StoryEditor
Salony beauty
02.04.2021 00:00

Branża beauty dopięła celu. Rząd zaakceptował wszystkie postulaty Beauty Razem

To był ciężki bój, ale w czwartek 1 kwietnia MRPiT ogłosiło rozszerzenie o 60 kodów PKD, które mogą korzystać z pomocy tarczy wartej 7 mld zł. Również te z sektora beauty. Inne postulaty salonów fryzjerskich i kosmetycznych w sprawie pomocy w lockdownie też zostały zaakceptowane przez premiera. Oto, co wynegocjował lider Beauty Razem, Michał Łenczyński, który prowadził rozmowy w imieniu branży.

Rozmowy inicjatywy branżowego wsparcia Beauty Razem w Ministerstwem Rozwoju, Pracy i Technologii przeprowadzone półtorej godziny po ogłoszeniu lockdownu przyniosły efekty. Podczas poniedziałkowej konferencji online 29 marca, którą w imieniu branży beauty zorganizował Michał Łenczyński, założyciel Beauty Razem i uczestnik spotkań z MRPiT, głównym tematem było otwarcie salonów beauty i oczekiwania wobec rządu dotyczące wsparcia, jeśli zakaz działalności zostałby utrzymany. 
 
- Przedstawiliśmy szereg postulatów dodatkowych. Mamy nadzieję, że zostaną uwzględnione. Oczekujemy, że obowiązywał będzie przyspieszony tryb wypłaty środków, pominiemy trudność wykazywania spadku obrotów oraz zostanie uwzględnione także PKD sprzedaży kosmetyków w salonach. Ważne jest także wsparcie dla firm działających krócej niż rok – podkreślił reprezentant branży Michał Łenczyński.

Chcemy pracować legalnie
 

On sam ma poważne wątpliwości co do legalności zakazu działalności. - Nie wszyscy zamkną drzwi salonów. Z ankiety Beauty Razem przeprowadzonej dziesięć minut po wstrząsającej dla branży konferencji w trakcie której minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił lockdown, wynikało, że 9,3 proc. salonów planuje się zamknąć niezależnie od wsparcia. 53,4 proc. zamknie się pod warunkiem pomocy od rządu, a 36,3 proc. nie zamknie, nawet gdy będzie wsparcie finansowe dla branży  - tłumaczył na pierwszej konferencji prasowej online branży beauty skupionej wokół 50-tysięcznej społecznej inicjatywy wsparcia Beauty Razem.

- To był dla wszystkich szok. Gdy nieco opadły emocje, już w poniedziałek okazało się że znacznie więcej salonów zastosowało się do restrykcji - dodał. Łenczyński apelował też: - Chcemy, aby rząd wycofał się z obostrzeń, a jeśli nie, to zależy nam, aby jak najszybciej wsparto branżę beauty. Chcemy bezpiecznie i legalnie pracować!
 
Obecna na spotkaniu z MRPiT księgowa, ekspertka finansów branży i tarcz, Anna Aniszewska z biura księgowego Beauty Tax i uczestniczka negocjacji z MRPiT z ramienia Beauty Razem, przedstawiła i omówiła postulaty tego sektora usług. Obejmują one zwolnienie z ZUS, świadczenie postojowe dla przedsiębiorców, dofinansowanie wynagrodzeń pracowników, umorzenie PFR 1.0 oraz dotację 5000 zł.

Premier Mateusz Morawiecki przekazał 1 kwietnia, że m.in. branża beauty zostanie objęta formami wsparcia w ramach Tarczy Branżowej.

Umorzenie dotacji z tarczy 1.0 na razie dotyczy jednak działalności prowadzonej pod 54 określonymi kodami, wśród których nie ma salonów kosmetycznych i fryzjerskich, ani sklepów kosmetycznych. Na stronie Grupy Polskiego Funduszu Rozwoju nie pojawił się żaden komunikat świadczący o tym, że lista kodów miałaby być rozszerzona. 

Czytaj także: Właściciele drogerii w galeriach handlowych przed wizją bankructwa. Rząd o nich zapomniał

Michał Łenczyński zaznaczył, że wszystkie formy wsparcia są ważne, bo sytuacja branży beauty jest inna, niż rok temu. 

