Polacy niosą pomoc dla mieszkańców Ukrainy uciekających z kraju, gdzie toczą się walki z armią rosyjską, w sposób który budzi już podziw na całym świecie. Trwa mobilizacja prywatnych osób, a także firm i instytucji na niespotykaną dotąd skalę. Wszyscy starają się przede wszystkim przyspieszyć proces przechodzenia przez granicę uchodźców (przede wszystkim kobiety z dziećmi), ale także zapewnić im zakwaterowanie, wsparcie finansowe, opiekę medyczną i psychologiczną. W dalszej, ale też bardzo ważnej perspektywie, jest organizacja życia dla osób, które zdecydują się na pozostanie w kraju.
To co zrobiła Grupa Beauty Razem, społeczność blisko 70-tysięcznej grupy wsparcia specjalistów i przedsiębiorców pracujących w sektorze usług beauty, budzi podziw. Grupa nie tylko symbolicznie zmieniła swoje barwy na niebiesko-żółte solidaryzując się z walczącą Ukrainą, ale też błyskawicznie uruchomiła specjalną stronę beautyrazem.pl/krasa, gdzie znalazły się wszelkie informacje z ofertami pomocy oraz wskazówki, jak tej pomocy można udzielić.
Polskie kosmetyczki, fryzjerki, stylistki, w ciągu tylko jednego dnia zgłosiły możliwość przyjęcia 100 uchodźców pod swoje dachy, a kolejnym setkom już zaproponowały pracę.
– W Polsce pracuje ponad 5 tys. specjalistów od urody pochodzenia ukraińskiego, w większości kobiet. Wiele z nich przebywa w Polsce już od wielu lat. Ukraińskie kosmetyczki, stylistki, fryzjerki, zadomowiły się na miejscu, ciężko pracują, płacą podatki. Są wyjątkowo utalentowane, wartościowe i bardzo je szanujemy – mówi Michał Łenczyński, założyciel Beauty Razem. – Osoby zza granicy dotknięte tragedią, szybko odnajdą miejsce w branży. Przyjmujemy je z otwartymi sercami, wielką życzliwością. Głęboko współczujemy tragedii, która nigdy nie powinna się wydarzyć – dodaje.
W Beauty Razem jest już 500 ofert pracy dla ukraińskich kosmetyczek, stylistek, fryzjerek i specjalistów od urody ta liczba stale rośnie. Michał Łenczyński przewiduje, że ok. 600 osób działających na Ukrainie w branży beauty już wkrótce będzie potrzebować pracy.
– Przeżywamy pierwszy szok i najpilniejszą potrzebą jest transport, żywność, nocleg oraz datki rzeczowe i finansowe. Lecz już za kilka tygodni wszyscy będziemy musieli zmierzyć się z brutalną codziennością prawdopodobnie nawet kilku milionów osób – mówi Łenczyński. – Dlatego realną pomocą jest wsparcie w możliwości funkcjonowania w Polsce, w tym prac – podkreśla.
– W Przemyślu jest już 200 tys. uchodźców, ta liczba ciągle rośnie. Co najmniej 0,3 proc. z nich pracowało w ojczyźnie bezpośrednio w salonach beauty. Być może nieco więcej, bo mężczyźni nie mogą opuścić kraju, przyjechały głównie kobiety z dziećmi. Oznacza to, że ok. 600 osób z branży już niedługo będzie potrzebować pracy, powrotu do trudnej normalności. W Beauty Razem jest około 500 ofert pracy i liczba ta cały czas rośnie – mówi Michał Łenczyński.
W Beauty Razem pojawiają się także ogłoszenia o nieodpłatnym przekazaniu sprzętu i produktów, niezbędnych do działalności dla uchodźców. Głośnym echem odbija się bojkot części rosyjskich producentów kosmetyków, których właściciele wypowiadali się pozytywnie o inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę.