StoryEditor
Szkolenia
11.02.2013 00:00

Ekspedientka ma władzę!

Perfekcyjna ekspedientka jest najlepszą reklamą sklepu. O tym, jak powinna wyglądać i czego unikać, żeby być przekonującą i skutecznie sprzedawać, rozmawiamy z trenerkami wizerunku Agatą Szpakowską i Anną Smolińską.

Agnieszka Saracyn-Rozbicka: Susan Sontag napisała: „Uroda kobiety jest formą władzy” – mogłyby się Panie do tego cytatu ustosunkować?
Anna Smolińska:
Atrakcyjnym kobietom jest w życiu łatwiej. I od razu, żeby odgonić cynizm, trzeba dodać, że ładne to bardzo względne pojęcie. Gdy je definiujemy, bierzemy pod uwagę m.in. estetykę i zadbanie danej osoby. A uroda jest formą władzy szczególnie nad mężczyznami, którzy jak pokazuje historia, nieraz tracili głowę dla kobiecych wdzięków.
Agata Szpakowska: Rzeczywiście tak jest. Już od czasów starożytnych kobiety zdawały sobie sprawę z mocy, jaka płynie z makijażu i ubioru. Myślę, że każdy kojarzy wizerunek Kleopatry. Doskonale pamiętamy makijaż jej oka, jak również przepiękne suknie, które stanowiły całość kompozycji, wpływały na to, że królowa Egiptu była i jest uważana za kobietę zmysłową, pełną czaru i wdzięku.
Z potęgi ubioru i makijażu zdawała sobie też sprawę m.in. żyjąca w XVIII wieku caryca Elżbieta Piotrowna Romanowa. Czerpiąc moc z natury, malowała paznokcie płatkami róż, żeby być bardziej atrakcyjną, elegancką i kobiecą. A w ciągu swojego 20-letniego panowania zgromadziła kolekcję ponad siedmiu tysięcy sukien.
Imponujące. Widać, że we wcześniejszych epokach kobiety przywiązywały dużą wagę do wyglądu. A jak oceniają Panie świadomość współczesnych Polek w tym zakresie?
A.Sz.:
Jest ona bardzo duża. Obecnie kobiety mają dostęp do wiedzy i szerokiego zakresu informacji. Wielką pomocą jest internet i fachowa literatura dotycząca pielęgnacji, makijażu i stylizacji. Mam wrażenie, że dzięki temu z roku na rok wzrasta nasza świadomość, jesteśmy coraz bardziej obyte w dziedzinie mody, zdrowia, dbania o wygląd. Każda z nas – a na pewno większość – zdaje sobie sprawę z tego, że wyjście z domu bez makijażu nie jest najlepszym pomysłem. Oczywiście nie oznacza to, że jesteśmy brzydkie, ale malując rzęsy, uwydatniając usta czy kości policzkowe, subtelnie eksponujemy nasze atuty. Dzięki temu zarówno w sferze życia prywatnego jak i zawodowego jesteśmy odbierane jako bardziej atrakcyjne, miłe i kompetentne.
A.S.: Polki niezależnie od wieku zdają sobie z tego sprawę. Obecnie mamy wysyp blogów modowych i coraz częściej są one prowadzone przez młode osoby, ale nie tylko. Panie w średnim wieku też zgłaszają się do mnie z prośbą o wprowadzenie w nowe trendy. Uważam, tak jak Agata, że sprzyja temu promowanie w mediach osób dbających o swój wygląd.
A.Sz.: Jak pokazały badania, ludzie po prostu lepiej oceniają kobiety w delikatnym makijażu. W trakcie jednego z eksperymentów, który udowodnił prawdziwość tej tezy, wybrano kilku ochotników i pokazano im zdjęcia kobiet w różnym wieku. Jedne z nich były umalowane, pozostałe nie. Osoby biorące udział w badaniu miały zaledwie kilka sekund na ocenę prezentowanych postaci. Okazało się, że wszyscy mimowolnie największą uwagę skupiali na kobietach delikatnie umalowanych. Nie znając ich bliżej, określali je jako osoby inteligentne i bardzo atrakcyjne, takie z którymi warto się zaprzyjaźnić. Natomiast panie nieumalowane, a także te w wyrazistym make-upie określono jako mniej kompetentne i niegodne zaufania. Wyniki tego eksperymentu to kolejny dowód na to, jak ważne w kontaktach międzyludzkich jest pierwsze wrażenie. Makijaż i ubiór składają się na nasz wizerunek. Jeśli będziemy się nimi umiejętnie posługiwać uzyskamy, zamierzony efekt, a w naszym przypadku przełoży się to bezpośrednio na sprzedaż.

