Zainteresowanie polskimi kosmetykami szybko rośnie, ale szansę mają też inne sektory, np. żywność czy biżuteria. Polskie marki kosmetyczne w Chinach już zaistniały dzięki platformie Tmall.hk, należącej do globalnego potentata, czyli grupy Alibaba.
Zdaniem Aleksandra Ciepieli, prezesa Ponte Limited, oficjalnego partnera platformy Tmall.hk do sprzedaży kosmetyków w Chinach, platforma Tmall Global stawia na promowanie polskich marek i widać wyraźnie, że po okresie reklamowania produktów hiszpańskich teraz jest duże zapotrzebowanie na polskich producentów.
Odwrót od produktów "made in USA" sprawia, że w polskich firmach kosmetycznych widać bardzo mocno zainteresowanie Chińczyków. - Mówimy już o sprzedawaniu polskich kosmetyków całymi kontenerami – powiedział Aleksander Ciepiela.
E-handel omija pewne procedury, bo jeśli marka chce je sprzedawać w stacjonarnych sklepach, to musi przejść szereg lokalnych badań i testów na zwierzętach, co jest barierą dla producentów z Europy i kontroli. Dlatego wejście na ten ogromny rynek online przez sprzedaż bezpośrednią z zagranicy jest mniej skomplikowane.
– Aby marka pojawiła się na Tmall Global, musi dostać zaproszenie, dochodzą koszty, takie jak ok. 100 tys. zł depozytu, 5 proc. prowizji i obowiązkowa pula środków na promocję oraz marketing – tłumaczy Aleksander Ciepiela. – Nie jest możliwe w ogóle wejście bezpośrednio na platformę, lokalnymi operacjami zawsze musi zajmować się firma chińska pośrednicząca posiadająca status Tmall partner. W wielu przypadkach pośrednik pokrywa koszty wejścia na platformę, ale to już zależy od tego, jak producent dogada się z pośrednikiem. Alibaba pomaga znaleźć partnera firmom zainteresowanym wejściem na platformę – dodaje.
Według Andrzeja Juchniewicza, szefa biura PAIH w Szanghaju, w ostatnich latach obserwujemy wzrost wartości handlu z Chinami – na poziomie 8 proc. - Szersze otwarcie chińskiego rynku na towary z Polski jest jak najbardziej możliwe. Dlatego pomagamy polskim firmom wykorzystać możliwości, jakie dają takie inicjatywy jak „Pas i Szlak" czy „17+1" – mówi Andrzej Juchniewicz. – Staramy się wspierać ich obecność na jedynych targach importowych w Chinach (China International Import Expo), ważnych wydarzeniach branżowych czy targach produktów Europy Środkowo-Wschodniej – dodaje.
Zdaniem Łukasza Barbackiego z Barbacki Consulting, który wprowadził kosmetyki na 32 rynki, Azja może być ciekawym kierunkiem dla polskiego sektora, ale rodzimi producenci muszą mieć świadomość różnic kulturowych i handlowych. – Co więcej, tamten rynek również nie jest jednolity, dlatego musimy pamiętać, że strategie, które sprawdziły się np. w Tajlandii, w Korei mogą nie przynieść rezultatów – mówił podczas Międzynarodowego Forum Kosmetycznego.
Jakie produkty wzbudzają zainteresowanie? – Produkty do higieny i pielęgnacji twarzy są najszybciej rosnącą i najczęściej kupowaną online kategorią – mówiła dr inż. Justyna Żerańska, Regulatory Affairs Manager z Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.