurat naszej drogerii – pozyskanie wiedzy na jej temat stanowi drugi etap analizy. Jeżeli określimy, czy większość klientów wybiera naszą drogerię ze względu na jej lokalizację, atrakcyjne ceny, kompetentną obsługę, szeroki asortyment czy godziny otwarcia, będziemy wiedzieć wokół czego skupić nasze wysiłki, żeby odpowiedzieć na potrzeby najważniejszych dla nas osób, czyli naszych klientów. Dzięki temu będziemy poświęcać czas i pieniądze na to, co faktycznie ma znaczenie, co najważniejsze  i co pomaga przetrwać nawet w czasach słabszej koniunktury – będziemy zwiększać lojalność naszych klientów. Jak głosi stara zasada marketingu, zadowolony klient pochwali i poleci firmę trzem swoim znajomym. Klient niezadowolony opowie o swoim rozczarowaniu aż dziesięciu. A i te liczby w dobie błyskawicznie rozprzestrzeniającej się informacji w Internecie są mocno zaniżone.
Jednocześnie powinniśmy zastanowić się kto stanowi dla nas realną konkurencję. Czy są nią hiper- oraz supermarkety, które posiadają w swoim asortymencie kosmetyki oraz chemię gospodarczą, czy może drogerie sieciowe lub mniejsze pobliskie sklepy osiedlowe? Może się na przykład okazać, że duży popyt na artykuły kosmetyczne pierwszej potrzeby, tj. mydło, szampon, żel pod prysznic, dezodorant, krem czy piankę do golenia, zgłaszany jest w pobliskim markecie spożywczym. Wtedy właściwym rozwiązaniem będzie obniżenie cen danych artykułów i nagłośnienie tego wśród  klientów, a jeżeli to okaże się niemożliwe – przejście na tzw. produkty premium, które nie są oferowane w lokalnych marketach, a które pomagają wypracować dużą marżę. Dokładne zbadanie konkurencji pokazuje, w których obszarach jesteśmy mocniejsi, a w których od niej słabsi. Dowiemy się, które aspekty swojej oferty powinniśmy podkreślać w komunikacji z klientem, a nad którymi powinniśmy popracować. Naszą przewagą może być np. szerokość asortymentu, obsługa, lokalizacja, godziny otwarcia, atrakcyjność wizualna ekspozycji czy miejsca parkingowe w pobliżu sklepu. Inaczej będzie wyglądała sytuacja, gdy okaże się, że naszą konkurencję stanowią hipermarkety oraz drogerie sieciowe. Z takimi podmiotami nie powinniśmy konkurować ani szerokością asortymentu, ani cenami, ale odpowiednim doborem produktów do potrzeb naszej klienteli.

Jak ustalić odpowiedni poziom cen?
Zatem w jaki sposób odpowiednio dobrać asortyment do potrzeb naszych klientów i jaki poziom cen ustalić? Po pierwsze powinniśmy podzielić produkty na kilka kategorii. Należy wyselekcjonować tzw. produkty opiniotwórcze (np. często kupowane artykuły, takie jak mydło, dezodorant, czy pasta do zębów). Ta grupa produktów powinna być możliwie najtańsza, ponieważ to właśnie na ich podstawie klienci wyrabiają sobie opinię o cenach w danym sklepie – czy jest on tani, czy drogi. Są to produkty kupowane często, co powoduje, że klienci zapamiętują ich ceny. To ważne, bo jak powszechnie wiadomo, klienci nie są w stanie zapamiętać cen wszystkich produktów, a tym samym dobrze oszacować poziomu cen w sklepie i porównać ich z innymi placówkami. Zatem odpowiednia komunikacja lub jej brak mogą sprawić, że drogeria, w której poziom cen jest niski, postrzegana jest jako droga, a ta, która ma dość wysokie ceny – jako tania. To właśnie odpowiedni poziom cen i promocja produktów opiniotwórczych są w stanie zbudować wizerunek cenowy całej drogerii w oczach klientów.
Kolejną strategiczną grupę stanowią produkty o dużej wrażliwości cenowej (np. ekonomiczny proszek do prania). Niewielka zmiana ich ceny powoduje istotne różnice w wielkości sprzedaży. Powinniśmy szczególnie ostrożnie podejść do wszelkich ruchów cenowych w tej grupie. Alternatywą są produkty o małej wrażliwości cenowej, czyli te, za które klienci są w stanie zapłacić więcej – klasycznym przykładem takiego produktu są prezerwatywy. W ich przypadku cena nie odgrywa właściwie żadnego znaczenia, ponieważ jest to produkt, który na wypadek potrzeby większość konsumentów kupi niezależnie od ceny. Innymi przykładami takich artykułów są kremy na poparzenia słoneczne, które kupujemy rzadko, ale wtedy kiedy są nam rzeczywiście potrzebne, czy artykuły przeznaczone do higieny intymnej.

