Umiarkowany pesymizm branży beauty
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Akademię Sztuki Piękności na próbie 1567 specjalistów i przedsiębiorców branży beauty metodą CAWI w dn. 9-19 lipca, ok. jedna trzecia przedsiębiorstw planuje zwiększanie zatrudnienia w firmach, natomiast cztery piąte ocenia ten sezon letni jako gorszy niż zeszły sezon zimowy. Na pytanie "Czy planujesz zatrudniać pracowników w beauty w ciągu najbliższych 6 miesięcy?"
29,80 proc. badanych odpowiedziała tak a 70,20 proc. zaprzeczyło. Sezon 2020 jest w porównaniu do sezonu 2019 roku dla 80,44 proc. ankietowanych gorszy lub trochę gorszy, 11,64 proc. uważa, że porównywalny a dla 7,91 proc. - lepszy lub trochę lepszy.
Spadki obrotów w branży potwierdzają wyniki poprzednich badań (ok. 30 proc. we fryzjerstwie i kosmetyce, ok. 40 proc. w manicure, ok. 50 proc. w rzęsach i wizażu), stąd branża niezmiennie postuluje stawkę VAT 8 proc. na usługi kosmetyczne.
- Na rynku beauty panuje umiarkowany pesymizm. Zbliża się jesień, która nadal jest niewiadomą, ale też specjaliści starają się jak najlepiej wykorzystać moment trwającego sezonu i doceniają, że nareszcie mogą pracować z klientem. W trakcie lockdownu najbardziej brakowało nam więzi z drugim człowiekiem - komentuje Michał Łenczyński.
21 lipca br. wchodzi w życie nowe rozporządzenie Ministra Zdrowia. Czy coś zmieni?
Do poniedziałku 20 lipca 2020 r. do godz. 10:00 trwały konsultacje Ministerstwa Zdrowia w sprawie rozporządzenia, które zmniejsza rygor i obostrzenia w kolejnych sektorach sektorach gospodarki. Rozporządzenie ma wejść w życie 21 lipca (z kilkoma wyjątkami). W większości sektorów gospodarki obostrzenia były kilkukrotnie zmniejszane (np. dystans na widowniach, restauracje, liczba osób w sklepach, etc.), natomiast sektor beauty odmrożony 18 maja po 7 tygodniach niefunkcjonowania (1 kwietnia -17 maja) działał przez kolejne dwa miesiące, aż do chwili obecnej, w nie zmienionym rygorze. Tymczasem projekt nowego rozporządzenia dla salonów fryzjerskich czy kosmetycznych, niczego nie zmienia.
Kłopotliwe obostrzenia w branży kosmetycznej i fryzjerskiej
Z badania zrealizowanego zaraz po otwarciu salonów (Akademia Sztuki Piękności/Beauty razem, 24-25 maja 2020 r., CAWI na próba 100%/505 specjalistów i przedsiębiorców sektora beauty) dla 53,85 proc. klientów brak poczekalni stanowi wyraźny dyskomfort, a tylko 0,62 proc. badanych jest z tego ograniczenia zadowolona. Brak poczekalni ustępuje tylko wskazaniu do niekorzystania z telefonu komórkowego i przebywania w maseczce ochronnej (te dwa czynniki są odbierane jeszcze gorzej). Dla 67,91 proc. specjalistów i właścicieli salonów, brak poczekalni stanowi wyraźny dyskomfort, a tylko dla 6,81 proc. spotyka się z pełną akceptacją. Ogółem, dla ponad jednej trzeciej (35,45 proc.) klientów, całość wytycznych sanitarnych przyjętych od 18 maja 2020 r. jest przyczyną ogólnego dyskomfortu, a brak poczekalni jest jego jednym z głównych czynników.
Branża postuluje o co drugie miejsce w poczekalni
Przedsiębiorcy i specjaliści usług z zakresu urody masowo wysyłają swoje uwagi dotyczące aktualnego rozporządzenia. Obecnie, zgodnie z oczekiwaniami klientów salonów, postulują wprowadzenie możliwości korzystania z co drugiego miejsca w poczekalni.