StoryEditor
Eksport
30.08.2022 00:00

Jak eksportować kosmetyki do Brazylii? Potencjał rynku, zasobność konsumentów i bariery

Brazylia to największa gospodarka w Ameryce Łacińskiej, czwarty co do wielkości rynek kosmetyków na świecie, trzeci co do liczby nowych produktów wprowadzanych na rynek pod względem wydatków na kosmetyki. Jednak wejście do Brazylii z kosmetyczną marką nie jest łatwe. Utrudnia je skomplikowana struktura podatkowa i protekcjonizm, który chroni lokalny przemysł. Żeby zaistnieć w tym kraju trzeba mieć mocnego partnera i być znakomicie przygotowanym do rozmów z dystrybutorem lub importerem – podkreślają Paweł Szeptycki i Karolina Orlandi, eksperci z Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.

Brazylijski rynek może kusić polskie firmy kosmetyczne, które szukają nowych rynków eksportowych. Brazylia jest największą gospodarka w Ameryce Łacińskiej z całkowitą wartością PKB na poziomie 1,6 biliona dolarów według analiz ekonomicznych z początku bieżącego roku. Jest to 5 największe państwo na świecie liczące 8,5 mln km kw. Liczba ludności przekracza 210 mln osób i co roku rośnie. Z tego punktu widzenia jest to rynek atrakcyjny, szybko rozwijający się  w wielu obszarach.

Podatki na kosmetyki w Brazylii

Jednak jak podkreśla Paweł Szeptycki, kierownik zagranicznego biura handlowego w Sao Paulo, rynek ten należy także do kategorii trudnych pod względem barier taryfowych, jak i pozataryfowych. Przynależność Brazylii do unii celnej państw Południowej Ameryki powoduje, że taryfy celne dla zewnętrznych graczy są wysokie i utrudnia zawieranie umów o wolnym handlu. Negocjacje z Unią Europejską o wolnym handlu trwają od ponad dwóch dekad. W 2019 r. został osiągnięty kompromis, ale jeszcze długa droga do podpisania i ratyfikacji umowy w najważniejszych obszarach.

– W Brazylii jest też skomplikowana struktura podatkowa, podatki pobierane są na każdym szczeblu administracji rządowej – federalne, stanowe oraz miejscowe. Mogą też wystąpić podatki międzystanowe i mogą się nakładać stawki podatkowe dla tego samego produktu, czy usługi, wywołując niekorzystny efekt kaskadowy, zwłaszcza dla eksporterów i importerów. Kolejnym utrudnieniem mogą być bariery pozatartyfowe, zwłaszcza w obszarach, które zależą od pozyskania pozwoleń i certyfikatów wydawanych przez narodową agencje sanitarną, w tym dotyczących kosmetyków – wyjaśnia Paweł Szeptycki.

Np. w przypadku perfum obowiązuje podatek importowy w wysokości 16 proc. i trzy inne podatki federalne, które wszyscy, również brazylijscy producenci, muszą płacić. Dochodzi też podatek stanowy – w zależności od stanu różne stawki. To wpływa na ceny produktów. Dla porównania – po imporcie flakonik perfum takiej samej pojemności importowany  z USA w Brazylii kosztuje 429 reali, a np. w Australii 162 reale.

Protekcjonizm chroni lokalnych producentów kosmetyków

W październiku w Brazylii odbędą się wybory prezydenckie i gubernatorskie, ale nie należy się spodziewać, że ich wynik przyniesie złagodzenie barier celnych czy  protekcjonistycznych. Wiąże się to ze strategią rozwoju narodowego, która panuje w brazylijskiej myśli ekonomicznej niezależnie od sił politycznych.

– Wielosektorowy protekcjonizm ma chronić rodzimy przemysł i przewagę konkurencyjną wewnątrz kraju. Tradycyjnie stosowane są wysokie bariery wejścia dla produktów z rożnych sektorów – wyjaśnia Paweł Szeptycki.

Zarazem Brazylia w trudnych, kryzysowych czasach wyróżnia się spokojem w stosunkach międzynarodowych, ale również jest w stanie wypełnić pewne luki i zapotrzebowania na poziomie światowym (kryzys żywnościowy), choć kontrowersyjne może być to, że współpracuje z Rosją.  

