StoryEditor
Surowce
30.06.2022 00:00

Przywróć skórze blask z gamą Vitamin C od Garnier!

Witamina C znana ze swoich właściwości antyoksydacyjnych uważana jest za „witaminę młodości”. Pomimo dostarczania dużych ilości wraz z pożywieniem, pod wpływem wolnych rodników jej ilość w skórze zmniejsza się. Produkty pielęgnacyjne z witaminą C pomagają przeciwdziałać temu procesowi, a dodatkowo zadbają o naszą skórę.

Oczywiście rodzaj witaminy użytej w produkcie kosmetycznym ma znaczenie. Kosmetyki z gamy Garnier Vitamin C oparte są na stabilnych formach witaminy C, takich jak Glukozyd askorbylu forma kwasu askorbinowego stabilizowanego cząsteczką glukozy czy 3-O Etylowy kwas askorbinowy, który jest jedną z najnowszych i najbardziej stabilnych pochodnych witaminy C. Cechą wspólną jest mniejsza podatność na rozkład pod wpływem temperatury czy utleniania. Dzięki temu produkt działa tak samo przez cały okres stosowania.

W skład gamy Vitamin C od Garnier wchodzą produkty do oczyszczania twarzy, jak żel myjący czy rewitalizujący płyn micelarny i do pielęgnacji: serum, żel nawilżający o lekkiej konsystencji i maska na tkaninie.

Produktem gwiazdą jest bez wątpienia serum na przebarwienia. Formuła produktu oparta jest na połączeniu 3-O Etylowego kwas askorbinowego, Niacynamidu znanego ze swoich właściwości wygładzających i wzmacniających naturalną barierę ochronną skóry, i kwasu salicylowego, który pomaga usuwać martwe komórki naskórka, dzięki czemu utrzymuje skórę w dobrej kondycji i ujednolica jej koloryt.

Skuteczność serum została potwierdzona klinicznie. Pierwsze efekty widoczne są już po 6 dniach stosowania. Skóra wygląda na bardziej jednolitą i gładszą, a widoczność przebarwień jest zredukowana. Po 8 tygodniach następuje redukcja przebarwień o 43 proc. (test kliniczny, 74 ochotników, średni wynik dla przebarwień potrądzikowych; wyniki mogą się różnić).

 

Płynów micelarnych od marki Garnier nie trzeba chyba przedstawiać, dlatego nowość wzbogacona o witaminę Cg powinna szybko znaleźć swoich nowych wiernych fanów. Płyn Micelarny z Witaminą Cg usuwa makijaż, oczyszcza i rewitalizuje zmęczoną i matową skórę, przygotowując ją na kolejne kroki pielęgnacyjne. Wegańska formuła produktu testowana była dermatologicznie i okulistycznie i jest odpowiednia się do oczyszczania twarzy, oczu i ust.

Nowa butelka płynów micelarnych Garnier została wykonana w 100 proc. z plastiku z recyclingu (poza etykietą, nakrętką i barwnikami) i nadaje się do recyclingu. Warto dać jej kolejne życie.

Uzupełnieniem oczyszczania w ramach gamy Vitamin C jest żel myjący, który w składzie zawiera również Witaminę Cg.

Dla miłośników masek Garnier proponuje maseczkę z witaminą C oraz kwasem hialuronowym – substancją od dawna znaną ze swoich dobroczynnych właściwości – która znakomicie nawilża, a do tego wyrównuje koloryt skóry. W ten sposób cera zyskuje subtelny blask, prezentuje się zdrowo i pięknie. Maska dodatkowo wygładza i odświeża skórę.

Formuła została zamknięta w tkaninie, co pozwala na łatwą i przyjemną aplikację. Efekty zauważalne są już po pierwszym użyciu, a maska jest odpowiednia dla każdego typu cery, w tym również wrażliwej oraz matowej.

