StoryEditor
Szkolenia
31.01.2016 00:00

Jak sprzedawać kosmetyki luksusowe?

Marki luksusowe odwołują się najczęściej do najwyższej jakości i wyjątkowości produktów. Cena jest najmniej istotnym argumentem w procesie sprzedaży.

Co to jest luksus?
Termin „kosmetyk luksusowy” jest niejednoznaczny. Interpretacja zależy od rozumienia pojęcia luksusu przez odbiorcę. W Polsce możemy spotykać się z określeniami wprowadzającymi rozróżnienie pomiędzy kosmetykami luksusowymi a kosmetykami selektywnymi czy premium. Obecny jest także podział na kosmetyki ekskluzywne i superekskluzywne. W ogólnoświatowej terminologii termin „luxury brands” czy „luxury cosmetics” jest szerokim pojęciem, obejmującym zarówno marki z poziomu cenowego Clinique czy Clarins po najbardziej prestiżowe takie jak La Prairie, Guerlain czy La Mer. Ważna w kontekście sukcesu sprzedaży jest kategoryzacja wyróżniająca marki, które reprezentują domy mody takie jak Dior czy Chanel, co stanowi wyznacznik ich pozycji, i odróżnia je od marek kosmetycznych, takich jak Lancôme czy Shiseido, czy typowo makijażowych, np. Bobbi Brown lub Make-Up Forever.
Niska rozpoznawalność marek
Pomijając aspekt ekonomiczny i zamożność potencjalnego nabywcy, rynek kosmetyków luksusowych i wiedza na ich temat to zjawiska stosunkowo nowe w Polsce, stąd problem relatywnie niskiej rozpoznawalności marek, utrudniającej sprzedaż. Uwarunkowania polityczne sprawiły, że przez ponad pół wieku byliśmy odcięci od dóbr konsumenckich, podczas gdy w tym czasie na Zachodzie marki kosmetyczne rozwijały się, budując również siłę swojego wizerunku. Warto zauważyć, że w Polsce nie ma luksusowych domów handlowych na miarę paryskich Galleries Lafayette czy nowojorskiego Saks Fifth Avenue. Niestety nie przetrwał [budynek odzyskali spadkobiercy – red.] przedwojenny warszawski Dom Towarowy Braci Jabłkowskich, który miał szansę zostać „polskim Harrodsem”, jak zauważa Cezary Łazarkowski, autor książki „Sześć pięter luksusu”.  Wydaje się to być istotne, ponieważ obecność marek kosmetycznych w najdroższych domach handlowych wzmacniała latami ich ekskluzywność oraz zbudowała kulturę stoisk firmowych reprezentujących daną markę, co także wpłynęło na powodzenie sprzedaży. Tymczasem Polki nadal kojarzą konsultantkę danej marki z brakiem obiektywności.
Dążenie do perfekcji
Kosmetyki luksusowe z założenia są drogie. Jednak cena ma być najmniej istotnym elementem motywującym klientkę do zakupu. Ponieważ wartością, do jakiej odwołują się najczęściej marki luksusowe, jest najwyższa jakość i wyjątkowość produktów. Marki luksusowe charakteryzuje dążenie do perfekcji w tym, co można zaoferować klientce, nie tylko pod względem jakości i działania, ale również pod względem przyjemności używania – zmysłowości konsystencji i zapachu czy piękna i doskonałości opakowań. To właśnie marki luksusowe wyznaczają trendy, znajdując potem naśladowców wśród marek masowych. Za markami luksusowymi stoją nowoczesne laboratoria, najnowsze osiągnięcia nauki oraz artyści czy designerzy projektujący opakowania.
Obecność marki luksusowej to gwarancja wzbogacania „doświadczenia zakupowego” („point-of-sales experience”) klientów, tak podkreślanego teraz w marketingu konceptu sprzedaży. Najlepsze marki prześcigają się w innowacyjności i jakości obsługi, rywalizując o pozycję na rynku. Każda marka selektywna wnosi swój model biznesowy, ceremonię sprzedaży reprezentowaną przez wykwalifikowaną konsultantkę. Dzięki markom luksusowym otrzymujemy również wsparcie sprzedaży w postaci upominków dla klientów i specjalnych eventów, a także w formie szkoleń dla naszego zespołu.
Sztuka argumentacji