Rynek kosmetyczny w Brazylii

Rynek brazylijski może być interesujący dla polskich eksporterów, ponieważ pomimo różnych światowych kryzysów (pandemia, wojna) nadal się rozwija i ma ogromny potencjał.

Brazylia jest 4 na świecie rynkiem jeśli chodzi o sektor beauty zaraz po Stanach Zjednoczonych, Chinach i Japonii. To trzeci kraj co do liczby nowych produktów wprowadzanych na rynek oraz trzeci, gdzie najwięcej wydaje się na kosmetyki.

1,4 mld dolarów wyniósł bilans handlowy sektora kosmetycznego w 2021 r. i jest to wzrost o około 16,2 proc.

Od stycznia do grudnia 2021 r. import sektora kosmetycznego wyniósł 688,4 mln dolarów – wzrost o 17,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego.

Francja i Chiny przodują na liście 75 krajów, które sprzedają kosmetyki do Brazylii.

Obecność polskich firm w Brazylii jest znikoma. Natomiast jedną z bardziej popularnych marek perfum w Brazylii jest polska marka La Rive.

Na jakie kosmetyki jest popyt w Brazylii?

Brazylijski rynek jest drugim po Stanach Zjednoczonych rynkiem perfum. To dynamiczna i innowacyjna kategoria. – Brazylijczycy bardzo przejmują się swoim wyglądem i perfumy są jednym z ważnych elementów wizerunku. Jednak ponad 90 proc. perfum kupowanych na rynku brazylijskim pochodzi od lokalnych producentów. Importerzy napotykają na  trudności – mówi Karolina Orlandi, ekspert zagranicznego biura handlowego PAIH w Sao Paulo.

Podkreśla, że brazylijscy konsumenci coraz częściej zwracają uwagę na ochronę środowiska oraz sprawiedliwy handel. Coraz większą popularnością cieszą się kosmetyki naturalne i wegańskie, które rosną rocznie o 4 proc.  

– Tendencję wzrostową od pandemii wykazuje kategoria pielęgnacji skóry. Najczęściej importowanymi produktami do Brazylii są produkty o wysokiej wartości dodanej, takie jak kremy, produkty do opalania i zapachy, a także środki do higieny jamy ustnej – wymienia Karolina Orlandi.

Udziały firm kosmetycznych w Brazylii

Na liście największych producentów kosmetyków w Brazylii, według danych Eromonitora za 2019 r., znajdują się:

Natura&Co 11,9 proc.

Grupa O Boticario 11,8 proc.

Unilever 11,5 proc.

Colgate-Palmolive 6,1 proc.

L’Oreal 6,1 proc.

Procter & Gamble 5,9 proc.

Coty 4,6 proc.

Avon 4,1 proc.

Johnson & Johnson 3,7 proc.

Beiersdorf 3,2 proc.

Dwie pierwsze firmy to producenci brazylijscy. Natura&Co na początku 2020 r. kupiła firmę Avon i stała się czwartą  co do wielkości firmą kosmetyczną świata zaraz po L’Oreal, P&G i Unileverze. O Boticário to druga co do wielkości brazylijska firma kosmetyczna i największa franczyza kosmetyczna na świecie. Ma 4070 sklepów w Brazylii, Portugalii, Meksyku, Gujanie Boliwii, Peru, Stanach Zjednoczonych, Paragwaju, Japonii, Francji, Angoli, Kolumbii i Zjednoczonych Emiratach Arabskich.  

Potencjał konsumencki i podział na klasy społeczne w Brazylii

Brazylia jest krajem bardzo rozwarstwionym społecznie Ponad 50 proc. społeczeństwa Brazylii należy do klasy społecznej D i E – najbiedniejszych, którzy zarabiają 2,8 tys. reali miesięcznie na  gospodarstwo domowe. Klasy A i B, czyli najbogatsze, których reprezentacji zarabia więcej niż 6,8 tys. reali na gospodarstwo domowe to ok. 16 proc. społeczeństwa.

– Nastąpił wzrost popytu na kosmetyki w klasach społecznych D i E, czyli najbiedniejszych, co daje możliwości rozwoju markom ekonomicznym. Klasy te są jednak najbardziej wrażliwe jeśli chodzi o wahania koniunktury i najbardziej cierpią w kryzysie. Obecnie w Brazylii mamy wysokie stopy procentowe oraz wysoką inflację i te klasy D i E najbardziej to odczuwają – zaznacza Karolina Orlandi.

