StoryEditor
Eksport
17.01.2019 00:00

Twardy brexit byłby katastrofą dla polskich eksporterów

Na ponad dwa miesiące przed datą wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej wciąż nieznany jest jego scenariusz – czy kraj ten czeka tzw. twardy brexit, czy uda się jednak wypracować konsensus, od którego brytyjscy parlamentarzyści wydają się być bardzo dalecy. Niepewność ta powoduje wahania funta i ogranicza eksport do tego ważnego dla Polski partnera handlowego. W razie braku umowy polskie firmy ucierpią jeszcze bardziej.

Przegrana rządu w głosowaniu nad politycznym zatwierdzeniem podpisanego w dniu 25 listopada porozumienia unijno-brytyjskiego na temat brexitu nie była zaskoczeniem, choć komentatorzy podkreślają, że skala tej porażki urzędującego premiera była największa w historii liczącego ponad dwa wieki brytyjskiego parlamentaryzmu. Ponad dwie trzecie posłów, w tym 118 z ugrupowania brytyjskiej premier, opowiedziało się przeciwko projektowi (432 versus 202 za). Jednak rząd w środę wieczorem zdołał przetrwać głosowanie ws. wotum nieufności, o które zawnioskował od razu po pierwszym głosowaniu lider Partii Pracy Jeremy Corbyn. Przewaga była jednak nieznaczna (19 głosów, 325 do 306).

Trzeba uwzględnić to, że w mocy pozostaje ustawa przyjęta przez parlament brytyjski ostatecznie w czerwcu ub.r., która determinuje, że Wielka Brytania wychodzi z UE – z porozumieniem lub bez niego – 29 marca – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Przemysław Biskup, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Termin ten może ulec przesunięciu, ale konieczne są do tego określone warunki proceduralne, które – według eksperta PISM – będą trudne do spełnienia.

– Po pierwsze, po stronie brytyjskiej musi zostać uchwalona ustawa, która zmieni ustawowy termin wyjścia z UE, który obowiązuje od czerwca ub. r. Po drugie, rząd brytyjski musi postarać się o akceptację wniosku o przedłużenie negocjacji przez 27 państw UE – wyjaśnia dr Przemysław Biskup.

Jak wynika z wypowiedzi europejskich przywódców, taka zgoda jest możliwa, ale wyłącznie w celu realizacji konkretnego programu działań, czyli np. przeprowadzenia wyborów, referendum czy dokończenia procesu legislacyjnego. Na razie, mimo wiszącego nad głową i od dawna znanego terminu rozstania Unii i Wielkiej Brytanii, takiego programu nie udało się uzgodnić. A eksperci są zgodni co do tego, że brak porozumienia odbije się na wyspiarskim kraju mocniej niż na Wspólnocie.

– Myślę, że na razie wciąż istnieje szansa na uniknięcie brexitu bez porozumienia, czyli tzw. twardego brexitu, natomiast te szanse systematycznie maleją – ocenia dr Przemysław Biskup. – Pozostało nieco ponad 70 dni do daty zapadalności brexitu, w tym nieco ponad 40 dni roboczych, a to oznacza, że każde dowolne działanie, które trzeba w tym celu zrealizować, praktycznie wiąże się z koniecznością uchwalenia po stronie brytyjskiej ustaw. Jest to bardzo trudne do skoordynowania i wymaga maksymalnego skupienia woli po stronie brytyjskiej. Głosowanie nad porozumieniem w Izbie Gmin pokazało, że takiej wizji, która by jednoczyła wszystkich posłów, na razie nie ma.

