Oni już mocno doświadczyli ich dominacji – wg ostatnich danych AC Nielsen handel zorganizowany w sieci i grupy zakupowe odpowiada już za ponad trzy czwarte (76 proc.) całego obrotu detalicznego wyrobami szybkorotującymi (FMCG). Skalkulowali korzyści i straty i mówią, że bardziej opłaca się sprzedawać lokalnym detalistom, niż dokładać do interesu. Czy producenci kosmetyków w porę dotrą do podobnych wniosków? Może. Już zaczynają pojawiać się sygnały, że ci, którzy przez ostatnie lata wychodzili z tradycyjnego rynku, zaczynają o niego walczyć. Liczba prywatnych polskich drogerii ciągle spada, a zagranicznych sieciowych rośnie w bardzo szybkim tempie. Rossmann na ten rok wyznaczył sobie cel: 100 nowych drogerii i wejście do 10-tysięcznych miejscowości. Schlecker w ubiegłym roku otworzył 57 nowych lokalizacji, podobno chce nadal szybko rozwijać się poprzez franczyzę. Drogeria Natura nieco zwolniła tempo – w ubiegłym roku otworzyła około 30 nowych punktów pod swoim szyldem, ale – choć nie jest międzynarodową siecią – z ponadkilkuset sklepami ma bardzo silną pozycję. To te sieci, w opinii instytutów badawczych, sterują obecnie rozwojem kosmetycznego rynku w Polsce. Tradycyjnym sklepom odbierają klientów – zwłaszcza w mniejszych miejscowościach – również dyskonty, które rozszerzają ofertę kosmetyczną i wydają poświęcone jej gazetki reklamowe. Co to oznacza dla producentów kosmetyków? Jak sami przyznają: coraz większe naciski na tańsze dostawy, partycypowanie
w kosztach rozwoju sieci (opłaty za wejścia do kolejnych sklepów, specjalne promocje na otwarcie itd.), osłabienie pozycji wobec marek własnych (i tzw. marek na wyłączność) sieci, organizowany przez nie import wewnętrzny, a także coraz dłuższe okresy oczekiwania na zapłatę za dostarczony towar. W jednej ze znanych sieci drogeryjnych jest to 90 a nawet 120 dni. Producent dostaje pieniądze na konto po kilku miesiącach, pod warunkiem, że z fakturą jest wszystko w porządku. Jeśli „się zgubiła” lub jest w niej jakikolwiek, nawet drobny i nieznaczący błąd, dostawca musi ją wystawić ponownie i okres zapłaty liczy się od początku.
Katarzyna Bochner