- Wyciągnęliśmy wnioski z  pierwszego lockdownu. Spytaliśmy wtedy wszystkich jak długo wytrzymają bez wsparcia rządowego - średnia oscylowała od 3 do 5 tygodni. Dlatego rząd powinien jak najszybciej określić kto, kiedy, co i na jakich zasadach otrzyma – apelował. - Niech rząd wycofa się z absurdalnego zakazu pracy najbezpieczniejszej branży. Wszyscy chcą uczciwie, sumiennie i bezpiecznie pracować. Usługi beauty są potrzebne wszystkim. W zeszłym roku to otwarcie salonów fryzjerskich czy kosmetycznych było najbardziej oczekiwanym odmrożeniem z wszystkich branż – przypominał lider Beauty Razem.
 
Zamykanie beauty nie ma sensu. Argumenty branży

Jego zdaniem, zamykanie najbezpieczniej branży nie miało sensu. - Wytyczne które w zeszłym lockdownie stworzyliśmy z MRPiT okazały się skuteczne, a blisko roczny okres pomiędzy lockdownami pokazał, że jest bezpiecznie. Ponadto wizyty u kosmetyczki czy fryzjera zmniejszają poziom depresji, są ważne także dla nadszarpniętej kryzysem psyche. Kondycja psychiczna jest ważna dla każdego człowieka, a zwłaszcza teraz – dodał.

Wspomniał też o wpływie zamknięcia branży na polską gospodarkę. - Około 300 tys. miejsc pracy jest związanych z beauty, przez zakaz działalności z budżetu zniknie wiele podatków i składek ZUS. Wsparcie beauty leży nie tylko w interesie naszego sektora, ale także w gospodarczym interesie całego kraju – apelował Łenczyński.

Jak przyznał, dostaje dramatyczne wiadomości od osób z branży, które boją się o przyszłość. - Nikt nie ma prawa oceniać człowieka, który wybiera pomiędzy nakarmieniem dzieci a respektowaniem absurdalnego rozporządzenia. Nie ma ustawy ani przepisu, który zabroni ludziom jeść. Im dłużej będziemy bez wsparcia, tym więcej firm będzie musiało się otwierać. Im godniejszą rekompensatę otrzyma branża, tym mocniej zastosuje się do restrykcji. Klarowna informacja o pomocy powinna nadejść natychmiast, a nie po świętach. Nie wiadomo do kiedy lockdown będzie trwał, a perspektywy nie są różowe – podkreślał.

Na spotkanie MRPiT Beauty Razem zaprosiło lek. med. Jadwigę Caban-Korbas, specjalistkę zdrowia publicznego, byłą PPIS w Słubicach, szerzej znaną opinii publicznej jako "Pani Jadzia z Sanepidu". Wsparła ona branżę twierdząc, że salony powinny być odmrożone w pierwszej kolejności. Argumentowała, że wynika to nie tylko z bardzo dobrze opracowanych procedur sanitarnych, ale także z umiejętności ich stosowania.

Czy będziemy pracować? Każdy ma swoje sumienie

Wczoraj, po informacji o obiecanej realizacji przez rząd postulatów Beauty Razem, lider społeczności nie krył radości komentując te zapowiedzi w mediach społecznościowych. „Mamy już załatwione wsparcie (obiecane), które jest na stronach rządowych i oczywiście ciśniemy na otwarcie. Rząd zapowiada realizację wsparcia a raczej piszmy: rekompensat praktycznie jeden do jednego wg naszych postulatów Beauty Razem” – napisał Michał Łenczyński.
 
„Jak zapewniają, ma to być to finansowo dla nas: bezzwrotna dotacja 5000 zł, dofinansowanie na ochronę miejsc pracy, postojowe, zwolnienie z ZUS-u, pełne umorzenie PFR 1.0. Tak, wielu z nas nie da to tyle, ile byśmy zarobili, gdy wreszcie trochę się ruszyło. Ale skoro uparli się, że na razie nie możemy pracować, to lepszy rydz niż nic. Czekamy na szczegóły i warunki. Nikt ich dziś nie zna, włącznie ze mną” – przyznaje na stronie FB Beauty Razem.
 
Łenczyński odpowiedział też na pytanie, czy pomimo wsparcia branża beauty będzie respektować zakaz pracy.  "Czy zapowiedź rekompensat wpłynie na to czy zamkniemy drzwi? Dziś nie wiem. Ja wstrzymałem wszystkie zabiegi. Pamiętajmy że każdy postępuje zgodnie z własnym sumieniem. Nie oceniamy się. Nie godzi się oceniać decyzji drugiego człowieka. Wybór pomiędzy posmarowaniem chleba masłem a respektowaniem absurdalnego prawa jest lekko mówiąc dramatyczny. Nie znamy sytuacji innych. Za każdą osobą kryje się jej życiowy bagaż" – stwierdził.
 
