Poziom recyklingu wszystkich opakowań wprowadzonych do polskich gospodarstw domowych wynosi jedynie 40 proc. Problem produkcji, konsumpcji i gospodarowania odpadem plastikowym jest problemem globalnym. Dlatego Unia Europejska rozpoczęła wdrażanie przepisów, których celem jest zminimalizowanie negatywnych skutków oddziaływania odpadów powstałych z tworzyw sztucznych na środowisko.
Rynek tworzyw sztucznych jest istotnym elementem globalnej gospodarki. W Polsce zapotrzebowanie na tworzywa sztuczne wynosi 3,5 mln ton rocznie. Największym odbiorcą tego surowca jest sektor opakowań. Konsumuje on 33 proc. wyprodukowanego plastiku. Jednak plastik to także jednorazowe produkty – nie tylko słomki czy plastikowe sztućce i tacki do żywności, ale i np. patyczki higieniczne, których produkcji już niebawem ma zakazać unijna dyrektywa. Wstępne porozumienie zostało osiągnięte w grudniu 2018 roku, a przyjęcie dyrektywy jest oczekiwane w pierwszym kwartale 2019 roku.
Oprócz zakazu wykorzystywania jednorazowych produktów z plastiku unijny dokument przewiduje konieczność wprowadzenia mechanizmów Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta. Dotyczyć to ma m.in. wytwórców artykułów higienicznych, takich jak np. szczoteczki do zębów czy mokre chusteczki, z których większość nie jest biodegradowalna.
Producenci powinni edukować klientów
Zużycie tworzyw do produkcji opakowań w Polsce stale wzrasta. Według analizy Deloitte latach 2013 – 2017 liczba ta zwiększyła się o 20 proc. i wyniosła 1,12 mln ton. – Poszczególne wyroby z tworzyw znacznie różnią się długością czasu ich wykorzystywania. Niektórych używamy bardzo krótko, a są one bardzo trudne do poddania recyklingowi. Ponadto wiele opakowań z tworzyw sztucznych trafia do odpadów zmieszanych lub co gorsza do pieców domowych. Jest więc to efekt braku wiedzy i nieświadomości konsumentów. Ale z drugiej strony można powiedzieć, że producenci również mogliby włożyć więcej wysiłku, by edukować klientów, co powinni zrobić z opakowaniem po wytworzonym przez nich produkcie – mówi Julia Patorska, lider zespołu analiz ekonomicznych Deloitte.
Zmiany w zakresie odpowiedzialnego wykorzystania plastiku wymagają zaangażowania wszystkich uczestników rynku. – Biznes rozpoczął już działania, które mają mu pomóc przystosować się do nowych warunków. Dzieje się to zarówno na poziomie organizacji branżowych, jak i partnerstw na co dzień konkurujących ze sobą firm oraz indywidualnych akcji pojedynczych przedsiębiorców – mówi Paulina Kaczmarek, menedżer w zespole ds. zrównoważonego rozwoju Deloitte. Przykład takiej inicjatywy to sojusz firm Procter & Gamble, Henkel i Clariant.
Kolejne firmy ogłaszają zobowiązania do redukcji zużycia plastiku w opakowaniach
Te działania to m.in. wycofywanie przedmiotów z tworzyw sztucznych jednorazowego użytku i wprowadzanie biodegradowalnych alternatyw, np. bambusowych szczoteczek do zębów czy peelingów wykorzystujących naturalne składniki, takie jak zmielone pestki lub potłuczone muszle, jako materiał ścierający naskórek. Na świecie kolejne firmy ogłaszają zobowiązania do redukcji zużycia plastiku w opakowaniach czy wprowadzenia opakowań z recyklatów. Na razie w branży kosmetycznej są to pojedyncze linie produktowe ale w przyszłości te inicjatywy powinny być rozszerzane. Firmy pracują bowiem nad wprowadzeniem opakowań zdatnych do recyklingu, biodegradowalnych lub wielokrotnego użytku. W działania te angażują klientów. Ponadto, duże środki są inwestowane w rozwój innowacji w obszarze nowych tworzyw sztucznych.
Rozwiązaniem może być też przejście na model gospodarki o obiegu zamkniętym. Polega to na ponownym wykorzystywaniu materiałów, przedłużaniu żywotności produktów oraz wykorzystaniu potencjału, który obecnie w dużej części jest marnowany w strumieniu odpadów. – Są już firmy, które to rozumieją i rozpoczęły działania, które przybliżają je ku gospodarce o obiegu zamkniętym. Pozostali powinni podążyć tą drogą. By miało to jednak sens, w cały proces muszą być również zaangażowani konsumenci – podpowiada Julia Patorska.
Trend zero west staje się coraz bardziej widoczny
Świadomi konsumenci postawili przed sobą wyzwanie polegające na ograniczeniu zużycia plastiku w 2019 roku. Skąd to wiemy? Z mediów społecznościowych oczywiście. Jedną z ekologicznych aktywistek, która rozpoczęła kampanię nawołująca do świadomego korzystania z kosmetyków i produktów spożywczych jest modelka Anja Rubik. Na Facebooku i Instagramie nawołuje ona m.in. aby zamienić żel pod prysznic na mydło, zamiast patyczków kosmetycznych wykonanych z plastiku stosować takie, które wykorzystują materiały biodegradowalne oraz wspierać firmy, które używają opakowań nadających się do recyklingu. Ponadto podpowiada swoim fanom, by rozpoczęli kampanię na własnych platformach społecznościowych, po to by zwiększyć świadomość ludzi dookoła. – Im nas więcej tym lepiej! – pisze Anja Rubik.
O tym, że trend zero west staje się coraz bardziej wyraźny wśród konsumentów świadczy liczba nowatorskich rozwiązań, które pojawiają się na rynku. Bambusowe szczoteczki do zębów trafiły ostatnio do oferty Lidla. Na rynku pojawiły się żele pod prysznic i szampony do włosów w stałej formie nie wymagającej plastikowej butelki. Mydła do mycia twarzy wybierane są zamiast produktów do demakijażu w plastikowych opakowaniach. Drewniane patyczki kosmetyczki, biodegradowalne podpaski, kremy do twarzy w słoiczkach wielokrotnego użytku, mascary w tubkach do uzupełniania opakowań po już zużytym tuszu do rzęs, własnej roboty pasty do zębów czy peelingi do ciała to przykłady produktów, którymi coraz częściej chwalą się na swoich blogach urodomaniaczki. Natomiast marki prowadzące sprzedaż wysyłkową skrupulatnie informują swoich odbiorców o tym jakich materiałów używają do pakowania przesyłek. Wszystko to jest odpowiedzią na obawy konsumentów o to, że im więcej kupują tym mocniej planeta zaśmiecona jest przez plastikowe odpady. Rzecznikami i wyznawcami trendu zero west są ci, którzy nie chcą ograniczać konsumpcji, ale gotowi są zrezygnować z ulubionych dotychczas marek i produktów na takie, które myślą proekologicznie.