StoryEditor
Prawo
16.04.2021 00:00

Właściciele aptek w liście do GIF zwracają uwagę na niebezpieczeństwa ustawy o zawodzie farmaceuty

Dziś wchodzi w życie Ustawa o zawodzie farmaceuty. To akt prawny oczekiwany przez całe środowisko aptekarskie. Regulacja otwiera możliwość wprowadzenia w polskich aptekach opieki farmaceutycznej i usług prozdrowotnych, które od lat są standardem w krajach Europy Zachodniej i innych rozwiniętych krajach świata. Niestety, wchodząca w życie regulacja zawiera także elementy, które – w przekonaniu czołowych organizacji reprezentujących pracodawców i przedsiębiorców aptecznych – są potencjalnie niebezpieczne.

W treści wchodzącej dzisiaj w życie Ustawy o zawodzie farmaceuty znalazły się m.in. przepisy, w myśl których inspekcja farmaceutyczna może – na podstawie bardzo nieokreślonych przesłanek – zamknąć aptekę na trzy miesiące w rygorze natychmiastowej wykonalności.

Poszerzony w niej został również zakres przesłanek umożliwiających cofnięcie zezwolenia na prowadzenie apteki. W dodatku mają one charakter nieprecyzyjny i trudny do zdefiniowania, co rodzi ryzyko arbitralnego stwierdzania ich zaistnienia.

W związku z tym organizacje pracodawców oraz przedsiębiorców aptecznych złożyły na ręce Ewy Krajewskiej, Głównego Inspektora Farmaceutycznego i Macieja Miłkowskiego, podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia list oceniający rynkowe i pacjenckie konsekwencje wprowadzenia UoZF.

–  Wyposażenie organu inspekcji w tak szerokie uprawnienia, obwarowane niejasnymi przesłankami, jest trudne do pogodzenia z treścią i ideą Konstytucji Biznesu, która w założeniu gwarantować miała przedsiębiorcom podstawową pewność i bezpieczeństwo prawne – czytamy w piśmie podpisanym przez Annę Potocką-Domin, wiceprezeskę BCC, Macieja Wituckiego, prezydenta Konfederacji Lewiatan, Marcina Piskorskiego, prezesa Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET oraz Marcina Nowackiego, wiceprezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Dalej czytamy, że „doświadczenia ostatnich lat pozwalają, niestety, formułować obawy o nadużycie nowych regulacji na potrzeby nieczystej gry konkurencyjnej prowadzonej przez część środowiska aptekarskiego”.

– Pod wpływem pisanych przemysłowo przez niektórych przedstawicieli samorządu aptekarzy donosów, wielu przedsiębiorców aptecznych spotkało się z nagonką, której finałem może być pozbawienie ich dorobku kilkudziesięciu lat życia. Przedsiębiorcy w zdecydowanej większości wygrywają sprawy przed sądami, ale przez lata pozostają w niepewności, mierząc się z utratą zdrowia, kłopotami finansowymi, czy wręcz rozpadem rodzin – zwracają w swoim piśmie przedstawiciele organizacji pracodawców oraz przedsiębiorców aptecznych.

Według nich, w czasie epidemii COVID-19 i po niej, apteki mają szansę stać się ośrodkami wspierającymi Polaków w powrocie do zdrowia.

– Ważne jest zatem, by nie dopuścić do wykorzystywania nowych regulacji jako pretekstu do prowadzenia agresywnej walki rynkowej skutkującej masowym zamykaniem aptek – a to właśnie zmniejszenie liczby aptek jest jasno formułowanym celem części środowiska aptekarskiego. Uważamy, że kluczowe jest zapewnienie Polakom szerokiego dostępu do farmakoterapii i usług farmaceutycznych – piszą autorzy listu do do GIF i resortu zdrowia.

Według nich ryzyko nadużywania nowych przepisów na potrzeby eliminowania z rynku niewygodnej konkurencji, a w konsekwencji zmniejszania dostępności leków dla pacjentów, zostanie zminimalizowane, jeśli regulacje będą stosowane roztropnie, z uwzględnieniem konieczności zapewnienia przedsiębiorcom podstawowego bezpieczeństwa prawnego (niewykluczającego w żadnym wypadku możliwości zwalczania rynkowych patologii i nadużyć).

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
20.02.2025 09:47
Kalifornia rozważa zakaz sprzedaży kosmetyków przeciwstarzeniowych dzieciom — kiedy polskie regulacje?
Shutterstock

W stanie Kalifornia pojawiła się propozycja ustawy, która mogłaby ograniczyć sprzedaż kosmetyków przeciwstarzeniowych dzieciom. Nowe przepisy, jeśli zostaną przyjęte, uniemożliwią osobom niepełnoletnim zakup produktów zawierających kwasy AHA oraz pochodne witaminy A, takie jak retinol. Twórcy ustawy wskazują na potencjalne zagrożenia związane ze stosowaniem tych substancji przez dzieci, które mogą doświadczać podrażnień i innych skutków ubocznych.