Sprzedaż selektywnych kosmetyków jest najtrudniejszym wyzwaniem dla sprzedawcy. W odróżnieniu od sprzedaży perfum wymaga ona sztuki argumentacji, która sprawi, że klientka wyda więcej, niż zakładała. Perfumy z natury kojarzą się z towarem drogim i luksusowym, a ostatecznym wyznacznikiem satysfakcji z zakupu jest kwestia subiektywnego zadowolenia: czy nam się podoba zapach, czy dobrze się czujemy, gdy używamy tych perfum. Zupełnie inaczej jest w przypadku kosmetyków, szczególnie pielęgnacyjnych – od kremu oczekujemy konkretnego rezultatu. Krem dziesięciokrotnie droższy nie spowoduje, że będziemy dziesięć razy wolniej się starzeć. Wiemy o tym i my, i klientki. Jednak poprzez kształtowanie świadomości, że luksusowa pielęgnacja jest czymś najlepszym dla naszej skóry, a luksusowy makijaż dodaje pewności siebie w jedyny właściwy sobie sposób, rozbudzamy apetyt na zakupy. Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ bardzo często klienci są sceptyczni wobec drogich kosmetyków. Aby je sprzedać, będziemy musieli rozwiać wiele wątpliwości. Jednym z najczęstszych zarzutów, z jakimi musi konfrontować się sprzedawca, jest mit, że cena kosmetyku jest uwarunkowana reklamą. Często spotykamy się też z niezadowoleniem z powodu niespełnionych obietnic, gdy następuje konfrontacja rezultatów z opisami produktów kosmetycznych. Polki są bardzo samodzielne w dbaniu o urodę i lubią mieć własną opinię. W sprzedawaniu kosmetyków luksusowych nie pomaga moda na bycie ekspertem, przejawiająca się opiniowaniem przez konsumentki składów produktów na forach internetowych, gdzie podważa się ich wartość i zasadność ceny. Uwidacznia się to także w trendzie na samodzielne komponowanie kosmetyków, który w szczególny sposób dewaluuje opinię o rynku kosmetycznym, bo często idzie w parze z twierdzeniem, że przepisem na skuteczność produktu jest wymieszanie składników w odpowiednich proporcjach. Innym trendem utrudniającym ostatnio sprzedaż wielu kosmetyków luksusowych jest moda na kosmetyki naturalne, której ulegają również najzamożniejsze klientki.
Bycie częścią świata luksusu
Sekretem powodzenia sprzedaży kosmetyków luksusowych jest indywidualna konsultacja, podczas której klientka może się przekonać, jakie naprawdę są produkty. Odpowiednio dobrane gwarantują natychmiastową poprawę wyglądu, a także pozwalają jej poczuć się częścią świata luksusu i utożsamiać się z nim. Ważny jest czas, który poświęcamy podczas indywidualnej konsultacji na stworzenie atmosfery zaufania. Każda kobieta ma swoje zmartwienia i wątpliwości związane z wyglądem, o których powie tylko wtedy, gdy zapewni się jej psychiczny komfort i gdy czuje sympatię do konsultantki. Czas jest nam również potrzebny, aby przeprowadzić wywiad o zwyczajach pielęgnacyjnych i makijażowych i maksymalnie rozwinąć sprzedaż łączoną. Od doświadczenia i umiejętności konsultantki, która potrafi wyjść poza potrzeby określone przez klientkę i zaproponować jej dodatkowe produkty, zależy sukces sprzedaży.
Psychologia sprzedaży
Konsultantka to ambasadorka piękna, która umie roztoczyć przed konsumentką wizję metamorfozy jej wyglądu dzięki odpowiednio dobranym produktom. Skutecznym argumentem jest przedstawienie marki luksusowej jako inwestycji w swój wizerunek, co doskonale wpisuje się w popularny teraz nurt rozwoju osobistego. Jedna z marek modowych zorganizowała niedawno konkurs, w którym nagrodą były warsztaty rozwojowe ze znaną z mediów psycholożką. W branży kosmetycznej mamy już wiele form specjalnych wydarzeń, które pomagają przyciągnąć klienta do sklepu i zwiększać obroty. Najczęściej są to spotkania z konkretnymi markami luksusowymi i indywidualne konsultacje pielęgnacyjne bądź makijażowe. Jednak coaching czy psychologia to nadal niewykorzystane nisze w działaniach promocyjnych.

