Wiele firm działa, choć zgodnie z rozporządzeniem powinny być zamknięte. Otwarte salony fryzjerskie czy kosmetyczne świadczą swoje usługi na granicy prawa. Do tej pory broniły się przed karami wskazując, że rozporządzenie nakazujące ich zamkniecie zostało wydane bezprawnie. Teraz inspektorzy zamykają lokale na nowej podstawie prawnej. I to natychmiast – czytamy na portalu prawo.pl.
Portal przypomina, że lockdown dla branży beauty obowiązuje od 27 marca. Mimo to kto chciał, mógł zadbać o ładną fryzurę czy paznokcie, bo część salonów była otwarta. W razie wizyty policji, wyjaśniają, że działają, bo bez wprowadzenia stanu klęski żywiołowej rząd nie może zakazać określonych zakresów działalności rozporządzeniem. Część fryzjerek i kosmetyczek zaczęła też jeździć do klientek, inni wynajęli prywatne mieszkania, w których oferują usługi zaufanym klientom.
Czytaj też: Polacy popierają bunt przedsiębiorców
Portal przypominają, że do otwierania lokali usługowych, pomimo zakazów wynikających z pandemii zachęcali w styczniu inicjatorzy akcji #otwieraMY. Potem było odmrożenie, ale w marcu rząd znowu zakazał prowadzenia działalności i na początku milczał o pomocy dla firm. Dopiero później pojawiły się propozycje rozszerzania tarczy branżowej i umorzenia subwencji z tarczy finansowej 1.0 dla tych objętych tarcza 2.0. Wiele firm twierdzi, że ta pomoc nie pozwoli im przetrać.
Dlatego przedsiębiorcy wciąż szukają luk w prawie, aby legalnie ominąć obostrzenia, jednak teraz Państwowa Inspekcja Sanitarna znalazła sposób na natychmiastowe zamykanie lokali.
„Wyszukiwanie luk w przepisach rozporządzenia o obostrzeniach może już nie wystarczyć. Państwowa Inspekcja Sanitarna znalazła sposób na natychmiastowe zamknięcie lokali wykorzystujących luki w przepisach o obostrzeniach" - informuje serwis Prawo.pl, dodając, że dzięki nowej strategii urzędnicy w asyście policji skuteczne zamykają lokale w wielu polskich miastach. Decyzje nakazujące natychmiastowe zaprzestanie prowadzenia działalności w obiekcie wydawane są na podstawie art. 27. ust. 2 i 3 ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej w związku z jej art. 37 ust. 1.
Chociaż od tej decyzji można się odwołać, to po decyzji sanepidu lokal musi pozostać zamknięty.