StoryEditor
Prawo
03.09.2019 00:00

Pięć projektów ustaw dotyczących zakazu handlu w niedziele trafi do kosza

Co łączy projekty ustaw regulujących kwestię handlu w niedziele, opracowane przez Prawo i Sprawiedliwość, Platformę Obywatelską oraz Nowoczesną? Wszystkie trafią do kosza wraz ze zbliżającym się końcem kadencji Sejmu.

W przyszłym tygodniu (11-13 września) odbędzie się 86. posiedzenie Sejmu obecnej, VIII kadencji. O ile nie zostaną zwołane dodatkowe, nadzwyczajne posiedzenia, będzie to ostatnia okazja, by przed październikowymi wyborami parlamentarnymi uchwalić nowe ustawy.

Porządek obrad ostatniego posiedzenia Sejmu w tej kadencji nie przewiduje zajęcia się przez posłów którymkolwiek z pięciu projektów ustaw dotyczących zakazu handlu w niedziele. Tym samym projekty te przepadną. To dlatego, że w polskim parlamentaryzmie obowiązuje tzw. zasada dyskontynuacji. Oznacza ona, że parlament IX kadencji, jaki ukształtuje się po jesiennych wyborach, nie odziedziczy projektów z wcześniejszej kadencji (z małymi wyjątkami, ale w tym wypadku nie mają one zastosowania).

Tym samym jest już praktycznie przesądzone, że pięć projektów ustaw dotykających materii niedzielnego handlu trafi do kosza. Na czele z tzw. lex Żabka, czyli projektem nowelizacji obowiązującej ustawy - wniesionym do Sejmu w listopadzie 2018 r. przez grupę posłów Prawa i Sprawiedliwości - który przewidywał uszczelnienie zakazu handlu.

Posłowie PiS chcieli m.in. ograniczyć możliwość korzystania przez sklepy w niedziele z wyłączenia od zakazu przewidzianego dla placówek pocztowych. Obecnie furtka ta wykorzystywana jest głównie przez część franczyzobiorców sieci Żabka. Kolejne pomysły PiS dotyczyły zawężenia (a tak naprawdę wprowadzenia) katalogu osób, które mogą udzielać w niehandlowe niedziele nieodpłatnej pomocy przedsiębiorcy będącemu osobą fizyczną przy prowadzeniu sklepu.

Pierwsze czytanie projektu lex Żabka odbyło się na posiedzeniu komisji 29 listopada 2018 r. Komisja przyjęła projekt z poprawkami i zarekomendowała dalsze prace legislacyjne. Nigdy jednak do nich nie doszło. Prawo i Sprawiedliwość - po druzgocącej (choć wątpliwej merytorycznie) opinii Biura Analiz Sejmowych, a także pod naciskiem części branży handlowej i organizacji lobbingowych - wycofało się z pomysłu uszczelnienia zakazu handlu w niedziele. Rządząca partia zapewne doszła do wniosku, że gra nie była warta świeczki.

W kończącej się kadencji Sejmu do laski marszałkowskiej złożone zostały także cztery inne poselskie projekty ustaw dotyczących niedzielnego handlu. Stały za nimi kluby opozycyjne - PO oraz Nowoczesna. Te cztery projekty nie miały nawet tyle "szczęścia", co lex Żabka - po skierowaniu do komisji, utknęły w sejmowej zamrażarce, bez choćby pierwszego czytania. Jeden z nich leży w niej od października 2017 r.

Mowa o projekcie ustawy o ograniczeniu wykonywania pracy w placówkach handlowych, przygotowanym przez Nowoczesną. Projekt ten zakładał umożliwienie sklepom prowadzenia działalności handlowej "we wszystkie dni tygodnia, przy jednoczesnym zobowiązaniu ich do zapewnienia pracownikom możliwości wypoczynku w przynajmniej dwie niedziele miesiąca".

Półtora roku później, w lutym 2019 r., Nowoczesna wniosła do Sejmu niemal identyczny projekt ustawy. Tym razem proponowane przepisy miały dodatkowo uchylić ustawę o ograniczeniu handlu w niedziele, uchwaloną 10 stycznia 2018 r. głosami posłów PiS. Ruch ten nie pomógł jednak Nowoczesnej w reanimacji dyskusji publicznej na temat niedzielnego handlu.