Potencjalny nabywca luksusu

Amerykańscy eksperci od analizowania przemysłu kosmetycznego (www.cosmeticsdesign.com) podkreślają, że należy unikać zbyt częstych promocji cenowych, ponieważ mogą one osłabić luksusowy wizerunek marki i wpłynąć negatywnie na jej sprzedaż. Twierdzą, że najistotniejsze w tym przypadku są emocje, które czujemy, stając się posiadaczami wyjątkowego produktu. W praktyce najskuteczniejszą formą promocji wydaje się być dołączanie do pełnowartościowego produktu upominków lub miniproduktów. Warto zawsze podkreślać wartość prezentu, klient powinien odnieść wrażenie, że coś zyskał.
Niewątpliwą wadą produktów luksusowych jest ich wolna rotacja oraz czas, jaki trzeba poświęcić podczas konsultacji na ich sprzedaż. Pomimo to wprowadzenie marki luksusowej do oferty to nie tylko gwarancja prestiżu i zwiększenie możliwości zysku poprzez przyciągnięcie zamożniejszego klienta, ale także poszerzenie horyzontów zakupowych wszystkich klientów. Pokazanie rozpiętości cenowej motywuje kupujących do aspirowania do najdroższych produktów, a tym samym procentuje długofalowo. Warto myśleć o każdym kliencie jako o potencjalnym nabywcy luksusu, jeśli nie dzisiaj, to w przyszłości.

Anna Pietrasiewicz


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
20.12.2024 10:35
Wojciech Ozimek, One2tribe: Sprzedaż stacjonarna w drogeriach i perfumeriach ma potencjał wzrostu – kluczem są pracownicy
Wojciech Ozimek, wiceprezes spółki technologicznej One2tribefot. mat.prasowe One2tribe

Mimo dynamicznego wzrostu rynku e-commerce, stacjonarne sklepy drogeryjne wciąż mają ogromne możliwości do zwiększenia sprzedaży. Kluczem do sukcesu jest właściwie zmotywowany personel, który nie tylko potrafi doradzić klientom, ale także skutecznie realizować strategie sprzedażowe.

Jak zatem za pomocą mikro celów, systemów motywacyjnych i technologii budować zaangażowanie pracowników, zapobiegać ich wypaleniu zawodowemu i osiągać wzrosty w sprzedaży stacjonarnej - wyjaśnia Wojciech Ozimek, wiceprezes spółki technologicznej One2tribe.

Czy w stacjonarnych sklepach drogeryjnych jest jeszcze przestrzeń do wzrostu sprzedaży, mając na względzie, że coraz więcej marek decyduje się na rynek e-commerce?

Z dostępnych analiz rynkowych wynika, że w stacjonarnych sklepach drogeryjnych wciąż istnieje znaczący potencjał do wzrostu sprzedaży, mimo rosnącej popularności e-commerce. Prognozy wskazują, że wartość sprzedaży kosmetyków w drogeriach stacjonarnych będzie systematycznie rosnąć – z 12,4 miliarda złotych w 2024 roku do około 17 miliardów złotych w 2029 roku.

Kluczowym czynnikiem, który przemawia za utrzymaniem silnej pozycji sklepów stacjonarnych, jest rola personelu sprzedażowego. Jak pokazują nasze własne doświadczenia, odpowiednio zmotywowani i przeszkoleni pracownicy mogą znacząco wpływać na wyniki sprzedażowe poprzez rekomendowanie konkretnych produktów i proponowanie zakupu produktów dodatkowych (up-selling). Ten element interakcji z klientem jest niemożliwy do pełnego odtworzenia w środowisku e-commerce.

Jaka jest zatem rola pracowników działu sprzedaży?