Twardy brexit oznacza prawdopodobnie wprowadzenie ceł po obu stronach kanału La Manche, co sprawiłoby, że dla wielu firm eksport i import stałby się nieopłacalny. Jest to bardzo istotne dla polskich przedsiębiorców. Wielka Brytania jest bowiem trzecim (z bardzo niewielką stratą do Czech) partnerem eksportowym naszego kraju. Od stycznia do listopada 2018 roku wartość wysłanych tam towarów sięgnęła 12,7 mld euro, co odpowiadało 6,2 proc. całego eksportu. Import był ponad dwa razy niższy (5 mld euro, 2,4 proc., 10. miejsce). Przed decyzją o brexicie, w analogicznym okresie 2015 roku do Wielkiej Brytanii wysyłaliśmy 6,7 proc. eksportu, a kraj ten zajmował drugie miejsce na liście odbiorców polskich produktów. Nominalnie nastąpił wzrost, ale wolniejszy niż w wypadku innych krajów.

Próbowaliśmy szacować skalę wpływu brexitu przez kanał handlowy, czyli przez to, ile eksportujemy do Wielkiej Brytanii – mówi Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao SA. –  Nasze szacunki mówią, że to jest około 0,1-0,2 proc. całego naszego PKB, więc to są dosyć znaczące liczby, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że mówimy o dosyć odległym kraju i o wpływie tylko jednej sytuacji na cały wzrost gospodarczy.

Wymieniona przez ekonomistę suma oznacza przedział od 2 do 4 mld zł przy 54 mld zł eksportu i 21,4 mld zł importu (I-XI 2018).

Jak podkreśla Marcin Mrowiec, cała ta sytuacja polityczna przekłada się na dużą niepewność na rynkach finansowych.

Prawdopodobnie czeka nas bardzo duża zmienność notowań funta. Natomiast wyjąwszy scenariusze najczarniejsze, czyli wyjście bez żadnej umowy, duża część tego, co się miało wydarzyć, prawdopodobnie już jest w cenach – mówi główny ekonomista Banku Pekao SA.

Podkreśla on jednak, że wciąż liczy na wypracowanie jakiegoś kompromisu, bo jego brak byłby gospodarczym ciosem dla brytyjskiej gospodarki.

W kolejnych tygodniach czeka nas prawdopodobnie jakaś forma ucierania nowego kompromisu, porozumienia, dlatego że prawdopodobnie większość zdaje sobie sprawę, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE bez porozumienia byłoby bardzo dużą katastrofą gospodarczą i prawdopodobnie nie będą chcieli do tego dopuścić – mówi Marcin Mrowiec.

źródło: Newseria

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
14.11.2024 10:17
Stella Smejda, PAIH: Zagraniczni kontrahenci szukają kosmetyków konkurencyjnych cenowo i firm produkujących w modelu private label
Stella Smejda, ekspertka ds. branży kosmetycznej, PAIHfot. PAIH

Azja i Bliski Wschód to dwa kierunki, które cieszą się największym zainteresowaniem polskich eksporterów. Polskie kosmetyki są pożądane na rynkach zagranicznych, jednak firmy, które chcą pozyskać kontrahentów, muszą najpierw dobrze przygotować się do wejścia na dany rynek, poznając jego specyfikę – podkreśla w rozmowie z nami Stella Smejda, ekspertka ds. branży kosmetycznej w Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH).

Z jakim odbiorem na świecie spotykają się polskie kosmetyki? 

Polska jest dziewiątym eksporterem kosmetyków na świecie oraz piątym w Unii Europejskiej, co dobitnie pokazuje, że polskie produkty kosmetyczne są pożądane na rynkach zagranicznych. Popularność kosmetyków z Polski wynika przede wszystkim z atrakcyjnej ceny, wysokiej jakości i innowacyjności.

Polscy przedsiębiorcy mają również coraz większą świadomość i zdają sobie sprawę z tego, że posiadanie świetnego produktu nie jest wystarczające. Importerzy zwracają uwagę także na takie elementy  jak rodzaje kanałów sprzedaży czy rozbudowana świadomość marki w kraju i na świecie. Dystrybutorzy patrzą po prostu na produkt w ujęciu funkcjonowania całej organizacji, z którą zamierzają  podjąć aktywności biznesowe.

