StoryEditor
Eksport
02.03.2023 00:00

Konsumenci-muzułmanie przedkładają certyfikację halal nad składniki kosmetyczne

Klientki-muzułmanki preferują kosmetyki z certyfikatem halal nad te, które wiele obiecują claimami dotyczącycmi składników. / Artem Podrez via Pexels
Zgodnie z malezyjskim badaniem, konsumenci wyznający Islam przedkładają certyfikację halal lub logo halal nad składniki kosmetyczne ze względu na ich postrzeganą czystość, bezpieczeństwo i higienę. Trzy najważniejsze czynniki decydujące o zakupie kosmetyków halal to religijność konsumenta (68,4 proc.), pozytywne postrzeganie istoty halal przez konsumentów (63,1 proc.) oraz czynniki związane z produktem, takie jak składniki, logo halal i certyfikacja halal (52,6 proc.).

Odkrycia zostały opublikowane w Journal of Cosmetic Dermatology, a autorzy pochodzą z University of Malaya w Malezji. Otrzymali oni wsparcie finansowe od University of Malaya Grand Challenge (UMGC) for Humanities & Research Cluster, grantu ukierunkowanego na badania nad krajowymi Priorytety. Badanie było systematycznym przeglądem literatury przeprowadzonym przy użyciu Preferred Reporting Items for Systematic Review and Meta-Analyses (PRISMA) w dwóch bazach danych. Korzystając z samodzielnie opracowanego ciągu wyszukiwania słów kluczowych związanych z zachowaniami konsumenckimi konsumentów kosmetyków halal, autorzy wybrali do przeglądu 14 artykułów. Do analizy autorzy podzielili wyniki na dwie kategorie, a mianowicie bodźce marketingowe, które odnoszą się do czynników związanych z produktem, oraz inne bodźce, które uwzględniały czynniki związane z konsumentami, takie jak religia i wpływy społeczne.

Badanie wykazało, że ogólnie rzecz biorąc konsumenci kosmetyków halal mają coraz większe zaufanie do oznakowania produktów halal (logo halal), co zwiększa ich prawdopodobieństwo zakupu większej liczby produktów kosmetycznych z certyfikatem. Silniejsza religijność wiąże się również z większym zainteresowaniem etykietami halal i bezpiecznych składników w tych produktach. 3 z 14 badań wykazały, że marki kosmetyków halal radziły sobie lepiej w sprzedaży, gdy sprzedawały produkty przy użyciu jako USP statusu halal, a nie ich wysokiej jakości składników. W krajach mniejszości muzułmańskiej badacze odkryli, że konsumenci kupowaliby produkty wykonane w krajach zdominowanych przez religię islamu, takich jak Turcja, Malezja, Dubaj i Arabia Saudyjska, nawet bez logo halal.

Co ciekawe, konsumenci w krajach z większością muzułmańską są bardziej skłonni do wydawania więcej na produkty halal niż w krajach z mniejszością muzułmańską, takich jak Chiny, gdzie skłonność konsumentów do zakupu zależy od konkurencyjności cenowej. Innym ważnym czynnikiem wpływającym na decyzje zakupowe wśród konsumentów kosmetyków halal jest wiedza o produktach, ponieważ bardziej niż inni badają oni składniki, aby rozeznać, czy są dozwolone w islamie, czy nie. Dodatkowo wizerunek marki, który odnosi się do islamu np. poprzez szatę graficzną sprawia, że konsumenci są bardziej skłonni kupować od nich, biorąc pod uwagę ich skojarzenie terminów arabskich z islamem.

Organizacje muzułmańskie w Polsce szacują liczbę czynnych wyznawców islamu na ponad 41 tysięcy. Rynki ze znacznymi odsetkiem ludności muzułmańskiej, do których polscy producenci najczęściej eksportują swoje kosmetyki, to Turcja, Francja, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Egipt i Niemcy.

Czytaj także: Co warto wiedzieć o kosmetykach halal: składy i pochodzenie składników

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
02.07.2024 11:47
Uwaga eksporterzy: Pakistan winduje opłaty regulacyjne na importowane kosmetyki
Polskie marki coraz więcej produktów eksportują do Azji.Getty Images Signature
Od 1 lipca w Pakistanie znacząco wzrosną ceny kosmetyków, perfum oraz innych produktów kosmetycznych. Rząd federalny nałożył lub zwiększył opłaty regulacyjne na różne importowane towary, co bezpośrednio wpłynie na ceny tych produktów.

Federalna Rada ds. Przychodów (FBR) w Islamabadzie wydała nowe rozporządzenie SRO.928(I)/2024, zastępujące poprzednie SRO 966(l)12022, wprowadzając opłaty regulacyjne na importowane towary, w tym kosmetyki. Importowane perfumy i spraye będą podlegały 20-procentowemu cłu regulacyjnemu, co oznacza znaczny wzrost cen tych produktów na rynku.

