Rok 2020 to niewątpliwie trudny czas dla całego społeczeństwa. Wszystko, co do tej pory znaliśmy i było nam bliskie musiało ulec zmianie. Zmienił się sposób życia społecznego i pociągnął za sobą bardzo duże zmiany w funkcjonowaniu biznesu. Każda branża w mniejszym lub większym stopniu musiała się zaadaptować do nowej normalności. Potrzeba dostosowania nie ominęła też branży kosmetycznej. Jednym z najbardziej istotnych przejawów pandemicznej normalności stało się elastyczne zarządzanie portfolio produktowym. Było to naturalną odpowiedzią na zewsząd płynące informacje, że jedynie częste mycie rąk skutecznie chroni nas wszystkich przed zachorowaniem i rozprzestrzenianiem się wirusa Sars-Cov-2. Mycie to niepodważalnie kosmetyczna funkcja przeznaczonych do tego celu produktów. A jeśli nie ma dostępu do wody? Branża kosmetyczna oferuje żele wodno-alkoholowe, które w takiej sytuacji zastępują tradycyjne mycie. Przed pandemią kategoria ta była zdecydowanie produktową niszą. Dziś każdy z nas potrzebuje mieć ten produkt przy sobie, w torebce czy w samochodzie. Generalnie, wszędzie w przestrzeni publicznej potrzebujemy mieć szybki dostęp do produktu, który oczyści dłonie i zapewni nam tę niezbędną higienę. Żele są niezbędne społeczeństwu i dlatego też branża błyskawicznie podjęła się wzmożonej ich produkcji. Powiedzmy też wprost – dla samej branży żele stały się kołem ratunkowym. Pozwoliły przetrwać naszemu biznesowi. Niewątpliwie żele wodno-alkoholowe były motorem napędowym branży kosmetycznej w czasie pandemii.
Jak wynika z badania Kosmetycznych.pl z kwietnia br., prawie 40 proc, firm przestawiło profil produkcji na kosmetyki do higieny, w tym wodno-alkoholowe żele bez użycia wody. Podczas pierwszej fali pandemii obserwowaliśmy ponad 100 proc. wzrost sprzedaży tych produktów. Wszyscy zapewne pamiętamy obraz z marca, kwietnia – całkowicie opustoszałe półki sklepowe. Według danych PEMSAC liczba zgłoszeń kosmetyków tej kategorii w CPNP wzrosła ponad 200-krotnie w porównaniu z tym samym okresem 2019 roku.
Początkowe braki dość szybko przerodziły się nadpodaż. Wszystkie te zjawiska spowodowały wzrost konkurencji w omawianej kategorii produktów oraz walkę o konsumenta pomiędzy branżą kosmetyczną a biobójczą. Sytuacja nie umknęła uwadze Komisji Europejskiej. Pojawiły się inicjatywy całkowitego zakazu wprowadzania żeli wodno-alkoholowych na rynek jako kosmetyków. Celem Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego była obrona tej kategorii produktów dla naszego sektora. I udało nam się. Komisja Europejska zadecydowała jednak, że konieczne są nowe wytyczne, które wyraźnie rozgraniczą produkty kosmetyczne od biobójczych, zwłaszcza w percepcji konsumenta.
Jak dzisiaj wyglądają ramy prawne dla kosmetycznych żeli wodno-alkoholowych?
Po burzliwym lecie – i nie mamy tutaj na myśli pogody, a dyskusje z Komisją Europejską i Głównym Inspektoratem Sanitarnym na temat zapewnienia warunków dla przetrwanie żeli opartych na alkoholu jako kategorii kosmetycznej – w listopadzie ukazały się nowe wytyczne. Dokument techniczny wskazuje kiedy, w jakich okolicznościach i przy jakiej komunikacji produkt nie może być wprowadzany na rynek jako kosmetyk.
Wytycznych nie można traktować w oderwaniu od wcześniejszych przewodników i litery prawa twardego. Na otoczenie regulacyjne żeli wodno-alkoholowych składają się zatem:
- Rozporządzenie biobójcze (WE) 528/2012 https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?uri=CELEX%3A32012R0528
- Przewodnik dla produktów z pogranicza https://ec.europa.eu/docsroom/documents/42850
- Wytyczne macowe - dotyczące przepisów mających zastosowanie do środków do mycia rąk bez spłukiwania i środków do dezynfekcji rąk (żel, roztwór itd.), https://ec.europa.eu/docsroom/documents/40523
- Wytyczne listopadowe - Technical Document on the Scope of Application of the Cosmetics Regulation (EC) NO 1223/2009 (ARTICLE 2(1)(a)) - Product claims of leave-on hydroalcoholic hand gels in the context of COVID-19 pandemic, as agreed by the Sub-Working Group on Borderline Products https://ec.europa.eu/docsroom/documents/43784
Czy żele wodno-alkoholowe myją?
