StoryEditor
Eksport
16.10.2019 00:00

Polska beneficjentem niszy na rynku chińskim

W Chinach rośnie zainteresowanie produktami z Polski, bo powstała luka po amerykańskich, które są na cenzurowanym. Dzięki możliwościom e-handlu wzrost zainteresowania obserwują marki kosmetyczne, a za chwilę mogą dołączyć do nich kolejne branże.

Zainteresowanie polskimi kosmetykami szybko rośnie, ale szansę mają też inne sektory, np. żywność czy biżuteria. Polskie marki kosmetyczne w Chinach już zaistniały dzięki platformie Tmall.hk, należącej do globalnego potentata, czyli grupy Alibaba. 

Zdaniem Aleksandra Ciepieli, prezesa Ponte Limited, oficjalnego partnera platformy Tmall.hk do sprzedaży kosmetyków w Chinach, platforma Tmall Global stawia na promowanie polskich marek i widać wyraźnie, że po okresie reklamowania produktów hiszpańskich teraz jest duże zapotrzebowanie na polskich producentów. 

Odwrót od produktów "made in USA" sprawia, że w polskich firmach kosmetycznych widać bardzo mocno zainteresowanie Chińczyków.  - Mówimy już o sprzedawaniu polskich kosmetyków całymi kontenerami – powiedział Aleksander Ciepiela.

E-handel omija pewne procedury, bo jeśli marka chce je sprzedawać w stacjonarnych sklepach, to musi przejść szereg lokalnych badań i testów na zwierzętach, co jest barierą dla producentów z Europy i kontroli. Dlatego wejście na ten ogromny rynek online przez sprzedaż bezpośrednią z zagranicy jest mniej skomplikowane.

Aby marka pojawiła się na Tmall Global, musi dostać zaproszenie, dochodzą koszty, takie jak ok. 100 tys. zł depozytu, 5 proc. prowizji i obowiązkowa pula środków na promocję oraz marketing –  tłumaczy Aleksander Ciepiela. – Nie jest możliwe w ogóle wejście bezpośrednio na platformę, lokalnymi operacjami zawsze musi zajmować się firma chińska pośrednicząca posiadająca status Tmall partner. W wielu przypadkach pośrednik pokrywa koszty wejścia na platformę, ale to już zależy od tego, jak producent dogada się z pośrednikiem. Alibaba pomaga znaleźć partnera firmom zainteresowanym wejściem na platformę – dodaje.

Według Andrzeja Juchniewicza, szefa biura PAIH w Szanghaju, w ostatnich latach obserwujemy wzrost wartości handlu z Chinami – na poziomie 8 proc. - Szersze otwarcie chińskiego rynku na towary z Polski jest jak najbardziej możliwe. Dlatego pomagamy polskim firmom wykorzystać możliwości, jakie dają takie inicjatywy jak „Pas i Szlak" czy „17+1" – mówi Andrzej Juchniewicz. – Staramy się wspierać ich obecność na jedynych targach importowych w Chinach (China International Import Expo), ważnych wydarzeniach branżowych czy targach produktów Europy Środkowo-Wschodniej – dodaje.

Zdaniem Łukasza Barbackiego z Barbacki Consulting, który wprowadził kosmetyki na 32 rynki, Azja może być ciekawym kierunkiem dla polskiego sektora, ale rodzimi producenci muszą mieć świadomość różnic kulturowych i handlowych. – Co więcej, tamten rynek również nie jest jednolity, dlatego musimy pamiętać, że strategie, które sprawdziły się np. w Tajlandii, w Korei mogą nie przynieść rezultatów – mówił podczas Międzynarodowego Forum Kosmetycznego.

Jakie produkty wzbudzają zainteresowanie? – Produkty do higieny i pielęgnacji twarzy są najszybciej rosnącą i najczęściej kupowaną online kategorią – mówiła dr inż. Justyna Żerańska, Regulatory Affairs Manager z Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
02.07.2024 11:47
Uwaga eksporterzy: Pakistan winduje opłaty regulacyjne na importowane kosmetyki
Polskie marki coraz więcej produktów eksportują do Azji.Getty Images Signature
Od 1 lipca w Pakistanie znacząco wzrosną ceny kosmetyków, perfum oraz innych produktów kosmetycznych. Rząd federalny nałożył lub zwiększył opłaty regulacyjne na różne importowane towary, co bezpośrednio wpłynie na ceny tych produktów.

Federalna Rada ds. Przychodów (FBR) w Islamabadzie wydała nowe rozporządzenie SRO.928(I)/2024, zastępujące poprzednie SRO 966(l)12022, wprowadzając opłaty regulacyjne na importowane towary, w tym kosmetyki. Importowane perfumy i spraye będą podlegały 20-procentowemu cłu regulacyjnemu, co oznacza znaczny wzrost cen tych produktów na rynku.

