Powodem planowanego zaostrzenia przepisów jest wzrost liczby zakażeń i chorób zakaźnych u osób, które korzystają z usług pielęgnacji i zdobienia ciała. Według Ministerstwa Zdrowia chodzi o wirusowe zapalenie wątroby typu B i typu C oraz zakażenie wirusem HIV – dodaje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Zagrożenie wzrasta, bo gabinetów przybywa. Szacunki mówią, że w tej chwili usługi kosmetyczne i fryzjerskie świadczy ponad 100 tys. firm. Najbardziej dynamicznie rozwija się segment usług depilacji oraz pielęgnacji i zdobienia paznokci. Wartość tego rynku jest wyceniana na 1,5-2 mld zł, a dynamika jego wzrostu na ponad 10 proc. rocznie. Prawdziwą plagą są wyspy stylizacji paznokci w centrach handlowych – ocenia „Dziennik Gazeta Prawna”.
– Problem polega na tym, że nie mają one dostępu do bieżącej wody – mówi jeden z ekspertów GIS cytowany przez gazetę. Według niego przed każdą nową klientką stylistka powinna umyć ręce, a tego nie robi. Same rękawiczki nie wystarczą. Tymczasem kontrole sanepidu w centrach handlowych wykazały, że są to miejsca z jednymi z największych ognisk bakterii kałowych.
Rozporządzenie ma wprowadzić przepisy zakazujące prowadzenia działalności, podczas której dochodzi lub może dochodzić do naruszenia ciągłości tkanek, w punktach bez dostępu do bieżącej wody. Tego rodzaju gabinety czy wyspy muszą też być wyposażone w urządzenia do sterylizacji narzędzi wielorazowego użytku (np. cążek do manicure’u) lub zlecać taką usługę na zewnątrz. W takim przypadku niezbędny będzie dokument potwierdzający wykonanie dekontaminacji.