Revlon uniknął bankructwa po udanym przetargu na obligacje o wartości 236 mln dol. Firma zaoferowała posiadaczom obligacji zwrot gotówki w wysokości 325 dol. za każdy sprzedany banknot o wartości 1000 dol. Przekazując 68,8 proc. zagregowanej kwoty głównej do spłaty, Revlon z powodzeniem zaspokoił swoich wierzycieli - przynajmniej na razie.
Znany producent kosmetyków ma teraz czas do 14 grudnia na sprzedaż pozostających do spłaty 106,8 mln dolarów, które otrzyma z obligacji większej liczby obligatariuszy po cenie równej 100% ich łącznej kwoty głównej.
- Cieszymy się z pozytywnej reakcji na ofertę giełdy i nie możemy się doczekać jej zamknięcia w piątek. To ważny krok w kierunku wzmocnienia naszej struktury kapitałowej i lepszej pozycji do skupienia się na naszym przyszłym rozwoju. Chociaż nadal stoimy przed wyzwaniami, a mianowicie trwającymi skutkami pandemii Covid-19, wierzymy, że mamy odpowiednią strategię i będziemy nadal z nimi walczyć - powiedziała prezes i dyrektor generalna Revlon Debra Perelman.
Jednak pomimo utrzymywania się na powierzchni z pożyczkodawcami, gigant kosmetyczny obserwował spadek sprzedaży netto w III kwartale. Revlon odnotował sprzedaż netto na poziomie 477 mln dol., co oznacza spadek o 20% z 596 mln dol. w tym samym okresie w 2019 r. Jednak straty netto w 2020 roku były porównywalne ze stratami w roku poprzednim, z 4,5 mln dol. strat netto w 2020 roku w porównaniu z 4,7 mln. dol. w 2019. Grupa stwierdziła, że pandemia koronawirusa i późniejsze zamknięcia przyczyniły się do strat grupy.