StoryEditor
Prawo
04.05.2021 00:00

Od 1 maja koniec z obowiązkiem testowania na zwierzętach przy imporcie kosmetyków do Chin. Są jednak wyjątki

Od 1 maja 2021 r. tak zwane „kosmetyki ogólne” importowane do Chin zostały zwolnione z testów na zwierzętach. Warunkiem jest przedstawienie przez producentów certyfikatu zgodności z dobrymi praktykami produkcyjnymi zakładu produkcyjnego wydanego przez ich właściwe organy krajowe, a także oceny bezpieczeństwa produktu. Jednak nie dotyczy to wszystkich kosmetyków. 

Chińskie władze postanowiły zaprzestać testowania na zwierzętach kosmetyków importowanych do Chin. Od czerwca 2014 r. nie są już wymagane testy na zwierzętach w przypadku niektórych produktów wytwarzanych i sprzedawanych w Chinach (szampony, żele pod prysznic, kosmetyki do makijażu), natomiast kosmetyki „specjalnego” zastosowania, takie jak farby do włosów, a także wszystkie kosmetyki importowane nadal  wymagały testów na zwierzętach.

Niedawno władze w tym kraju zrobiły nowy krok, ponieważ wszystkie „zwykłe” produkty kosmetyczne importowane do Chin mogą być również zwolnione z testów na zwierzętach po ich przybyciu na terytorium Chin, pod warunkiem przedstawienia certyfikatu zgodności z dobrymi praktykami i oceny bezpieczeństwa produktu. 

Seria projektów mających na celu wdrożenie nowych chińskich przepisów dotyczących kosmetyków zapowiadała to możliwe zwolnienie. Przepisy dotyczące zarządzania rejestracją kosmetyków i dokumentacją notyfikacyjną, które zostały opublikowane 4 marca przez chińską Narodową Administrację Produktów Medycznych (NMPA), przewidują, że tak zwane „ogólne” produkty kosmetyczne mogą być importowane do Chin bez konieczności ich wcześniejszego testowania na zwierzętach.

Jeśli chodzi o produkty kosmetyczne, chińskie przepisy rozróżniają dwie kategorie produktów: kosmetyki „specjalnego zastosowania” i kosmetyki „ogólne”.

Kosmetyki „specjalnego przeznaczenia” obejmują: farby do włosów, produkty do trwałej ondulacji, produkty do usuwania piegów / wybielania, filtry przeciwsłoneczne, produkty przeciw wypadaniu włosów, a także wszelkie kosmetyki „twierdzące o nowej skuteczności”. Wszystkie inne produkty zgodne z definicją kosmetyków podaną w rozporządzeniu w sprawie nadzoru i administracji kosmetyków (CSAR) są klasyfikowane jako „kosmetyki ogólne”.

Zwolnienie z testów na zwierzętach dotyczy zatem większości kosmetyków importowanych do Chin.

Jednak aby skorzystać z tego systemu zwolnień, przepisy dotyczące zarządzania rejestracją kosmetyków i dokumentacją notyfikacyjną wymagają przedstawienia dwóch dokumentów:

- Certyfikat zgodności z dobrą praktyką wytwarzania (GMP), wydany przez właściwy organ kraju pochodzenia;
- Wyniki oceny bezpieczeństwa produktu.

W zależności od kraju pochodzenia uzyskanie certyfikatów zgodności z GMP może być mniej lub bardziej trudne. 

Wyjątki dla niektórych produktów

Ponadto niektóre „ogólne” produkty kosmetyczne będą nadal musiały być testowane na zwierzętach, gdy są importowane do Chin:

- Produkty przeznaczone do użytku przez dzieci;
- Produkty wykorzystujące nowe składniki (zgodnie z chińskimi przepisami) w obowiązkowym 3-letnim okresie monitorowania;
- Produkty zgłoszone, importowane lub wytwarzane przez osobę wymienioną jako główny cel nadzoru NMPA.

Pomimo tych ograniczeń jest to ważny krok w kierunku usunięcia przeszkód w dostępie do rynku chińskiego.

- Cieszymy się, że oczekiwana aktualizacja chińskich zasad testowania kosmetyków na zwierzętach przez National Medical Products Administration została sfinalizowana, zwalniając niektóre importowane zwykłe kosmetyki z obowiązkowych testów na zwierzętach od 1 maja tego roku - powiedziała Michelle Thew, dyrektor generalna organizacji ochrony zwierząt Cruelty Free International w rozmowie z Premium Beauty News.

