Podpisana przez prezydenta ustawa reguluje zasady uzyskiwania prawa wykonywania zawodu farmaceuty. Definiuje też zawód jako ten, którego głównym celem jest ochrona zdrowia pacjenta i ochrona zdrowia publicznego. W dokumencie określono również usługi, które w aptece mogą świadczyć farmaceuci. Są to przeglądy lekowe wraz z oceną farmakoterapii, opracowywanie indywidualnych planów opieki farmaceutycznej czy proste badania diagnostyczne, pomocne w ocenie skuteczności i bezpieczeństwa stosowanej przez pacjenta farmakoterapii.
Nie to jednak budzi najwięcej emocji. W ustawie pojawiły się również dwa zapisy zgłoszone na ostatnim etapie prac w sejmowej komisji przez posła PiS i farmaceutę Pawła Rychlika. Według niego mają one chronić farmaceutów przed naciskami właścicieli aptek – czytamy na portalu money.pl
– Moją intencją jest wyeliminowanie wpływania na farmaceutę przez osoby trzecie, by sprzedawał jakiś konkretny lek ze względu na stan magazynowy, marże, a nie dobro pacjenta – powiedział portalowi Paweł Rychlik, jeszcze przed głosowaniem w Sejmie.
Pierwsza z tych poprawek pozwala Głównej Inspekcji Farmaceutycznej, w której pracują tylko farmaceuci, odebrać zezwolenie na prowadzenie apteki za naruszenie samodzielności zawodowej farmaceuty. Druga mówi o tym, że w przypadku podejrzenia uniemożliwienia kierownikowi apteki pełnienia swoich funkcji przez właściciela, można aptekę natychmiast zamknąć decyzją administracyjną na 3 miesiące.
Money.pl utrzymuje, że na tym rynku, wartym w 2019 r. blisko 40 mld zł, kończy się to bankructwem. Przed takimi konsekwencjami przestrzegają też organizacje pracodawców.
Czytaj też: Ustawa o zawodzie farmaceuty: nie tego oczekiwali właściciele aptek
Proces znikania z rynku aptek zaczął się w 2017 r. kiedy w życie weszła ustawa znana jako „apteka dla aptekarza” (ADA). Zgodnie z nią właścicielem apteki może być jedynie farmaceuta, kiedyś mógł to być każdy. Według danych Związku Pracodawców Aptecznych Pharmanet od wprowadzenia tych przepisów z rynku zniknęło już 1181 aptek.
Money.pl przywołuje przykłady problemów, jakie w związku ADA mają właściciele aptek. Jeden z nich może stracić dorobek 20 lat ciężkiej pracy, bo choć MZ prawo interpretuje na jego korzyść to Inspekcja Farmaceutyczna (choć podlega resortowi) przeciwnie. Sprawa jest obecnie w sądzie. Inny, który chciał tylko zmienić nazwę apteki i adres, omal nie stracił wszystkiego, bo Inspekcja Farmaceutyczna uznała, że w takiej sytuacji musi odebrać mu zezwolenie na prowadzenie apteki.
Organizacje zrzeszające właścicieli aptek przekonują, że po przyjęciu ustawy o zawodzie farmaceuty z poprawkami PiS sądy nie będą mogły już ocenić, kto ma racje w sporze z GIF. Obecnie ogromna większość takich postępowań kończy się uznaniem przez NSA racji przedsiębiorców. Teraz decyzja o zamknięciu apteki będzie administracyjna i dopiero już po fakcie będzie można się odwoływać do sądu – podsumowuje money.pl.