PAMIĘTAJ!
Zarządzając cenami musisz w pierwszej kolejności podzielić  asortyment sklepu na kilka kategorii. Następnie ustal odpowiednie marże w poszczególnych grupach, uzyskując tym samym orientacyjne przedziały cenowe. Osobno wybierz produkty opiniotwórcze i obniż ich ceny w stosunku do konkurencji. Na koniec wprowadź końcówki cenowe, które dodatkowo zachęcą do zakupów, podkreślą jakość produktów (końcówki „00”) lub atrakcyjność nowych cen (końcówki „99”).


Jak zmienić ceny i nie stracić klientów?
Po właściwym ustaleniu cen następuje najważniejszy etap, czyli ich wdrożenie. Od tego, kiedy zmienimy ceny i w jaki sposób to zakomunikujemy, zależy akceptacja naszej nowej polityki cenowej przez klientów. Jak to zrobić, żeby zyskać?
Przede wszystkim należy wybrać odpowiedni moment – jeżeli chcemy obniżyć
 ceny, powinniśmy to zrobić wcześniej niż nasza konkurencja. Jeżeli chcemy je podnieść, powinniśmy starać się zrobić to później niż nasi rywale. Pozwoli nam to dłużej uzyskiwać wysokie marże.
Ponadto bardzo ważne jest właściwe zakomunikowanie zmiany cen i odpowiednie uargumentowanie. Klient musi być przekonany, że działamy uczciwie, żeby nie poczuł się oszukany. Jeżeli nam się to nie uda, to nie odwiedzi nas już ponownie, a tego chcemy uniknąć. Z drugiej strony, w przypadku obniżania cen, bez odpowiedniej promocji nikt nie dowie się o naszych atrakcyjnych cenach i nowa polityka sprzedażowa nie przyniesie zamierzonych rezultatów.

Wyciągaj wnioski!
Należy pamiętać, że zarządzanie cenami nie jest przedsięwzięciem jednorazowym. Aby odnieść sukces, trzeba cały proces wielokrotnie powtarzać, dostosowując poziom cen do zmian na rynku. Dlatego też każda, nawet najmniejsza korekta cen powinna być dokładnie monitorowana, abyśmy mogli wyciągnąć wnioski na temat jej wpływu na wartość sprzedaży, zysk oraz rynek. Może się na przykład okazać, że poza zmianami w strukturze sprzedaży i w poziomie zysków wprowadzona przez nas podwyżka cen zachęciła konkurentów do tego samego kroku. Na tym etapie musimy wyciągać właściwe wnioski, gdyż od tego zależy nasza przyszłość i efektywność działań podejmowanych w przyszłości!
Ponadto, oprócz kreacji atrakcyjnego wizerunku cenowego, powinniśmy zadbać o to, żeby klienci lubili nas odwiedzać. Możemy to zrobić np. dzięki odpowiednio przeszkolonej, kompetentnej i życzliwej obsłudze klienta. Każda kobieta wie, jak trudno jest wybrać odpowiedni kosmetyk z całej gamy substytucyjnych produktów. To właśnie ekspedientka, która będzie jej w stanie polecić nietypowy produkt, może zadecydować o tym, że będzie wracała do nas często, licząc na fachową i serdeczną pomoc. Nic w końcu nie działa tak skutecznie jak polecenie ekspedientki (autorytet jak
farmaceuta w aptece), która sama używała danego produktu i ma o nim pozytywną opinię.
Warto wprowadzić promowanie produktów dnia lub tygodnia – szczególnie tych z górnej półki. Takie promocje sprawią, że klientów będzie przyciągać do sklepu ciekawość.
Pamiętajmy, że nawet najlepiej dobrane ceny nie są w stanie zagwarantować pozytywnej przyszłości naszej drogerii. Wszystkie podejmowane działania muszą być spójne i muszą budować lojalność klientów.
Maciej Kraus, Monika Chodowicz
www.fernpartners.com
       
