
Ministerstwo miało wydać wojnę patologiom w reklamowaniu i sprzedaży suplementów diety. Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, przygotowano nawet projekt nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Zawierał m.in. nakaz odpowiedniego oznaczania produktów, ograniczenia w reklamie, a także opłaty za rejestrację nowych produktów, z których pieniądze miały być spożytkowane na kontrolę jakości już istniejących. Kary za nieprzestrzeganie przepisów miały sięgać nawet 20 mln zł.
Od tego czasu jednak nic się nie wydarzyło, a regulacje nie weszły w życie. I nie wejdą przed końcem roku, bo kadencja obecnego Parlamentu dobiega końca.
– Wartość tego segmentu rynku, na dodatek stale rosnąca, co jest wynikiem rosnącego spożycia, powinna być motywatorem dla jak najszybszego powrotu do prac nad zmianą wadliwych i wprowadzeniem nowych przepisów – zauważa Juliusz Krzyżanowski, adwokat w kancelarii Baker McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy.
Więcej na ten temat w „DGP”