Wprowadzenie tak wysokiego cła ma na celu ograniczenie importu i promowanie lokalnych producentów. Jednocześnie kosmetyki, takie jak lakiery do paznokci, róże i podkłady, będą obciążone jeszcze wyższym, 55-procentowym cłem regulacyjnym. Tak drastyczne zwiększenie opłat na te towary prawdopodobnie wpłynie na dostępność i ceny kosmetyków importowanych, co może skłonić konsumentów do poszukiwania alternatyw na rynku krajowym.

Podobnie wysokie cła będą dotyczyć innych produktów kosmetycznych i higienicznych. Importowany krem do golenia i mydło do golenia zostaną objęte 50-procentowym cłem regulacyjnym, co z pewnością przełoży się na wyższe koszty dla użytkowników tych produktów. Również preparaty do higieny jamy ustnej lub zębów, takie jak pasty do zębów, proszki do mocowania protez oraz przędza używana do czyszczenia przestrzeni międzyzębowych (nić dentystyczna), będą podlegały 50-procentowemu cłu regulacyjnemu. Wzrost tych opłat może wpłynąć na codzienne wydatki związane z higieną osobistą, zmuszając konsumentów do poszukiwania tańszych, lokalnych alternatyw.

Czytaj także: Polska Na Tle: Polska na 11. miejscu na świecie pod względem wartości eksportu kosmetyków

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
06.05.2024 16:08
Rosja poszerza rejestr kosmetyków oclonych na poziomie 35 proc. Na liście produkty z Polski
Rząd Federacji Rosyjskiej usiłuje skłaniać rodzimych producentów do zwiększenia produkcji poprzez nakładanie wyższych ceł na importowane kosmetyki.Wiadomości Kosmetyczne
Według informacji przekazanych przez portal RBC, rząd Federacji Rosyjskiej zdecydował się na rozszerzenie listy kosmetyków objętych cłem w wysokości 35 proc. Na nowej liście znajdują się produkty kosmetyczne importowane z Hiszpanii, Japonii, Niemiec oraz Polski.

Decyzją rządu Rosji została poszerzona lista kosmetyków oraz wyrobów perfumeryjnych, na które nałożono cło importowe w wysokości 35 proc., dotyczy to produktów pochodzących z krajów uznanych za "nieprzyjazne". W efekcie, pod restrykcje celną wpadają, jak donosi portal RBC, pasty do zębów z Hiszpanii i Japonii, lakiery do włosów z Polski oraz produkty do golenia z Niemiec. Ministerstwo Przemysłu i Handlu wskazuje, że takie działanie umożliwi dalszy wzrost produkcji krajowej o około 10 proc. rocznie, bazując na dotychczasowej dynamice oraz realizacji projektów lokalizacji produkcji surowców i opakowań.

image
Mapa świata wskazująca na niebiesko kraje, które zdaniem rządu rosyjskiego „dokonują wrogich aktów w stosunku do obywateli Rosji i rosyjskich podmiotów gospodarczych”, a na pomarańczowo te, które „dokonują wrogich aktów w stosunku do rosyjskich dyplomatów”.
Rząd Federacji Rosyjskiej

Nowe regulacje wchodzą w życie tydzień po opublikowaniu dekretu i obowiązują do końca bieżącego roku.

Po wycofaniu się firm zachodnich z rynku, producenci i sprzedawcy kosmetyków w Rosji spodziewali się znacznego wzrostu popytu na rodzime produkty. Jednakże, kombinacja czynników geopolitycznych i sankcji doprowadziła do trudności w dostawach surowców potrzebnych do produkcji kosmetyków w Rosji. Według prezesa firmy kosmetycznej Mixit, Andrieja Kryszniewa, wszystkie duże rosyjskie firmy kosmetyczne, zarówno te produkujące własne, jak i te korzystające z produkcji kontraktowej, opierały się na europejskich surowcach z Włoch, Francji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii.

Według BusinessStat, około 60-70 proc. składników używanych w rosyjskim przemyśle kosmetycznym było wcześniej importowane. Największe trudności dotyczyły surowców do kosmetyków kolorowych, zwłaszcza pigmentów do tuszy do rzęs i pomadek; rosyjskie zamienniki nadal nie dorównują zagranicznym komponentom, zauważyli analitycy.

Ministerstwo Przemysłu i Handlu zapewniło, że rynek nie stoi w obliczu znaczącego ograniczenia w dostępności importowanych perfum i kosmetyków. W sierpniu 2022 roku resort poszerzył listę produktów, które mogą być importowane do Rosji w ramach tzw. importu równoległego, czyli bez konieczności uzyskania zgody właścicieli marek. Na tej liście znalazły się produkty wielu znanych zagranicznych marek, takich jak Lancôme, Yves Saint Laurent, Valentino, Giorgio Armani i inne.

Warto pamiętać, że podane przez RBC dane bazują informacjach oficjalnych rządu rosyjskiego i nie są potwierdzane przez żadne niezależne instytucje.

Czytaj także: Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy: MAC, odejdźcie od nazwy Russian Red

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. lipiec 2024 17:49