StoryEditor
Prawo
27.11.2018 00:00

Nowa ustawa reguluje produkcję kosmetyków

Nowa ustawa o produktach kosmetycznych wprowadza odpowiedzialność producenta i importera za bezpieczeństwo kosmetyku, nakazuje rejestrację zakładów wytwarzających produkty kosmetyczne i ustanawia kary za nieprzestrzeganie przepisów. Powołuje także System Informowania o Ciężkich Działaniach Niepożądanych Spowodowanych Użyciem Produktów Kosmetycznych.

13 listopada 2018 prezydent podpisał Ustawę o produktach kosmetycznych. Bezpieczeństwa polskiego konsumenta kosmetyków bronią teraz dwa akty prawne – unijne rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady 1223/2009/WE dotyczące produktów kosmetycznych oraz Ustawa o produktach kosmetycznych.

–  Ustawa wprowadza nowe wartości dla  polskiego społeczeństwa i konsumenta. To nie tylko harmonizacja przepisów krajowych z  rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady Europy, ale nowa jakość i nowe bezpieczeństwo dla nas wszystkich jako konsumentów – stwierdził Grzegorz Hudzik, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego na konferencji prasowej, która odbyła się 27 listopada br. w Głównym Inspektoracie Sanitarnym.

Obowiązki producenta

Zasadnicze cechy ustawy  to określenie obowiązków przedsiębiorców, wyznaczenie organów nadzoru i kary za nieprzestrzeganie przepisów rozporządzenia i ustawy. – Ważne jest określenie i zdefiniowanie produktu kosmetycznego, produkt udostępniany na rynku powinien być bezpieczny dla zdrowia ludzkiego z uwzględnieniem prezentacji, oznakowania, instrukcji użycia i usuwania oraz innych wskazówek i informacji – powiedział Hudzik.

Ustawa wprowadza odpowiedzialność producenta i importera za bezpieczeństwo kosmetyku. To bardzo ważna zmiana. Nadzór i kontrola nad dokumentacją, oznakowaniem i warunkami produkcji są określone i wynikają z przepisów ustawy. W tej nowelizacji aktu prawnego pojawiają się nowe obowiązki dla przedsiębiorców – takie jak dokumentacja w języku polskim lub angielskim.

Ustawa wskazuje, że część dokumentacji będzie mogła być przygotowana w języku angielskim – powszechnie stosowanym na świecie języku technicznym i naukowym. Część B Raportu Bezpieczeństwa Produktu Kosmetycznego, która stanowi dowód bezpieczeństwa produktu kosmetycznego, musi być przygotowana w języku polskim. Produkty kosmetyczne znakuje się w języku polskim na opakowaniu, aby każdy konsument mógł w języku ojczystym się z tymi informacjami zapoznać.

Nowy obowiązek dla przedsiębiorców to także rejestracja zakładów wytwarzających produkty kosmetyczne. Nie ma w tej chwili zidentyfikowanych wszystkich producentów, więc ta ustawa nałoży taki obowiązek  w ciągu 30 dni od rozpoczęcia działalności w postaci pisemnej lub  elektronicznej rejestracji. Wykaz zakładów będzie prowadzony przez powiatowych i wojewódzkich inspektorów sanitarnych – zapowiedział Hudzik. 

System informowania o działaniach niepożądanych

Ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa i zdrowia konsumenta – konieczne jest informowanie o ciężkich działaniach niepożądanych. Działanie niepożądane to indywidualna reakcja organizmu, która może mieć różne formy np. uczulenia. Nie jest to jednoznaczne z niezgodnością produktu kosmetycznego z wymaganiami.

Przełomowe jest powołanie Systemu Informowania o Ciężkich Działaniach Niepożądanych Spowodowanych Użyciem Produktów Kosmetycznych. Zgłoszenia działania niepożądanego może dokonać producent lub importer, dystrybutor, pracownik służby zdrowia oraz każdy z nas jako konsument będzie mógł to zrobić – mówi Hudzik.

Będzie to jednym z narzędzi monitorowania bezpieczeństwa produktów kosmetycznych wprowadzonych do obrotu na rynku polskim. Ustawa przewiduje utworzenie ośrodka kontroli zatruć. Zapewni on służbom medycznym dostęp do informacji o produktach kosmetycznych w razie konieczności podjęcia właściwego leczenia. Ośrodek ten będzie udzielał konsultacji toksykologicznych i analizował przyczyny zatruć. 

