StoryEditor
Surowce
13.07.2022 00:00

Komisja Europejska wprowadza zmiany w oznakowaniu produktów kosmetycznych zawierających formaldehyd

Komisja Europejska na skutek opinii naukowej Komitetu Naukowego ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) wydała decyzję o zmianie etykietowania produktów kosmetycznych zawierających formaldehyd. Próg, od którego ostrzeżenia powinny się pojawiać na produktach, został obniżony z 0,05% (500 ppm) do 0,001% (10 ppm).

Opublikowano nowe rozporządzenie Komisji (UE) 2022/1181 z dnia 8 lipca 2022 r. zmieniające preambułę załącznika V do rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1223/2009 dotyczącego produktów kosmetycznych. Dotyczy ono oznakowania produktów kosmetycznych zawierających formaldehyd. Formaldehyd jest stosowany w kosmetykach jako substancja konserwująca. 

Stosowanie formaldehydu w produktach kosmetycznych

Substancja formaldehyd (nr CAS 50-00-0, nr WE 200-001-8) została sklasyfikowana jako substancja rakotwórcza (kategoria 1B) i działająca uczulająco na skórę (kategoria 1) w części 3 załącznika VI do rozporządzenia (WE) nr 1272/2008 2 . Zgodnie z art. 15 rozporządzenia (WE) nr 1223/2009 stosowanie w produktach kosmetycznych substancji sklasyfikowanych w tym załączniku jako substancje rakotwórcze kategorii 1B jest zakazane. W związku z tym stosowanie formaldehydu jako takiego w produktach kosmetycznych zostało zakazane i jest on obecnie wymieniony w pozycji 1577 załącznika II do rozporządzenia (WE) nr 1223/2009.

Załącznik V do rozporządzenia (WE) nr 1223/2009 zawiera wykaz substancji dopuszczonych do stosowania w produktach kosmetycznych jako substancje konserwujące. Niektóre z tych substancji konserwujących stopniowo uwalniają formaldehyd w celu spełnienia funkcji konserwującej w gotowym produkcie kosmetycznym (tzw. substancje uwalniające formaldehyd). Substancje uwalniające formaldehyd są stosowane zarówno w produktach kosmetycznych niespłukiwanych, jak i spłukiwanych.

Zmiany w oznaczeniu zawartości formaldehydu na etykietach kosmetyków

Aby poinformować konsumentów uczulonych na formaldehyd o obecności formaldehydu, który może wywołać reakcję alergiczną, w pkt 2 preambuły do załącznika V do rozporządzenia (WE) nr 1223/2009 stwierdzono, że każdy produkt gotowy zawierający substancje ujęte w tym załączniku uwalniające formaldehyd musi mieć na etykiecie umieszczone ostrzeżenie "zawiera formaldehyd", jeśli stężenie formaldehydu w gotowym produkcie przekracza 0,05%.

Jednak w opinii naukowej z dnia 7 maja 2021 r. 3  Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) stwierdził, że obecny próg 0,05% (500 ppm) nie chroni w wystarczającym stopniu konsumentów uczulonych na formaldehyd. SCCS stwierdził ponadto, że w celu ochrony zdecydowanej większości tych konsumentów obecny próg dla wymogu etykietowania powinien zostać obniżony do 0,001% (10 ppm) i powinien on mieć zastosowanie do całkowitego uwolnionego formaldehydu niezależnie od tego, czy produkt zawiera jedną substancję uwalniającą formaldehyd czy większą ich liczbę.

W związku z tym punkt 2 preambuły do załącznika V do rozporządzenia (WE) nr 1223/2009 otrzymał brzmienie:

"2. Każdy produkt gotowy zawierający substancje ujęte w niniejszym załączniku uwalniające formaldehyd musi mieć na etykiecie umieszczone ostrzeżenie »uwalnia formaldehyd«, jeśli całkowite stężenie formaldehydu uwolnionego w gotowym produkcie przekracza 0,001 % (10 ppm), niezależnie od tego, czy produkt gotowy zawiera jedną lub więcej substancji uwalniających formaldehyd.

Jaki jest okres przejściowy?