Kanały dystrybucji kosmetyków w Brazylii

W  Brazylii  działa ponad 19 tys. sklepów z artkułami  kosmetycznymi i ponad milion salonów fryzjerskich. Główne kanały dystrybucji kosmetyków to handel detaliczny, sklepy specjalistyczne, drogerie, sprzedaż bezpośrednia oraz internetowa. Supermarkety są jednym z popularniejszych miejsc zakupów, ale w nich konsumenci kupują produkty z niższej półki cenowej. Drugim popularnym kanałem są apteki. Apteki też drugi popularny kanał. – Podczas pandemii, w 2020 r., bardzo wzrosła sprzedaż internetowa i osiągnęła 34 proc. całkowitej sprzedaży. E-commerce bardzo intensywnie się rozwija i szczególnie duże brazylijskie marki inwestują w ten typ dystrybucji umożliwiając na swoich stronach „przymierzenie” i „przetestowanie” danego produktu online – mówi Karolina Orlandi.

Warunki eksportu kosmetyków do Brazylii

Jak podkreśla Karolina Orlandi, już do pierwszej rozmowy z brazylijskim dystrybutorem lub importerem należy się bardzo dobrze przygotować. – Należy podać wszystkie informacje dotyczące produktów – kody celne, składniki oraz warunki transportu. Przez skomplikowany system podatkowy panujący w Brazylii tylko wtedy, jeżeli importer dysponuje wszystkimi informacjami dotyczącymi produktów jest w stanie podjąć szybką decyzję, czy jest nimi zainteresowany czy nie – zaznacza.

Wszystkie produkty, które są importowane do Brazylii muszą zostać zarejestrowane w Anviza. Jeżeli produkt zawiera jakąś substancję, która jest zawarta w protokole z Montrealu, musi zostać zarejestrowany w Ibama – to organizacja związana z ochroną środowiska. Anviza publikuje listę substancji zabronionych, która obowiązuje w Brazylii, dlatego tak ważna jest analiza wszystkich składników przed podjęciem decyzji o imporcie. 

Wszystkie substancje zawarte w kosmetykach muszą zostać przetłumaczone na język portugalski, zgodnie z międzynarodowym nazewnictwem składników kosmetycznych. Mogą być wydrukowane na oryginalnym opakowaniu, lub na naklejce komplementarnej.

Dla firm, które chcą importować kosmetyki do Brazylii bardzo przydatna będzie strona brazylijskiego stowarzyszenia dystrybutorów perfum i kosmetyków adipec.com.br  Można tu znaleźć informacje prawne, dotyczące, logistyki i sprzedaży. Znajdują się tu również kontakty do dystrybutorów i importerów zrzeszonych w stowarzyszeniu. Stowarzyszenie nadaje też oznakowanie, które dla konsumentów jest sygnałem jakości oraz oryginalności kosmetyków, które są do Brazylii eksportowane.

Polskie stoisko narodowe na Beauty Fair – największych targach kosmetycznych w Ameryce Łacińskiej

Beaty Fair – to największe targi w Ameryce Łacińskiej. Powierzchnia targów to 82 km kw. Ich najbliższa edycja odbędzie się 2-6 września w Brazylii. Polska Agencja Handlu i Dystrybucji zorganizowała misję handlową oraz stoisko narodowe na targach. – Te targi od blisko 20 lat kształtują przyszłe tendencje dla całego sektora, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej. Będą to pierwsze stacjonarne targi od 2019 r., po przerwie spowodowanej pandemią. Weźmie w nich udział ponad 2 tys. marek z całego świata. Przygotowano ok. 500 stoisk, również polskie stoisko narodowe. Liczymy na obecność ponad 200 tys. osób zwiedzających – podsumowuje Paweł Szeptycki.