Po przyjęciu takiego zgłoszenia nastąpi weryfikacja urzędu administrującego czyli Instytutu Medycyny Pracy. Ten ośrodek poinformuje z kolei Głównego Inspektora Sanitarnego o takim zdarzeniu, który przekaże te informacje do Komisji Europejskiej i państw członkowskich. Może to doprowadzić do wyjaśnienia sprawy lub wycofania produktu z rynku, jeśli  działanie niepożądane zostanie potwierdzone. Możliwy będzie dostęp do receptur ramowych Instytutu Medyny Pracy (wyłącznie do celów leczenia), który umożliwi sprawdzenie czy dany składnik nie powoduje ciężkich działań niepożądanych.  

–  Organy nadzorcze to nadal Państwowa Inspekcja Sanitarna i Inspekcja Handlowa, które zachowują dotychczasowe kompetencje. Natomiast zmieniają się przepisy związane z karami dla przedsiębiorców, którzy nie zachowują należytej staranności lub świadomie wprowadzają do obrotu kosmetyki, które zawierają niedozwolone substancje – tłumaczy minister Hudzik. 

Kary dla producentów

Ustawa wprowadza finansowe kary za nieprzestrzeganie przepisów –  będą wynosić od 10  do 100 tys. zł w zależności jak bardzo wina leżała po stronie przedsiębiorcy.

Nowy akt prawny wchodzi w życie 1 stycznia 2019 roku.Tym samym zostaje uchylona ustawa z 30 marca 2001 roku o kosmetykach. 9 miesięcy potrwa okres przejściowy na dostosowanie dokumentacji do wymagań językowych i 9 miesięcy na rejestrację zakładów.

– Każdy z nas używa średnio 10 kosmetyków dziennie, kobiety zapewne więcej. Dlatego warto inwestować w bezpieczeństwo a tego typu działania naprawcze i prokonsumenckie mają uzasadnienie. Długo oczekiwana ustawa znalazła się w Sejmie i niedawno została podpisana przez prezydenta RP – informuje Grzegorz Hudzik.

Sektor kosmetyczny w Unii Europejskiej regulowany jest najlepszym na świecie systemem prawa. Rozporządzenie Kosmetyczne, stosowane również w Polsce od 2013 roku, jest wyznacznikiem standardów jakości i bezpieczeństwa dla innych regionów na świecie. Ustawa o produktach kosmetycznych jest dodatkowym narzędziem, które umacnia bezpieczeństwo konsumenta w Polsce.

Blanka Chmurzyńska -Brown, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego podkreśliła, że polski rynek produktów kosmetycznych reprezentujący ok.450 producentów  w kraju (17 mld zł obrotu rocznie, wzrost 5,3 proc. produkcji, 16 proc. wzrost eksportu tylko w  ciągu roku i tysiące pracowników), jest szóstym rynkiem w Europie. Ta ustawa jeszcze bardziej  uporządkuje i ucywilizuje ten rynek – podkreśla. Jej zdaniem ustawa w ocenie Związku czyli producentów, przede wszystkim porządkuje rynek w zakresie tego, jakie instytucje nadzoru kontrolują jaki obszar produkcji.

–  Nowością jest system kar, ale każdy akt prawny powinien mieć jakieś sankcje po to, aby porządkować rynek i stwarzać równe warunki konkurencji dla producentów, którzy przywiązują ogromną wagę do tego, jakie produkty wprowadzają na rynek – tłumaczyła. Zależy im, aby był to produkt bezpieczny, właściwie oceniony i posiadający dobrą ocenę bezpieczeństwa. To jest jasny sygnał, że wchodzimy na inny poziom odpowiedzialności – skomentowała.

Zdaniem Izabeli Burzyńskiej  z Głównego Inspektoratu Sanitarnego, ważnym nowym elementem jest rejestr wytwórców i miejsc wytwarzania produktów kosmetycznych.  – Ma on ułatwić nadzór nad procesem wytwarzania kosmetyków czyli wdrażanie zasad dobrej praktyki produkcji. Teraz popularna jest domowa produkcja, niszowe przeznaczenie kosmetyków, ale musimy też kontrolować te miejsca wytwarzania kosmetyków podkreśliła. 

Joanna Rokicka
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
24.04.2025 11:47
Zabezpieczenie pracodawcy przed nielojalnym pracownikiem: jak chronić swój biznes w branży med&beauty
Wewnętrzne dokumenty regulujące zasady postępowania pracowników stanowią ważny element ograniczający ryzyko nielojalnych działańShutterstock

Prowadzenie działalności w branży medycyny estetycznej czy usług kosmetycznych wiąże się z wieloma wyzwaniami. Przedsiębiorcy inwestują w marketing, budują markę i zdobywają zaufanie klientów. Zatrudniają pracowników, dbają o ich rozwój, oferują szkolenia i umożliwiają dostęp do nowoczesnych technologii. Niestety, zdarza się, że mimo tych działań, pracownik decyduje się zakończyć współpracę, a dodatkowo stara się pozyskać klientów byłego pracodawcy.

