StoryEditor
Prawo
23.11.2017 00:00

Zakaz handlu we wszystkie niedziele coraz bardziej prawdopodobny

Podczas drugiego czytania projektu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, jakie odbyło się w nocy ze środy na czwartek, zgłoszono szereg poprawek, przygotowanych przez Prawo i Sprawiedliwość oraz Polskie Stronnictwo Ludowe. Do ich rozpatrzenia dojdzie już w czwartek o godz. 15.30 na posiedzeniu Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.

Potwierdziły się informacje publikowane na wiadomoscihandlowe.pl. Prawo i Sprawiedliwość ugięło się pod naciskiem związkowców z "Solidarności" i ostatecznie zdecydowało się na wprowadzenie zakazu handlu niemal we wszystkie niedziele w roku. Kluczowa poprawka przewiduje, że od 1 marca 2018 r. (wydłużone vacatio legis) handel będzie dozwolony w dwie niedziele w miesiącu, od 1 stycznia 2019 r. w jedną w niedzielę w miesiącu, a począwszy od 2020 r. zakaz handlu obejmie wszystkie niedziele w roku za wyjątkiem kilku przedświątecznych.

To tylko jedna z poprawek PiS. Pozostałe dotyczą m.in. kwestii handlu internetowego, handlu na dworcach i na stacjach paliw. E-commerce ma zostać całkowicie wyłączone z projektowanej ustawy, aby uniknąć obowiązku notyfikacji projektu Komisji Europejskiej. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w kręgach PiS rozważa się przygotowanie w ciągu najbliższych tygodni projektu nowelizacji aktualnie przygotowywanej ustawy. Nowy projekt dotyczyłby jedynie handlu internetowego i miałby zostać zgłoszony KE.

Sprawa handlu na dworcach i stacjach paliw ma się wyjaśnić szybciej. Poprawki PiS przewidują wprowadzenie terminu "strefy bezpośredniej obsługi pasażera" - ma to być sposób na to, aby ograniczyć otwieranie w niedziele galerii handlowych zlokalizowanych na dworcach. PiS zamierza także nie dopuścić do tego, aby po wejściu w życie projektowanej ustawy sieci handlowe masowo otwierały sklepy na stacjach paliw. Dokładna treść poprawki regulującej tę kwestię nie jest jeszcze znana.

Swoje poprawki przygotował też klub Polskiego Stronnictwa Ludowego. Krystian Jarubas poinformował z mównicy sejmowej, że ludowcy postulują godzinowe ograniczenie handlu w niedziele (poseł wskazał godziny 14-21), a także są za wprowadzeniem 250 proc. stawek za pracę w handlu w ten dzień. - Pracownik będzie miał wybór i będzie wiedział, że jeśli wybierze pracę w niedzielę, otrzyma rekompensatę w postaci wyższych zarobków - zaproponował Krystian Jarubas.

Inna poprawka PSL zakłada, aby Rada Ministrów składała sprawozdania na temat tego, jakie skutki wywołane zostały wprowadzeniem ograniczenia handlu w niedziele. Ludowcy proponują, aby rząd musiał przygotowywać tego typu sprawozdania do 30 września każdego roku. Poseł Jarubas zapytał projektodawców, czy szykowana ustawa "nie będzie pretekstem do pozbycia się części pracowników" przez duże sieci handlowe.

Zdecydowanie przeciwko projektowanej ustawie o niedzielnym handlu opowiedziały się kluby Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. - Cały projekt to niestety bubel legislacyjny - przekonywała Izabela Mrzygłocka (PO). - Szacuje się, że o kilkanaście proc. spadnie zatrudnienie. Wówczas najbardziej ucierpieliby studenci, osoby młode, dla których często praca w weekendy to jedyna akceptowalna forma zatrudnienia - stwierdziła posłanka. Zwróciła też uwagę na prognozowane spadki sprzedaży w sklepach, dodając, że dziś niedziela odpowiada za ok. 20 proc. przychodów firm.

Paulina Hennig-Kloska (Nowoczesna) określiła aktualną wersję projektu ustawy mianem "bubla prawnego, który nie zabezpiecza interesów osób pracujących w handlu". - To co wyszło z komisji nie ma już nic wspólnego z projektem obywatelskim, który wpłynął do Sejmu. (...) To ustawa, która będzie rujnowała interesy małych i średnich polskich przedsiębiorców - oceniła. Doprecyzowała, że duże sieci "z lekkością odrobią obrót w inne dni", a mniejszym przedsiębiorcom wynajmującym powierzchnię w centrach handlowych "nikt w tych trudnych czasach nie obniży czynszu".

Zdaniem posłanki Nowoczesnej, niektóre z wyłączeń spod niedzielnego zakazu handlu zapisanych w projekcie ustawy są "kompletnie absurdalne". Hennig-Kloska stwierdziła, że wejście w życie ustawy przy zachowaniu obecnego brzmienia projektu skutkować będzie "powstawaniem dyskontów przy stacjach paliw".