Komisja Europejska podkreśliła, że sektor kosmetyczny musi mieć czas  na dostosowanie się do nowych wymogów poprzez dokonanie niezbędnych zmian na etykietach oraz w składzie produktów. Również podmioty gospodarcze muszą mieć na wycofanie z obrotu produktów kosmetycznych, które nie spełniają nowych wymogów i które zostały wprowadzone do obrotu przed wejściem w życie nowego przepisu dotyczącego etykietowania.

Biorąc pod uwagę stosunkowo niskie ryzyko związane z substancjami uwalniającymi formaldehyd oraz dużą liczbę produktów kosmetycznych, których dotyczy ta kwestia, KE zadecydowała, że okres przejściowy powinien wynosić odpowiednio 24 i 48 miesięcy.

Każdy produkt gotowy zawierający substancje, o których mowa w akapicie pierwszym rozporządzenia może być jednak wprowadzany do obrotu w Unii do dnia 31 lipca 2024 r. i udostępniany na rynku unijnym do dnia 31 lipca 2026 r.

TREŚĆ ROZPORZĄDZENIA KOMISJI (UE) 2022/1181 z dnia 8 lipca 2022 r. W ZAŁĄCZNIKU

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
15.11.2024 08:19
Olej klimatyczny zamiast oleju palmowego. L’Oréal Green Sciences Incubator wspiera innowacyjny projekt hamburskiego start-upu
fot. Shutterstock

Znane z innowacyjnych rozwiązań w dziedzinie bioletchnologii Colipi zakwalifikowało się do prestiżowego programu L’Oréal Green Sciences Incubator. Francuskie lider branży kosmetycznej będzie wspierać start-up dostępem do nowoczesnych laboratoriów. Cel – dążenie do zrównoważonego piękna.

Colipi to hamburski start-up biotechnologiczny zajmujący się opracowywaniem innowacyjnych procesów fermentacji w celu przekształcania dwutlenku węgla i organicznych produktów ubocznych w zrównoważone oleje, znane jako Climate Oil, czyli oleje klimatyczne. Mogą one zastępować naturalne oleje roślinne, w tym olej palmowy, w przemyśle kosmetycznym, chemicznym oraz w produkcji paliw lotniczych.

Założyciele start-upu, Philipp Arbter, Tyll Utesch, Jonas Heuer i Maximilian Webers, przypominają, że globalne zapotrzebowanie na ropę naftową to aż 4400 milionów ton, a na oleje roślinne, przede wszystkim olej palmowy, dalsze 210 milionów. Misją Colipi jest zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych dzięki wykorzystywaniu przez przedsiębiorstwa neutralnych pod względem emisji dwutlenku węgla biomateriałów. Start-up dąży do tego, żeby łańcuchy wartości oparte na ropie naftowej i oleju roślinnym zostały zastąpione przez łańcuchy wartości oparte na precyzyjnej fermentacji.

– Umiejętności Colipi w zakresie zielonych nauk, takich jak fermentacja i zielona chemia, w połączeniu z naszą wiedzą specjalistyczną w zakresie badań i rozwoju, powinny doprowadzić do stworzenia wspaniałych innowacji na rzecz bardziej odpowiedzialnego przemysłu kosmetycznego – oświadczyła w rozmowie z „Hamburg News” Ines Comtet, szefowa ds. komunikacji w L’Oréal GSI.

Dzięki tej współpracy Colipi zyska dostęp do zaplecza naukowego L’Oréal, w tym najnowocześniejszych laboratoriów. Wpisuje się to w działania światowego giganta branży kosmetycznej stawiające na ekologiczne innowacje. Wsparcie ze strony L’Oréal umożliwi Colipi przyspieszenie prac nad komercjalizacją oleju klimatycznego i wprowadzenie go na rynek.

Czytaj także: L’Oréal uruchamia Big Bang Program w Azji Północnej, aby wspierać startupy kosmetyczne

Wykorzystywanie oleju palmowego w przemyśle wiąże się z poważnymi konsekwencjami ekologicznymi oraz problemami społecznymi. Uprawy palmy olejowej prowadzą do wylesiania rejonów tropikalnych, a wycinanie lasów deszczowych oznacza niszczenie naturalnych siedlisk dzikich zwierząt. Wypalanie lasów pod uprawy wypuszcza do atmosfery ogromne ilości dwutlenku węgla. Na tym nie koniec: intensywna uprawa palmy olejowej wiąże się ze stosowaniem znacznych ilości pestycydów, z kolei proces produkcji oleju palmowego wiąże się z zanieczyszczeniem rzek i wód gruntowych. Ponieważ w wielu regionach rozwój wielkoobszarowych plantacji palmowych zastępuje tradycyjne rolnictwo, prowadzi on do utraty źródeł utrzymania, a czasem wręcz wysiedlania lokalnych społeczności. Osoby zatrudnione na plantacjach mierzą się z licznymi nadużyciami takimi jak skandalicznie niskie wynagrodzenia, złe warunki pracy oraz eksploatacja dzieci jako taniej siły roboczej.