W jaki sposób można chronić swój biznes przed takimi sytuacjami? Na to pytanie odpowiadają Paulina Iwanowicz oraz Emilia Boboryko, prawniczki specjalizujące się w obsłudze prawnej podmiotów z branży med&beauty

Poniżej przedstawiają one praktyczne i skuteczne rozwiązania, które warto wprowadzić, zanim pojawią się niepożądane problemy.

Klauzule umowne jako podstawowa forma zabezpieczenia

Jednym z najistotniejszych elementów prawnych, które mogą chronić interesy pracodawcy, jest prawidłowo skonstruowana umowa z pracownikiem.

W branży beauty bardzo często spotykamy się z brakiem dobrze opracowanych umów. Tymczasem odpowiednio sformułowane klauzule potrafią skutecznie ograniczyć ryzyko związane z odejściem pracownika i przejęciem klientów. Kluczowe są tu trzy zapisy: o poufności, zakazie konkurencji oraz lojalności – zauważa Paulina Iwanowicz.

Pierwszym z tych zapisów jest klauzula poufności, która zobowiązuje pracownika do nieujawniania informacji dotyczących przedsiębiorstwa – zarówno w trakcie trwania stosunku pracy, jak i po jego zakończeniu. Aby taki zapis był skuteczny, należy dokładnie wskazać, co stanowi informację poufną. Równie ważne jest wyraźne określenie, które informacje nie będą traktowane jako poufne.

Drugim istotnym elementem umowy jest klauzula o zakazie konkurencji. Jej celem jest zapobieżenie sytuacji, w której były pracownik podejmuje działalność konkurencyjną wobec swojego poprzedniego pracodawcy lub zatrudnia się u konkurenta.

Taki zapis może obowiązywać zarówno w czasie trwania umowy, jak i po jej zakończeniu – wówczas za odpowiednim wynagrodzeniem. W przypadku osób na umowie zlecenie dopuszczalne jest nawet wprowadzenie kar umownych za złamanie zakazu konkurencji – dodaje Emilia Boboryko.

Trzecią klauzulą wartą uwzględnienia jest klauzula lojalnościowa, która zobowiązuje pracownika do działania zgodnego z interesem pracodawcy i powstrzymywania się od jakichkolwiek działań, które mogłyby narazić firmę na szkodę.

Umowy szkoleniowe jako ochrona inwestycji w rozwój pracownika

Pracodawcy działający w branży med&beauty bardzo często inwestują znaczne środki w szkolenia i kursy, podnoszące kwalifikacje personelu. Dzięki temu pracownicy mogą świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Niestety, bywa tak, że po odbyciu szkolenia pracownik rezygnuje z pracy i przenosi się do innego salonu lub zakłada własną działalność. W takiej sytuacji firma nie tylko traci specjalistę, ale również ponosi straty finansowe związane z koniecznością przeszkolenia nowej osoby.

W takich przypadkach pomocne mogą być umowy szkoleniowe.

Kluczowe jest podpisanie z pracownikiem umowy szkoleniowej, która jasno określa obowiązek zwrotu kosztów szkolenia w przypadku odejścia z pracy przed ustalonym terminem. Taka umowa działa dyscyplinująco i zabezpiecza firmę finansowo – mówi Paulina Iwanowicz

Z formalnego punktu widzenia mamy tu do czynienia z umową o podnoszenie kwalifikacji zawodowych. Umowa ta powinna określać między innymi czas, przez jaki pracownik zobowiązuje się do pozostania w zatrudnieniu po zakończeniu szkolenia oraz sposób rozliczenia kosztów w przypadku zerwania umowy.

Regulaminy i polityki wewnętrzne jako codzienny mechanizm kontroli

Wewnętrzne dokumenty regulujące zasady postępowania pracowników również stanowią ważny element ograniczający ryzyko nielojalnych działań.

Warto wdrożyć regulaminy i polityki wewnętrzne, które określają zasady działania pracowników w zakresie ochrony danych, kontaktu z klientem czy zachowania standardów etycznych. Dobrze przygotowany regulamin pracy może być silnym argumentem w sytuacji sporu – zauważa Emilia Boboryko.

Do najważniejszych dokumentów należą:

  • Regulamin pracy, w którym określa się obowiązki i prawa pracowników, w tym również zobowiązanie do działania na rzecz pracodawcy.
  • Polityka ochrony danych i informacji poufnych, która definiuje sposób przetwarzania, udostępniania i przechowywania informacji mających znaczenie dla działalności firmy.
  • Kodeks etyki, który prezentuje wartości oraz standardy postępowania obowiązujące w firmie.

