StoryEditor
Szkolenia
27.05.2015 00:00

Jak promować dermokosmetyki?

Dermokosmetyk czy kosmetyk tradycyjny – wymogi bezpieczeństwa są jednakowe. Ustawodawca nie dokonuje podziałów. Jednak w przypadku promocji rynek produktów dermokosmetycznych rządzi się swoimi prawami. Prześledźmy, jak zarządzać strategią promocyjną produktów z pogranicza pielęgnacji i leczenia, aby wykorzystać szanse rynkowe i ominąć zagrożenia.


Klienci nie kupują produktów dla ich podstawowych właściwości. Nikt nie reklamuje szamponu hasłem „kup, będziesz mieć czyste włosy”. Bój o klienta rozgrywa się na zupełnie innym poziomie, głębszym, emocjonalnym, a nie funkcjonalnym, dlatego nawet dobry produkt sam rzadko kiedy się obroni. Dziś dla klienta istotne jest opakowanie, walory estetyczne, zapach, ale przede wszystkim marka. Produkt można dotknąć, zmierzyć, marka natomiast to coś nieuchwytnego, zestaw skojarzeń w głowie odbiorcy. Nie jest własnością producenta, można powiedzieć, że jest daną przez niego obietnicą.
Strategia dla marki
Właściwie od marki wszystko się zaczyna, strategia nowej linii dermokosmetycznej wiąże się z wieloma decyzjami marketingowymi. Warto pamiętać, że jest to praca długodystansowa. Decyzja dotycząca sposobu markowania produktów jest jedną z kluczowych, wiąże się z nią cała strategia marketingowa. Wytwórcy kosmetyków aptecznych korzystają zarówno z tworzenia marek parasolowych, zbiorowych, gdzie pod jedną nazwą kryje się cały asortyment producenta (np. Pharmaceris, Bioderma), jak i z marek kombinowanych, gdzie pierwszy człon to nazwa rodzajowa marki lub producenta, a drugi to linia, gama kosmetyków (np. Ziaja med), czy też z marek indywidualnych, gdzie jeden wytwórca wdraża kilka linii, a każda kryje się pod oddzielną marką (Galenic, Klorane, Avene z firmy Pierre-Fabre).
Przyjęta strategia markowania może przynieść efekty, ale są z nią związane zagrożenia. I tak dla marek zbiorowych łatwiejsze będzie wdrożenie kolejnych linii, zwłaszcza gdy obecne na rynku cieszą się dobrą opinią. Kolejne będą kojarzone automatycznie jako następny dobry produkt w portfolio wytwórcy, a firma nie będzie musiała inwestować ogromnego budżetu w działania promocyjne. Zagrożeniem dla marki zbiorowej jest jednak to, że jeden kiepski produkt jest w stanie wpłynąć na reputację pozostałych linii, a wizerunek całej marki będzie trudniej odbudować. Podobnie może się zdarzyć w przypadku wystąpienia kryzysu wizerunkowego.
Jak producenci tworzą marki dermokosmetyczne? Bezpiecznie. Produkty są utrzymane w charakterystycznej stylistyce, nawiązującej do wyglądu opakowań leków, suplementów diety. Cechują się minimalistyczną grafiką z przewagą bieli i pastelowych kolorów. Brak ferii barw, ozdobników, ornamentów. Zapachy są dyskretne, składy krótkie. Dermokosmetyków nie promują celebryci, wytwórcy budują wiarygodność, powołując się na badania naukowe, autorytety ze świata nauki. W katalogach modelki występują w naturalnym makijażu, wyróżniają się nieskazitelną cerą. Wiele firm opiera swoje produkty na wodzie termalnej, stąd też nawiązywanie w komunikacji do motywu wody poprzez zastosowanie niebieskiego koloru. Te zabiegi mają wzbudzić zaufanie, a w połączeniu z innowacyjnymi odkryciami, opatentowanymi kompleksami, nowatorskimi cząsteczkami dawać poczucie najlepszego wyboru.
Potęga internetu
„Jeśli nie ma Cię w Google, to nie istniejesz”. To twierdzenie znakomicie sprawdza się także na rynku dermokosmetycznym. W internecie producenci mają nie tylko własne witryny, ale umożliwia im on także celowe działania, dzięki którym mogą być tam, gdzie klient. Przykładem może być pozycjonowanie w wyszukiwarkach, budowanie serwisów edukacyjnych. Firmom zależy, aby internauci trafiali na przygotowane informacje, stąd też dbają o wyniki wyszukiwań, które są bardzo czułe na wszelkie kryzysy. Przy czym promują się nie tylko poprzez nazwę marki, ale także przez frazę, np. „skuteczny krem na trądzik” czy „jak pozbyć cię cellulitu”. Umieszczają w sieci filmy edukacyjne. Zachęcają klientów do dzielenia się rekomendacjami, ocenami. W budowaniu wizerunku podpierają się także współpracą z liderami opinii, m.in. znanymi osobistościami ze świata nauki, ale także z popularnymi blogerkami, które testują preparaty i polecają je innym.
W ciągu ostatnich kilku lat nastąpił gwałtowny zwrot ku mediom społecznościowym. Każda szanująca się marka ma swoje miejsce na Facebooku, tzw. fan page, który skupia wokół siebie fanów firmy.
