StoryEditor
Prawo
21.12.2020 00:00

Prezydent podpisał ustawę o zawodzie farmaceuty. Apteki będą znikać jeszcze szybciej?

Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o zawodzie farmaceuty. Teraz musi ona jeszcze zostać opublikowana w Dzienniku Ustaw i po trzech miesiącach wejdzie w życie. Przedsiębiorcy nie będący farmaceutami boją się, że wtedy łatwiej będzie zamykać ich apteki – donosi portal money.pl.

Podpisana przez prezydenta ustawa reguluje zasady uzyskiwania prawa wykonywania zawodu farmaceuty. Definiuje też zawód jako ten, którego głównym celem jest ochrona zdrowia pacjenta i ochrona zdrowia publicznego. W dokumencie określono również usługi, które w aptece mogą świadczyć farmaceuci. Są to przeglądy lekowe wraz z oceną farmakoterapii, opracowywanie indywidualnych planów opieki farmaceutycznej czy proste badania diagnostyczne, pomocne w ocenie skuteczności i bezpieczeństwa stosowanej przez pacjenta farmakoterapii.

Nie to jednak budzi najwięcej emocji. W ustawie pojawiły się również dwa zapisy zgłoszone na ostatnim etapie prac w sejmowej komisji przez posła PiS i farmaceutę Pawła Rychlika. Według niego mają one chronić farmaceutów przed naciskami właścicieli aptek – czytamy na portalu money.pl

– Moją intencją jest wyeliminowanie wpływania na farmaceutę przez osoby trzecie, by sprzedawał jakiś konkretny lek ze względu na stan magazynowy, marże, a nie dobro pacjenta – powiedział portalowi Paweł Rychlik, jeszcze przed głosowaniem w Sejmie.

Pierwsza z tych poprawek pozwala Głównej Inspekcji Farmaceutycznej, w której pracują tylko farmaceuci, odebrać zezwolenie na prowadzenie apteki za naruszenie samodzielności zawodowej farmaceuty. Druga mówi o tym, że w przypadku podejrzenia uniemożliwienia kierownikowi apteki pełnienia swoich funkcji przez właściciela, można aptekę natychmiast zamknąć decyzją administracyjną na 3 miesiące.

Money.pl utrzymuje, że na tym rynku, wartym w 2019 r. blisko 40 mld zł, kończy się to bankructwem. Przed takimi konsekwencjami przestrzegają też organizacje pracodawców.

Czytaj też: Ustawa o zawodzie farmaceuty: nie tego oczekiwali właściciele aptek

 

Proces znikania z rynku aptek zaczął się w 2017 r. kiedy w życie weszła ustawa znana jako „apteka dla aptekarza” (ADA). Zgodnie z nią właścicielem apteki może być jedynie farmaceuta, kiedyś mógł to być każdy. Według danych Związku Pracodawców Aptecznych Pharmanet od wprowadzenia tych przepisów z rynku zniknęło już 1181 aptek.

Money.pl przywołuje przykłady problemów, jakie w związku ADA mają właściciele aptek. Jeden z nich może stracić dorobek 20 lat ciężkiej pracy, bo choć MZ prawo interpretuje na jego korzyść to Inspekcja Farmaceutyczna (choć podlega resortowi) przeciwnie. Sprawa jest obecnie w sądzie. Inny, który chciał tylko zmienić nazwę apteki i adres, omal nie stracił wszystkiego, bo Inspekcja Farmaceutyczna uznała, że w takiej sytuacji musi odebrać mu zezwolenie na prowadzenie apteki.

Organizacje zrzeszające właścicieli aptek przekonują, że po przyjęciu ustawy o zawodzie farmaceuty z poprawkami PiS sądy nie będą mogły już ocenić, kto ma racje w sporze z GIF. Obecnie ogromna większość takich postępowań kończy się uznaniem przez NSA racji przedsiębiorców. Teraz decyzja o zamknięciu apteki będzie administracyjna i dopiero już po fakcie będzie można się odwoływać do sądu podsumowuje money.pl.

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
20.02.2025 09:47
Kalifornia rozważa zakaz sprzedaży kosmetyków przeciwstarzeniowych dzieciom — kiedy polskie regulacje?
Shutterstock

W stanie Kalifornia pojawiła się propozycja ustawy, która mogłaby ograniczyć sprzedaż kosmetyków przeciwstarzeniowych dzieciom. Nowe przepisy, jeśli zostaną przyjęte, uniemożliwią osobom niepełnoletnim zakup produktów zawierających kwasy AHA oraz pochodne witaminy A, takie jak retinol. Twórcy ustawy wskazują na potencjalne zagrożenia związane ze stosowaniem tych substancji przez dzieci, które mogą doświadczać podrażnień i innych skutków ubocznych.

