Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego alarmuje, że na rynku zaczęły się znów pojawiać produkty z deklaracjami typu „nie zawiera”. Organizacja skupiająca ponad 400 firm z branży kosmetycznej, przypomina, że deklaracje tego typu podlegają pod przepisy rozporządzenia 655/2013 o wspólnych kryteriach dla deklaracji oraz pod dokument techniczny. Inspekcja Sanitarna oraz Inspekcja Handlowa respektują ten dokument i traktują jako nierozerwalnie powiązany z twardymi przepisami prawa.
Przypominamy, czego nie można umieszczać na opakowaniach produktów. Prawo obowiązuje od 1 lipca 2019 r. Czytaj: Uważaj, co piszesz na opakowaniach!
Te dwa dokumenty jasno stanowią, że deklaracje składnikowe o charakterze „nie zawiera” nie mogą oczerniać/wywierać negatywnego wrażenia w odniesieniu do legalnie stosowanych składników. Zatem deklaracje np. „paraben free”, „bez fenoksyetanolu”, „0% szkodliwych składników/szkodliwej chemii”, „nie zawiera SLS” itp. nie mogą być stosowane zgodnie z obowiązującym prawem. Jedyne dopuszczalne deklaracje to te ułatwiające konsumentom podjęcie świadomych decyzji zakupowych. Flagowym przykładem, dobrze obrazującym tę zasadę, jest deklaracja „nie zawiera składników odzwierzęcych” w produktach dla wegan – czytamy na stronie Związku.
– Apelujemy do osób decyzyjnych w Państwa firmach o niewracanie do komunikatów naruszających prawo! To może przynieść fatalne skutki dla branży w dłużej perspektywie. Stoimy przed nowymi wymaganiami dla tzw. deklaracji zielonych. Jeśli teraz pokażemy, że nie stosujemy się do zasad, możemy spodziewać się dużo bardziej restrykcyjnych wymagań i ograniczeń prawnych w kolejnych obszarach – przestrzegają eksperci Związku na stronie kosmetyczni.pl