Artykuł powstał na podstawie webinaru zorganizowanego przez Polską Agencję Inwestycji i Handlu oraz prezentacje Pawła Szeptyckiego, kierownika zagranicznego biura handlowego PAIH w Sao Paulo oraz Karolinę Orlandi, ekspertkę zagranicznego biura handlowego PAIH w Sao Paulo. PAIH wspiera polskie firmy kosmetyczne w eksporcie. Identyfikuje ryzyka, oferuje kompleksową informację w w sferze administracyjnej i prawno-handlowej, łączy producentów z dystrybutorami i importerami.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
10.12.2024 17:50
Arabia Saudyjska: charakterystyka lokalnego rynku, zachowań konsumenta i główne trendy kosmetyczne
Kobiety w Arabii Saudyjskiej wydają na same kosmetyki średnio 900 dolarów amerykańskich rocznie, najwięcej w całej Zatocefot. Shutterstock

Rynek kosmetyczny w krajach Bliskiego Wschodu jest jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się na świecie. Zachodni producenci kosmetyków za główny kierunek w tamtejszej części globu z reguły obierają kraje, takie jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt czy Bahrain. Niemniej jednak, mniej oczywistym kierunkiem, uznawanym za ultra-konserwatywny i wciąż mocno naznaczony stereotypami, stąd też pozostający nieco w cieniu wyżej wymienionych krajów regionu, a jednocześnie reprezentujący niemniejszy niż one potencjał, jest Arabia Saudyjska.

Nie ulega wątpliwości, że wspomniane wyżej ZEA, Kuwejt i Bahrain, rzeczywiście, nie bez powodu, cieszą się dużą popularnością eksporterów i inwestorów spoza regionu i obierane są za główny kierunek ekspansji na Bliski Wschód. Polskie marki kosmetyczne z rodowodem, takie jak Inglot, Dr Irena Eris, Eveline Cosmetics, Ziaja czy Miraculum, a nawet rodzime, relatywnie młodsze marki – Yope, Clochee, Glov i HiSkin – od dawna są już obecne na tamtejszych rynkach, a jakość polskich produktów doceniana jest przez lokalnych konsumentów. Są one uważane za produkty wysokiej jakości, nowoczesne, a jednocześnie bezpieczne, bazujące na naturalnych składnikach. To, z kolei, przekłada się na zwyżkową sprzedaż produktów polskich marek i coraz to bardziej satysfakcjonujące zyski generowane w tym regionie.

image
Marta Krawczyk, pasjonatka i analityczka rynku beauty, trendów i zachowań konsumentów, autorka tekstów i raportów przez wiele lat związana z globalną firmą badawczą Mintel. Arabistka, pasjonatka Bliskiego Wschodu i perfum oud’owych.
fot. materiały prasowe
Jeśli chodzi o rynek saudyjski, to jeszcze do niedawna pozostawał on poza głównym kręgiem zainteresowań zachodnich producentów, w tym również polskich graczy z branży beauty. I pomimo, że wielu z nich (w tym wyżej wymienieni) jest już aktywnych na tamtejszym rynku, to wciąż jego pełny potencjał nie został w pełni wykorzystany. A to właśnie rynek saudyjski można śmiało zaliczyć do tzw. emerging market (rynek wschodzący), który cechuje innowacja i nadzwyczajna dynamika rozwojowa, zwłaszcza w kategoriach: Luxury, Beauty i Fashion. 

Arabia Saudyjska w liczbach – wielkość rynku i lokalna siła nabywcza

Według danych opracowanych przez Statista, przychody ze sprzedaży produktów kosmetycznych w Arabii Saudyjskiej osiągnęły kwotę 5,95 miliarda dolarów (2024). Co więcej, szacuje się, że rynek ten będzie rósł rocznie o 4,22 proc. (CAGR 2024-2028).

Co wpływa na tak dynamiczny rozwój sektora Beauty w Arabii Saudyjskiej? 

Jest to, przede wszystkim, atrakcyjna lokalna siła nabywcza. Euromonitor International podaje, że do roku 2030 liczba milionerów zamieszkujących Arabię Saudyjską ma szansę osiągnąć liczbę 203 tysięcy. Co więcej, wzrasta również liczba ultra-bogatych Saudyjczyków z majątkiem przekraczającym 30 mln dolarów amerykańskich (net worth). W 2024 ma to być wzrost o 10,4 proc.

Warto wspomnieć, że ludność Arabii Saudyjskiej liczy obecnie przeszło 37 mln osób (dane z początku 2024 r. wg. DataReportal). Liczba ta wzrasta z roku na rok. Tylko między rokiem 2023 i 2024 odnotowany wzrost liczył 532 tysiące osób. To stanowi przyrost o 1,4 proc. w skali rocznej. Kobiety stanowią 42,6 proc. populacji Arabii Saudyjskiej, zaś mężczyźni 57,4 proc. Znaczna większość, tj. 85 proc. populacji, zamieszkuje miasta/obszary zurbanizowane. 

