StoryEditor
Surowce
23.08.2024 12:12

Unilever inwestuje w technologie przekształcania CO2 w surowce

Wykorzystanie dwutlenku węgla do produkcji środków czystości przestaje być wizją z przyszłości. Firma Unilever, w odpowiedzi na rosnącą presję środowiskową i zapotrzebowanie na zrównoważone produkty, inwestuje w innowacyjne technologie przekształcania CO2 w surowce do produkcji. Współpraca z liderami technologicznymi, badania prowadzone przez lata i nowe podejścia mają na celu znaczącą redukcję emisji gazów cieplarnianych.

Świadomość ekologiczna wśród konsumentów stale rośnie, co pokazują badania, według których aż 72 proc. przedstawicieli pokolenia GenZ i 68 proc. osób z pokolenia Baby Boomers wyraża zaniepokojenie zmianami klimatycznymi. Tego rodzaju dane zmuszają firmy do podejmowania odważnych kroków w kierunku ograniczenia emisji CO2. W ciągu ostatnich 14 milionów lat nie notowano tak wysokiego stężenia tego gazu w atmosferze jak obecnie. W odpowiedzi na te wyzwania, Unilever nawiązał współpracę z brytyjskim start-upem Econic Technologies. Celem jest opracowanie technologii, która pozwoli przekształcić CO2 w surowce niezbędne do produkcji środków czyszczących, eliminując tym samym konieczność korzystania z paliw kopalnych.

Czym jest dwutlenek węgla?

image
Fotosynteza i oddychanie. Dwutlenek węgla (po prawej) wraz z wodą przez fotosyntezę tworzą tlen i związki organiczne (po lewej), które mogą być przez oddychanie komórkowe zamieniane na wodę i CO 2.
Derivative by Mikael Häggström, using originals by Laghi l, BorgQueen, Benjah-bmm27, Rkitko, Bobisbob, Jacek FH, Laghi L and Jynto, CC BY-SA 3.0, via
Dwutlenek węgla (CO2) to bezbarwny i bezwonny gaz, który jest naturalnym składnikiem atmosfery. Powstaje w wyniku procesów oddychania organizmów, spalania paliw kopalnych oraz wielu reakcji chemicznych. Choć jest niezbędny do fotosyntezy w roślinach, nadmierne stężenie CO2 w atmosferze jest głównym czynnikiem przyczyniającym się do globalnego ocieplenia i zmian klimatycznych. W ostatnich dekadach poziom emisji dwutlenku węgla gwałtownie wzrósł, co stanowi poważne wyzwanie ekologiczne na całym świecie.
Firma Unilever planuje osiągnąć zerową emisję netto gazów cieplarnianych do 2039 roku, co jest ambitnym celem w branży FMCG. Wyzwanie jest ogromne, zwłaszcza że niemal 60 proc. emisji pochodzi z surowców i składników wykorzystywanych do produkcji. Stąd decyzja o wprowadzeniu nowych rozwiązań technologicznych opartych na CO2, które pozwolą nie tylko zmniejszyć ślad węglowy, ale także zwiększyć efektywność działania produktów. Testy prowadzone przez Econic Technologies sugerują, że katalityczne przekształcanie CO2 w użyteczne związki chemiczne jest możliwe przy stosunkowo niskim ciśnieniu i temperaturze, co umożliwia wdrożenie tej technologii w już istniejących fabrykach Unilevera.

Chcę wyraźnie zaznaczyć, że nie jest to tylko futurystyczna wizja naszych działań, ale realne rozwiązania. Jako Unilever planujemy wprowadzić na rynek pierwsze produkty oparte na tej technologii już w przyszłym roku – oczywiście po pomyślnym zakończeniu testów konsumenckich. Wprowadzanie tego typu innowacji następuje stopniowo – najpierw na pojedynczych rynkach, więc musimy jeszcze uzbroić się w cierpliwość nim produkty te będą dostępne w większości krajów na świecie, ale z pewnością napędzi to cały rynek do inwestowania w tego typu przełomową technologię

komentuje Maciej Lasoń, dyrektor ds. komunikacji i spraw korporacyjnych CEE Unilever. 

