Firma Coty jeszcze bardziej ucierpiała podczas kryzysu koronawirusowego. Gigant kosmetyczny odnotował stratę w wysokości 3,8 miliarda dolarów w roku podatkowym zakończonym w czerwcu, obciążoną zamknięciem wielu perfumerii i ograniczonymi podróżami. Po majowym wejściu inwestora finansowego KKR, mająca problemy grupa kosmetyczna rozpoczęła kompleksową restrukturyzację.
Według prezesa koncernu, Petera Harfa, część planów dotyczy zmniejszenia liczby własnych fabryk i ściślejszej współpracy z producentami kontraktowymi. - Coty chciał uwolnić swój bilans od balastu i uprościć jego złożoność - powiedział prezes w wywiadzie, po tym jak przedstawiono roczne dane firmy.
Według dyrektora ds. operacyjnych, Pierre-André Terisse'a, grupa obecnie nie wykorzystuje w wystarczającym stopniu swoich mocy produkcyjnych. - Musimy znaleźć rozwiązania, które zasadniczo optymalizują sposób, w jaki korzystamy z naszych fabryk - podkreślił.
Coty bada każdą możliwość osiągnięcia tego celu. Jednak plany najwyraźniej są wciąż na wczesnym etapie. - Nie jesteśmy jeszcze w trybie projektu, ale w trybie eksploracji - powiedział Terisse. Plany są częścią programu oszczędnościowego o wartości 600 milionów dolarów.
Jak pokazuje ostatnie sprawozdanie finansowe, firma posiada obecnie 13 fabryk na całym świecie. Grupa produkuje około trzech czwartych swoich produktów we własnych fabrykach. Pozostałe produkty Coty są wytwarzane przez producentów kontraktowych.
Jednak już teraz liczba fabryk Coty mogła zostać zmniejszona poprzez planowane wydzielenie firmy Wella w niezależną spółkę. Po wydzieleniu Welli grupa w Niemczech powinna posiadać jedynie fabrykę w Kolonii. Eksperci branżowi postrzegają producentów kontraktowych jako potencjalnych nabywców fabryk na sprzedaż w USA, Europie i Azji.