Do sesji pytań zgłosiło się 19 posłów i posłanek. Ich pytania dotyczyły m.in. prognozowanych skutków nowej ustawy, możliwości regulowania kwestii niedzielnego handlu przez samorządy, "związków Orlenu" z projektowaną ustawą, czy planowanego harmonogramu etapowego dochodzenia do pełnego zakazu handlu w niedziele. Mieczysław Miazga (PiS) zastanawiał się, czy właściciele sklepów, którzy zgodnie z przygotowywaną ustawą będą mogli osobiście stać w sklepach za ladą "nie mają rodzin, żeby spędzać niedziele zgodnie z dekalogiem", a Mirosław Suchoń (Nowoczesna) posunął się do określenia projektu ustawy mianem "ideologicznego projektu burżuazji związkowej", który "dzieli Polaków, którzy pracują w niedziele na gorszych i lepszych".

Na żadne z zadanych pytań nie usłyszeliśmy odpowiedzi. Zarówno przedstawiciel rządu, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed, jak i poseł sprawozdawca Janusz Śniadek (PiS) odmówili zabrania głosu na koniec debaty.

Paweł Jachowski
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
21.11.2024 14:31
Meta ukarane grzywną 798 milionów euro przez Unię Europejską. Powód? Próby monopolizacji rynku.
(fot. Shutterstock)Shutterstock

Unia Europejska nałożyła na Meta, właściciela Facebooka, grzywnę w wysokości 798 milionów euro za naruszenie przepisów antymonopolowych. Sprawa dotyczy działań platformy związanych z jej serwisem ogłoszeń Facebook Marketplace. Firma została zobowiązana do zaprzestania nieuczciwych praktyk handlowych oraz powiązywania swojego serwisu ogłoszeniowego z główną platformą społecznościową.

Decyzja Komisji Europejskiej to pierwszy przypadek nałożenia tak wysokiej kary na Meta w związku z naruszeniem zasad konkurencji na terenie Unii Europejskiej. Jak wynika z raportu opublikowanego przez Bloomberg, Meta wykorzystywała swoją dominującą pozycję na rynku mediów społecznościowych, aby promować swój serwis Facebook Marketplace kosztem konkurencji. Antymonopolowe działania UE mają na celu przeciwdziałanie praktykom, które ograniczają możliwość swobodnego funkcjonowania mniejszych graczy na rynku.

Margrethe Vestager, unijna komisarzyni ds. konkurencji, wyjaśniła, że Meta celowo łączyła Facebook Marketplace z głównym serwisem społecznościowym, jednocześnie narzucając nieuczciwe warunki współpracy konkurencyjnym platformom ogłoszeniowym. “Działania te miały na celu wzmocnienie pozycji Facebook Marketplace kosztem innych serwisów,” stwierdziła w rozmowie z Bloomberg. To naruszenie kluczowych zasad uczciwej konkurencji w obrębie jednolitego rynku UE.

Meta nie zgadza się z decyzją i zapowiedziała odwołanie od wyroku. Jednak kara w wysokości 798 milionów euro wysyła silny sygnał zarówno do innych gigantów technologicznych, jak i do użytkowników, że UE zamierza stanowczo egzekwować przepisy antymonopolowe, chroniąc rynek przed nadużyciami wynikającymi z dominującej pozycji globalnych firm.

Czytaj także: YouTube zyskuje na popularności jako wyszukiwarka kosmetyczna

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
20.11.2024 13:44
Black Friday nadchodzi! Jak prawidłowo informować o promocjach?
Promocje w kategoriach kosmetycznych w sieci Biedronkafot. wiadomoscikosmetyczne.pl

Black Friday, Black Week, promocje świąteczne i noworoczne. Zaczyna się najgorętszy czas dla handlu. Każdą akcję promocyjną i obniżkę ceny trzeba jednak odpowiednio oznaczyć, by nie narazić się na karę sięgającą nawet 10 proc. obrotu przedsiębiorstwa. Na co zwrócić uwagę - pisze dla nas adwokat Klaudia Wasiak, z Departamentu Wsparcia Biznesu w Kancelaria RK Legal.

Pomimo tego, że polskie przepisy implementujące Dyrektywę Omnibus weszły w życie 1 stycznia 2023 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nadal regularnie identyfikuje na rynku działania przedsiębiorców, którzy w sposób nieprawidłowy informują konsumentów o obniżkach cen.

Najważniejsze zasady dotyczące informowania o promocjach

image
Autorka: Adwokat Klaudia Wasiak, Departament Wsparcia Biznesu, Kancelaria RK Legal
fot. RK Legal
Nowe przepisy dążą do wyeliminowania sytuacji, w których przedsiębiorcy sztucznie podwyższali ceny przed wprowadzeniem promocji, aby cena obniżona wydawała się bardziej atrakcyjna. W związku ze zbliżającym się Black Friday warto przypomnieć najważniejsze zasady związane z wprowadzeniem promocji.

