Centralizacja nadzoru nad reklamą suplementów diety u Głównego Inspektora Sanitarnego czy wprowadzenie ustawowego zakazu udziału w reklamie osób z wykształceniem medycznym lub sugerujących takie wykształcenie to propozycje w pełni akceptowalne, zwłaszcza przez tych producentów, którzy podpisali Kodeks Dobrych Praktyk Reklamy Suplementów Diety stworzony przez cztery organizacje branżowe.
– Popieramy również przepis dotyczący wprowadzenia opłat administracyjnych za przyjęcie powiadomienia o pierwszym wprowadzeniu do obrotu, jednak uważamy że ich wysokość powinna być proporcjonalna do nakładu pracy związanej z obsługą powiadomienia – mówi „Wiadomościom Kosmetycznym” Małgorzata Brzozowska, reprezentująca zarząd Związku Producentów i Dystrybutorów „Suplementy Polska”. Wyjaśniła, że organ nadzoru nie wykonuje żadnej pracy związanej z przyjęciem zgłoszenia preparatu do obrotu, dlatego 1 tys. zł za przyjęcie i 500 zł za późniejsze zmiany wydają się zbyt wygórowanymi kwotami. ZPiD proponuje zatem 100-200 zł za przyjęcie i 10-20 zł za późniejsze zmiany w zgłoszeniu. Zaznacza też, że w przepisach unijnych wprowadzenie do obrotu nie wiąże się z żadnymi opłatami.
Zbyt daleko idący i nie mający odpowiednika w przepisach unijnych wydaje się producentom także pomysł umieszczania dodatkowych ostrzeżeń na opakowaniach suplementów i na ich reklamach. Zgodnie z nowelizacją miałaby to być informacja, że suplement diety jest jedynie środkiem spożywczym. Napis miałaby zajmować 20 proc. powierzchni reklamowej lub opakowaniowej. – Producenci i tak są zobowiązani do umieszczani na opakowaniach napisu „suplement diety" oraz informacji o tym, że preparat nie może być stosowany jako substytut (zamiennik) zróżnicowanej diety. Dodatkowa treść jest więc powtórzeniem tego, o czym już informują – nie ma więc funkcji edukacyjnych, a w dodatku wymusza konieczność powiększenia opakowań – zwraca uwagę Małgorzata Brzozowska. Według niej wielu klientów, kupując znany sobie preparat w większym opakowaniu, może uznać, że produktu jest więcej. Będzie to wiec wprowadzenie ich błąd.
Niepokój producentów wzbudzają też informacje o karach w wysokości 20 mln zł za niezgodną z przepisami reklamę lub prezentacje suplementu diety. – Rozumiemy, że ten najwyższy wymiar dotyczyć będzie rażącego i celowego wprowadzenia konsumentów w błąd. Projekt nie przewiduje jednak jak razie żadnych wytycznych co do wysokości kar za mniejsze, często przypadkowe przewinienia. Boimy się urzędniczej nadgorliwości – zdradza nasza rozmówczyni.
W ramach nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia planuje się także stworzenie listy składników roślinnych, które będą mogły być stosowane w suplementach diety.