Jak podaje WWD, popularność pielęgnacji skóry wśród pokolenia Alfa stała się przedmiotem rosnącej troski ekspertów. Zwracają oni uwagę, że substancje aktywne stosowane w produktach przeciwstarzeniowych nie są przeznaczone dla młodych użytkowników. Mimo to trend „Sephora Kids” zyskuje na popularności, a dzieci coraz częściej sięgają po kosmetyki przeznaczone dla dorosłych. Nowe przepisy mogłyby wejść w życie już w październiku tego roku, choć wcześniejsza wersja ustawy nie uzyskała wystarczającego poparcia.

Autor projektu, członek Zgromadzenia Stanowego Alex Lee, zwraca uwagę na problem nieetycznego marketingu skierowanego do dzieci. W rozmowie z The Times, cytowanej przez WWD, podkreślił, że 10- czy 12-latkowie nie powinni martwić się zmarszczkami. Wskazał również, że przemysł kosmetyczny, wart miliardy dolarów, świadomie czerpie korzyści z tej mody, mimo iż producenci zdają sobie sprawę, że ich produkty nie są odpowiednie dla najmłodszych użytkowników.

Propozycja ustawy wpisuje się w szerszą debatę na temat ochrony dzieci przed nieodpowiednimi trendami konsumenckimi i ich wpływem na zdrowie oraz postrzeganie własnego wyglądu. Jeśli regulacje zostaną wprowadzone, Kalifornia stanie się jednym z pierwszych miejsc na świecie, gdzie ograniczona zostanie sprzedaż kosmetyków przeciwstarzeniowych dla niepełnoletnich, co może wpłynąć na podobne inicjatywy w innych regionach. Czy podobne próby legislacyjne zostaną podjęte w Polsce? Nie wiadomo, jednak wydaje się, że byłby to dobry krok w kierunku ograniczenia konsumpcji aspiracyjnej wśród najmłodszych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
13.02.2025 14:34
Klasyfikacja produktów stymulujących wzrost włosów i rzęs w Unii Europejskiej — kosmetyki czy nie?
Sera do brwi i rzęs bywają kłopotem, jeśli chodzi o kwalifikację produktową.Roger Publishing sp. z o.o.

W Unii Europejskiej produkty deklarujące stymulację wzrostu włosów lub rzęs oraz redukcję ich wypadania najczęściej są klasyfikowane jako produkty lecznicze, a rzadziej jako kosmetyki. Każdy przypadek wymaga jednak indywidualnej oceny, uwzględniającej wiele czynników. Kluczowe aspekty obejmują mechanizm działania składników aktywnych, ich stężenie, częstotliwość i sposób aplikacji, miejsce stosowania oraz stopień penetracji substancji. Dla bardziej skomplikowanych przypadków Komisja Europejska opracowała tzw. borderline manual, który pomaga właścicielom marek oraz organom krajowym określić właściwą klasyfikację produktu.

Głównym kryterium odróżniającym kosmetyki od produktów leczniczych w UE jest sposób działania. Produkty przywracające, korygujące lub modyfikujące funkcje fizjologiczne poprzez działanie farmakologiczne, immunologiczne lub metaboliczne zazwyczaj uznaje się za leki. Przykładem jest minoksydyl, stosowany w leczeniu łysienia androgenowego, który zgodnie z rozporządzeniem UE w sprawie kosmetyków jest substancją zakazaną w kosmetykach. Z kolei deklaracja „redukcja wypadania włosów” jest zwykle kojarzona z kosmetykami, podobnie jak określenie „zapobieganie wypadaniu włosów”, choć w niektórych przypadkach może ono także dotyczyć produktów leczniczych.

Podobne zasady obowiązują w przypadku produktów na porost rzęs. Jeśli produkt sugeruje wpływ na wzrost rzęs, może być uznany za środek leczniczy, ponieważ oznacza ingerencję w funkcje fizjologiczne organizmu. Brak takiego stwierdzenia w reklamie nie wyklucza jednak potencjalnego wpływu produktu na wzrost rzęs. W ocenie klasyfikacji istotna jest więc nie tylko deklaracja producenta, ale także działanie produktu oraz jego skład.

Warto również zwrócić uwagę na produkty przeznaczone do usuwania wrastających włosków. Jeśli działają one na zasadzie mechanicznej lub keratolitycznej, mogą być klasyfikowane jako kosmetyki. W takich przypadkach kluczowe znaczenie mają deklarowane właściwości produktu – przykładowo „łagodzenie podrażnień” sugeruje kosmetyczny charakter produktu, podczas gdy wzmianka o „zapaleniu” lub „infekcji” może wskazywać na produkt leczniczy. Takie subtelności w klasyfikacji mają istotne znaczenie dla zgodności produktu z regulacjami prawnymi w Unii Europejskiej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
23. luty 2025 12:01