Właśnie. Psychologowie twierdzą, że zdanie o drugim człowieku wyrabiamy sobie w ciągu pierwszych kilku sekund. Jak w takim razie powinna wyglądać ekspedientka pracująca w drogerii?
A.Sz.:
Mając do czynienia z kosmetykami i będąc wizytówką świata piękna, musi wyglądać jak zadbana, piękna, estetyczna, inteligenta, mądra, pełna kompetencji kobieta. Makijaż powinien być jej nieodzownym atrybutem. Oczywiście mówimy tutaj o makijażu dziennym, delikatnym, który podkreśla urodę, a nie krzykliwym, który odstrasza klientów. W dobrym guście jest przyciemnienie ust czerwoną, malinową bądź koralową szminką, w zależności od karnacji – taki zabieg bardzo odświeża makijaż i nadaje twarzy witalności.
A.S.: Przy makijażu oka zaproponowałabym klasyczną kreskę. W zależności od sezonu możemy wprowadzić kolor. Ponieważ wszystko zależy od urody danej osoby, to powinnyśmy wybierać taki makijaż, w którym czujemy się naturalnie. Podkreślać to, co w nas najpiękniejsze!
Dobry mówca, żeby przekonać do siebie ludzi powinien wzbudzić ich zaufanie, nie tylko swoją postawą, ale i wyglądem. Podczas kampanii wyborczej większość polityków korzysta z pomocy stylistów. Również osoby niepubliczne coraz częściej sięgają po profesjonalną pomoc w budowaniu wizerunku. Nikt z nas nie chciałby korzystać z porad psychologa, który wygląda niechlujnie. Taka osoba nie wzbudza naszego zaufania i zapewne nie wrócimy do jej gabinetu ponownie. Tak samo jest w przypadku drogerii, gdzie tak naprawdę kupujemy marzenia o pięknym wyglądzie. Chętniej wracamy do miejsca, w którym obsługuje nas zadbany sprzedawca.
A.Sz.: Pamiętajmy, że najlepszą reklamą drogerii jest właśnie jej personel. A najlepszą metodą na wzrost sprzedaży jest marketing szeptany. I tu chciałam zaapelować do kierowników drogerii, żeby pomogli swoim pracownikom sprzedawać. Jeżeli ekspedientka będzie mogła wypróbować nowo wprowadzoną maskarę, cień do powiek, fluid etc. sprzeda je. Na tej zasadzie działają wielkie sieci drogeryjne na świecie. Dziewczyny używają kosmetyków dostępnych w drogeriach i są tym samym żywą wizytówką swoich miejsc pracy. Najpierw jako pierwsze wypróbowują nowy towar, zaznajamiają się z nim. I jeśli go polubią, proszę mi wierzyć, że będą w stanie zachęcić do niego również odwiedzające drogerię klientki. Zresztą same konsumentki niejednokrotnie zachwycone kolorem ust sprzedawczyni pytają: „Jakiej użyła pani szminki?”
Wydaje mi się, że zwłaszcza w małych drogeriach warto zaopatrywać personel w różnego rodzaju próbki, gratisy, bo to naprawdę się opłaca i w dłuższej perspektywie przynosi zyski, ma wpływ na finanse i obroty. Na początku mojej pracy makijażystki sama zdobywałam doświadczenie w drogeriach i dokładnie wiem, jak to działa.
 