Wprowadzenie na rynek oleju klimatycznego umożliwiłoby ukrócenie przynajmniej części tych praktyk i pozwoliło powstrzymać degradację środowiska naturalnego.

Czytaj także: Aleksandra Dziegieć, Zielone Laboratorium: przemysł surowców kosmetycznych opiera się nadal na nieetycznych olejach

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
13.11.2024 14:26
Przyszłość szafranu w kosmetyce stoi pod znakiem zapytania. Powodem trudna sytuacja gepolityczna
Szafran pozyskuje się z kwiatów krokusa.Safa Daneshvar

Szafran, najdroższa przyprawa świata, znana ze swojego wyjątkowego smaku i szerokiego zastosowania w kosmetyce, stoi przed wyzwaniami, które mogą zagrozić przyszłości jej użytku w produktach urodowych. Klimatyczne zawirowania i napięcia geopolityczne wpływają na jego produkcję, a popyt na rynku rośnie.

Szafran od lat zajmuje szczególne miejsce w przemyśle kosmetycznym i kulinarnym. Jego cena, wynosząca około 1600 dolarów za kilogram, jest wyrazem skomplikowanego procesu produkcji, który wymaga użycia aż 17 000 kwiatów do uzyskania tej ilości. Iran, największy producent szafranu na świecie, odpowiada za 90 proc. globalnej produkcji, podczas gdy Hiszpania, Grecja, Afganistan, Maroko i Indie odgrywają mniejszą rolę. Produkcja szafranu jest pracochłonna – kwiaty zbiera się ręcznie o świcie, aby uniknąć uszkodzenia delikatnych pręcików.

W ostatnich latach zmiany klimatyczne i napięcia polityczne znacznie skomplikowały sytuację na rynku. W okresie od 2022 do 2023 roku Iran, kluczowy producent, zmagał się z suszą spowodowaną długim, gorącym i suchym okresem. Jak wskazuje Bhimu Patil, dyrektor Centrum Poprawy Warzyw i Owoców na Uniwersytecie Texas A&M, plony spadły dramatycznie – z 400 000 kilogramów w 2022 roku do zaledwie 80 000 kilogramów w 2023 roku. Taka sytuacja przyczynia się do wzrostu cen i wzmacnia presję na rynkach globalnych, gdzie popyt na szafran stale rośnie.

Rynek szafranu, obecnie wyceniany na 602,2 milionów dolarów, będzie według przewidywań rósł w tempie 7,1 proc. rocznie przez następne sześć lat, co podkreśla dynamiczny rozwój branży kosmetycznej. Luksusowe marki, takie jak Sisley Paris, YSL Beauty czy Kosas, oferują produkty z dodatkiem szafranu, jak kremy i serum, których ceny sięgają setek dolarów. Przykładowo, Or Rouge La Crème od YSL, wykorzystujący szafran z Maroka, kosztuje aż 440 dolarów za 50 ml.

Wojna w Ukrainie miała również wpływ na koszty produkcji szafranu, zwłaszcza w Grecji, gdzie marka Korres posiada umowę z tamtejszą spółdzielnią. Według Leny Korres, założycielki firmy, koszty energii i nawozów ekologicznych wzrosły w 2022 roku, co przełożyło się na 30-procentowy wzrost cen szafranu. W związku z tym, że szafran jest rośliną wymagającą nawadniania i wrażliwą na zmiany temperatury, warunki klimatyczne oraz napięcia geopolityczne stanowią istotne zagrożenie dla stabilności jego produkcji.

Czytaj także: Niebezpieczne substancje w 6 proc. kosmetyków – alarmujące wyniki kontroli ECHA

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. listopad 2024 23:02