FernPartners pomaga swoim klientom zwiększyć zyski poprzez optymalizację strony przychodowej w zakresie zarządzania sprzedażą, a w szczególności zarządzania cenami. Typowym efektem prowadzonych projektów jest wzrost zysku o 1-3 punktów procentowych w zależności od branży. Opracowywane rozwiązania są oparte na faktach i poparte twardymi danymi liczbowymi. Wyniki pracy są możliwe do natychmiastowego wdrożenia, zwykle przekładając się na błyskawiczny zwrot z inwestycji w projekt.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
20.12.2024 10:35
Wojciech Ozimek, One2tribe: Sprzedaż stacjonarna w drogeriach i perfumeriach ma potencjał wzrostu – kluczem są pracownicy
Wojciech Ozimek, wiceprezes spółki technologicznej One2tribefot. mat.prasowe One2tribe

Mimo dynamicznego wzrostu rynku e-commerce, stacjonarne sklepy drogeryjne wciąż mają ogromne możliwości do zwiększenia sprzedaży. Kluczem do sukcesu jest właściwie zmotywowany personel, który nie tylko potrafi doradzić klientom, ale także skutecznie realizować strategie sprzedażowe.

Jak zatem za pomocą mikro celów, systemów motywacyjnych i technologii budować zaangażowanie pracowników, zapobiegać ich wypaleniu zawodowemu i osiągać wzrosty w sprzedaży stacjonarnej - wyjaśnia Wojciech Ozimek, wiceprezes spółki technologicznej One2tribe.

Czy w stacjonarnych sklepach drogeryjnych jest jeszcze przestrzeń do wzrostu sprzedaży, mając na względzie, że coraz więcej marek decyduje się na rynek e-commerce?

Z dostępnych analiz rynkowych wynika, że w stacjonarnych sklepach drogeryjnych wciąż istnieje znaczący potencjał do wzrostu sprzedaży, mimo rosnącej popularności e-commerce. Prognozy wskazują, że wartość sprzedaży kosmetyków w drogeriach stacjonarnych będzie systematycznie rosnąć – z 12,4 miliarda złotych w 2024 roku do około 17 miliardów złotych w 2029 roku.

Kluczowym czynnikiem, który przemawia za utrzymaniem silnej pozycji sklepów stacjonarnych, jest rola personelu sprzedażowego. Jak pokazują nasze własne doświadczenia, odpowiednio zmotywowani i przeszkoleni pracownicy mogą znacząco wpływać na wyniki sprzedażowe poprzez rekomendowanie konkretnych produktów i proponowanie zakupu produktów dodatkowych (up-selling). Ten element interakcji z klientem jest niemożliwy do pełnego odtworzenia w środowisku e-commerce.

Jaka jest zatem rola pracowników działu sprzedaży?

Choć sprzedaż online kosmetyków rzeczywiście rośnie i obecnie stanowi około 17 proc. rynku, to właśnie możliwość bezpośredniego kontaktu z profesjonalnym doradcą pozostaje istotnym atutem sklepów stacjonarnych.

Doświadczeni pracownicy mogą nie tylko doradzić w wyborze odpowiednich produktów, ale także edukować klientów o właściwościach kosmetyków i ich prawidłowym stosowaniu. Jest to szczególnie ważne w przypadku produktów premium lub specjalistycznych, gdzie profesjonalna porada może znacząco wpłynąć na decyzję zakupową.