- Chociaż niektóre składniki i produkty nadal się nie kwalifikują i pojawiają się pytania dotyczące wymagań GMP, jest jeszcze za wcześnie, aby mieć pewność, że produkt jest wolny od okrucieństwa zwierząt, ale zdecydowanie zbliżamy się do tego. Mamy nadzieję, że nie minie dużo czasu, zanim marki z logo Leaping Bunny będą mogły importować swoje kosmetyki do Chin i pozostać wolne od testów na zwierzętach - dodała.

Ten decydujący krok naprzód jest zgodny z wysiłkami sektora mającymi na celu wsparcie Chin w całkowitym porzuceniu testów produktów kosmetycznych na zwierzętach, które są już zakazane w Unii Europejskiej, od 2004 roku. Sektor kosmetyczny od dawna angażuje się w uznawanie metod alternatywnych wobec testów na zwierzętach i zmianę zagranicznych przepisów w kierunku całkowitej i ostatecznej eliminacji takich badań.

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.12.2024 13:47
Podróbki perfum znowu na celowniku policji – towar za ponad 10 milionów złotych zabezpieczony
Wśród podrobionych produktów znalazły się perfumy znanych brandów luksusowych.Komenda Powiatowa Policji w Pszczynie

Policjanci z Katowic, Pszczyny i Otwocka odnieśli znaczące sukcesy w walce z handlem podrabianymi perfumami. Zatrzymano dziewięć osób, które uczyniły z tego procederu stałe źródło dochodu, a zabezpieczony towar – warty łącznie 10 milionów złotych – trafił na rynek nielegalnie. Wśród skonfiskowanego mienia znalazły się także samochody i gotówka. Sprawa rzuca światło na skalę problemu podróbek, którego wartość globalna sięga bilionów dolarów.

Policjanci z Katowic i Pszczyny dokonali spektakularnej akcji, w wyniku której zatrzymano cztery osoby zajmujące się nielegalnym handlem podrabianymi perfumami. Na miejscu zabezpieczono towar o wartości szacowanej na aż 5 milionów złotych. Wśród podejrzanych znaleźli się 42-letnia kobieta i trzej mężczyźni w wieku od 39 do 54 lat. Według ustaleń śledczych, podróbki były oznaczane zastrzeżonymi znakami towarowymi znanych światowych marek, a proceder ten stanowił dla zatrzymanych stałe źródło utrzymania.

Współpraca policji i nowoczesne metody śledcze

Podobny sukces odnieśli funkcjonariusze z Otwocka, którzy również rozbili szajkę zajmującą się handlem podrabianymi perfumami. Zatrzymano pięć osób i zabezpieczono blisko 8,5 tysiąca sztuk towaru. Policjanci z Otwocka, korzystając z nowoczesnych metod śledczych, wyśledzili pierwszego podejrzanego w Warszawie. Trop prowadził do Wólki Kosowskiej, gdzie w nocy z 13 na 14 listopada zatrzymano kolejnych czterech podejrzanych – trzech obywateli Armenii oraz 34-letniego Polaka. Towar, w przypadku oryginałów, byłby wart kolejne 5 milionów złotych.

Podróbki – problem globalny

Zjawisko handlu podróbkami ma charakter globalny i dynamicznie się rozwija. Według danych OECD z 2022 roku, wartość podróbek w globalnym obiegu wynosiła około 3 biliony dolarów, co jest trzykrotnie wyższą wartością niż w 2013 roku. Zatrzymania w Polsce to tylko ułamek tego, co dzieje się na świecie. Podróbki nie tylko zagrażają ekonomicznie, ale mogą również stanowić zagrożenie dla zdrowia konsumentów, na co policja zwraca szczególną uwagę.

Kary i aspekt społeczny

W obu przypadkach zatrzymanym grożą poważne konsekwencje prawne. Osoby podejrzane usłyszały zarzuty obrotu towarami z podrobionymi znakami towarowymi, za co grozi do 5 lat więzienia. W Pszczynie zabezpieczono majątek podejrzanych, w tym gotówkę i dwa samochody. W Otwocku zatrzymano trzy dostawcze „mobilne magazyny” oraz dodatkowe pojazdy, a także gotówkę w wysokości prawie 20 tysięcy złotych.