Na pytanie o szansę na szybkie odmrożenie Michał Łenczyński odpowiada: - Tak, próbujemy to wynegocjować, tak jak w kwietniu 2020 wynegocjowaliśmy odmrożenie dwa tygodnie wcześniej niż początkowo planowano, a w październiku ub, roku skutecznie wyperswadowaliśmy rządowi lockdown beauty, co jest zasługą każdej i każdego z Was. Ale szczerze i otwarcie, choć wiem jak ciężkie emocje to wywoła, nie jestem optymistyczny. Nie wiem kiedy nas otworzą, ale wiem, że horyzont podejmowania decyzji to zaledwie kilka dni” – napisał.
 
W swoim poście podkreślił, że najważniejsze jest to, aby wszyscy trzymali się psychicznie. „W depresji, załamce, nie będziecie w stanie pracować, odrobić strat, skutecznie zarabiać. Musimy zbierać siłę zwłaszcza na czas po odmrożeniu. Możecie pomóc sobie w tym tylko sami. Nikt z Fejsa Wam nie będzie w stanie pomóc. Siłę macie w swoich serduchach. Zajrzyjcie w nie głęboko” – podsumował na portalu społecznościowym.
 

Joanna Rokicka
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
28.03.2025 15:31
Jak wybrać kurs szkoleniowy dla profesjonalisty/profesjonalistki w branży beauty?
Engin Akyurt

Wybór odpowiedniego kursu szkoleniowego w branży beauty może być trudnym zadaniem, zwłaszcza gdy rynek jest przepełniony ofertami akademii, marek i indywidualnych szkoleniowców. Warto wiedzieć, na co zwracać uwagę, aby dobrze zainwestować swoje pieniądze i czas. Eksperci branżowi wskazują zarówno pozytywne, jak i negatywne sygnały, które mogą pomóc w podjęciu właściwej decyzji.

Czerwona flaga: kurs jednodniowy z obietnicą “wszystkiego”

Według cytowanej przez Professional Beauty Jacqui O’Sullivan, edukatorki i dyrektorki konkursów, kursy obiecujące kompleksowe przeszkolenie w jeden dzień to zdecydowany sygnał ostrzegawczy. Często oferują one wiedzę „od A do Z” – od teorii i anatomii po wykonywanie zabiegów – w zbyt krótkim czasie. Tymczasem profesjonalne świadczenie usług wymaga nie tylko wiedzy teoretycznej, ale też praktyki, znajomości technik i doświadczenia w pracy z różnymi typami skóry.

Zielona flaga: doświadczenie i opinie absolwentów

Adrian Richards, chirurg plastyczny i założyciel Cosmetic Courses, podkreśla znaczenie stażu akademii szkoleniowej. Im dłużej działa na rynku, tym większe prawdopodobieństwo, że oferuje wysokiej jakości edukację. Warto sprawdzić liczbę lat działalności oraz opinie w internecie – nie tylko w mediach społecznościowych. Jak zauważa Ruth Atkins, edukatorka Salon System, „jeśli coś brzmi zbyt dobrze, by było prawdziwe – prawdopodobnie takie jest”.

Zielona flaga: praktyka na modelach

Zdaniem Richardsa nic nie zastąpi praktycznego doświadczenia. Kursy powinny umożliwiać ćwiczenie na żywych modelach, co pozwala zbudować pewność siebie i przełożyć teorię na rzeczywiste sytuacje. O’Sullivan dodaje, że tylko w ten sposób kursant może zostać odpowiednio oceniony i otrzymać natychmiastowy feedback od edukatora – a to kluczowe dla dalszego rozwoju zawodowego.

Czerwona flaga: ofiltrowane materiały edukacyjne

Makijażystka używająca filtrów na zdjęciach prezentujących jej prace to osoba, której raczej nie warto powierzać swoich pieniędzy na kurs przygotowujący do zawodu MUA. Jeśli ktoś nie ufa swoim umiejętnościom na tyle, żeby zaprezentować swoje prace sauté, to czemu miałbyś lub miałabyś się od tego kogoś uczyć? I czego?