Jak podaje WWD, popularność pielęgnacji skóry wśród pokolenia Alfa stała się przedmiotem rosnącej troski ekspertów. Zwracają oni uwagę, że substancje aktywne stosowane w produktach przeciwstarzeniowych nie są przeznaczone dla młodych użytkowników. Mimo to trend „Sephora Kids” zyskuje na popularności, a dzieci coraz częściej sięgają po kosmetyki przeznaczone dla dorosłych. Nowe przepisy mogłyby wejść w życie już w październiku tego roku, choć wcześniejsza wersja ustawy nie uzyskała wystarczającego poparcia.

Autor projektu, członek Zgromadzenia Stanowego Alex Lee, zwraca uwagę na problem nieetycznego marketingu skierowanego do dzieci. W rozmowie z The Times, cytowanej przez WWD, podkreślił, że 10- czy 12-latkowie nie powinni martwić się zmarszczkami. Wskazał również, że przemysł kosmetyczny, wart miliardy dolarów, świadomie czerpie korzyści z tej mody, mimo iż producenci zdają sobie sprawę, że ich produkty nie są odpowiednie dla najmłodszych użytkowników.

Propozycja ustawy wpisuje się w szerszą debatę na temat ochrony dzieci przed nieodpowiednimi trendami konsumenckimi i ich wpływem na zdrowie oraz postrzeganie własnego wyglądu. Jeśli regulacje zostaną wprowadzone, Kalifornia stanie się jednym z pierwszych miejsc na świecie, gdzie ograniczona zostanie sprzedaż kosmetyków przeciwstarzeniowych dla niepełnoletnich, co może wpłynąć na podobne inicjatywy w innych regionach. Czy podobne próby legislacyjne zostaną podjęte w Polsce? Nie wiadomo, jednak wydaje się, że byłby to dobry krok w kierunku ograniczenia konsumpcji aspiracyjnej wśród najmłodszych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
13.02.2025 14:34
Klasyfikacja produktów stymulujących wzrost włosów i rzęs w Unii Europejskiej — kosmetyki czy nie?
Sera do brwi i rzęs bywają kłopotem, jeśli chodzi o kwalifikację produktową.Roger Publishing sp. z o.o.

W Unii Europejskiej produkty deklarujące stymulację wzrostu włosów lub rzęs oraz redukcję ich wypadania najczęściej są klasyfikowane jako produkty lecznicze, a rzadziej jako kosmetyki. Każdy przypadek wymaga jednak indywidualnej oceny, uwzględniającej wiele czynników. Kluczowe aspekty obejmują mechanizm działania składników aktywnych, ich stężenie, częstotliwość i sposób aplikacji, miejsce stosowania oraz stopień penetracji substancji. Dla bardziej skomplikowanych przypadków Komisja Europejska opracowała tzw. borderline manual, który pomaga właścicielom marek oraz organom krajowym określić właściwą klasyfikację produktu.

Głównym kryterium odróżniającym kosmetyki od produktów leczniczych w UE jest sposób działania. Produkty przywracające, korygujące lub modyfikujące funkcje fizjologiczne poprzez działanie farmakologiczne, immunologiczne lub metaboliczne zazwyczaj uznaje się za leki. Przykładem jest minoksydyl, stosowany w leczeniu łysienia androgenowego, który zgodnie z rozporządzeniem UE w sprawie kosmetyków jest substancją zakazaną w kosmetykach. Z kolei deklaracja „redukcja wypadania włosów” jest zwykle kojarzona z kosmetykami, podobnie jak określenie „zapobieganie wypadaniu włosów”, choć w niektórych przypadkach może ono także dotyczyć produktów leczniczych.

Podobne zasady obowiązują w przypadku produktów na porost rzęs. Jeśli produkt sugeruje wpływ na wzrost rzęs, może być uznany za środek leczniczy, ponieważ oznacza ingerencję w funkcje fizjologiczne organizmu. Brak takiego stwierdzenia w reklamie nie wyklucza jednak potencjalnego wpływu produktu na wzrost rzęs. W ocenie klasyfikacji istotna jest więc nie tylko deklaracja producenta, ale także działanie produktu oraz jego skład.

Warto również zwrócić uwagę na produkty przeznaczone do usuwania wrastających włosków. Jeśli działają one na zasadzie mechanicznej lub keratolitycznej, mogą być klasyfikowane jako kosmetyki. W takich przypadkach kluczowe znaczenie mają deklarowane właściwości produktu – przykładowo „łagodzenie podrażnień” sugeruje kosmetyczny charakter produktu, podczas gdy wzmianka o „zapaleniu” lub „infekcji” może wskazywać na produkt leczniczy. Takie subtelności w klasyfikacji mają istotne znaczenie dla zgodności produktu z regulacjami prawnymi w Unii Europejskiej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
23. luty 2025 15:28