Od miesięcy trwa pandemia COVID-19 i na tym skupiają się wysiłki i uwaga świata. Zapomnieliśmy o ekologii i odpadach, które masowo generujemy w trosce o zdrowie. Czy trend "zero waste" w branży kosmetycznej się skończył?
Trend zero waste to ważny i stosunkowo nowy trend, który w branży kosmetycznej funkcjonuje od niedawna. Na pewno się nie skończył, a z pewnością w najbliższych latach będzie się rozwijał i to coraz szybciej. Wiele trendów i polityk związanych ze środowiskiem dopiero od niedawna funkcjonuje w naszej branży, szczególnie w Polsce. Od tych trendów nie ma odwrotu. Zrównoważone produkty, opakowania i produkcja przestają być jedynie modą, a zaczynają być naszym wspólnym obowiązkiem, stopniowo stają się prawem.
Jakie konkretnie działania prawne regulują zrównoważony rozwój?
W Unii Europejskiej powstał Zielony Ład. To rozległy plan działania, który ma przekształcić Unię Europejską w gospodarkę zeroemisyjną. Dotknie ona prawie każdej dziedziny życia, nie tylko energii czy klimatu. Zielony Ład wymusi na wszystkich branżach bardziej zrównoważone podejście do opakowań, odpadów, zużycia surowców i innych zasobów. Teraz to już prawo, a nie jak dotychczas dobrowolne inicjatywy, spowoduje, że będziemy wdrażać coraz bardziej zrównoważone, recyklowalne opakowania, zużywać coraz mniej materiałów opakowaniowych, pozyskiwać surowce zwracając uwagę na ich pochodzenie itd. Koronawirus tego nie zmieni, tak jak Komisja nie odwoła z jego powodu Zielonego Ładu.
Co właściwie oznacza "zero waste" w sektorze kosmetycznym?
Ważne jest to, że idea "zero waste" w przypadku produktów kosmetycznych nie oznacza „zawsze zero opakowania”. Byłoby to zbyt dużym uproszczeniem i niosło ogromne ryzyko dla konsumentów. Wiele kosmetyków to świetna pożywka dla mikroorganizmów. Nawet bez koronawirusa nie jesteśmy w stanie całkowicie zrezygnować z opakowań. Bezpieczeństwo konsumentów jest najwyższym priorytetem.
Natomiast wszyscy, jako społeczeństwo, musimy nauczyć się nowych umiejętności: jak postępować w sposób zrównoważony i mniej szkodzić środowisku nawet w okresie panowania wirusa i podobnych zagrożeń. Patrząc na porozrzucane wszędzie jednorazowe rękawiczki i maseczki można pomyśleć, że wszyscy zapomnieliśmy o środowisku. Musimy jednak pamiętać, że wszyscy – rządy, producenci i konsumenci – zostaliśmy zaskoczeni epidemią, której nadal nie potrafimy jeszcze w pełni kontrolować. W tej chwili priorytetem wszystkich społeczeństw i rządów jest zatrzymanie epidemii, więc podjęliśmy wszyscy działania, które mają zapewnić bezpieczeństwo ludzi i ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa. Zrobiliśmy to w najprostszy i najszybszy sposób, jaki umiemy – stosując jednorazowe, plastikowe rękawiczki i maseczki.
A co z markami kosmetycznymi, które stosowały rozwiązania eko, np. uzupełniały pojemniki przyniesione przez klientów? Czy rezygnują z opcji ponownego napełniania i wielorazowych opakowań czy nie?
Uzupełnianie pojemników przyniesionych przez klientów to wciąż rozwiązanie nowe i stosowane jeszcze na niewielką skalę. Nawet bez epidemii koronawirusa może być stosowane jedynie do niektórych kategorii produktów kosmetycznych. Jak dotąd niewiele produktów sprzedawanych jest z tzw. kosmetomatów do własnych pojemników. Są to w zasadzie wyłącznie produkty niskiego ryzyka mikrobiologicznego, takie jak mydła w płynie.
Nawet bez obecności koronawirusa własne pojemniki konsumentów powinny być dezynfekowane. Podczas epidemii należy to robić bezwzględnie. Chodzi o to, że nikt, żadna instytucja, nawet WHO – nie jest w stanie w pełni potwierdzić lub wykluczyć możliwości zakażenia poprzez przeniesienie wirusa na jakiejś powierzchni. Według różnych instytucji czas przeżycia wirusa na różnych powierzchniach, w tym tworzywach sztucznych, może wynosić nawet kilka dni. Warto rozważyć tymczasowe wstrzymanie tego typu dystrybucji produktów kosmetycznych.
Czyli nie możemy chwilowo liczyć na takie rozwiązania?