Skupiłyśmy się na makijażu. A jaką rolę w budowaniu relacji z klientem odgrywa strój?
A.Sz.:
Nie bez kozery ktoś mądry powiedział: „Jak cię widzą, tak cię piszą”. Zarówno w kontaktach prywatnych, jak i zawodowych, jesteśmy oceniani również przez pryzmat naszych ubrań i stylu, jakie prezentujemy. Nasz strój musi być zawsze odpowiednio dopasowany do okazji i pory dnia. Dobrze dobrany strój biznesowy może nam pomóc w sprzedaży. Bardzo ważna jest jego kolorystyka. Profesjonalny wygląd zapewnimy sobie poprzez noszenie ubrań w odcieniach bieli, niebieskiego, granatu lub pudrowego różu. Kolory te wzbudzają zaufanie i szacunek. Osoba mająca na sobie te barwy odbierana jest jako kompetentna i pewna siebie, ale nie narzucająca się. Przykładowy zestaw: biała koszula, granatowe spodnie, bądź spódnica, do tego fartuszek specjalnie zaprojektowany na potrzeby drogerii, w jej barwach, robi rewelacyjne wrażenie na konsumentach.
A.S.: Do tych kolorów dodałabym też czarny. Jestem zwolenniczką czarnego stroju w drogerii, zwykle wygląda on bardzo elegancko. Unikajmy agresywnych odcieni, chyba że polityka firmy ma w swojej palecie dość intensywne kolory, wówczas jest to jak najbardziej wskazane. Dodatkowo strój pracownika powinien być jedno- lub dwukolorowy.
A.Sz.: Świetnie wygląda personel ubrany identycznie, z wyjątkiem kierownika drogerii, który swoim strojem powinien mówić „to ja jestem od spraw szczególnych, jeśli masz wyjątkowe pytanie, zwróć się do mnie”. Jednolite stroje pokazują, że pracownicy są zintegrowani z firmą. W oczach klienta są dzięki temu godni zaufania i kompetentni. Ich ubiór pokazuje, że w drogerii panują dyscyplina i porządek. Ważne, żeby pracodawca już w trakcie rozmowy o pracę poinformował w odpowiedni sposób osobę ubiegającą się o stanowisko ekspedientki, że w drogerii wymagany jest uniform, żeby w przyszłości nie było to dla niej zaskoczeniem, a noszenie go przykrym obowiązkiem.
W przypadku ekspedientek kolorystyka ich stroju powinna być kompatybilna z kolorystyką logotypu. Pracownicy małych osiedlowych drogerii, które logotypu nie posiadają, mają tu wbrew pozorom olbrzymie pole do popisu. Personel wykorzystując najnowsze trendy w kosmetyce, modzie, makijażu może stworzyć własny, niepowtarzalny image. Jeśli trendem jest np. makijaż w kolorze burgunda właściciel drogerii może zaproponować swoim pracownicom np. opaskę, apaszkę lub subtelną ozdobę o takiej barwie. Wszystko po to, by utrwalić ten kolor w świadomości klientów. Widząc taki akcent w makijażu oraz garderobie, szybciej zwrócą oni uwagę na kosmetyki w tym odcieniu.
Jeśli chodzi o biżuterię to również wyznaję tu zasadę umiarkowania. Do pracy zakładajmy tylko przysłowiowe minimum, np. delikatne kolczyki lub bransoletkę. Duże, rzucające się świecidełka zostawmy na inne okazje.
Popełniania jakich modowych i makijażowych błędów należy się wystrzegać?
A.S.:
Przede wszystkim braku makijażu. Każda z pań, zwłaszcza ta, która pracuje w drogerii, powinna przed wyjściem z domu wykonać dyskretny make-up. Niedopuszczalne są niezadbane, suche dłonie, zbyt długie lub krótkie paznokcie, niechlujny, pstrokaty strój lub zbyt mocny makijaż. Niestety zdarza mi się jeszcze spotkać takie ekspedientki w niektórych osiedlowych drogeriach.