Innym elementem wpływającym na mocną pozycję polskich kosmetyków na świecie jest również podążanie przez naszych przedsiębiorców za globalnymi trendami, a czasami nawet ich wyznaczanie.

Jakimi produktami interesują się odbiorcy na rynkach eksportowych? Czy można mówić, że jakieś produkty są specjalnością polskich firm?

Odbiorcy na rynkach zagranicznych szukają produktów, które będą konkurencyjne pod względem ceny oraz jakości. W PAIH obserwujemy także utrzymujący się trend poszukiwania podmiotów gotowych do współpracy w modelu private label.

Jeśli chodzi o polską specjalność to kategorią wiodącą prym w handlu zagranicznym są preparaty do pielęgnacji skóry oraz produkty do manicure i pedicure. Drugą największą grupą stanowią zaś mydła kosmetyczne.  

Które rynki są lub wydają się być najbardziej otwarte?

Azja i Bliski Wschód to dwie destynacje, które są obecnie najbardziej chłonne i cieszą się największym zainteresowaniem wśród polskich przedsiębiorców. Otwartość danego rynku to jednak za mało, ważna jest również otwartość polskich przedsiębiorców.

Muszę powiedzieć, że otrzymujemy w PAIH liczne prośby od firm kosmetycznych o udostępnienie list potencjalnych partnerów biznesowych, które nie są poprzedzone żadnym rozeznaniem rynku. Przedsiębiorcy często popełniają podstawowe błędy, chociażby w zakresie komunikacji z kontrahentami, z uwagi na nieznajomość danego rynku. Dlatego zachęcamy, aby etap aktywnego ofertowania poprzedzić etapem poznania specyfiki kraju, do którego chcemy eksportować, bo to właśnie jest kluczem do sukcesu.

Co misje wyjazdowe dają w relacjach biznesowych? 

Misje, zarówno wyjazdowe, jak i przyjazdowe, to jeden z elementów tak zwanego pakietu eksportera, które PAIH oferuje przedsiębiorcom. W przypadku misji wyjazdowych organizujemy dla firm spotkania B2B z potencjalnymi partnerami handlowymi oraz edukujemy eksporterów w zakresie uwarunkowań danego kraju w aspekcie kulturowym oraz ekonomicznym. Misja wyjazdowa to również okazja, aby jeszcze lepiej zrozumieć strukturę danego rynku poprzez wizytacje drogerii, aptek, supermarketów itd.

W przypadku misji przyjazdowych, priorytetem jest dla nas natomiast włączanie do projektu jak największej liczby polskich podmiotów, których oferta najlepiej odpowiada potrzebom zagranicznych gości. Takie rozwiązanie jest dla przedsiębiorców niezwykle atrakcyjne ponieważ nie wymaga dużych nakładów finansowych a daje gwarancję spotkań z podmiotami, które mają ugruntowaną pozycję na rynkach zagranicznych.

Czy możecie Pani podać przykłady firm kosmetycznych, które dzięki wsparciu PAIH weszły w tym roku na nowe rynki?

Z uwagi na tajemnicę handlową nie możemy zdradzać takich szczegółów. Warto jednak zaznaczyć, że wsparcie PAIH w obszarze eksportu jest dla przedsiębiorców istotne, co potwierdza wysoki poziom zainteresowania naszymi usługami. Bardzo duża liczba podmiotów współpracuje z nami od lat, z roku na rok przybywa także nowych firm, które chcą otrzymać nasze wsparcie.  

Jakie są plany agencji dotyczące wsparcia polskich firm w przyszłym roku? Jakie są na to środki, jakie działania będą podejmowane i jakie targi rekomendujecie Państwo jako najważniejsze?

Na przyszły rok zaplanowaliśmy wiele aktywności, które mają wesprzeć przedsiębiorców w często trudnej i zawiłej drodze eksportowej. Będziemy realizować Stoiska PAIH na największych wydarzeniach targowych na świecie w dotychczasowej formule, ale również w ramach programu Brand HUB.