Podstawowe zasady:

  • Przedstawiając informację o obniżce towaru lub usługi przedsiębiorcy powinni wskazać obok niej również najniższą cenę z 30 dni przed obniżką dla danego produktu.
  • Jeżeli towar lub usługa są w sprzedaży krócej niż 30 dni, obok informacji o obniżonej cenie należy podać informację o najniższej cenie, która obowiązywała od rozpoczęcia sprzedaży do wprowadzenia obniżki.
  • W przypadku towarów, które ulegają szybkiemu zepsuciu lub mają krótki termin przydatności obok informacji o obniżonej cenie należy podać informację o cenie sprzed pierwszego zastosowania obniżki.

Wskazany obowiązek dotyczy wszystkich miejsc, gdzie prezentowane są obniżki – a więc zarówno w sprzedaży stacjonarnej, internetowej, jak i w reklamach.

Prawidłowe oznaczanie najniższej ceny z ostatnich 30 dni

UOKIK niejednokrotnie podkreślał, że najniższa cena z 30 dni przed obniżką musi być prawidłowo oznaczona, czyli podpisana słowami „najniższa cena z 30 dni przed obniżką”. Nie wystarczy samo przekreślenie ceny odnoszące się do wartości danego towaru. Niewystarczające będzie też używanie pojęć takich jak „wcześniejsza cena”, „najniższa cena z ostatnich 30 dni”, „było” czy,,poprzednio”. Warto na to zwrócić uwagę, aby mieć pewność czy przedsiębiorca prawidłowo wypełnia swoje obowiązki.

Wyjątki przewidziane przez UOKIK

Zgodnie z wyjaśnieniami przygotowanymi przez prezesa UOKIK, reguły te nie mają zastosowania do ofert warunkowych lub wiązanych, w ramach których przedsiębiorca nie podaje informacji o obniżeniu ceny konkretnego towaru. Oznacza to, że np. wprowadzając ofertę, w której klient przy zakupie 3 produktów za określoną kwotę otrzyma wskazany procentowo rabat zakupowy lub przy zakupie określonej ilości produktów produkt najtańszy otrzyma gratis – obowiązek ten nie występuje.

Jednocześnie w przypadku ogólnych ogłoszeń o obniżce – bez możliwości przypisania ich do konkretnego towaru lub usługi – informacja o najniższej cenie z 30 dni przed obniżką musi pojawić się w pierwszym i każdym kolejnym momencie, w którym obniżkę można przypisać do kolejnego towaru.

Obowiązki przedsiębiorców sprzedających w różnych kanałach sprzedaży

Przedsiębiorca, który sprzedaje towary lub usługi za pośrednictwem różnych kanałów sprzedaży i w nich oferuje różne ceny, powinien wskazać informację o najniższej cenie z 30 dni przed obniżką, która była oferowana w kanale, w którym wskazana jest informacja o danej obniżce. Prawidłowym sposobem obliczania obniżki jest odnoszenie aktualnej ceny sprzedaży do najniższej ceny danego produktu w ciągu ostatnich 30 dni.

Forma prezentowania informacji o obniżce

Przepisy ustawy o informowaniu o cenach nie narzucają sprecyzowanych wymogów w zakresie formy prezentowania informacji o najniższej cenie z 30 dni przed obniżką. Przedsiębiorca może dowolnie wybierać rozmiar czy kolor czcionki.  Należy jednak pamiętać, że obowiązujące regulacje nakładają obowiązek informowania o cenach (a więc również o obniżkach) w sposób czytelny, jednoznaczny, niebudzący wątpliwości, a także umożliwiający porównanie cen.

Kary za nieprawidłowe informowanie o promocjach

W przypadku nieprawidłowego informowania o obniżkach wojewódzki inspektor Inspekcji Handlowej może nałożyć na dany podmiot handlowy karę pieniężną do wysokości 20 tys. zł. Jeśli sytuacja będzie się powtarzała w okresie 12 miesięcy od nałożenia pierwszej kary, kolejna wyniesie do 40 tys. zł. Warto jednak pamiętać, że nieprawidłowe informowanie konsumentów o cenach może prowadzić również do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, co zagrożone jest bardzo wysoką karą do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok nałożenia kary.

Przygotowania do promocji Black Friday i świątecznych – o czym warto pamiętać?

Koniec listopada jest czasem przygotowywania wielu specjalnych akcji promocyjnych i ofert cenowych. Warto zweryfikować, czy publikacje marketingowe i informacje zamieszczane online spełniają kryteria przewidziane właściwymi przepisami. Dla akcji promocyjnych warto również opracować regulamin, określający prawa i obowiązki organizatora i uczestników. Regulamin promocji nie jest obligatoryjnym wymogiem prawnym, ale w wielu sytuacjach może być jedyną podstawą do ochrony interesów przedsiębiorcy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. listopad 2024 11:36