Zielona flaga: wsparcie po kursie i przejrzystość oferty

Dobrzy dostawcy szkoleń oferują materiały edukacyjne, filmy wideo i pomoc marketingową po ukończeniu kursu. Kluczowe jest również, by kurs nie wiązał się z ukrytymi kosztami – Ruth Atkins ostrzega przed obowiązkiem zakupu zestawów przed szkoleniem. Ważna jest także strona internetowa: przejrzysta, z pełną ofertą kursów i wyraźnie określonymi celami. Brak kontaktu z organizatorem lub niechęć do odpowiadania na pytania to kolejny niepokojący sygnał.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
20.03.2025 12:30
Wiosna – najlepszy czas na rozpoczęcie serii zabiegów depilacji laserowej. Salonie, sprzedaj je!
envato elements

Wiosna to idealny moment, aby zadbać o gładką skórę na lato i rozpocząć serię zabiegów depilacji laserowej. To nowoczesna metoda usuwania owłosienia, która zapewnia długotrwałe efekty i znacząco ogranicza konieczność regularnego golenia czy depilacji woskiem. Jeśli zaczniemy teraz, pierwsze rezultaty będą widoczne już przed sezonem plażowym, co pozwoli cieszyć się gładką skórą bez podrażnień.

Wiosna to nie tylko doskonały moment na rozpoczęcie serii zabiegów depilacji laserowej dla klientów, ale także idealna okazja dla salonów kosmetycznych na ofensywę sprzedażową. Zbliżający się sezon letni sprawia, że rośnie zainteresowanie usługami usuwania owłosienia, dlatego warto wykorzystać ten czas na intensywną promocję. Atrakcyjne pakiety zabiegowe, rabaty na serie czy kampanie edukacyjne na temat depilacji laserowej co to jest i jej skuteczności mogą przyciągnąć nowych klientów i zachęcić stałych do rozpoczęcia terapii. Dodatkowo, wiosenne miesiące sprzyjają budowaniu świadomości na temat odpowiedniego przygotowania do zabiegów i konieczności ich regularnego powtarzania, co może przełożyć się na większą liczbę rezerwacji oraz długoterminowe zaangażowanie klientów w proces depilacji laserowej.

Co zatem trzeba powiedzieć klientom i klientkom, aby wiedzieli, czemu teraz jest idealny moment na powierzenie Wam swoich nóg, pach czy okolic bikini?

Jak działa depilacja laserowa i ile trwa cały proces?

Zanim zdecydujemy się na zabieg, warto zrozumieć, depilacja laserowa co to jest. Jest to metoda usuwania włosów za pomocą wiązki lasera, która niszczy mieszki włosowe, hamując ich ponowny wzrost. Jednak skuteczność zabiegu zależy od cyklu wzrostu włosów, dlatego niezbędna jest cała seria sesji. Ile serii jest konieczne? Zazwyczaj potrzeba od 4 do 8 zabiegów, aby osiągnąć trwałe efekty, a ich dokładna liczba zależy od indywidualnych predyspozycji i obszaru ciała.

Jak często wykonywać zabiegi depilacji laserowej?

Aby uzyskać optymalne rezultaty, ważne jest zachowanie odpowiednich odstępów między zabiegami. Co ile tygodni powinna być powtarzana depilacja laserowa? Standardowo zabiegi wykonuje się co 4–6 tygodni, ponieważ laser działa tylko na włosy w fazie wzrostu. Jeśli planujemy usunąć owłosienie z nóg, warto wiedzieć, co ile depilacja laserowa nóg powinna być powtarzana – najczęściej co 6 tygodni. W przypadku okolic bikini częstotliwość jest podobna, dlatego warto sprawdzić, co ile depilacja laserowa bikini jest zalecana w naszym indywidualnym przypadku.

Jak się przygotować do depilacji laserowej?

Aby osiągnąć najlepsze efekty, ważne jest odpowiednie przygotowanie do zabiegu. Jak się przygotować do depilacji laserowej? Przede wszystkim nie należy wyrywać włosków woskiem ani depilatorem przez około 4 tygodnie przed pierwszą wizytą – włosy powinny być ogolone, ale ich cebulki muszą pozostać nienaruszone. Ponadto skóra nie powinna być opalona, dlatego wiosna jest idealnym momentem na rozpoczęcie serii zabiegów.

Dlaczego wiosna to najlepszy czas na depilację laserową?

Rozpoczęcie depilacji laserowej wiosną daje nam komfort przygotowania się do lata bez pośpiechu. Pierwsze efekty, czyli osłabienie i przerzedzenie owłosienia, pojawią się już po kilku zabiegach, co oznacza, że latem będziemy mogły cieszyć się wyraźnie gładszą skórą. Ponadto w chłodniejszych miesiącach łatwiej unikać ekspozycji na słońce, co minimalizuje ryzyko podrażnień i przebarwień. Jeśli marzysz o gładkiej skórze na lato, teraz jest najlepszy moment, by umówić się na pierwszą wizytę!

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
02. kwiecień 2025 03:57