A.Sz.: Doradzałabym unikanie ostrych, agresywnych barw, np. czerwieni od stóp do głowy, przesadnie graficznych smoky eyes. Passe są usta obrysowane konturówką w innym kolorze niż kolor pomadki. Negatywne emocje mogą wzbudzić także zbyt długie paznokcie z ozdobami – zwłaszcza że dotykamy nierzadko twarzy czy dłoni klientów, jak również karykaturalny makijaż permanentny.
Odradzałabym makijaż oka w takich kolorach, jak: fioletowy, zielony i niebieski na całej powiece ruchomej. Proszę mi wierzyć, że po kilku godzinach pracy przy sztucznym świetle będziemy wyglądać bardzo niekorzystnie, nieświeżo i nieestetycznie. Przez cały dzień powinnyśmy być promienne i kwitnące, a przesadne użycie tych barw może wywołać efekt odwrotny.
Ideał…?
A.Sz.:
Idealna ekspedientka powinna być niezmiernie cierpliwa. Swoim wyglądem powinna wzbudzać zaufanie. Musi mieć ułożone włosy, subtelny makijaż i strój w stonowanych kolorach, do tego zadbane dłonie i nie za długie paznokcie. Ważne też, żeby pracowała nad głosem, który nie może być ani zbyt piskliwy ani za gruby. A co najważniejsze powinna się uśmiechać – uśmiech, jak nic innego, potrafi wzbudzać w drugim człowieku pozytywne emocje – i kochać swoją pracę.
Obserwując personel w drogeriach muszę przyznać, że z roku na rok jest coraz lepiej. W sieciowych drogeriach możemy spotkać bardzo dobrze wyszkolone i wykwalifikowane ekspedientki. W pomniejszych drogeriach jest troszkę gorzej, ale lepiej niż w latach ubiegłych. Klient bardzo łatwo rozpozna osobę, która kocha swój zawód, dokształca się, czyta dużo prasy branżowej i świetnie zna wyłożony na półkach towar.
Myślę, że dobrym pomysłem jest inwestycja w pracownika i wysłanie go chociaż dwa razy do roku na warsztaty, na których poznałby obowiązujące trendy w makijażu oraz techniki wykonywania make-upu. Proszę mi wierzyć, że bardzo szybko się ona zwróci. Wielokrotnie byłam malowana w różnych drogeriach przez ekspedientki i pomimo całej wiedzy, którą posiadam, i znajomości trików sprzedaży nie oparłam się zakupowi kosmetyków, których użyły. Tak właśnie działa mechanizm bezpośredniego kontaktu z produktem.
A.S.: Agata wymieniła prawie wszystko, co przychodzi mi do głowy, ale chciałabym dodać, że dla mnie osobiście liczy się fachowa pomoc i wyczucie klienta. Natomiast odstrasza mnie, gdy ekspedientka zbyt narzuca mi swoją pomoc, zwykle szybko rezygnuję wtedy z dalszych zakupów.
Mówi się, że przedsiębiorczość jest kobietą. Czy dzięki odpowiednio dobranemu ubraniu i znajomości makijażowych trików kobietom łatwiej jest osiągnąć sukces?
A.Sz.:
Niewątpliwie posiadamy większy wachlarz możliwości w tej materii niż mężczyźni. Statystyki mówią, że coraz więcej kobiet jest w branży i odnosi sukcesy. Przykładamy większą wagę do swojego wyglądu, strojów etc., chociaż panowie też nie zostają w tyle. Jak pokazałyśmy, wizerunek jest ważny, a my, kobiety, mamy świetne pole do manewru wykorzystując wiedzę, jaką daje kosmetyka i moda. Naszą władzą jest właśnie ta wiedza.
A.S.: Według światowego bestselleru Allana i Barbary Pease, pt.: „Mowa ciała” kobieta umalowana wydaję się znacznie bardziej pewna siebie. Autorzy tej książki przeprowadzili badania na czterech kobietach. Dwie umalowane i dwie nieumalowane zostały poproszone o zajęcie miejsc przy stoiskach z produktami szkoleniowymi. Okazało się, że stoiska kobiet w make-upie były o wiele częściej odwiedzane. Fakty mówią same za siebie. Drogie panie, na podstawie tego eksperymentu zapamiętajcie, że nie ma kobiet brzydkich, są tylko niezadbane!
Dziękuję za wskazówki i przekazuję je dalej!
Rozmawiała:
Agnieszka Saracyn-Rozbicka



ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Marketing i media
20.12.2024 10:35
Wojciech Ozimek, One2tribe: Sprzedaż stacjonarna w drogeriach i perfumeriach ma potencjał wzrostu – kluczem są pracownicy
Wojciech Ozimek, wiceprezes spółki technologicznej One2tribefot. mat.prasowe One2tribe

Mimo dynamicznego wzrostu rynku e-commerce, stacjonarne sklepy drogeryjne wciąż mają ogromne możliwości do zwiększenia sprzedaży. Kluczem do sukcesu jest właściwie zmotywowany personel, który nie tylko potrafi doradzić klientom, ale także skutecznie realizować strategie sprzedażowe.

Jak zatem za pomocą mikro celów, systemów motywacyjnych i technologii budować zaangażowanie pracowników, zapobiegać ich wypaleniu zawodowemu i osiągać wzrosty w sprzedaży stacjonarnej - wyjaśnia Wojciech Ozimek, wiceprezes spółki technologicznej One2tribe.

Czy w stacjonarnych sklepach drogeryjnych jest jeszcze przestrzeń do wzrostu sprzedaży, mając na względzie, że coraz więcej marek decyduje się na rynek e-commerce?

Z dostępnych analiz rynkowych wynika, że w stacjonarnych sklepach drogeryjnych wciąż istnieje znaczący potencjał do wzrostu sprzedaży, mimo rosnącej popularności e-commerce. Prognozy wskazują, że wartość sprzedaży kosmetyków w drogeriach stacjonarnych będzie systematycznie rosnąć – z 12,4 miliarda złotych w 2024 roku do około 17 miliardów złotych w 2029 roku.

Kluczowym czynnikiem, który przemawia za utrzymaniem silnej pozycji sklepów stacjonarnych, jest rola personelu sprzedażowego. Jak pokazują nasze własne doświadczenia, odpowiednio zmotywowani i przeszkoleni pracownicy mogą znacząco wpływać na wyniki sprzedażowe poprzez rekomendowanie konkretnych produktów i proponowanie zakupu produktów dodatkowych (up-selling). Ten element interakcji z klientem jest niemożliwy do pełnego odtworzenia w środowisku e-commerce.

Jaka jest zatem rola pracowników działu sprzedaży?

Choć sprzedaż online kosmetyków rzeczywiście rośnie i obecnie stanowi około 17 proc. rynku, to właśnie możliwość bezpośredniego kontaktu z profesjonalnym doradcą pozostaje istotnym atutem sklepów stacjonarnych.

Doświadczeni pracownicy mogą nie tylko doradzić w wyborze odpowiednich produktów, ale także edukować klientów o właściwościach kosmetyków i ich prawidłowym stosowaniu. Jest to szczególnie ważne w przypadku produktów premium lub specjalistycznych, gdzie profesjonalna porada może znacząco wpłynąć na decyzję zakupową.

Patrząc na nasze dane z obszaru retail (beauty & fashion) widzimy, że właściwe sterowanie sprzedażą (np. aktywne polecanie produktów, sprzedaż ekspercka) może przynieść znaczące wzrosty - nawet do 34 proc. w przypadku przychodów i 45 proc. w przypadku marży (na przykład przez polecanie marek własnych). To pokazuje, że mimo rozwoju e-commerce, sklepy stacjonarne mają wciąż duży potencjał do rozwoju, szczególnie, gdy inwestują w rozwój kompetencji swoich pracowników i efektywne systemy motywacyjne.

Jak zatem motywować pracowników takich sklepów do aktywnej sprzedaży, aby nie odczuwali presji, ale traktowali to jako element swojej pracy?

Z naszych doświadczeń wynika, że skuteczna motywacja pracowników sklepów (nie tylko drogeryjnych, ale także aptek czy salonów optycznych) powinna opierać się na kilku kluczowych elementach, które tworzą kompleksowe podejście do zarządzania efektywności sprzedaży.

Przede wszystkim należy skupić się na nagradzaniu pożądanych zachowań. System motywacyjny powinien wynagradzać nie tylko końcowe rezultaty sprzedażowe, ale również sam wysiłek i zaangażowanie pracowników w proces sprzedaży. 

W naszym podejściu pracujemy w oparciu o nagradzanie “małych kroków” (jak w japońskim podejściu Kaizen). Kluczem jest docenianie postępu (np. nagroda za każdą dosprzedaż czy polecenie) a nie tylko końcowego wyniku. Idealny system to taki, w którym pracownik jest każdego dnia lub tygodnia (w zależności od narzuconego rytmu) lepszy od siebie z dnia poprzedniego. Mówimy tutaj o mikro-celach na krótki okres czasu, personalizowanych pod pracownika typu: “dzisiaj zaproponowałeś/aś 3 produkty, jutro zaproponuj 4”.

Drugim istotnym elementem jest wprowadzenie elementów micro-learningu i wpływu społecznego. Zamiast wywierać presję na pracowników, warto stworzyć środowisko, w którym najlepsi sprzedawcy dzielą się swoimi praktykami i doświadczeniami z innymi członkami zespołu. To naturalne budowanie kompetencji poprzez wymianę wiedzy sprawia, że pracownicy nie czują się osamotnieni w realizacji celów sprzedażowych. Najlepsze salony czy drogerie pracują zespołowo. Zauważcie Państwo, że wszystko w tej metodzie jest “mikro”. Mamy “mikro-cele”, “micro-learning” i “mikro-nagrody”. Ma to swój sens, ponieważ nasza aplikacja podpowiada pracownikowi co ma robić “tu i teraz” i jak najprostszy sposób. Typowy micro-learning trwa poniżej 1 minuty.