Codzienną pielęgnację skóry warto uzupełnić nawilżającym żelem Garnier Vitamin C Glow Jelly. Wegańska formuła kremu wzbogacona jest Witaminą Cg oraz ekstraktem z cytryny, dzięki czemu dzień po dniu wyrównuje koloryt skóry i przywraca jej naturalny blask. Lekka, żelowa konsystencja łatwo się rozprowadza i błyskawicznie wchłania pozostawiając cerę nawilżoną i świeżą. Aż 98 proc. zawartych w nim składników jest pochodzenia naturalnego.

Pojawienie się gamy Vitamin C od Garnier na rynku wsparte będzie szeroko zakrojonymi działaniami marketingowymi: kampanią TV, digital, PR i advocacy.

Zobacz reklamę Serum na przebarwienia Vitamin C od Garnier!

materiał partnera
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
15.11.2024 08:19
Olej klimatyczny zamiast oleju palmowego. L’Oréal Green Sciences Incubator wspiera innowacyjny projekt hamburskiego start-upu
fot. Shutterstock

Znane z innowacyjnych rozwiązań w dziedzinie bioletchnologii Colipi zakwalifikowało się do prestiżowego programu L’Oréal Green Sciences Incubator. Francuskie lider branży kosmetycznej będzie wspierać start-up dostępem do nowoczesnych laboratoriów. Cel – dążenie do zrównoważonego piękna.

Colipi to hamburski start-up biotechnologiczny zajmujący się opracowywaniem innowacyjnych procesów fermentacji w celu przekształcania dwutlenku węgla i organicznych produktów ubocznych w zrównoważone oleje, znane jako Climate Oil, czyli oleje klimatyczne. Mogą one zastępować naturalne oleje roślinne, w tym olej palmowy, w przemyśle kosmetycznym, chemicznym oraz w produkcji paliw lotniczych.

Założyciele start-upu, Philipp Arbter, Tyll Utesch, Jonas Heuer i Maximilian Webers, przypominają, że globalne zapotrzebowanie na ropę naftową to aż 4400 milionów ton, a na oleje roślinne, przede wszystkim olej palmowy, dalsze 210 milionów. Misją Colipi jest zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych dzięki wykorzystywaniu przez przedsiębiorstwa neutralnych pod względem emisji dwutlenku węgla biomateriałów. Start-up dąży do tego, żeby łańcuchy wartości oparte na ropie naftowej i oleju roślinnym zostały zastąpione przez łańcuchy wartości oparte na precyzyjnej fermentacji.

– Umiejętności Colipi w zakresie zielonych nauk, takich jak fermentacja i zielona chemia, w połączeniu z naszą wiedzą specjalistyczną w zakresie badań i rozwoju, powinny doprowadzić do stworzenia wspaniałych innowacji na rzecz bardziej odpowiedzialnego przemysłu kosmetycznego – oświadczyła w rozmowie z „Hamburg News” Ines Comtet, szefowa ds. komunikacji w L’Oréal GSI.

Dzięki tej współpracy Colipi zyska dostęp do zaplecza naukowego L’Oréal, w tym najnowocześniejszych laboratoriów. Wpisuje się to w działania światowego giganta branży kosmetycznej stawiające na ekologiczne innowacje. Wsparcie ze strony L’Oréal umożliwi Colipi przyspieszenie prac nad komercjalizacją oleju klimatycznego i wprowadzenie go na rynek.

Czytaj także: L’Oréal uruchamia Big Bang Program w Azji Północnej, aby wspierać startupy kosmetyczne

Wykorzystywanie oleju palmowego w przemyśle wiąże się z poważnymi konsekwencjami ekologicznymi oraz problemami społecznymi. Uprawy palmy olejowej prowadzą do wylesiania rejonów tropikalnych, a wycinanie lasów deszczowych oznacza niszczenie naturalnych siedlisk dzikich zwierząt. Wypalanie lasów pod uprawy wypuszcza do atmosfery ogromne ilości dwutlenku węgla. Na tym nie koniec: intensywna uprawa palmy olejowej wiąże się ze stosowaniem znacznych ilości pestycydów, z kolei proces produkcji oleju palmowego wiąże się z zanieczyszczeniem rzek i wód gruntowych. Ponieważ w wielu regionach rozwój wielkoobszarowych plantacji palmowych zastępuje tradycyjne rolnictwo, prowadzi on do utraty źródeł utrzymania, a czasem wręcz wysiedlania lokalnych społeczności. Osoby zatrudnione na plantacjach mierzą się z licznymi nadużyciami takimi jak skandalicznie niskie wynagrodzenia, złe warunki pracy oraz eksploatacja dzieci jako taniej siły roboczej.