Patrząc na nasze dane z obszaru retail (beauty & fashion) widzimy, że właściwe sterowanie sprzedażą (np. aktywne polecanie produktów, sprzedaż ekspercka) może przynieść znaczące wzrosty - nawet do 34 proc. w przypadku przychodów i 45 proc. w przypadku marży (na przykład przez polecanie marek własnych). To pokazuje, że mimo rozwoju e-commerce, sklepy stacjonarne mają wciąż duży potencjał do rozwoju, szczególnie, gdy inwestują w rozwój kompetencji swoich pracowników i efektywne systemy motywacyjne.

Jak zatem motywować pracowników takich sklepów do aktywnej sprzedaży, aby nie odczuwali presji, ale traktowali to jako element swojej pracy?

Z naszych doświadczeń wynika, że skuteczna motywacja pracowników sklepów (nie tylko drogeryjnych, ale także aptek czy salonów optycznych) powinna opierać się na kilku kluczowych elementach, które tworzą kompleksowe podejście do zarządzania efektywności sprzedaży.

Przede wszystkim należy skupić się na nagradzaniu pożądanych zachowań. System motywacyjny powinien wynagradzać nie tylko końcowe rezultaty sprzedażowe, ale również sam wysiłek i zaangażowanie pracowników w proces sprzedaży. 

W naszym podejściu pracujemy w oparciu o nagradzanie “małych kroków” (jak w japońskim podejściu Kaizen). Kluczem jest docenianie postępu (np. nagroda za każdą dosprzedaż czy polecenie) a nie tylko końcowego wyniku. Idealny system to taki, w którym pracownik jest każdego dnia lub tygodnia (w zależności od narzuconego rytmu) lepszy od siebie z dnia poprzedniego. Mówimy tutaj o mikro-celach na krótki okres czasu, personalizowanych pod pracownika typu: “dzisiaj zaproponowałeś/aś 3 produkty, jutro zaproponuj 4”.

Drugim istotnym elementem jest wprowadzenie elementów micro-learningu i wpływu społecznego. Zamiast wywierać presję na pracowników, warto stworzyć środowisko, w którym najlepsi sprzedawcy dzielą się swoimi praktykami i doświadczeniami z innymi członkami zespołu. To naturalne budowanie kompetencji poprzez wymianę wiedzy sprawia, że pracownicy nie czują się osamotnieni w realizacji celów sprzedażowych. Najlepsze salony czy drogerie pracują zespołowo. Zauważcie Państwo, że wszystko w tej metodzie jest “mikro”. Mamy “mikro-cele”, “micro-learning” i “mikro-nagrody”. Ma to swój sens, ponieważ nasza aplikacja podpowiada pracownikowi co ma robić “tu i teraz” i jak najprostszy sposób. Typowy micro-learning trwa poniżej 1 minuty.

Jeśli chodzi o pojęcie “mikro”, to ważne jest również odpowiednie projektowanie mikro-celów sprzedażowych. Proces (działający non-stop) powinien składać się z czterech rodzajów celów: aktywacji (budowanie świadomości), nauki (dostarczenie wiedzy i najlepszych praktyk), akcji (motywowanie do działania) oraz feedbacku (zbieranie informacji zwrotnej od pracowników). Bardzo ważnym elementem jest tutaj feedback, który zbieramy w postaci komentarzy i lajków (jak na Instagramie), ale także w postaci kolejnego “mikro”, czyli “mikro-ankiet” (nazywanych czasami micro-pulsingiem, bo w ten sposób mierzymy puls organizacji).

Kluczowe jest również zapewnienie pracownikom prostych narzędzi do monitorowania swoich postępów. Aplikacja mobilna, która w przejrzysty sposób pokazuje zadania i osiągnięcia, pozwala pracownikom samodzielnie kontrolować swój rozwój bez poczucia stałej kontroli ze strony przełożonych.

