StoryEditor
Eksport
28.01.2022 00:00

Rynek kosmetyków w USA urósł o 30 proc.

Rynek kosmetyków w USA wygenerował 22 miliardy dolarów w 2021 roku, co stanowi 30 proc. wzrost w porównaniu z rokiem 2020. Ten wynik napędziła sprzedaż takich produktów jak perfumy, świece zapachowe, peelingi do twarzy oraz preparaty do pielęgnacji paznokci i włosów. Zainteresowanie nimi mocno urosło w czasie minionego roku – podaje NPD Group.  

Z danych NPD Group wynika też, że w Stanach Zjednoczonych w 2021 roku zaczęły się odradzać takie kategorie kosmetyczne jak podkłady do makijażu czy produkty do stylizacji włosów, ale też inne segmenty tego rynki. Konsumenci zaczęli bowiem wracać do wszystkich aktywności, w których uczestniczyli przed pandemią – wrócili do pracy i do spotkań towarzyskich.

– Branża kosmetyczna jest wyjątkowa, ponieważ potrafi zaszczepić pewność siebie i zmienić samopoczucie. Te zdolności sprawiają, że branża jest ważna dla konsumentów – niezależnie od okoliczności lub zmiany stylu życia  – twierdzi Larissa Jensen, doradca branży kosmetycznej w firme badawczej NPD.  

Segmentem, który najbardziej „urósł” w 2021 roku, były zapachy. Odnotowały one 49-proc. wzrost wobec roku 2020. Jeszcze lepiej poradziły sobie perfumy i wody kolońskie (61 proc.), ale na całkiem niezłym poziomie skończyły rok świece, dyfuzory i inne zapachy do domu (ponad 20 proc.).

Produkty do włosów odnotowały wzrost o 47 proc. Mocno urosła też sama kategoria stylizacji włosów, która wzrosła o 45 proc. w porównaniu z 2020 r. Oczekuje się, że ten segment wzrośnie o kolejne 15 proc. w 2022 r. i będzie rósł nadal, aż do 2024 r.

Także kolorówka zyskała na ponownym zainteresowaniu konsumentów sztuką makijażu (+23 proc.). Najmocniejsze wzrosty odnotowały tu marki założone przez wizażystów i influencerów obecnych w mediach społecznościowych.

Sprzedaż podstawowych produktów do pielęgnacji skóry urosła o 18 proc. Przy czym środki do mycia twarzy oraz kremy i sera do twarzy odnotowały wzrost o 15-24 proc. w porównaniu z 2020 r.

W 2022 r. najlepiej będą prosperować te firmy kosmetyczne, które wykorzystują wyjątkową zdolność branży do szerzenia radości, a jednocześnie dostrzegają możliwości, jakie niesie ze sobą zmienione środowisko konsumenckie i detaliczne – uważa Larissa Jensen.

Zobacz też: Stany Zjednoczone to drugi importer na światowym rynku kosmetyków

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
21.01.2025 10:44
Popłoch wśród amerykańskich konsumentów: jak nowe cła wpłyną na zakupy perfum
Shutterstock

Nowa administracja prezydencka w USA zapowiada radykalne zmiany, które mogą wpłynąć na ceny produktów codziennego użytku, w tym także luksusowych perfum. Plany nałożenia ceł na towary importowane mogą sprawić, że zakup ulubionego zapachu stanie się mniej dostępny dla konsumentów.

Donald Trump, wracając na prezydencki fotel, obiecuje wprowadzenie nowych taryf celnych na importowane produkty. Według zapowiedzi cła wzrosną o 25 proc. na towary z Kanady i Meksyku oraz o 10 proc. na produkty z Chin. W poprzedniej kadencji Trumpa Amerykanie doświadczyli podobnych działań – wprowadzone wówczas cła na łączną kwotę 380 miliardów dolarów spowodowały wzrost podatków konsumenckich o 80 miliardów dolarów. Tym razem podwyżki dotkną nie tylko podstawowych produktów, takich jak żywność czy paliwo, ale również luksusowe towary, w tym perfumy.