Choć sprzedaż online kosmetyków rzeczywiście rośnie i obecnie stanowi około 17 proc. rynku, to właśnie możliwość bezpośredniego kontaktu z profesjonalnym doradcą pozostaje istotnym atutem sklepów stacjonarnych.

Doświadczeni pracownicy mogą nie tylko doradzić w wyborze odpowiednich produktów, ale także edukować klientów o właściwościach kosmetyków i ich prawidłowym stosowaniu. Jest to szczególnie ważne w przypadku produktów premium lub specjalistycznych, gdzie profesjonalna porada może znacząco wpłynąć na decyzję zakupową.

Patrząc na nasze dane z obszaru retail (beauty & fashion) widzimy, że właściwe sterowanie sprzedażą (np. aktywne polecanie produktów, sprzedaż ekspercka) może przynieść znaczące wzrosty - nawet do 34 proc. w przypadku przychodów i 45 proc. w przypadku marży (na przykład przez polecanie marek własnych). To pokazuje, że mimo rozwoju e-commerce, sklepy stacjonarne mają wciąż duży potencjał do rozwoju, szczególnie, gdy inwestują w rozwój kompetencji swoich pracowników i efektywne systemy motywacyjne.

Jak zatem motywować pracowników takich sklepów do aktywnej sprzedaży, aby nie odczuwali presji, ale traktowali to jako element swojej pracy?

Z naszych doświadczeń wynika, że skuteczna motywacja pracowników sklepów (nie tylko drogeryjnych, ale także aptek czy salonów optycznych) powinna opierać się na kilku kluczowych elementach, które tworzą kompleksowe podejście do zarządzania efektywności sprzedaży.

Przede wszystkim należy skupić się na nagradzaniu pożądanych zachowań. System motywacyjny powinien wynagradzać nie tylko końcowe rezultaty sprzedażowe, ale również sam wysiłek i zaangażowanie pracowników w proces sprzedaży. 

W naszym podejściu pracujemy w oparciu o nagradzanie “małych kroków” (jak w japońskim podejściu Kaizen). Kluczem jest docenianie postępu (np. nagroda za każdą dosprzedaż czy polecenie) a nie tylko końcowego wyniku. Idealny system to taki, w którym pracownik jest każdego dnia lub tygodnia (w zależności od narzuconego rytmu) lepszy od siebie z dnia poprzedniego. Mówimy tutaj o mikro-celach na krótki okres czasu, personalizowanych pod pracownika typu: “dzisiaj zaproponowałeś/aś 3 produkty, jutro zaproponuj 4”.

Drugim istotnym elementem jest wprowadzenie elementów micro-learningu i wpływu społecznego. Zamiast wywierać presję na pracowników, warto stworzyć środowisko, w którym najlepsi sprzedawcy dzielą się swoimi praktykami i doświadczeniami z innymi członkami zespołu. To naturalne budowanie kompetencji poprzez wymianę wiedzy sprawia, że pracownicy nie czują się osamotnieni w realizacji celów sprzedażowych. Najlepsze salony czy drogerie pracują zespołowo. Zauważcie Państwo, że wszystko w tej metodzie jest “mikro”. Mamy “mikro-cele”, “micro-learning” i “mikro-nagrody”. Ma to swój sens, ponieważ nasza aplikacja podpowiada pracownikowi co ma robić “tu i teraz” i jak najprostszy sposób. Typowy micro-learning trwa poniżej 1 minuty.

Jeśli chodzi o pojęcie “mikro”, to ważne jest również odpowiednie projektowanie mikro-celów sprzedażowych. Proces (działający non-stop) powinien składać się z czterech rodzajów celów: aktywacji (budowanie świadomości), nauki (dostarczenie wiedzy i najlepszych praktyk), akcji (motywowanie do działania) oraz feedbacku (zbieranie informacji zwrotnej od pracowników). Bardzo ważnym elementem jest tutaj feedback, który zbieramy w postaci komentarzy i lajków (jak na Instagramie), ale także w postaci kolejnego “mikro”, czyli “mikro-ankiet” (nazywanych czasami micro-pulsingiem, bo w ten sposób mierzymy puls organizacji).