Badania pokazują, że konsumentów do zakupu podróbek motywuje nie tylko cena, ale również egalitarny charakter tych produktów. Respondenci badań naukowych wskazują, że podróbki „demokratyzują luksus” i pozwalają im poczuć, że walczą z systemem opartym na nierównościach społecznych. Policja apeluje jednak o zgłaszanie przypadków podejrzanych produktów, by chronić rynek przed nielegalnymi praktykami oraz konsumentów przed potencjalnym zagrożeniem dla ich zdrowia.

Czytaj także: Sprzedawcy podrobionych kosmetyków m.in. Chanel i Dior zatrzymani na Pomorzu

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.12.2024 13:19
Ekspert podatkowy radzi: ostrożnie ze świątecznymi prezentami!
Urząd skarbowy nie jest Świętym Mikołajem i od pewnych prezentów musimy doliczyć stosowny podatek – przestrzega Monika Piątkowska, e-pity.pl

Zbliża się koniec roku i święta Bożego Narodzenia – zwyczajowy czas obdarowywania prezentami. Również przedsiębiorcy często w ten sposób chcą wyrazić swoją życzliwość wobec swoich kontrahentów. Jakich kwot nie przekraczać, żeby nie zapłacić podatku? Jakie prezenty możemy dawać na święta (i nie tylko) naszym kontrahentom?

Urząd skarbowy nie jest Świętym Mikołajem i od pewnych prezentów musimy doliczyć stosowny podatek. Warto więc wiedzieć, czy i do jakiej kwoty możemy komuś wręczyć świąteczny prezent lub też od jakiej wartości prezentu nie jest konieczne opłacenie podatku – podkreśla Monika Piątkowska, doradca podatkowy w e-pity.pl.

Jeśli dajemy prezent kontrahentowi, to nieopodatkowane przez fiskusa są podarunki o małej wartości. Warunkiem jest jednak, że wręczane są one osobom fizycznym nie pozostającym w stosunku pracy lub stosunku cywilnoprawnym z przedsiębiorcą. Zgodnie z ustawą o podatku dochodowym od osób fizycznych taki prezent nie może być droższy niż 200 zł. 

Jeśli wręczamy kontrahentowi podarunek wyższy niż wskazana kwota, obdarowywany musi zapłacić podatek dochodowy od kwoty wartości upominku. Limit 200 zł nie ma zastosowania dla prezentów, jakie pracodawca przekazuje swoim podwładnym – taki prezent w całości podlega opodatkowaniu.

Trzeba również pamiętać, że kwota limitu dla prezentów, które nie podlegają opodatkowaniu podatkiem VAT jest inna, niż w podatku dochodowym. Zwolnienie dotyczące podatku należnego VAT przy przekazywaniu upominków naszemu kontrahentowi obejmuje prezenty, których suma wartości dla jednej osoby w ciągu roku nie przekracza 100 zł netto (prezenty takie wpisujemy do specjalnej ewidencji) oraz gdy wartość jednego prezentu nie przekracza 20 zł netto (nie musimy wtedy prowadzić specjalnej listy). Jeśli nie spełniamy warunków zwolnienia, powinniśmy doliczyć podatek należny do wartości upominków.

Niejednoznaczne jest również ujęcie wydatków na prezenty jako kosztów uzyskania przychodu u darczyńcy. Zgodnie z ustawą o podatku dochodowym od osób fizycznych kosztem uzyskania przychodów nie są koszty reprezentacji. 

W ustawie nie określono jednoznacznie, co należy rozumieć pod pojęciem reprezentacji. Przyjmuje się jednak, że wydatkami na reprezentację są koszty ponoszone w celu wykreowania pozytywnego wizerunku firmy. 

Inaczej natomiast postrzegane są wydatki na reklamę, których celem jest rozpowszechnianie informacji o firmie i jej produktach oraz mogą być realizowane za pomocą różnych środków przekazu. Takie wydatki stanowią koszt podatkowy. Zatem prezenty o niewielkiej wartości, opatrzone w logo firmy nie będą miały charakteru reprezentacyjnego i mogą zostać uznane za koszt uzyskania przychodu – podsumowuje Monika Piątkowska.

Czytaj też: Jak opodatkowane są umowy barterowe, zawierane z influencerami?

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. grudzień 2024 20:45