image
Sam Trump oferuje rodakom i rodaczkom perfumy sygnowane swoim nazwiskiem.
Trump Products
Produkcja perfum opiera się na surowcach, które są często importowane z różnych części świata. Naturalne składniki, takie jak olejek różany z Bułgarii, absolut jaśminowy z Egiptu czy oud z Kambodży, należą do najdroższych na rynku. Ich ceny wahają się od 2 000 do nawet 50 000 dolarów za funt. Również syntetyczne substancje, takie jak ambroksan czy damascenon, kosztują od 500 do 1 000 dolarów za funt. Nowe taryfy mogą znacznie podnieść koszty importu tych kluczowych składników, co przełoży się na ceny finalnych produktów.

Chociaż mogłoby się wydawać, że producenci perfum mogą uniknąć podwyżek poprzez zmianę źródeł zaopatrzenia, specyfika składników sprawia, że nie jest to takie proste. Wpływ na jakość składników mają czynniki takie jak klimat, gleba czy powietrze, dlatego wiele z nich można pozyskiwać wyłącznie w określonych regionach. Na przykład Rose de Mai, ceniony olejek różany, produkowany jest wyłącznie w Grasse we Francji, a jego pozyskanie wymaga ogromnej ilości płatków róż i precyzyjnej pracy.

Według raportu Mintel z 2024 roku, 23 proc. dorosłych Amerykanów wydaje ponad 60 dolarów na swoje ulubione perfumy, uznając je za przystępną formę luksusu. Jednak wraz z wprowadzeniem ceł, ta dostępność może zostać ograniczona. Podwyżki cen perfum wynikające z wyższych kosztów importu surowców i opakowań mogą sprawić, że wielu konsumentów zrezygnuje z zakupu zapachów, które do tej pory były istotnym elementem codziennego życia. Perfumy, które często kojarzone są z relaksem, wspomnieniami i poprawą nastroju, mogą wkrótce stać się towarem luksusowym w pełnym tego słowa znaczeniu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
20.01.2025 15:32
Zniesienie progu zwolnienia celnego 150 euro – kluczowy krok dla unii celnej UE
Shutterstock

Unia Europejska stoi przed wyzwaniem przeprowadzenia największej od 1968 roku reformy unii celnej. Jednym z głównych elementów tej reformy jest likwidacja progu zwolnienia celnego w imporcie wynoszącego 150 euro. Izba Gospodarki Elektronicznej (e-Izba) podkreśla konieczność nadania temu działaniu najwyższego priorytetu, wskazując na istotne problemy związane z obecnym systemem.

Zgodnie z analizami Komisji Europejskiej, ponad 65 proc. przesyłek importowanych do UE, których deklarowana wartość wynosi mniej niż 150 euro, jest zaniżanych, aby uniknąć opłat celnych i VAT. Takie praktyki naruszają zasady uczciwej konkurencji i prowadzą do znacznych strat dla europejskich przedsiębiorstw. Izba Gospodarki Elektronicznej zwraca uwagę, że zniesienie tego progu pomogłoby uszczelnić system celny, tworząc bardziej równorzędne warunki na rynku.

Obecny system celny wspiera nieuczciwą konkurencję, umożliwiając detalistom spoza UE oferowanie znacznie niższych cen niż europejscy sprzedawcy. Według e-Izby utrzymanie progu 150 euro może jedynie pogłębiać te dysproporcje. Izba apeluje, by zmiany weszły w życie najpóźniej do 2026 roku, niezależnie od zakończenia pełnej reformy unii celnej.

Wprowadzenie zmian, jak podkreśla e-Izba, wymaga również inwestycji w nowoczesne narzędzia, takie jak EU Customs Data Hub. Tylko kompleksowa reforma, łącząca zniesienie progu zwolnienia z usprawnieniem infrastruktury cyfrowej, zapewni skuteczną ochronę europejskich przedsiębiorców i poprawi funkcjonowanie unii celnej w zmieniającym się środowisku globalnym.

Czytaj także: Rynek kosmetyczny odczuje skutki ceł Trumpa, klientów czekają podwyżki

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. styczeń 2025 10:45