Marka ma więc ogromny wpływ na to, w jaki sposób prowadzi dialog ze swoimi fanami. Może ich aktywizować, skłaniać do dyskusji, pozostawiania opinii. Facebook buduje wartość marki w oczach odbiorców, wzmacnia jej wizerunek, co oczywiście w długofalowej perspektywie przekłada się na wzrost sprzedaży. Portale społecznościowe skracają dystans dzielący producenta od odbiorcy. Dla firmy są ciekawym narzędziem, ponieważ umożliwiają precyzyjne działania. Fani opiniują liczbą polubień, komentarzy czy też dzielą się wiadomościami. Wytwórcy analizują statystyki, wyciągając wnioski, prowadzą ankiety, mini-badania. Odbiorcy zyskują na bliskości z marką, ponieważ są dobrze poinformowani. Biorą udział w konkursach. Warto pamiętać, że social media to nie tylko Facebook, ale także Twitter, Google+, Pinterest, Instagram, YouTube.
W zakresie e-marketingu firmy produkujące dermokosmetyki wykorzystują także narzędzia dotarcia bezpośredniego. Przygotowują regularnie newslettery, mailingi, które pełnią funkcję przypominającą i perswazyjną. Obecnie coraz częściej spotyka się personalizowane wiadomości, gdzie w nagłówku widnieją dane osobowe odbiorcy. To sposób na nawiązanie relacji z klientem, zbudowanie więzi, tworzenie partnerstwa.
Promocja sprzedaży
Nabywca podejmuje aż 70 proc. decyzji zakupowych w miejscu sprzedaży, również pod wpływem impulsu. Wabikiem, bodźcem skłaniającym do wyboru konkretnej marki jest promocja cenowa. Klient ma mieć odczucie, że trafia na wyjątkową okazję, która się nie powtórzy. Producenci bardzo chętnie udzielają rabatu, przygotowują oferty specjalne, np. dwa produkty w cenie jednego. Zestaw „krem na dzień plus krem pod oczy (nowość) za połowę ceny” dobrze się sprawdzi w przypadku promowania nowinek, co do których tradycjonaliści mogą być sceptyczni. Okresowo kosmetyki są 20-30 proc. tańsze – producenci wykorzystują tym samym zasadę wywierania wpływu zwaną regułą niedostępności, która skłania do podjęcia decyzji tu i teraz, tak jakby w przeciwnym razie miało ominąć nas coś ważnego.
Badania potwierdzają, że ludzki mózg nie lubi poczucia straty. Za to kocha nagrody, dlatego lepiej sprawdzi się komunikat: „kup 1 produkt, 2 gratis” niż „dzisiaj produkty 50% taniej”. Warto wspomnieć, że dla marek jest to doskonała okazja do wydłużenia cyklu życia produktu przechodzącego w fazę schyłku. Pozwala także uzyskać rentowność z preparatów, którym kończy się termin ważności lub są sezonowe. Niestety zagrożenia także istnieją, klient może przyzwyczaić się do tego, że podejmuje decyzję zakupową pod wpływem tzw. impulsu kontrolowanego. Czyli nie przywiązuje się do marki, tylko do promocji. Zawsze będzie wybierał ten dermokosmetyk, który będzie dostępny w najkorzystniejszej cenie. Dlatego promocja cenowa powinna być jednym z wielu, a nie jedynym czynnikiem, na którym budujemy przewagę rynkową.
Promocja osobista
W sprzedaży kosmetyków aptecznych niebagatelną rolę odgrywa kompetentny personel. I to zarówno po stronie producenta, jak i klienta – nabywcy. Pierwszy musi zapewnić kadrę, która przeszkoli i zmotywuje sprzedawców, dermokonsultantki do efektywnej sprzedaży. Natomiast dermokonsultantki, sprzedawcy, farmaceuci mają za zadanie wychowywać klientów, doradzać, budować świadomość, przeprowadzać diagnozę skóry.
Zaletą promocji osobistej jest dialog, niejako sprzężenie zwrotne – zbieramy informacje o kliencie, udzielamy mu rekomendacji, przez co budujemy wizerunek marki, a on otrzymuje dedykowaną ofertę. Aby tak było, personel musi być wykwalifikowany i zaangażowany. Profesjonalna dermokonsultantka potrafi przeprowadzić wywiad z pacjentem, polecić indywidualnie dobrane preparaty, przeprowadzić badanie skóry i sfinalizować transakcję.
Obecnie coraz częściej wykorzystywane są w miejscach sprzedaży specjalistyczne urządzenia do pomiaru nawilżenia skóry, badania struktury włosa itd. Jest to wartość dodana, która ma działać na zasadzie wzajemności, generować w pacjencie odczucie, że otrzymał fachową poradę połączoną z badaniem. W ten sposób powstaje wizerunek marki odpowiedzialnej, bliskiej klientowi, troszczącej się o jego zdrowie. Akcje tego typu zawsze spotykają się z pozytywną reakcją. A klient zadowolony to klient bardziej lojalny. Oprócz specjalistycznych urządzeń wykorzystuje się także tablety, które wypierają materiały drukowane. Multimedialne aplikacje przyciągają uwagę, umożliwiają także zbieranie danych i tworzenie bazy. W ten sposób profilujemy klientów.