Jeśli chodzi o pojęcie “mikro”, to ważne jest również odpowiednie projektowanie mikro-celów sprzedażowych. Proces (działający non-stop) powinien składać się z czterech rodzajów celów: aktywacji (budowanie świadomości), nauki (dostarczenie wiedzy i najlepszych praktyk), akcji (motywowanie do działania) oraz feedbacku (zbieranie informacji zwrotnej od pracowników). Bardzo ważnym elementem jest tutaj feedback, który zbieramy w postaci komentarzy i lajków (jak na Instagramie), ale także w postaci kolejnego “mikro”, czyli “mikro-ankiet” (nazywanych czasami micro-pulsingiem, bo w ten sposób mierzymy puls organizacji).

Kluczowe jest również zapewnienie pracownikom prostych narzędzi do monitorowania swoich postępów. Aplikacja mobilna, która w przejrzysty sposób pokazuje zadania i osiągnięcia, pozwala pracownikom samodzielnie kontrolować swój rozwój bez poczucia stałej kontroli ze strony przełożonych.

Wreszcie, system powinien oferować różnorodne formy mikro-nagród – nie tylko finansowe, ale także elementy statusu i uznania, jak rankingi, certyfikaty czy odznaki. To sprawia, że motywacja staje się wielowymiarowa i odpowiada na różne potrzeby pracowników.

Czy każdy pracownik w sklepie powinien mieć taki sam target sprzedażowy, czy należy go dostosowywać indywidualnie?

Targety sprzedażowe powinny być dostosowywane indywidualnie, uwzględniając różne czynniki wpływające na potencjał sprzedażowy każdego pracownika. Jest to kluczowe, jeśli chcemy mikro-cele pozwalające danej osobie być lepszą od siebie “z wczoraj”. Istotne znaczenie ma więc segmentacja pracowników pod kątem postępów. Menedżer lub sponsor biznesu powinien mieć możliwość wyboru odpowiednich osób i ustawiania dla nich zindywidualizowanych celów oraz KPI. Jest to istotne, ponieważ każdy pracownik znajduje się w innym miejscu swojej ścieżki rozwoju.

Kluczowe jest zrozumienie, że efektywność sprzedażowa zależy od wielu zmiennych. W przypadku nowych pracowników, którzy dopiero budują swoje kompetencje, zbyt wysokie targety mogłyby działać demotywująco. Z kolei dla doświadczonych sprzedawców, zbyt niskie cele mogłyby prowadzić do stagnacji i braku wyzwań zawodowych.

Dobry system może także wykorzystywać różne role w zespole. Niektórzy pracownicy mogą być szczególnie skuteczni w sprzedaży określonych kategorii produktów lub w obsłudze konkretnych grup klientów. Warto wykorzystać te naturalne predyspozycje przy ustalaniu indywidualnych celów sprzedażowych.

Jak skutecznie organizować konkursy sprzedażowe w sklepach drogeryjnych, gdzie z reguły jest większa liczba pracowników obsługujących klientów, niż w innych branżach?

Z naszych danych wynika, że skuteczna organizacja konkursów sprzedażowych w sklepach z większą liczbą pracowników (nie tylko w drogeriach, bo pracujemy z wieloma branżami) wymaga przemyślanego podejścia uwzględniającego kilka kluczowych aspektów. Przede wszystkim konkursy powinny być zaprojektowane w sposób uwzględniający różne role i poziomy doświadczenia pracowników. Skuteczne jest wprowadzenie elementów gamifikacji i schematów nagród, które pozwalają na docenianie nie tylko najlepszych wyników, ale również systematycznego postępu i zaangażowania. W przypadku dużych zespołów szczególnie istotne jest, aby konkurs nie zniechęcał pracowników, którzy nie znajdują się w ścisłej czołówce.

System konkursowy powinien być wielowarstwowy. Oznacza to, że oprócz głównej rywalizacji o najlepsze wyniki sprzedażowe warto wprowadzić dodatkowe kategorie, które doceniają różne aspekty pracy. Na przykład, zgodnie z metodologią one2tribe, można nagradzać: sam wysiłek wkładany w realizację zadań sprzedażowych, osiągane rezultaty w poszczególnych kategoriach produktowych oraz wpływ społeczny, czyli dzielenie się wiedzą i wspieranie innych członków zespołu.