Kluczowe jest również zapewnienie pracownikom prostych narzędzi do monitorowania swoich postępów. Aplikacja mobilna, która w przejrzysty sposób pokazuje zadania i osiągnięcia, pozwala pracownikom samodzielnie kontrolować swój rozwój bez poczucia stałej kontroli ze strony przełożonych.

Wreszcie, system powinien oferować różnorodne formy mikro-nagród – nie tylko finansowe, ale także elementy statusu i uznania, jak rankingi, certyfikaty czy odznaki. To sprawia, że motywacja staje się wielowymiarowa i odpowiada na różne potrzeby pracowników.

Czy każdy pracownik w sklepie powinien mieć taki sam target sprzedażowy, czy należy go dostosowywać indywidualnie?

Targety sprzedażowe powinny być dostosowywane indywidualnie, uwzględniając różne czynniki wpływające na potencjał sprzedażowy każdego pracownika. Jest to kluczowe, jeśli chcemy mikro-cele pozwalające danej osobie być lepszą od siebie “z wczoraj”. Istotne znaczenie ma więc segmentacja pracowników pod kątem postępów. Menedżer lub sponsor biznesu powinien mieć możliwość wyboru odpowiednich osób i ustawiania dla nich zindywidualizowanych celów oraz KPI. Jest to istotne, ponieważ każdy pracownik znajduje się w innym miejscu swojej ścieżki rozwoju.

Kluczowe jest zrozumienie, że efektywność sprzedażowa zależy od wielu zmiennych. W przypadku nowych pracowników, którzy dopiero budują swoje kompetencje, zbyt wysokie targety mogłyby działać demotywująco. Z kolei dla doświadczonych sprzedawców, zbyt niskie cele mogłyby prowadzić do stagnacji i braku wyzwań zawodowych.

Dobry system może także wykorzystywać różne role w zespole. Niektórzy pracownicy mogą być szczególnie skuteczni w sprzedaży określonych kategorii produktów lub w obsłudze konkretnych grup klientów. Warto wykorzystać te naturalne predyspozycje przy ustalaniu indywidualnych celów sprzedażowych.

Jak skutecznie organizować konkursy sprzedażowe w sklepach drogeryjnych, gdzie z reguły jest większa liczba pracowników obsługujących klientów, niż w innych branżach?

Z naszych danych wynika, że skuteczna organizacja konkursów sprzedażowych w sklepach z większą liczbą pracowników (nie tylko w drogeriach, bo pracujemy z wieloma branżami) wymaga przemyślanego podejścia uwzględniającego kilka kluczowych aspektów. Przede wszystkim konkursy powinny być zaprojektowane w sposób uwzględniający różne role i poziomy doświadczenia pracowników. Skuteczne jest wprowadzenie elementów gamifikacji i schematów nagród, które pozwalają na docenianie nie tylko najlepszych wyników, ale również systematycznego postępu i zaangażowania. W przypadku dużych zespołów szczególnie istotne jest, aby konkurs nie zniechęcał pracowników, którzy nie znajdują się w ścisłej czołówce.

System konkursowy powinien być wielowarstwowy. Oznacza to, że oprócz głównej rywalizacji o najlepsze wyniki sprzedażowe warto wprowadzić dodatkowe kategorie, które doceniają różne aspekty pracy. Na przykład, zgodnie z metodologią one2tribe, można nagradzać: sam wysiłek wkładany w realizację zadań sprzedażowych, osiągane rezultaty w poszczególnych kategoriach produktowych oraz wpływ społeczny, czyli dzielenie się wiedzą i wspieranie innych członków zespołu.

Ważnym elementem jest też odpowiednie zaplanowanie czasowe konkursów. W większych zespołach warto rozważyć organizację krótszych, intensywnych akcji sprzedażowych (np. tygodniowych), które pozwalają utrzymać zaangażowanie i motywację na wysokim poziomie. Jak pokazuje prezentacja, natychmiastowe nagradzanie osiągnięć jest skuteczniejsze niż tradycyjne systemy premiowe oparte na dłuższych okresach rozliczeniowych.