Własny projekt ustawy wniosła także grupa posłów Platformy Obywatelskiej. Wpłynął on do Sejmu w marcu 2018 r. - tuż przed pierwszą niedzielą niehandlową - i w dużej mierze pokrywał się z projektem Nowoczesnej. Główny klub opozycyjny w parlamencie także domagał się uchylenia zakazu handlu w niedziele wprowadzonego przez PiS, twierdząc, że obowiązująca ustawa jest nieprecyzyjna i szkodliwa dla klientów oraz przedsiębiorców.

Platforma, podobnie jak Nowoczesna, także deklarowała gotowość do zagwarantowania pracownikom handlu dwóch wolnych niedziel w okresie każdych następujących po sobie czterech tygodni. Nie wpisała tego wprost do swojego projektu z marca 2018 r., lecz zaproponowała wcześniej, już na jesieni 2017 r., w odrębnym projekcie. Wtedy to złożyła w Sejmie projekt ustawy nowelizującej Kodeks pracy właśnie w sposób, aby zagwarantować pracownikom dwie wolne niedziele.

Co ciekawe, w grudniu 2018 r. miały się odbyć pierwsze czytania obu projektów przygotowanych przez PO. Ostatecznie jednak zdjęto oba te punkty z harmonogramu obrad, nie wyjaśniając, dlaczego do tego doszło.

Aktualnie obowiązująca ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele została uchwalona przez Sejm (po poprawkach senackich) 10 stycznia 2018 r. Było to zwieńczenie prac nad obywatelskim projektem ustawy złożonym do laski marszałkowskiej we wrześniu 2016 r. przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, który zebrał pod projektem ok. 500 tys. podpisów (a przynajmniej tyle zadeklarował - w Sejmie podpisy liczone są tylko do 100 tys., a potem listy z sygnaturami trafiają na przemiał). W skład komitetu wchodzili głównie związkowcy z NSZZ "Solidarność" oraz część środowiska polskiego kupiectwa i handlu, m.in. Społem i Lewiatana.

Warto jednak zauważyć, że nawet gdyby prace nad ustawą nie zostały zakończone, to i tak na koniec kadencji parlamentu nie zostałaby ona potraktowana w taki sam sposób, jak pięć opisanych wyżej projektów. To dlatego, że zasada dyskontynuacji nie jest stosowana do obywatelskich projektów ustaw. Oznacza to, że Sejm IX kadencji, jaki zbierze się po raz pierwszy na jesieni, mógłby kontynuować prace zapoczątkowane w kadencji wcześniejszej.

Próby pójścia podobną ścieżką - tzn. ścieżką inicjatywy obywatelskiej - podjął się w marcu 2019 r. Ryszard Petru, wówczas lider partii Teraz. Stworzonemu przez niego komitetowi nie udało się jednak zebrać wymaganych 100 tys. podpisów pod projektem ustawy "Uwolnijmy handel". Podpis pod projektem złożyło ok. dwa razy mniej obywateli (51 tys.), niż wynosi konieczne minimum. Sam Petru jeszcze w trakcie trwania zbiórki wycofał się na stałe z polityki.

Projekty ustaw, które trafią do kosza wraz z końcem kadencji Sejmu:

- Poselski projekt ustawy o ograniczeniu wykonywania pracy w placówkach handlowych (druk nr 1969, Nowoczesna)
- Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy /dotyczący "zagwarantowania osobom pracującym w niedziele co najmniej dwóch niedziel wolnych w miesiącu"/ (druk nr 2088, Platforma Obywatelska)
- Poselski projekt ustawy o uchyleniu ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni (druk nr 2423, Platforma Obywatelska)
- Poselski projekt ustawy o zmianie ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz niektóre inne dni (druk nr 3038, Prawo i Sprawiedliwość)
- Poselski projekt ustawy o zasadach wykonywania pracy w placówkach handlowych (druk nr 3268, Nowoczesna)

Paweł Jachowski
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
20.01.2025 16:37
Artykuły chemiczne i drogeryjne na 3. miejscu rankingu najczęściej... kradzionych w 2024 r.
Shutterstock

Rok 2024 przyniósł istotny spadek liczby kradzieży w sklepach. Z danych policyjnych wynika, że w ubiegłym roku odnotowano 30 130 takich zdarzeń, co stanowi znaczący spadek w porównaniu z 40 115 przypadkami zgłoszonymi w 2023 roku. Zmiana ta może być efektem zarówno rosnącej skuteczności systemów ochrony, jak i podwyższenia progu wartości kradzieży klasyfikującej zdarzenie jako przestępstwo z 500 do 800 zł.