Podsumowanie – odpowiedzialne zatrudnianie i świadome zabezpieczanie biznesu

Zatrudnianie nowych osób wiąże się nie tylko z szansą na rozwój, lecz także z potencjalnym ryzykiem. W sytuacji, gdy pracodawca inwestuje w szkolenia, rozwój zespołu oraz budowanie relacji z klientami, równie istotne staje się odpowiednie zabezpieczenie prawne. Często zdarza się tak, że wielu właścicieli firm zgłasza się po pomoc dopiero wtedy, gdy problem już wystąpił.

W praktyce często spotykamy się z sytuacjami, w których właściciel salonu przychodzi do nas dopiero po tym, jak pracownik odszedł i zaczął podbierać klientów. Wtedy niestety wiele działań jest już mocno ograniczonych. Dlatego warto zabezpieczyć się zawczasu. Świadoma i odpowiednio udokumentowana współpraca z pracownikiem to podstawa bezpiecznego rozwoju biznesu. Branża beauty jest bardzo konkurencyjna, ale odpowiednie narzędzia prawne mogą naprawdę skutecznie chronić interes pracodawcy – stwierdza Paulina Iwanowicz.

Zamiast działać reaktywnie, warto wcześniej przygotować odpowiednie umowy, regulaminy i polityki wewnętrzne. Takie podejście może skutecznie zapobiec stratom finansowym, utracie klientów i destabilizacji biznesu.

autorki: Paulina Iwanowicz oraz Emilia Boboryko – prawniczki specjalizujące się w branży med&beauty

Czytaj też: Jak wybrać kurs szkoleniowy dla profesjonalisty/profesjonalistki w branży beauty?

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
23.04.2025 13:34
Financial Times: UE ostrzega przed tanimi kosmetykami z platform takich jak Temu i Shein: "Rażące naruszenia standardów".
Komisja Europejska zaapelowała do konsumentów o ostrożność przy zakupie niedrogich kosmetyków dostępnych na popularnych platformach e-commerce, takich jak Temu i Shein.RAPEX Safety Gate

Komisja Europejska wydała ostrzeżenie dla konsumentów, by unikali kusząco tanich produktów kosmetycznych oferowanych na popularnych platformach zakupowych, takich jak Temu czy Shein. Według danych opublikowanych przez Financial Times, w ciągu ostatnich 12 miesięcy system zgłoszeń niebezpiecznych produktów działający na poziomie całej Unii Europejskiej odnotował ponad 4 000 alertów – to najwyższa liczba od momentu uruchomienia tego systemu.

Z raportu wynika, że aż 36 procent niebezpiecznych produktów stanowiły kosmetyki. Znaleziono w nich często zakazane substancje chemiczne, których stosowanie w Unii Europejskiej jest ściśle regulowane. Dodatkowo, aż 40 procent wszystkich zakwestionowanych towarów pochodziło z Chin, co wzbudza dodatkowe obawy dotyczące kontroli jakości i zgodności z unijnymi przepisami.

Michael McGrath, unijny komisarz ds. ochrony konsumentów, podkreślił, że dynamiczny wzrost sprzedaży internetowej doprowadził do zalewu europejskiego rynku produktami, które nie spełniają surowych norm bezpieczeństwa obowiązujących w UE. – „Znaczna część tych towarów rażąco narusza nasze rygorystyczne standardy, stwarzając poważne zagrożenie dla zdrowia konsumentów i wypaczając konkurencję wobec firm, które przestrzegają przepisów” – powiedział McGrath w rozmowie z Financial Times.

Komisja Europejska apeluje o ostrożność podczas zakupów w internecie, szczególnie w przypadku produktów przeznaczonych do kontaktu ze skórą. Podkreśla również konieczność wzmożonej kontroli nad transgranicznym handlem elektronicznym i większej odpowiedzialności ze strony platform sprzedażowych, które powinny weryfikować, czy oferowane produkty są zgodne z unijnym prawem.

Warto mieć na uwadze, że problem potencjalnie niebezpiecznych kosmetyków z Chińskiej Republiki Ludowej nie jest zagrożeniem pojawiającym się na platformach takich jak wymienione przez Financial Times Temu czy Shein. Pojawiają się one także w marketplace‘ach takich jak np. Allegro. Jakkolwiek nie każdy produkt z wysyłką z Chin musi być nieoryginalny czy niebezpieczny, to ich pochodzenie powinno, zdaniem unijnych urzędników, zapalać czerwone lampki w głowach konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
24. kwiecień 2025 11:54