Istotne jest również wykorzystanie narzędzi analitycznych do monitorowania postępów i dostosowywania zasad konkursu. W przypadku dużych zespołów szczególnie ważne jest, aby mieć dostęp do danych pokazujących, jak konkurs wpływa na różne grupy pracowników.

A jaka w tym rola elementów społecznościowych?

Warto o nich pamiętać. W większych zespołach można wykorzystać mechanizmy wpływu społecznego, tworząc na przykład podgrupy rywalizujące ze sobą lub system mentoringu, gdzie doświadczeni pracownicy wspierają nowych. Prezentacja pokazuje, że taki element może znacząco zwiększyć efektywność całego zespołu poprzez dzielenie się najlepszymi praktykami.

Wreszcie, system nagród powinien być zróżnicowany i dostosowany do wielkości zespołu. Oprócz tradycyjnych nagród finansowych, warto wprowadzić elementy statusu i uznania (rankingi, certyfikaty, odznaki), które mogą być szczególnie motywujące w większych zespołach, gdzie trudniej o indywidualne wyróżnienie.

Na podstawie naszych doświadczeń widzimy, że kluczem do sukcesu jest koncentracja na poprawie wyników całej grupy, a nie tylko najlepszych sprzedawców. W przypadku dużych zespołów drogeryjnych oznacza to, że nawet niewielka poprawa indywidualnych wyników większości pracowników może przynieść znaczące rezultaty na poziomie całego sklepu.

Jak odpowiednio zarządzać zespołem, aby jednocześnie motywować pracowników i zapobiegać ich wypaleniu zawodowemu?

System powinien koncentrować się na poprawie wyników całej grupy, a nie tylko najlepszych sprzedawców. Takie podejście zmniejsza presję na pojedyncze osoby i tworzy bardziej wspierające środowisko pracy. Warto stawiać takie cele, które promują pracę zespołową – jeśli 1000 pracowników w sieci poprawi swój wynik o 5-10 proc., to sieć zyska istotnie więcej, niż gdyby 5-10 najlepszych osób podwoiło sprzedaż. Pracujemy zespołowo i małymi krokami.

Małe kroki dają poczucie kontroli nad działaniem. Na przykład jeśli wczoraj zrealizowałem konkretny mikro-cel (np. up-sell 5 opakowań), to dzisiaj nie będę się bał zrealizować celu o jeden stopień wyższego. Małe kroki mogą być także wyznaczane w sytuacji porażki – jeśli nie udało mi się zrealizować mojego mikro-celu, to jako pierwsze zadanie na kolejny dzień powinienem otrzymać mikro-learning.

Kluczowe jest poczucie kontroli nad własnym rozwojem zawodowym. Prosta aplikacja mobilna, którą proponujemy w ramach platformy Tribeware, działa jak dobry coach (dający mikro-cele, mikro-nagrody, podpowiadający działania) co zwiększa poczucie panowania nad sytuacją. W naszej metodzie promujemy także poczucie autonomii - mikro-celów jest zawsze kilka. Pracownik sam wybiera nad czym pracuje. System dba o to, żeby było to zgodne z celami firmy, ale jeśli dana osoba czuje się w czymś lepiej to informacja o tym jest dla nas kluczowa.

Czy technologia i sztuczna inteligencja mogą wspierać pracowników w aktywnej sprzedaży?

Wszystko to, o czym powiedziałem wcześniej, opiera się na technologii oraz systemach wspierających podejmowanie decyzji przez pracowników (w tym sztucznej inteligencji). Jednak należy pamiętać, że technologia powinna pełnić rolę wspierającą, a nie zastępować ludzki element w sprzedaży.  

Sztuczna inteligencja powinna wzmacniać naturalne predyspozycje sprzedawców, a nie ograniczać ich kreatywność czy inicjatywę.