Ważnym elementem jest też odpowiednie zaplanowanie czasowe konkursów. W większych zespołach warto rozważyć organizację krótszych, intensywnych akcji sprzedażowych (np. tygodniowych), które pozwalają utrzymać zaangażowanie i motywację na wysokim poziomie. Jak pokazuje prezentacja, natychmiastowe nagradzanie osiągnięć jest skuteczniejsze niż tradycyjne systemy premiowe oparte na dłuższych okresach rozliczeniowych.

Istotne jest również wykorzystanie narzędzi analitycznych do monitorowania postępów i dostosowywania zasad konkursu. W przypadku dużych zespołów szczególnie ważne jest, aby mieć dostęp do danych pokazujących, jak konkurs wpływa na różne grupy pracowników.

A jaka w tym rola elementów społecznościowych?

Warto o nich pamiętać. W większych zespołach można wykorzystać mechanizmy wpływu społecznego, tworząc na przykład podgrupy rywalizujące ze sobą lub system mentoringu, gdzie doświadczeni pracownicy wspierają nowych. Prezentacja pokazuje, że taki element może znacząco zwiększyć efektywność całego zespołu poprzez dzielenie się najlepszymi praktykami.

Wreszcie, system nagród powinien być zróżnicowany i dostosowany do wielkości zespołu. Oprócz tradycyjnych nagród finansowych, warto wprowadzić elementy statusu i uznania (rankingi, certyfikaty, odznaki), które mogą być szczególnie motywujące w większych zespołach, gdzie trudniej o indywidualne wyróżnienie.

Na podstawie naszych doświadczeń widzimy, że kluczem do sukcesu jest koncentracja na poprawie wyników całej grupy, a nie tylko najlepszych sprzedawców. W przypadku dużych zespołów drogeryjnych oznacza to, że nawet niewielka poprawa indywidualnych wyników większości pracowników może przynieść znaczące rezultaty na poziomie całego sklepu.

Jak odpowiednio zarządzać zespołem, aby jednocześnie motywować pracowników i zapobiegać ich wypaleniu zawodowemu?

System powinien koncentrować się na poprawie wyników całej grupy, a nie tylko najlepszych sprzedawców. Takie podejście zmniejsza presję na pojedyncze osoby i tworzy bardziej wspierające środowisko pracy. Warto stawiać takie cele, które promują pracę zespołową – jeśli 1000 pracowników w sieci poprawi swój wynik o 5-10 proc., to sieć zyska istotnie więcej, niż gdyby 5-10 najlepszych osób podwoiło sprzedaż. Pracujemy zespołowo i małymi krokami.

Małe kroki dają poczucie kontroli nad działaniem. Na przykład jeśli wczoraj zrealizowałem konkretny mikro-cel (np. up-sell 5 opakowań), to dzisiaj nie będę się bał zrealizować celu o jeden stopień wyższego. Małe kroki mogą być także wyznaczane w sytuacji porażki – jeśli nie udało mi się zrealizować mojego mikro-celu, to jako pierwsze zadanie na kolejny dzień powinienem otrzymać mikro-learning.

Kluczowe jest poczucie kontroli nad własnym rozwojem zawodowym. Prosta aplikacja mobilna, którą proponujemy w ramach platformy Tribeware, działa jak dobry coach (dający mikro-cele, mikro-nagrody, podpowiadający działania) co zwiększa poczucie panowania nad sytuacją. W naszej metodzie promujemy także poczucie autonomii - mikro-celów jest zawsze kilka. Pracownik sam wybiera nad czym pracuje. System dba o to, żeby było to zgodne z celami firmy, ale jeśli dana osoba czuje się w czymś lepiej to informacja o tym jest dla nas kluczowa.

Czy technologia i sztuczna inteligencja mogą wspierać pracowników w aktywnej sprzedaży?

Wszystko to, o czym powiedziałem wcześniej, opiera się na technologii oraz systemach wspierających podejmowanie decyzji przez pracowników (w tym sztucznej inteligencji). Jednak należy pamiętać, że technologia powinna pełnić rolę wspierającą, a nie zastępować ludzki element w sprzedaży.  

Sztuczna inteligencja powinna wzmacniać naturalne predyspozycje sprzedawców, a nie ograniczać ich kreatywność czy inicjatywę.