Brand HUB to program na lata 2024- 2029, który obejmuje udział w targach takich jak Cosmoprof Bologna, Beautyworld Middle East oraz z uwagi na zbliżające się Expo 2025 Osaka, Kansai również Cosme Week Osaka 2025. Planujemy także liczne webinaria i szkolenia dla przedsiębiorców oraz dwie misje przyjazdowe. O szczegółach wszystkich tych przedsięwzięciach na pewno będziemy informować za pośrednictwem naszej strony i social mediów w najbliższym czasie.

Czytaj także: Polski rynek kosmetyczny – prognozy do 2028 r. Co go wzmocni, co osłabi [Raport PKO BP]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
18.10.2024 16:13
Polski rynek kosmetyczny – prognozy do 2028 r. Co go wzmocni, co osłabi [Raport PKO BP]
Według danych Statista rynek kosmetyków makijażu w latach 2022-2023 rósł w tempie 16,1 proc., natomiast w latach 2024-2028 tempo wzrostu wyniesie 5,3 proc.fot. Shutterstock

Polski rynek kosmetyczny od lat rośnie i nie poddaje się kryzysom. Z najnowszych danych Statista, opublikowanych w raporcie sektorowym PKO BP, wynika, że w 2024 r. osiągnie wartość 5,3 mld euro, a dalszemu rozwojowi sprzyjać będzie dobra kondycja finansowa przemysłu kosmetycznego, wzrost inwestycji i rozbudowa oferty produktowej.

Jak prognozuje światowa agencja badawcza Statista, w latach 2024-2028 wartość przychodów całego rynku kosmetyków w Polsce odnotuje blisko 2-krotnie silniejszy niż przed pandemią wzrost w wysokości 4,2 proc. średniorocznie, osiągając poziom 6,2 mld euro w końcu okresu.

Najbardziej dynamicznie będzie rósł segment kosmetyków do pielęgnacji skóry (średniorocznie 5,4 proc. w analizowanym okresie), a sprzedaż tej kategorii w 2028 r. będzie wyższa od wartości z 2023 r. o ponad 30 proc.

W 2024 największy udział w rynku będzie miał segment kosmetyków do pielęgnacji osobistej – wartość sprzedaży tej kategorii jest przewidywana na 2,6 mld euro, co stanowi 48,1 proc. rynku.

image
Dane Statista. Raport PKO BP Branża kosmetyczna
sytuacja bieżąca i prognozy do 2028
PKO BP

Polski rynek kosmetyczny w dużej mierze rośnie dzięki eksportowi. Jak czytamy w raporcie Departamentu Analiz Sektorowych PKO BP „Rynki międzynarodowe: Kosmetyki. Sytuacja bieżąca i prognozy do 2028 r.”, z którego pochodzą powyższe dane, pomimo przesunięć w strumieniach handlu spowodowanych wojną w Ukrainie, Polska w 2022 r. jak i w 2023 r. zanotowała wzrost wartości eksportu kosmetyków. Według analityków poprawiająca się sytuacja makroekonomicznej w otoczeniu międzynarodowym stwarza szansę na zwiększenie dynamiki eksportu. Natomiast hamująco może działać umacniający się złoty (obniżenie konkurencyjności polskich eksporterów), za czym przemawia m.in. szybszy wzrost PKB, wzrost bezpośrednich inwestycji zagranicznych oraz napływ środków unijnych w ramach KPO.

W 2023 r. udział eksportu w przychodach sektora kosmetycznego ogółem przekroczył 51 proc. Według danych International Trade Center w 2023 r. Polska była 12. największym eksporterem kosmetyków na świecie z udziałem 3,1 proc. Według danych GUS eksport wzrósł w latach 2022-2023 aż o 17,6 proc.

Głównymi kierunkami eksportowymi dla polskich producentów w 2023 były kraje europejski. Największym odbiorcą pozostają Niemcy (20 proc. polskiego eksportu kosmetyków), następnie  Wielka Brytania, Rosja i Czechy, które w 2023 r. nabyły łącznie 21,8 proc. eksportowanych przez Polskę kosmetyków.