Nasze doświadczenia pokazują, że kluczowym elementem sukcesu jest właściwe połączenie technologii z psychologią – zwłaszcza behawioralną oraz wpływu społecznego. Istotna jest też autonomia danej osoby. Sztuczna inteligencja powinna wzmacniać naturalne predyspozycje sprzedawców, a nie ograniczać ich kreatywność czy inicjatywę. W chwili obecnej pracujemy w międzynarodowym projekcie badawczym w tym obszarze. A dokładniej: badamy, jak w sytuacji algorytmicznego zarządzania (ang. algorithmic management) zadbać o transparentność decyzji i autonomię pracownika.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Szkolenia
11.12.2024 08:00
Hebe partnerem 5. edycji edukacyjnego programu TOP Women w e-biznesie
W ramach inicjatywy uczestniczki wezmą udział w warsztatach i szkoleniach, mających na celu wyposażenie je w kluczowe umiejętności oraz narzędzia niezbędne w dynamicznym świecie e-biznesuTHANANIT - stock.adobe.com

Program TOP Women w e-biznesie powstał z myślą o wspieraniu kobiet w ich rozwoju zawodowym oraz umożliwieniu zmiany ścieżki kariery. Już po raz piąty partnerem strategicznym tej inicjatywy została marka Hebe.

Uczestniczki programu zdobywają kluczowe kompetencje, przechodzą kompleksową metamorfozę wizerunkową, budują pewność siebie i rozwijają umiejętności potrzebne do prowadzenia własnej działalności gospodarczej oraz efektywnego funkcjonowania w dynamicznym środowisku przedsiębiorczym. 

Program skierowany jest do kobiet z całej Polski, niezależnie od miejsca zamieszkania – od małych miejscowości po duże miasta, a także do Polek przebywających za granicą. Udział w nim mogą wziąć zarówno osoby planujące rozpoczęcie działalności gospodarczej lub otwarcie sklepu internetowego, jak i te, które chcą zmienić swoją ścieżkę zawodową lub zdobyć nowe kwalifikacje. Adresatkami inicjatywy są również młode mamy, powracające na rynek pracy oraz kobiety pragnące rozwijać kompetencje w obszarze e-commerce.

W odpowiedzi na rosnące zainteresowanie, liczba miejsc w tej edycji została zwiększona do 250. 

W ramach inicjatywy uczestniczki wezmą udział w warsztatach i szkoleniach mających na celu wyposażenie ich w kluczowe umiejętności oraz narzędzia niezbędne w dynamicznym świecie e-biznesu. Przejdą metamorfozę wizerunkową i biznesową, nauczą się budować strony internetowe, zakładać działalność gospodarczą oraz tworzyć sklepy internetowe. Dodatkowo zdobędą wiedzę od praktyków e-commerce i nawiążą cenne kontakty, co umożliwi im skuteczne prowadzenie firm opartych na narzędziach cyfrowych. 

Uczestniczki poprzednich edycji podkreślają, że udział w programie poszerzył ich wiedzę i umiejętności, stając się jednocześnie motorem do podejmowania śmiałych decyzji zawodowych oraz realizacji osobistych aspiracji.

Z radością dostrzegamy, jak Polki z różnych stron odważnie realizują swoje marzenia, rozwijając kariery zawodowe i tworząc własne biznesy. Ich przedsiębiorczość, kreatywność oraz determinacja są inspiracją dla nas wszystkich. Program TOP Women w e-biznesie to wyjątkowa inicjatywa, która umożliwia kobietom zdobycie nowych umiejętności, przełamanie barier i wdrożenie swoich pomysłów w życie

– powiedziała Magdalena Mularuk, dyrektorka marketingu Hebe.

Rada programowa projektu skupia grono wybitnych specjalistów z branży e-commerce w obszarze transformacji cyfrowej, płatności internetowych oraz rozwiązań dedykowanych e-biznesowi.

W rolę ambasadorki V edycji ponownie wcieliła się Małgorzata Ohme – ceniona psycholożka i dziennikarka, która od lat wspiera kobiety w realizacji ich zawodowych ambicji.

Szczegółowe dotyczące programu oraz regulamin dostępne są pod adresem: www.kobietyebiznesu.pl/topwomen

Jeronimo Martins Drogerie i Farmacja jest właścicielem sieci drogerii Hebe, rozwijanych w Polsce od 2011r. w ramach projektu biznesowego Grupy Jeronimo Martins w Polsce. W kolejnych latach JMDiF planuje dalszy rozwój w oparciu o dotychczasowe doświadczenia z rynku drogeryjnego i farmaceutycznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. grudzień 2024 14:02