Wreszcie, system powinien oferować różnorodne formy mikro-nagród – nie tylko finansowe, ale także elementy statusu i uznania, jak rankingi, certyfikaty czy odznaki. To sprawia, że motywacja staje się wielowymiarowa i odpowiada na różne potrzeby pracowników.

Czy każdy pracownik w sklepie powinien mieć taki sam target sprzedażowy, czy należy go dostosowywać indywidualnie?

Targety sprzedażowe powinny być dostosowywane indywidualnie, uwzględniając różne czynniki wpływające na potencjał sprzedażowy każdego pracownika. Jest to kluczowe, jeśli chcemy mikro-cele pozwalające danej osobie być lepszą od siebie “z wczoraj”. Istotne znaczenie ma więc segmentacja pracowników pod kątem postępów. Menedżer lub sponsor biznesu powinien mieć możliwość wyboru odpowiednich osób i ustawiania dla nich zindywidualizowanych celów oraz KPI. Jest to istotne, ponieważ każdy pracownik znajduje się w innym miejscu swojej ścieżki rozwoju.

Kluczowe jest zrozumienie, że efektywność sprzedażowa zależy od wielu zmiennych. W przypadku nowych pracowników, którzy dopiero budują swoje kompetencje, zbyt wysokie targety mogłyby działać demotywująco. Z kolei dla doświadczonych sprzedawców, zbyt niskie cele mogłyby prowadzić do stagnacji i braku wyzwań zawodowych.

Dobry system może także wykorzystywać różne role w zespole. Niektórzy pracownicy mogą być szczególnie skuteczni w sprzedaży określonych kategorii produktów lub w obsłudze konkretnych grup klientów. Warto wykorzystać te naturalne predyspozycje przy ustalaniu indywidualnych celów sprzedażowych.

Jak skutecznie organizować konkursy sprzedażowe w sklepach drogeryjnych, gdzie z reguły jest większa liczba pracowników obsługujących klientów, niż w innych branżach?

Z naszych danych wynika, że skuteczna organizacja konkursów sprzedażowych w sklepach z większą liczbą pracowników (nie tylko w drogeriach, bo pracujemy z wieloma branżami) wymaga przemyślanego podejścia uwzględniającego kilka kluczowych aspektów. Przede wszystkim konkursy powinny być zaprojektowane w sposób uwzględniający różne role i poziomy doświadczenia pracowników. Skuteczne jest wprowadzenie elementów gamifikacji i schematów nagród, które pozwalają na docenianie nie tylko najlepszych wyników, ale również systematycznego postępu i zaangażowania. W przypadku dużych zespołów szczególnie istotne jest, aby konkurs nie zniechęcał pracowników, którzy nie znajdują się w ścisłej czołówce.

System konkursowy powinien być wielowarstwowy. Oznacza to, że oprócz głównej rywalizacji o najlepsze wyniki sprzedażowe warto wprowadzić dodatkowe kategorie, które doceniają różne aspekty pracy. Na przykład, zgodnie z metodologią one2tribe, można nagradzać: sam wysiłek wkładany w realizację zadań sprzedażowych, osiągane rezultaty w poszczególnych kategoriach produktowych oraz wpływ społeczny, czyli dzielenie się wiedzą i wspieranie innych członków zespołu.

Ważnym elementem jest też odpowiednie zaplanowanie czasowe konkursów. W większych zespołach warto rozważyć organizację krótszych, intensywnych akcji sprzedażowych (np. tygodniowych), które pozwalają utrzymać zaangażowanie i motywację na wysokim poziomie. Jak pokazuje prezentacja, natychmiastowe nagradzanie osiągnięć jest skuteczniejsze niż tradycyjne systemy premiowe oparte na dłuższych okresach rozliczeniowych.

Istotne jest również wykorzystanie narzędzi analitycznych do monitorowania postępów i dostosowywania zasad konkursu. W przypadku dużych zespołów szczególnie ważne jest, aby mieć dostęp do danych pokazujących, jak konkurs wpływa na różne grupy pracowników.

A jaka w tym rola elementów społecznościowych?