Sprzedaż produktów kosmetycznych do własnych pojemników konsumenta jest wciąż tematem dość kontrowersyjnym, a stosowane rozwiązania są raczej awangardą, niż powszechnym zjawiskiem. Bardzo rygorystyczne wymagania prawne dotyczące dobrych praktyk produkcji oraz oceny bezpieczeństwa produktów kosmetycznych, zdaniem niektórych ekspertów branży, na razie i przy obecnie dostępnych technologiach nie dają się pogodzić z ideą sprzedaży kosmetyków do własnych, dowolnych opakowań konsumentów.
Jak idea "zero waste" wygląda od strony prawa i wymogów sanitarnych? Oficjalnego zakazu ponownych napełnień nie ma, ale teraz są one uważane za niehigieniczne, podobnie jak opakowania wielorazowe?
Idea "zero waste" w przypadku produktów kosmetycznych to nie tylko sprzedaż do własnych pojemników konsumenta, bo to dotyczy jedynie wąskiej grupy produktów kosmetycznych. "Zero waste" w przypadku kosmetyków absolutnie nie oznacza „zawsze zero opakowania”. Jest to raczej minimalizacja użycia materiałów opakowaniowych, minimalizacja warstw opakowań, wprowadzanie opakowań nadających się do recyklingu, czy zastępowanie materiałów bardziej neutralnymi dla środowiska.
Zdecydowana większość produktów kosmetycznych ze względu na bezpieczeństwo i wymogi prawne, w tym mikrobiologiczne musi posiadać opakowanie. Opakowanie musi zaś być dostosowane do rodzaju produktu. Wiele produktów stanowi bowiem świetną pożywkę dla mikroorganizmów i ich pakowanie we własne pojemniki konsumentów jest po prostu niemożliwe i niezgodne z prawem. Zapakowanie naturalnego kosmetyku, który nie zawiera (lub zawiera bardzo mało) konserwantów do brudnego pojemnika mogłoby potencjalnie powodować zakażenie produktu, rozwinięcie się patogenów i w następstwie zakażenie wieloma groźnymi chorobami.
Czy kosmetyki niosą zagrożenie zakażenia koronawirusem?
Zgodnie z rekomendacjami niemieckiego instytutu oceny ryzyka BfR ryzyko przeniesienia wirusa poprzez stosowanie kosmetyków jest małe – przy zachowaniu normalnego reżimu higieny. Można o tym przeczytać w infografice, którą przygotował Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego. Ryzyko jest małe, ale jednocześnie nie można go w 100 proc. wykluczyć. Dlatego należy bezwzględnie przestrzegać zasad higieny.
Trudno przewidzieć, jak do kwestii napełniania kosmetyków do własnych pojemników konsumentów podejdą poszczególne firmy, jednak należałoby założyć szczególne środki ostrożności. Pojemniki własne powinny być bezwzględnie dezynfekowane lub ta forma sprzedaży powinna zostać czasowo wstrzymana.
Potrzeba nam teraz wszystkiego jednorazowego i liczy się bardziej zdrowie niż ekologia. Czy istnieje obawa, że idea "zero waste" przegra z epidemią? Bo liczy się zapewnienie naszego bezpieczeństwa, a nie jednorazowych produktów?
Absolutnie nie. Koronawirus nie może i nie spowoduje, że zawrócimy i zaczniemy znów dbać wyłącznie o swoje zdrowie i bezpieczeństwo. To już było. Zdrowie zawsze było naszym priorytetem i trudno, aby było inaczej. Człowiek zawsze dbał, i będzie to robił nadal, o swoje bezpieczeństwo. Obecnie jednak bezpieczeństwo środowiska jest traktowane równoważnie do bezpieczeństwa nas, ludzi. Bo bez zdrowego środowiska my również nie będziemy zdrowi.
Niestety wciąż dopiero szukamy nowych technologii, aby pogodzić te dwa kierunki – bezpieczeństwo zdrowia ludzi i środowiska. Nie wszystkie rozwiązania, które są bezpieczne dla nas, okazały się bezpieczne dla środowiska. Ale to się dzieje – przyszłość należy do technologii coraz bardziej neutralnych dla środowiska.
Ekologia, strategia plastikowa i podejście "zero waste" w przemyśle, zwłaszcza kosmetycznym, chwilowo zeszło na drugi plan wobec trudnej sytuacji zdrowotnej i gospodarczej. Czy w dłuższej perspektywie działania na rzecz środowiska staną się drugoplanowe w branży kosmetycznej?
Chyba można dziś powiedzieć, że sprawy środowiskowe już nigdy nie będą drugoplanowe, a ich znaczenie będzie jedynie rosło. Od tego nie ma odwrotu. Ziemia, klimat i środowisko, które nas otacza, są w stanie krytycznym i każda branża, każdy obywatel i każdy rząd musi te ważne problemy zaadresować. Oczywiście, to nie będzie rewolucja, tylko raczej ewolucja – stały proces stopniowego wdrażania zmian. Ale możliwy kierunek jest tylko jeden.