Wprowadzenie na rynek oleju klimatycznego umożliwiłoby ukrócenie przynajmniej części tych praktyk i pozwoliło powstrzymać degradację środowiska naturalnego.

Czytaj także: Aleksandra Dziegieć, Zielone Laboratorium: przemysł surowców kosmetycznych opiera się nadal na nieetycznych olejach

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
13.11.2024 14:26
Przyszłość szafranu w kosmetyce stoi pod znakiem zapytania. Powodem trudna sytuacja gepolityczna
Szafran pozyskuje się z kwiatów krokusa.Safa Daneshvar

Szafran, najdroższa przyprawa świata, znana ze swojego wyjątkowego smaku i szerokiego zastosowania w kosmetyce, stoi przed wyzwaniami, które mogą zagrozić przyszłości jej użytku w produktach urodowych. Klimatyczne zawirowania i napięcia geopolityczne wpływają na jego produkcję, a popyt na rynku rośnie.

Szafran od lat zajmuje szczególne miejsce w przemyśle kosmetycznym i kulinarnym. Jego cena, wynosząca około 1600 dolarów za kilogram, jest wyrazem skomplikowanego procesu produkcji, który wymaga użycia aż 17 000 kwiatów do uzyskania tej ilości. Iran, największy producent szafranu na świecie, odpowiada za 90 proc. globalnej produkcji, podczas gdy Hiszpania, Grecja, Afganistan, Maroko i Indie odgrywają mniejszą rolę. Produkcja szafranu jest pracochłonna – kwiaty zbiera się ręcznie o świcie, aby uniknąć uszkodzenia delikatnych pręcików.

W ostatnich latach zmiany klimatyczne i napięcia polityczne znacznie skomplikowały sytuację na rynku. W okresie od 2022 do 2023 roku Iran, kluczowy producent, zmagał się z suszą spowodowaną długim, gorącym i suchym okresem. Jak wskazuje Bhimu Patil, dyrektor Centrum Poprawy Warzyw i Owoców na Uniwersytecie Texas A&M, plony spadły dramatycznie – z 400 000 kilogramów w 2022 roku do zaledwie 80 000 kilogramów w 2023 roku. Taka sytuacja przyczynia się do wzrostu cen i wzmacnia presję na rynkach globalnych, gdzie popyt na szafran stale rośnie.

Rynek szafranu, obecnie wyceniany na 602,2 milionów dolarów, będzie według przewidywań rósł w tempie 7,1 proc. rocznie przez następne sześć lat, co podkreśla dynamiczny rozwój branży kosmetycznej. Luksusowe marki, takie jak Sisley Paris, YSL Beauty czy Kosas, oferują produkty z dodatkiem szafranu, jak kremy i serum, których ceny sięgają setek dolarów. Przykładowo, Or Rouge La Crème od YSL, wykorzystujący szafran z Maroka, kosztuje aż 440 dolarów za 50 ml.

Wojna w Ukrainie miała również wpływ na koszty produkcji szafranu, zwłaszcza w Grecji, gdzie marka Korres posiada umowę z tamtejszą spółdzielnią. Według Leny Korres, założycielki firmy, koszty energii i nawozów ekologicznych wzrosły w 2022 roku, co przełożyło się na 30-procentowy wzrost cen szafranu. W związku z tym, że szafran jest rośliną wymagającą nawadniania i wrażliwą na zmiany temperatury, warunki klimatyczne oraz napięcia geopolityczne stanowią istotne zagrożenie dla stabilności jego produkcji.

Czytaj także: Niebezpieczne substancje w 6 proc. kosmetyków – alarmujące wyniki kontroli ECHA

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
24. listopad 2024 21:13