Warto o nich pamiętać. W większych zespołach można wykorzystać mechanizmy wpływu społecznego, tworząc na przykład podgrupy rywalizujące ze sobą lub system mentoringu, gdzie doświadczeni pracownicy wspierają nowych. Prezentacja pokazuje, że taki element może znacząco zwiększyć efektywność całego zespołu poprzez dzielenie się najlepszymi praktykami.

Wreszcie, system nagród powinien być zróżnicowany i dostosowany do wielkości zespołu. Oprócz tradycyjnych nagród finansowych, warto wprowadzić elementy statusu i uznania (rankingi, certyfikaty, odznaki), które mogą być szczególnie motywujące w większych zespołach, gdzie trudniej o indywidualne wyróżnienie.

Na podstawie naszych doświadczeń widzimy, że kluczem do sukcesu jest koncentracja na poprawie wyników całej grupy, a nie tylko najlepszych sprzedawców. W przypadku dużych zespołów drogeryjnych oznacza to, że nawet niewielka poprawa indywidualnych wyników większości pracowników może przynieść znaczące rezultaty na poziomie całego sklepu.

Jak odpowiednio zarządzać zespołem, aby jednocześnie motywować pracowników i zapobiegać ich wypaleniu zawodowemu?

System powinien koncentrować się na poprawie wyników całej grupy, a nie tylko najlepszych sprzedawców. Takie podejście zmniejsza presję na pojedyncze osoby i tworzy bardziej wspierające środowisko pracy. Warto stawiać takie cele, które promują pracę zespołową – jeśli 1000 pracowników w sieci poprawi swój wynik o 5-10 proc., to sieć zyska istotnie więcej, niż gdyby 5-10 najlepszych osób podwoiło sprzedaż. Pracujemy zespołowo i małymi krokami.

Małe kroki dają poczucie kontroli nad działaniem. Na przykład jeśli wczoraj zrealizowałem konkretny mikro-cel (np. up-sell 5 opakowań), to dzisiaj nie będę się bał zrealizować celu o jeden stopień wyższego. Małe kroki mogą być także wyznaczane w sytuacji porażki – jeśli nie udało mi się zrealizować mojego mikro-celu, to jako pierwsze zadanie na kolejny dzień powinienem otrzymać mikro-learning.

Kluczowe jest poczucie kontroli nad własnym rozwojem zawodowym. Prosta aplikacja mobilna, którą proponujemy w ramach platformy Tribeware, działa jak dobry coach (dający mikro-cele, mikro-nagrody, podpowiadający działania) co zwiększa poczucie panowania nad sytuacją. W naszej metodzie promujemy także poczucie autonomii - mikro-celów jest zawsze kilka. Pracownik sam wybiera nad czym pracuje. System dba o to, żeby było to zgodne z celami firmy, ale jeśli dana osoba czuje się w czymś lepiej to informacja o tym jest dla nas kluczowa.

Czy technologia i sztuczna inteligencja mogą wspierać pracowników w aktywnej sprzedaży?

Wszystko to, o czym powiedziałem wcześniej, opiera się na technologii oraz systemach wspierających podejmowanie decyzji przez pracowników (w tym sztucznej inteligencji). Jednak należy pamiętać, że technologia powinna pełnić rolę wspierającą, a nie zastępować ludzki element w sprzedaży.  

Sztuczna inteligencja powinna wzmacniać naturalne predyspozycje sprzedawców, a nie ograniczać ich kreatywność czy inicjatywę.