Dolores Greń,
szkoleniowiec, wykładowca akademicki, konsultantka marketingu kosmetycznego i farmaceutycznego. Doradza firmom jak budować strategię promocji i wizerunku. Z wykształcenia biolog, kosmetolog, mgr zarządzania i marketingu.


ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Szkolenia
06.06.2024 12:21
Akademia Górnośląska będzie kształcić perfumiarzy. Powstał pierwszy taki kierunek studiów w Polsce
Perfumiarstwo jest dynamicznie rozwijającą się branżąShutterstock
Akademia Górnośląska uruchomiła pierwszy w Polsce kierunek studiów podyplomowych Perfumiarstwo. To odpowiedź na dynamiczny rozwój branży oraz zmieniające się trendy konsumenckie, które prowadzą perfumiarstwo w stronę zindywidualizowanych kompozycji zapachowych. Wśród wykładowców znaleźli się doświadczeni perfumiarze, aromaterapeuci, twórcy marek kosmetycznych i perfumeryjnych.

Akademia Górnośląska w Katowicach po podyplomowych studiach na kierunku Aromaterapia uruchomiła kolejny i pierwszy w Polsce kierunek – Perfumiarstwo.

Jego wprowadzenie uczelnia uzasadnia dynamicznym rozwojem branży perfumiarskiej, na co wpływa postęp technologiczny oraz zmieniające się trendy konsumenckie.

Jako dziedzina łącząca sztukę, naukę i technologię, perfumiarstwo ma przed sobą fascynującą przyszłość. Systematycznie rozwijającym się trendem jest personalizacja i indywidualizacja. Konsumenci coraz częściej poszukują unikalnych zapachów, dostosowanych do ich osobistych preferencji. Coraz częściej firmy oferują niszowe zapachy lub usługi personalizacji, które pozwalają klientom otrzymać zindywidualizowane kompozycje zapachowe. Nadchodzi era zapachów na zamówienie  - czytamy w opisie kierunku przygotowanym przez uczelnię.

Uczelnia zachęca do podjęcia studiów tych, którym marzy się tworzenie kompozycji zapachowych opisując ten proces jako działanie na pograniczu nauki i sztuki. Podkreśla też, że dziś, dzięki dostępowi do szerokiej gamy czystych substancji chemicznych, możliwości kreacji zapachów są prawie nieograniczone.

Studiowanie na tym kierunku może zainteresować pasjonatów perfumiarstwa, jak i osoby już działające w przemyśle kosmetycznym i perfumeryjnym – chemików, biologów – którzy chcą pogłębić swoją wiedzę i zdobyć nowe kwalifikacje. Może być także przydatny dla specjalistów ds. marketingu i sprzedaży - pracujących w branży kosmetycznej, którzy chcą lepiej zrozumieć produkt, którym się zajmują.

Opiekunami i mentorami kierunku są Monika Opieka i Bogdan Wójcik.

Monika Opieka od lat zgłębia starodawne rzemiosło perfumiarstwa naturalnego przenosząc je na współczesny grunt. Podstaw perfumiarstwa uczyła się w Stanach Zjednoczonych. Doskonali swoje kompetencji terapeutycznej pracy z zapachami biorąc udział w szkoleniu z zakresu ekopsychologii i ekoterapii. Komponuje również autorskie perfumy naturalne.Tworzyła oprawy olfaktoryczne między innymi dla BWA Wrocław, Muzeum Pałacu w Wilanowie, Muzeum Polin, Muzeum Historii. Prowadzi spotkania zapachowe, na których przybliża historię perfumiarstwa, uczy komunikacji węchu, prowadzi również warsztaty tworzenia własnych pachnideł i perfum. Jest założycielką pachnącej marki bottanicum.