Nasze doświadczenia pokazują, że kluczowym elementem sukcesu jest właściwe połączenie technologii z psychologią – zwłaszcza behawioralną oraz wpływu społecznego. Istotna jest też autonomia danej osoby. Sztuczna inteligencja powinna wzmacniać naturalne predyspozycje sprzedawców, a nie ograniczać ich kreatywność czy inicjatywę. W chwili obecnej pracujemy w międzynarodowym projekcie badawczym w tym obszarze. A dokładniej: badamy, jak w sytuacji algorytmicznego zarządzania (ang. algorithmic management) zadbać o transparentność decyzji i autonomię pracownika.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Szkolenia
11.12.2024 08:00
Hebe partnerem 5. edycji edukacyjnego programu TOP Women w e-biznesie
W ramach inicjatywy uczestniczki wezmą udział w warsztatach i szkoleniach, mających na celu wyposażenie je w kluczowe umiejętności oraz narzędzia niezbędne w dynamicznym świecie e-biznesuTHANANIT - stock.adobe.com

Program TOP Women w e-biznesie powstał z myślą o wspieraniu kobiet w ich rozwoju zawodowym oraz umożliwieniu zmiany ścieżki kariery. Już po raz piąty partnerem strategicznym tej inicjatywy została marka Hebe.

Uczestniczki programu zdobywają kluczowe kompetencje, przechodzą kompleksową metamorfozę wizerunkową, budują pewność siebie i rozwijają umiejętności potrzebne do prowadzenia własnej działalności gospodarczej oraz efektywnego funkcjonowania w dynamicznym środowisku przedsiębiorczym. 

Program skierowany jest do kobiet z całej Polski, niezależnie od miejsca zamieszkania – od małych miejscowości po duże miasta, a także do Polek przebywających za granicą. Udział w nim mogą wziąć zarówno osoby planujące rozpoczęcie działalności gospodarczej lub otwarcie sklepu internetowego, jak i te, które chcą zmienić swoją ścieżkę zawodową lub zdobyć nowe kwalifikacje. Adresatkami inicjatywy są również młode mamy, powracające na rynek pracy oraz kobiety pragnące rozwijać kompetencje w obszarze e-commerce.

W odpowiedzi na rosnące zainteresowanie, liczba miejsc w tej edycji została zwiększona do 250. 

W ramach inicjatywy uczestniczki wezmą udział w warsztatach i szkoleniach mających na celu wyposażenie ich w kluczowe umiejętności oraz narzędzia niezbędne w dynamicznym świecie e-biznesu. Przejdą metamorfozę wizerunkową i biznesową, nauczą się budować strony internetowe, zakładać działalność gospodarczą oraz tworzyć sklepy internetowe. Dodatkowo zdobędą wiedzę od praktyków e-commerce i nawiążą cenne kontakty, co umożliwi im skuteczne prowadzenie firm opartych na narzędziach cyfrowych. 

Uczestniczki poprzednich edycji podkreślają, że udział w programie poszerzył ich wiedzę i umiejętności, stając się jednocześnie motorem do podejmowania śmiałych decyzji zawodowych oraz realizacji osobistych aspiracji.

Z radością dostrzegamy, jak Polki z różnych stron odważnie realizują swoje marzenia, rozwijając kariery zawodowe i tworząc własne biznesy. Ich przedsiębiorczość, kreatywność oraz determinacja są inspiracją dla nas wszystkich. Program TOP Women w e-biznesie to wyjątkowa inicjatywa, która umożliwia kobietom zdobycie nowych umiejętności, przełamanie barier i wdrożenie swoich pomysłów w życie

– powiedziała Magdalena Mularuk, dyrektorka marketingu Hebe.

Rada programowa projektu skupia grono wybitnych specjalistów z branży e-commerce w obszarze transformacji cyfrowej, płatności internetowych oraz rozwiązań dedykowanych e-biznesowi.

W rolę ambasadorki V edycji ponownie wcieliła się Małgorzata Ohme – ceniona psycholożka i dziennikarka, która od lat wspiera kobiety w realizacji ich zawodowych ambicji.

Szczegółowe dotyczące programu oraz regulamin dostępne są pod adresem: www.kobietyebiznesu.pl/topwomen

Jeronimo Martins Drogerie i Farmacja jest właścicielem sieci drogerii Hebe, rozwijanych w Polsce od 2011r. w ramach projektu biznesowego Grupy Jeronimo Martins w Polsce. W kolejnych latach JMDiF planuje dalszy rozwój w oparciu o dotychczasowe doświadczenia z rynku drogeryjnego i farmaceutycznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. grudzień 2024 05:54