Nasze doświadczenia pokazują, że kluczowym elementem sukcesu jest właściwe połączenie technologii z psychologią – zwłaszcza behawioralną oraz wpływu społecznego. Istotna jest też autonomia danej osoby. Sztuczna inteligencja powinna wzmacniać naturalne predyspozycje sprzedawców, a nie ograniczać ich kreatywność czy inicjatywę. W chwili obecnej pracujemy w międzynarodowym projekcie badawczym w tym obszarze. A dokładniej: badamy, jak w sytuacji algorytmicznego zarządzania (ang. algorithmic management) zadbać o transparentność decyzji i autonomię pracownika.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Szkolenia
11.12.2024 08:00
Hebe partnerem 5. edycji edukacyjnego programu TOP Women w e-biznesie
W ramach inicjatywy uczestniczki wezmą udział w warsztatach i szkoleniach, mających na celu wyposażenie je w kluczowe umiejętności oraz narzędzia niezbędne w dynamicznym świecie e-biznesuTHANANIT - stock.adobe.com

Program TOP Women w e-biznesie powstał z myślą o wspieraniu kobiet w ich rozwoju zawodowym oraz umożliwieniu zmiany ścieżki kariery. Już po raz piąty partnerem strategicznym tej inicjatywy została marka Hebe.

Uczestniczki programu zdobywają kluczowe kompetencje, przechodzą kompleksową metamorfozę wizerunkową, budują pewność siebie i rozwijają umiejętności potrzebne do prowadzenia własnej działalności gospodarczej oraz efektywnego funkcjonowania w dynamicznym środowisku przedsiębiorczym. 

Program skierowany jest do kobiet z całej Polski, niezależnie od miejsca zamieszkania – od małych miejscowości po duże miasta, a także do Polek przebywających za granicą. Udział w nim mogą wziąć zarówno osoby planujące rozpoczęcie działalności gospodarczej lub otwarcie sklepu internetowego, jak i te, które chcą zmienić swoją ścieżkę zawodową lub zdobyć nowe kwalifikacje. Adresatkami inicjatywy są również młode mamy, powracające na rynek pracy oraz kobiety pragnące rozwijać kompetencje w obszarze e-commerce.

W odpowiedzi na rosnące zainteresowanie, liczba miejsc w tej edycji została zwiększona do 250. 

W ramach inicjatywy uczestniczki wezmą udział w warsztatach i szkoleniach mających na celu wyposażenie ich w kluczowe umiejętności oraz narzędzia niezbędne w dynamicznym świecie e-biznesu. Przejdą metamorfozę wizerunkową i biznesową, nauczą się budować strony internetowe, zakładać działalność gospodarczą oraz tworzyć sklepy internetowe. Dodatkowo zdobędą wiedzę od praktyków e-commerce i nawiążą cenne kontakty, co umożliwi im skuteczne prowadzenie firm opartych na narzędziach cyfrowych. 

Uczestniczki poprzednich edycji podkreślają, że udział w programie poszerzył ich wiedzę i umiejętności, stając się jednocześnie motorem do podejmowania śmiałych decyzji zawodowych oraz realizacji osobistych aspiracji.

Z radością dostrzegamy, jak Polki z różnych stron odważnie realizują swoje marzenia, rozwijając kariery zawodowe i tworząc własne biznesy. Ich przedsiębiorczość, kreatywność oraz determinacja są inspiracją dla nas wszystkich. Program TOP Women w e-biznesie to wyjątkowa inicjatywa, która umożliwia kobietom zdobycie nowych umiejętności, przełamanie barier i wdrożenie swoich pomysłów w życie

– powiedziała Magdalena Mularuk, dyrektorka marketingu Hebe.

Rada programowa projektu skupia grono wybitnych specjalistów z branży e-commerce w obszarze transformacji cyfrowej, płatności internetowych oraz rozwiązań dedykowanych e-biznesowi.

W rolę ambasadorki V edycji ponownie wcieliła się Małgorzata Ohme – ceniona psycholożka i dziennikarka, która od lat wspiera kobiety w realizacji ich zawodowych ambicji.

Szczegółowe dotyczące programu oraz regulamin dostępne są pod adresem: www.kobietyebiznesu.pl/topwomen

Jeronimo Martins Drogerie i Farmacja jest właścicielem sieci drogerii Hebe, rozwijanych w Polsce od 2011r. w ramach projektu biznesowego Grupy Jeronimo Martins w Polsce. W kolejnych latach JMDiF planuje dalszy rozwój w oparciu o dotychczasowe doświadczenia z rynku drogeryjnego i farmaceutycznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. grudzień 2024 12:56