Wprowadzenie tak wysokiego cła ma na celu ograniczenie importu i promowanie lokalnych producentów. Jednocześnie kosmetyki, takie jak lakiery do paznokci, róże i podkłady, będą obciążone jeszcze wyższym, 55-procentowym cłem regulacyjnym. Tak drastyczne zwiększenie opłat na te towary prawdopodobnie wpłynie na dostępność i ceny kosmetyków importowanych, co może skłonić konsumentów do poszukiwania alternatyw na rynku krajowym.

Podobnie wysokie cła będą dotyczyć innych produktów kosmetycznych i higienicznych. Importowany krem do golenia i mydło do golenia zostaną objęte 50-procentowym cłem regulacyjnym, co z pewnością przełoży się na wyższe koszty dla użytkowników tych produktów. Również preparaty do higieny jamy ustnej lub zębów, takie jak pasty do zębów, proszki do mocowania protez oraz przędza używana do czyszczenia przestrzeni międzyzębowych (nić dentystyczna), będą podlegały 50-procentowemu cłu regulacyjnemu. Wzrost tych opłat może wpłynąć na codzienne wydatki związane z higieną osobistą, zmuszając konsumentów do poszukiwania tańszych, lokalnych alternatyw.

Czytaj także: Polska Na Tle: Polska na 11. miejscu na świecie pod względem wartości eksportu kosmetyków

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
06.05.2024 16:08
Rosja poszerza rejestr kosmetyków oclonych na poziomie 35 proc. Na liście produkty z Polski
Rząd Federacji Rosyjskiej usiłuje skłaniać rodzimych producentów do zwiększenia produkcji poprzez nakładanie wyższych ceł na importowane kosmetyki.Wiadomości Kosmetyczne
Według informacji przekazanych przez portal RBC, rząd Federacji Rosyjskiej zdecydował się na rozszerzenie listy kosmetyków objętych cłem w wysokości 35 proc. Na nowej liście znajdują się produkty kosmetyczne importowane z Hiszpanii, Japonii, Niemiec oraz Polski.

Decyzją rządu Rosji została poszerzona lista kosmetyków oraz wyrobów perfumeryjnych, na które nałożono cło importowe w wysokości 35 proc., dotyczy to produktów pochodzących z krajów uznanych za "nieprzyjazne". W efekcie, pod restrykcje celną wpadają, jak donosi portal RBC, pasty do zębów z Hiszpanii i Japonii, lakiery do włosów z Polski oraz produkty do golenia z Niemiec. Ministerstwo Przemysłu i Handlu wskazuje, że takie działanie umożliwi dalszy wzrost produkcji krajowej o około 10 proc. rocznie, bazując na dotychczasowej dynamice oraz realizacji projektów lokalizacji produkcji surowców i opakowań.

image
Mapa świata wskazująca na niebiesko kraje, które zdaniem rządu rosyjskiego „dokonują wrogich aktów w stosunku do obywateli Rosji i rosyjskich podmiotów gospodarczych”, a na pomarańczowo te, które „dokonują wrogich aktów w stosunku do rosyjskich dyplomatów”.
Rząd Federacji Rosyjskiej

Nowe regulacje wchodzą w życie tydzień po opublikowaniu dekretu i obowiązują do końca bieżącego roku.

Po wycofaniu się firm zachodnich z rynku, producenci i sprzedawcy kosmetyków w Rosji spodziewali się znacznego wzrostu popytu na rodzime produkty. Jednakże, kombinacja czynników geopolitycznych i sankcji doprowadziła do trudności w dostawach surowców potrzebnych do produkcji kosmetyków w Rosji. Według prezesa firmy kosmetycznej Mixit, Andrieja Kryszniewa, wszystkie duże rosyjskie firmy kosmetyczne, zarówno te produkujące własne, jak i te korzystające z produkcji kontraktowej, opierały się na europejskich surowcach z Włoch, Francji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii.

Według BusinessStat, około 60-70 proc. składników używanych w rosyjskim przemyśle kosmetycznym było wcześniej importowane. Największe trudności dotyczyły surowców do kosmetyków kolorowych, zwłaszcza pigmentów do tuszy do rzęs i pomadek; rosyjskie zamienniki nadal nie dorównują zagranicznym komponentom, zauważyli analitycy.

Ministerstwo Przemysłu i Handlu zapewniło, że rynek nie stoi w obliczu znaczącego ograniczenia w dostępności importowanych perfum i kosmetyków. W sierpniu 2022 roku resort poszerzył listę produktów, które mogą być importowane do Rosji w ramach tzw. importu równoległego, czyli bez konieczności uzyskania zgody właścicieli marek. Na tej liście znalazły się produkty wielu znanych zagranicznych marek, takich jak Lancôme, Yves Saint Laurent, Valentino, Giorgio Armani i inne.

Warto pamiętać, że podane przez RBC dane bazują informacjach oficjalnych rządu rosyjskiego i nie są potwierdzane przez żadne niezależne instytucje.

Czytaj także: Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy: MAC, odejdźcie od nazwy Russian Red

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
03. lipiec 2024 05:52