Latem Komisja uznała, że produkty kosmetyczne tej kategorii nie myją. Bez użycia wody nie może zachodzić fizyczny proces mycia, w tej sytuacji produkty pozbawione są funkcji kosmetycznej. A bez niej stają się produktami biobójczymi. Były to próby doprowadzenia do klasyfikacji żeli opartych na alkoholu wyłącznie jako wyrobów biobójczych. Branża stanęła jednak na wysokości zadania i udowodniła, że kosmetyczne żele myją.
Źródło: Badanie własne Cosmetics Europe
Ramy prawne – jak je wdrożyć w praktyce
Zgodnie z prawodawstwem europejskim, a dokładniej w myśl rozporządzenia biobójczego, produkty, które wykazują wyraźną pierwszorzędową funkcję kosmetyczną, mogą mieć drugorzędowe właściwości biobójcze i podlegać wyłącznie rozporządzeniu kosmetycznemu (WE) 1223/2009. Prawo to obowiązuje, gdy produkt ma działanie biobójcze, bezpośrednio związane z jego działaniem kosmetycznym lub gdy to działanie biobójcze jest uznawane za wtórne działanie produktu kosmetycznego, tak jak ma to miejsce w przypadku mydeł o dodatkowej antybakteryjnej funkcji. Potwierdza to przewodnik dla produktów z pogranicza, w którym wskazano, że produkt prezentowany jako „antyseptyczny” bądź „antybakteryjny” może być produktem kosmetycznym, produktem biobójczym lub wyrobem medycznym. Stąd nazwa – produkt z pogranicza. Jego całokształt prezentacji, komunikacja i określone przez producenta właściwości będą determinowały przynależność do danej grupy produktów. W przypadku kosmetyków niezbędna jest funkcja mieszcząca się w prawnej definicji zawartej w rozporządzeniu 1223/2009.
Taką niezaprzeczalną funkcją jest właśnie mycie. Komisja Europejska sama na nią wskazała w wytycznych marcowych. Niestety, w tym samym dokumencie po raz pierwszy uznano, że deklaracja antybakteryjności na produkcie przesądza o jego klasyfikacji jako produkt biobójczy. Nie mogliśmy się z tym pogodzić, poprosiliśmy o wyjaśnienie Komisję. Wytłumaczono nam, że nie zmienia to dotychczasowego statusu prawnego, a jedynie wskazuje, że antybakteryjność w pewnych okolicznościach może być uznana za cechę pierwszorzędową i determinować zmianę klasyfikacji wyrobu.
Działania te miały na celu uporządkowanie rynku, wyraźny rozdział produktów biobójczych od kosmetycznych i ochronę konsumenta przed deklaracjami wprowadzającymi w błąd. Dla branży kosmetycznej teoretycznie miało się nic nie zmienić, zawsze bowiem wiedzieliśmy, że w naszych produktach to działanie musi być cechą dodatkową. Stało się jednak inaczej.
Wytyczne marcowe okazały się niewystarczające. Latem rozgorzała dyskusja o funkcji mycia, której skutkom udało się zapobiec. Ponadto wyraźnie wskazaliśmy, jako branża w Europie, że najważniejszy jest szeroki dostęp do tych produktów, bo bez względu na klasyfikację są one teraz niezbędne konsumentom. Trwa pandemia i to nie czas na takie zmiany.
Jednak raz rozpoczęty temat nie poszedł w całkowite zapomnienie. Komisja uznała, że potrzebne są kolejne wytyczne – tak powstały wytyczne listopadowe.
Wytyczne listopadowe
Na samym początku należy jasno powiedzieć, że nowy dokument techniczny nie zmienia ogólnej zasady, która dopuszcza posiadanie funkcji drugorzędowej bójczej w produktach kosmetycznych. Zawiera on dalsze zalecenia dotyczące różnych aspektów komunikacji, które mogą być mylące dla konsumenta. Zdaniem Komisji konsumenci, szczególnie podczas trwającej pandemii, mogą się gubić i mieć problemy z jasnym zrozumieniem celu i funkcji jakie mają pełnić wodno-alkoholowe żele do rąk.
Dokument zaleca, aby nie było „wyraźnego lub dorozumianego oświadczenia biobójczego na produktach kosmetycznych, bez względu na nośnik lub rodzaj zastosowanego narzędzia marketingowego” w przypadku niespłukiwanych żeli wodno-alkoholowych do rąk.