Bogdan Wójcik to twórca zapachów, analityk perfum, autor tekstów na Fragrantica. Prowadzi bloga PerfumeCraft. Od ponad 15 lat zajmuję się wszystkim co tyczy zapachu. Od 7 lat prowadzi szkolenia zapachowe na podstawie autorskiego programu "Alfabet Perfumiarza". Przekazuje podczas nich wiedzę dostępną wyłącznie w placówkach kształcenia zawodowych perfumiarzy. Jest twórcą m.in. takich zapachów jak Kaszёbsczi Mech, Pan Pomidor, Podhalańskie Runo.

Wśród wykładowców znalazła się natomiast m.in. Urszula Pierzchała, znana postać w branży kosmetycznej, właścicielka i prezes marki Allvernum (kosmetyki, perfumy, świece zapachowe), doświadczona menedżerka w zakresie marketingu i sprzedaży, twórczyni marek i linii kosmetycznych, pasjonatka aromaterapii i perfum.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Szkolenia
26.06.2023 00:00
Komunikacja w procesie sprzedaży w kanale tradycyjnym
fot. materiał partnera
O sytuację na tradycyjnym rynku kosmetycznym zapytaliśmy Jarosława Pawelca dyrektora handlowego firmy Venita.

J. Pawelec: Tradycyjny rynek jest pod presją wobec rosnącej konkurencji sieci handlowych i e-commerce. Sytuacja wymusza na właścicielach drogerii podjęcie rozmaitych działań w celu utrzymania rentowności biznesu. Zarządzający drogeriami starają się przyciągnąć klientów przez programy lojalnościowe, promocje, eventy, porady, podążanie za trendami aby mieć w ofercie nowe modne i poszukiwane produkty.

Do oczekiwań rynku muszą dostosować się producenci ze swoją ofertą produktową i promocją.

Istotną rolę J.Pawelec upatruje w budowaniu relacji klient-sprzedawca: „Sprzedawczyni mająca długą przyjacielską wręcz więź ze swoją klientką z łatwością zarekomenduje jej nowe produkty”.  
 
J.Pawelec: Firmy kosmetyczne starają się włączyć w proces komunikacji producent-sprzedawca-klientka, aby ułatwić wprowadzanie nowych produktów i zwiększać sprzedaż.

Ważnym działaniem są konkursy sprzedażowe dla personelu, gdzie często nagrodę stanowią produkty producenta. Dzięki temu sprzedawczyni może przetestować produkt i znając jego zalety rekomendować go, swoim klientkom, pełniąc rolę konsultantki”. 

Kolejnym działaniem, według J. Pawelca są akcje promocyjne producenta nastawione bezpośrednio na konsumenta o treści: "kup produkty firmy za kwotę X i odbierz produkt gratis"

Promocje dają bezpośrednią korzyść dla wszystkich stron procesu: 

- klientki uzyskują korzyści w postaci produktów gratis, drogerie korzystają, ponieważ akcje przyciągają nowe klientki i podtrzymują zainteresowanie stałych klientek tworząc program lojalnościowy, producent ponosi koszt promocji, ale w zamian uzyskuje wyższą sprzedaż i buduje dobre relacje z drogeriami co przekłada się m.in. na łatwość we wprowadzaniu nowości i silniejszą pozycję względem konkurencji.

Ekspert Venity podsumowuje: Aby rozwijać pozycję marki na rynku należy pozyskać lojalnego klienta. Służą temu aktywne działania dające dodatkowe korzyści wszystkim uczestnikom procesu komunikacji. Doceniamy w firmie korzyści płynące z prowadzenia działań promocyjnych nastawionych na budowę relacji i będziemy się w nie angażować. 

Uważamy, ze rynek tradycyjny jest ważny nie tylko dla uzyskania sprzedaży, ale również dla budowy wizerunku firmy w świadomości konsumentów. Venita utrzymuje i zwiększa swoje zaangażowanie w tym kanale sprzedaży. Obecnie firma rekrutuje na stanowisko przedstawiciela handlowego w regionach śląskim i pomorskim. Osoby zainteresowane zachęcamy do kontaktu: sprzedaż[email protected]

Venita jest wiodącym polskim producentem kosmetyków do koloryzacji i pielęgnacji włosów.

Firma eksportuje swoje produkty do ponad 40 krajów na całym świecie.

Dzięki ponad 30-letniemu doświadczeniu  na rynku oferujemy produkty wysokiej jakości wpisujące się w najnowsze trendy na rynku kosmetycznym. 

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
03. lipiec 2024 15:27