Według GUS i 6-cyfrowych kodów CN (Nomenklatura Scalona, ang. Combined Nomenclature – usystematyzowana klasyfikacja towarów wykorzystywana na potrzeby ustalenia odpowiedniej stawki cła. Stosuje się ją wyłącznie na terenie Unii Europejskiej, a stworzono ją w momencie wprowadzenia przez UE wspólnej taryfy celnej), największy udział w polskim eksporcie kosmetyków (34,2 proc.) w polskim eksporcie kosmetyków w 2023 miała kategoria 330499: preparaty do upiększania i pielęgnacji skóry.

Czynniki wzmacniające pozycję polskiej branży kosmetycznej w najbliższych latach według analityków PKO BP:

• inwestycje w rozbudowę sieci sklepów stacjonarnych za granicą oraz kanał e-commerce (własne sklepy internetowe i współpraca z platformami typu marketplace)

• znaczny udział w sprzedaży eksportowej spółek córek międzynarodowych koncernów kosmetycznych mających w Polsce zakłady produkcyjne

• wysoka jakość i konkurencyjna cena polskich produktów

• szybkie dopasowywanie asortymentu do zmieniających się potrzeb i oczekiwań odbiorców

• umacniający się trend związany ze zdrowym stylem życia i większą świadomością ekologiczną sprzyjający popytowi na naturalne kosmetyki

• dobra kondycja finansowa przemysłu kosmetycznego, wzrost inwestycji i rozbudowa oferty produktowej

• rosnące inwestycje w branding i marketing, co zwiększa widoczność polskich marek na rynkach międzynarodowych

• rozwój technologii ograniczających zużycie energii i wody, emisji CO2 oraz ilości odpadów

• szansa na zwiększenie wydatków producentów w obszarze badań, rozwoju i ESG w ramach funduszy zawartych w Krajowym Planie Odbudowy i innych programach

Źródło: Raport Departamentu Analiz Sektorowych PKO BP „Rynki międzynarodowe: Kosmetyki. Sytuacja bieżąca i prognozy do 2028 r.”

 

Czynniki osłabiające pozycję polskiej branży kosmetycznej w najbliższych latach według analityków PKO BP

• utrzymujące się spowolnienie gospodarcze w Niemczech, dokąd trafia duża część polskiego eksportu

• aprecjacja złotego obniżająca konkurencyjność eksportu krajowych wyrobów

• znaczący wzrost kosztów osobowych, m in ze względu na duże podwyżki płacy minimalnej w ostatnich kilku latach

• wysokie koszty dostosowywania wyrobów do regulacji unijnych odnośnie do składników kosmetyków, opakowań, dystrybucji, czy oczyszczania ścieków

• nowe wymogi raportowania oraz konieczność podejmowania określonych działań dotyczących ESG

• konkurencja ze strony producentów z krajów o niskich kosztach produkcji

Źródło: Raport Departamentu Analiz Sektorowych PKO BP „Rynki międzynarodowe: Kosmetyki. Sytuacja bieżąca i prognozy do 2028 r.”

W 2023 mieszkaniec Polski wydał szacunkowo na kosmetyki średnio 123 euro. Prognozowany jest wzrost tej kwoty do 160 euro w 2028 r. W 2023 r. ceny detaliczne kosmetyków i wyrobów toaletowych były średnio o 15 proc. wyższe niż w 2022 r. przy inflacji ogółem 11,4 proc.), co osłabiało konsumencki popyt.

Statista szacuje, że 2024 blisko 21 proc. przychodów ze sprzedaży kosmetyków w Polsce będzie generowane przez sklepy online, czyli nieco mniej niż przeciętnie w Europie (23 proc.). Udział ten ma wzrosnąć w Polsce do 24 proc. w 2027 r. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. listopad 2024 17:03