Według statystyk najczęściej kradzionymi produktami były alkohol (64 598 przedmiotów), artykuły spożywcze (54 218 przedmiotów) oraz chemia i kosmetyki (49 639 przedmiotów). Kradzieże miały miejsce głównie w sklepach wielkopowierzchniowych, gdzie odnotowano 157 476 incydentów, oraz na stacjach benzynowych – 41 600 przypadków. Sklepy małopowierzchniowe również zmagały się z problemem, rejestrując 34 664 takie zdarzenia.

Najwięcej kradzieży sklepowych w 2024 roku miało miejsce w województwach mazowieckim (5 420 zdarzeń), dolnośląskim (4 726) i śląskim (4 111). To województwa charakteryzujące się dużą gęstością zaludnienia, co może wpływać na skalę problemu. W województwie śląskim na 1 kilometr kwadratowy przypada 350 mieszkańców, w mazowieckim – 155, a w dolnośląskim – 144.

Pomimo spadku liczby przestępstw, interwencje związane z kradzieżami wzrosły – w 2024 roku było ich 24 252, co świadczy o rosnącej skuteczności systemów ochrony i wykrywalności przestępstw. Zarówno fizyczna ochrona, jak i zaawansowane systemy monitoringu, odgrywają kluczową rolę w prewencji i zwalczaniu kradzieży. Dyrektor Regionu Południe w Seris Konsalnet, Marcin Wróbel, podkreśla znaczenie takich inwestycji, szczególnie w sklepach wielkopowierzchniowych. Dzięki nowoczesnym technologiom możliwe jest szybsze wykrywanie incydentów i skuteczniejsze przeciwdziałanie zagrożeniom.

Czytaj także: Mniej kradzieży w sklepach. Policyjne statystyki pozytywne pierwszy raz od wielu lat

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
20.01.2025 14:38
Unia Europejska planuje zakaz stosowania PFAS w produktach konsumenckich

Komisja Europejska ogłosiła plany wprowadzenia zakazu stosowania substancji PFAS w produktach konsumenckich, z wyłączeniem niezbędnych zastosowań przemysłowych. Decyzja ta jest odpowiedzią na rosnące obawy dotyczące ich wpływu na środowisko i zdrowie ludzi.

Substancje PFAS (per- i polifluoroalkilowe) nazywane są „wiecznymi chemikaliami”, ponieważ nie ulegają rozkładowi w środowisku. Znajdują zastosowanie w tysiącach produktów, takich jak kosmetyki, naczynia z powłoką nieprzywierającą, a także w przemyśle lotniczym czy energetyce odnawialnej. Komisja Europejska podkreśla, że zakaz ich stosowania w produktach konsumenckich jest kluczowy zarówno dla ochrony środowiska, jak i zdrowia publicznego. Jednocześnie, wprowadzając wyłączenia dla przemysłu, UE chce umożliwić stopniowe wycofywanie PFAS z rynku.

Prace nad zakazem, wsparte przez Danię, Niemcy, Holandię, Norwegię i Szwecję, rozpoczęły się już dwa lata temu, lecz wciąż trwają konsultacje. Zgodnie z zapowiedziami komisarz ds. środowiska, Jessiki Roswall, projekt regulacji może zostać przedstawiony najwcześniej w przyszłym roku. Przemysłowe zastosowania PFAS, takie jak produkcja plastików i elektroniki, odpowiadają za ich największe zużycie. Kluczowe wyłączenia mogą obejmować m.in. inhalatory dla astmatyków oraz półprzewodniki wykorzystywane w technologiach zielonej energii.

Badania wskazują na powiązanie narażenia na PFAS z poważnymi problemami zdrowotnymi, w tym uszkodzeniami wątroby, obniżoną masą urodzeniową noworodków oraz rakiem jądra. W Stanach Zjednoczonych procesy sądowe dotyczące zanieczyszczeń wywołanych PFAS zakończyły się ugodami na ponad 11 miliardów dolarów, w które zaangażowane były m.in. firmy 3M oraz Chemours Co. Podobne roszczenia mogą wkrótce pojawić się w Europie, co zwiększa presję na firmy korzystające z tych substancji.

Decyzja o zakazie PFAS będzie miała ogromne konsekwencje dla przemysłu i środowiska. Choć niektóre sektory przemysłu, takie jak energetyka czy motoryzacja, walczą o wyłączenia, to rosnąca świadomość społeczna i presja prawna wskazują na konieczność szybkich działań. Jak zapowiadają prawnicy, firmy lekceważące problem mogą wkrótce zmierzyć się z falą pozwów.

Czytaj także: Guardian: PFAsy w prezerwatywach w i drogerii erotycznej są realnym zagrożeniem dla konsumentów i konsumentek

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. styczeń 2025 09:49