Nowe wytyczne prezentują deklaracje, które mogą przyczynić się do klasyfikacji produktu jako biobójczego w trzech obszarach:
- Deklaracji,
- Odniesień i aluzji,
- Obrazków lub elementów graficznych.
Ważny jest całokształt prezentacji, a oceny należy za każdym razem dokonać case-by-case. Należy zwrócić uwagę, że nowe zakazy odnoszą się zarówno do deklaracji tekstowych, jak też znaków graficznych, czy nazw, które pojawiają się w każdym przekazie marketingowym.
W obszarze deklaracji ponownie pojawiła się antybakteryjność. Tym razem ostatecznie zamykając nam drogę do korzystania z niej w przypadku żeli wodno-alkoholowych do mycia rąk. Drugą dotkliwą dla sektora kwestią jest zakaz deklarowania stężenia alkoholu w produkcie. Pojawił się on w drugiej grupie – odniesienia i aluzje. Natomiast w trzeciej znalazły się różnego rodzaju symbole i grafiki, które mogłyby świadczyć o nawiązywaniu do drobnoustrojów: wirusów, bakterii, patogenów, działania bójczego czy medycznego. Nawet stosowany czasami w naszej branży, dla podkreślenia działania ochronnego produktów – symbol krzyżyka.
Szczegóły prezentuje poniższa infografika
Źródło: Opracowanie własne Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego
Większość z tych zakazów jest dość absurdalna. Chociażby brak możliwości deklarowania działania antybakteryjnego, które te produkty po prostu posiadają. Producenci zanim ją zadeklarują przeprowadzają specjalistyczne badania oraz dobierają odpowiednie stężenia alkoholu, żeby ją zapewnić. Trudno zrozumieć też zakaz deklarowania tego stężenia. Samo stężenie nie jest gwarantem działania bójczego produktu i nie może być czynnikiem decydującym o jego kwalifikacji. Tutaj konieczny jest odpowiedni sposób użycia i czas wcierania. Ponadto żele kosmetyczne mają wiele zalet w stosunku do tych biobójczych. Często są łagodniejsze dla skóry i tworzone przez najlepszych specjalistów, którzy wiedzą, jak właściwie zadbać o dłonie narażone na częsty kontakt z detergentami.
Zdajemy sobie sprawę, że produkty przeznaczone do dezynfekcji rąk muszą być wyraźnie odróżnione od produktów, które są głównie przeznaczone do mycia rąk, nawet jeśli te ostatnie również wpływają na zmniejszenie ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa COVID-19. Uważamy jednak, że bardzo silne deklaracje bójcze jak „zabija bakterie”, „zabija wirusy”, w zupełności na to pozwalały. Nie były one stosowane przez nasz sektor. Tak daleko idące zmiany nie były konieczne. Natomiast, na pewno przyczynią się do pogorszenia kondycji branży, w już i tak trudnym dla nas momencie.
Kryzys covidowy stworzył wyzwania dla społeczeństwa na bezprecedensową skalę, a jednym z nich jest dostęp do wystarczających ilości podstawowych produktów higienicznych, w tym produktów do mycia i dezynfekcji rąk. Od początku kryzysu firmy kosmetyczne zintensyfikowały i przestawiły linie produkcyjne na produkcję żeli do rąk, które były – i nadal są – bardzo potrzebne konsumentom, pracownikom i instytucjom publicznym. Tysiące ton żeli do rąk zostały bezpłatnie rozprowadzone przez firmy kosmetyczne w szpitalach, zakładach produkcyjnych, pośród pracowników firmy, sprzedawców, a także udostępnione konsumentom po przystępnych cenach.
Żele antybakteryjne to absolutny hit rynkowy 2020 roku. Rozumiemy, że bezpieczeństwo konsumenta i dbałość o rzetelny dostęp do informacji o produkcie to wymóg o kardynalnym znaczeniu dla naszej branży. Jednakże, zmiany zasad produkcji i oznakowania produktów stanowiących oręż w walce z pandemią powinny następować z zachowaniem wszelkich zasad dobrego stanowienia prawa. A jednym z jego ważnych elementów jest CZAS. Tryb zmiany formulacji i etykiet produktów oraz równocześnie prowadzona kampania informacyjna adresowana do konsumentów to procesy, które wymagają bardzo sprawnego i elastycznego zarządzani oraz dobrej koordynacji i logistyki. Jesteśmy przekonani, że i z tej próby nasz sektor wyjdzie zwycięsko, choć rok ten nie oszczędza nam wyzwań. Co nas nie zabije – to nas wzmocni. A jednym słowem, które definiuje ten mijający już rok jest ZMIANA.
Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektor generalna, Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego, kosmetyczni.pl
dr inż. Justyna Żerańska, Regulatory Affairs Manager, Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego