W badaniu uczestniczyło ponad tysiąc kobiet, u których mierzono poziom 12 różnych fenoli i parabenów. Substancje te, obecne w popularnych produktach higienicznych, takich jak mydła, emulsje, produkty do makijażu czy filtry przeciwsłoneczne, mogą wpływać na wzrost ciśnienia krwi w trakcie ciąży. Jak podkreślają badacze, największe zagrożenie występuje między 24. a 28. tygodniem ciąży, kiedy ryzyko nadciśnienia wzrasta o 57 proc.
Nadciśnienie w trakcie ciąży może prowadzić do poważnych powikłań zdrowotnych zarówno dla matki, jak i dziecka. Zwiększa ryzyko rozwoju chorób serca i cukrzycy, a także powikłań, takich jak stan przedrzucawkowy, który może prowadzić do przedwczesnego porodu. Przedwczesne narodziny wiążą się z ryzykiem opóźnionego rozwoju motorycznego i behawioralnego u dzieci.
Dr Julia Varshavsky, jedna z autorek badania, podkreśla, że problemu nie da się rozwiązać jedynie poprzez świadome wybory konsumenckie. Konieczne są innowacje w przemyśle kosmetycznym oraz zmiany w polityce dotyczącej stosowania substancji chemicznych. Naukowcy wskazują, że podejście do regulacji w Stanach Zjednoczonych powinno zmierzać w stronę restrykcji obowiązujących w Unii Europejskiej, aby lepiej chronić zdrowie konsumentów.
Czytaj także: UOKiK ponownie zachęca konsumentów do czytania etykiet kosmetyków i zapowiada raport dotyczący ich bezpieczeństwa