Czytaj także: Trian Fund Management sprzedaje udziały w Unilever o wartości 181 milionów funtów

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
22.04.2025 13:34
Światowy Dzień Ziemi: Jak wybierać kosmetyki świadomie, etycznie i ekologicznie?
Katarzyna Wągrowska jest ekspertką od gospodarki cyrkularnej i środowiskowej odpowiedzialności producentaL‘Oréal mat.pras.

Czy da się znaleźć kosmetyk, który jest skuteczny, łagodny dla skóry, nie testowany na zwierzętach, zapakowany w coś sensownego – najlepiej z recyklingu – i nie kosztuje majątku? To pytania, które regularnie zadaję sobie podczas zakupów – mówi Katarzyna Wągrowska, ekspertka od gospodarki cyrkularnej i środowiskowej odpowiedzialności producenta, współpracująca z Garnier.

W świecie pełnym marketingowych pułapek i greenwashingu naprawdę trudno się odnaleźć, zwłaszcza gdy zależy nam na czymś więcej niż tylko pięknym opakowaniu – podkreśla Katarzyna Wągrowska. Jak dodaje, warto mieć to na uwadze nie tylko z okazji Dnia Ziemi, choć to idealny moment, żeby zatrzymać się na chwilę i przemyśleć: jak moje codzienne wybory – także te kosmetyczne – wpływają na planetę.

Na co zatem zwracać uwagę i dlaczego nasze kosmetyczne wybory mają znaczenie? Branża kosmetyczna ma ogromny wpływ na środowisko. Produkcja, transport, testowanie, zużycie wody, energia, chemia, plastik… Skala zużycia i zanieczyszczeń może przyprawić o zawrót głowy.

Oto kilka faktów:

● Średnio 120 miliardów opakowań kosmetycznych trafia co roku na rynek. Większość z nich nie jest poddawana recyklingowi.

● Kosmetyki zawierają często mikroplastik, który trafia do wód i oceanów, zaburzając ekosystemy.

● Wciąż są firmy, które stosują testy na zwierzętach, mimo że istnieją skuteczne i bardziej etyczne alternatywy.

● Produkcja niektórych surowców (np. oleju palmowego) przyczynia się do wycinki lasów deszczowych, a co za tym idzie – do wymierania gatunków i wzrostu emisji CO₂.

W obliczu kryzysu klimatycznego i utraty bioróżnorodności nie możemy dłużej udawać, że nasze wybory są neutralne. Bo nie są. Ale – i tu dobra wiadomość – mogą być częścią rozwiązania – podkreśla ekspertka.

Małe kroki, realna zmiana

Nie trzeba być perfekcyjnym eko-wojownikiem, by coś zmienić. Wystarczy podejmować bardziej świadome decyzje, krok po kroku. Ja robię to w oparciu o moje wartości – i właśnie to chciałabym dziś pokazać:

1. Wybieram kosmetyki cruelty free, bo nie zgadzam się na cierpienie

To dla mnie punkt wyjścia. Oznaczenia Leaping Bunny, PETA lub Cruelty Free International to sygnał, że nikt nie musiał cierpieć, żebym mogła użyć szamponu, tuszu do rzęs czy balsamu do ciała. To nie jest „drobnostka” – to konkretna decyzja po stronie etyki. Garnier jest największą na świecie marką z certyfikatem Crulety Free International. Oznacza to, że wszystkie produkty Garnier są oficjalnie zatwierdzone w ramach programu Leaping Bunny i wolne od okrucieństwa wobec zwierząt.

2. Sięgam po opakowania z recyklingu – bo nie chcę dokładać się do ilości nowego plastiku

Kiedy tylko mogę, wybieram produkty w szkle, metalu, papierze lub plastiku z recyklingu. Uwielbiam też marki, które oferują refille lub skupują puste opakowania. Zmiana opakowania może wydawać się niewielka, ale przy skali miliardów sztuk rocznie – robi kolosalną różnicę.

Dzięki wykorzystaniu plastiku pochodzącego z recyklingu, w 2022 roku Garnier zaoszczędził 15 800 ton pierwotnego plastiku. Aż 83 proc. plastiku PET wykorzystywanego przez markę pochodzi z materiałów z recyklingu. Do 2030 roku wszystkie produkty Garnier będą wykonane w 100 proc. z plastiku uzyskanego z recyklingu i będą potencjalnie nadawać się do recyklingu, ponownego napełnienia lub ponownego użycia.

3. Skład ma znaczenie – wybieram surowce z poszanowaniem natury

Kakao z certyfikowanych plantacji, olej arganowy z upraw wspierających kobiety w Maroku, glinki wydobywane w sposób zrównoważony. To nie marketing – to realne wsparcie dla ludzi i przyrody. Unikam też produktów z mikroplastikiem i kontrowersyjnymi konserwantami.

W ramach naszych programów solidarnego pozyskiwania surowców i partnerstwa z Plastics For Change Garnier wspiera 1431 społeczności.

4. Doceniam marki inwestujące w zieloną naukę

Szukam marek, które idą dalej niż tylko „naturalność”. Takie, które pracują nad nowoczesnymi formułami ograniczającymi emisję, zużycie wody i ślad węglowy. Produkcja kosmetyków może być przyjazna dla klimatu – trzeba tylko chcieć. I wspierać tych, którzy to robią.

W 2022 r. formuły Garnier stały się w 82 proc. biodegradowalne*. 63 proc. składników w produktach marki jest pochodzenia biologicznego lub pochodzi z powszechnie występujących minerałów. Marka stale tworzy nowe formuły, wysoce skuteczne i pełne poszanowania dla środowiska. Zarówno te do włosów, jak i dla skóry, oparte na zielonych naukach, takich jak biotechnologia i fermentacja.

Podsumowanie: świadome wybory to nie moda – to odpowiedzialność

Zmiana zaczyna się od nas i naszych decyzji zakupowych. To my głosujemy naszym portfelem na rozwiązania, które chcemy wspierać. Wybieramy konkretny krem, szampon, płyn micelarny z myślą nie tylko o swojej skórze, ale i o planecie. Pamiętajmy o zadawaniu sobie pytania w trakcie zakupów: czy naprawdę tego potrzebuję? I kto/co na tym zyskuje lub traci Niech Dzień Ziemi będzie dla nas przypomnieniem, że każde nasze działanie ma znaczenie. Bo jeśli możemy dbać o siebie, nie szkodząc innym, to czemu mielibyśmy wybierać inaczej? – pyta Katarzyna Wągrowska. 

*Wg OECD 301 lub równoważnych testów.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
17.04.2025 13:39
Indonezyjscy producenci oleju palmowego szukają nowych rynków zbytu po wprowadzeniu amerykańskich ceł
Wikimedia Commons, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International

W obliczu decyzji administracji Donalda Trumpa o wprowadzeniu 32-proc. ceł na import oleju palmowego z Indonezji, tamtejsi producenci szukają sposobów na zminimalizowanie strat. Indonezja, będąca największym dostawcą oleju palmowego na świecie, rozpoczęła działania zmierzające do dywersyfikacji kierunków eksportu. Głównymi obszarami zainteresowania stały się rynki Afryki, Bliskiego Wschodu, Azji Centralnej oraz Europy.

Zgodnie z danymi opublikowanymi przez France24, powołującymi się na Indonezyjskie Stowarzyszenie Producentów Oleju Palmowego (GAPKI), w 2023 roku Indonezja wyeksportowała do Stanów Zjednoczonych 2,5 miliona ton oleju palmowego. To aż 89 procent całkowitego eksportu tego surowca z Indonezji. Stany Zjednoczone pozostają czwartym największym importerem oleju palmowego na świecie, co pokazuje skalę potencjalnego uderzenia w indonezyjską gospodarkę.

Choć administracja USA wprowadziła 90-dniowe zawieszenie ceł, indonezyjscy eksporterzy nie zamierzają czekać bezczynnie. Przewodniczący GAPKI, Eddy Martono, w rozmowie z France24 podkreślił, że dywersyfikacja rynków zbytu „musi zostać przeprowadzona”. Jego zdaniem opieranie eksportu na jednym głównym partnerze handlowym niesie zbyt duże ryzyko w kontekście przyszłych decyzji politycznych i gospodarczych.

Poszukiwania alternatywnych rynków mają na celu nie tylko złagodzenie skutków obecnych ograniczeń, ale również zwiększenie odporności sektora na przyszłe wahania polityki handlowej. Eksport do krajów rozwijających się, a także wzmocnienie obecności na rynkach europejskich, może w dłuższej perspektywie przynieść większą stabilność indonezyjskim producentom oraz ograniczyć uzależnienie od jednego kierunku eksportowego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
24. kwiecień 2025 03:32