Co więcej, jest to populacja relatywnie młoda. Ponad jej połowa (63 proc.) to osoby poniżej 30 roku życia. I to właśnie ta grupa konsumentów, a wśród niej zwłaszcza kobiety z generacji Z, wyraźnie napędzają sprzedaż produktów kosmetycznych w Arabii Saudyjskiej. Stanowią one najbardziej atrakcyjną siłę nabywczą dla, zarówno lokalnych, jak i zagranicznych graczy w branży i regionie. Również aktywność reprezentantek generacji Alfa jest coraz bardziej widoczna i zasługuje na zainteresowanie. 

Siła nabywcza vs emancypacja saudyjskich kobiet 

Omawiając kwestię siły nabywczej kobiet w Arabii Saudyjskiej i określając ją mianem atrakcyjnej, nie sposób nie pochylić się nad jednym z kluczowych, wręcz przełomowych momentów, który miał wpływ na aktywniejsze uczestnictwo kobiet w procesie kupowania dóbr, w tym kosmetyków. 

Otóż, mimo, że wciąż w fazie raczkującej, jesteśmy świadkami rosnącej emancypacji kobiet (women’s empowerment) w Arabii Saudyjskiej. To rządowy program reform Królestwa Arabii Saudyjskiej – Saudyjska Wizja 2030 – otworzyła przed kobietami wiele możliwości. Zakłada ona, m.in. pełne uczestnictwo kobiet w rynku pracy i przyczyniania się do rozwoju rodzimej gospodarki. Kobiety mają prawo do podejmowania pracy, zakładania własnych firm i prowadzenia biznesu bez zgody ojców, mężów, czy ogólnie, męskiego członka rodziny. Pracujące kobiety dysponują w ten sposób własnym źródłem dochodu, a zarobione pieniądze mogą, przykładowo, bardziej odważnie przeznaczać na własne potrzeby. 

I tak, wraz z ewolucją społeczną i programem reform w kraju, postępuje również saudyjski sektor beauty. 

Inkluzywność i ewoluująca definicja piękna

Saudyjki przykładają wyjątkową wagę do tego jak wyglądają. Ich podejście do higieny, pielęgnacji i makijażu przybiera wręcz wymiar rytualny. Taki wymiar dbania o piękno zewnętrzne jest głęboko zakorzeniony w samej kulturze arabskiej i religii Islamu, która kładzie duży nacisk na czystość, nie tylko w sensie duchowym, ale również fizycznym.

Sposób w jaki kobiety w regionie, w tym w Arabii Saudyjskiej, definiują idealne piękno/wygląd uległ znacznej zmianie. Niegdyś, to europejski, czy szerzej mówiąc, zachodni kanon piękna stawiany były za wzór dla lokalnych kobiet. Jak czytamy w raporcie opublikowanym przez the Chalhoub Group, jesteśmy obecnie świadkami popularyzacji naturalnego i prawdziwego (real Arab beauty) piękna wśród arabskich kobiet, które zachęcane przez lokalne influencerki z branży kosmetycznej (i nie tylko), coraz chętniej i odważniej decydują się na podkreślanie naturalnych cech fizjonomicznych, charakterystycznych dla wyglądu mieszkanek tego regionu.

Mamy tutaj do czynienia ze swoistą celebracją arabskiego piękna, stawianiem na inkluzywność/dywersyfikację i zachęcaniem do dumnego podejścia do, chociażby: ciemnych, gęstych i kręconych włosów; gęstych, pełnych i ciemnych brwi; ciemnych, dużych oczu; pełnych, dużych ust; ostrych rysów nosa; czy też wyraźnie zarysowanej linii żuchwy.

I tak, przykładowo, bogatsza niż zwykle i nieograniczająca się jedynie do kilku (bardzo jasne w myśl europejskich standardów beauty vs bardzo ciemne – w myśl często błędnych wyobrażeń) paleta odcieni podkładów będzie doskonale wpisywać się w omawiany trend INCLUSIVITY/DIVERSIFICATION, i ma szansę odpowiedzieć na jeszcze nie w pełni spełnione potrzeby makijażowe lokalnych kobiet. 

Powyższy materiał jest fragmentem obszernej analizy na temat potencjału Arabii Saudyjskiej z perspektywy biznesu kosmetycznego, przygotowanej przez autorkę, Martę Krawczyk, na potrzeby rocznika Wiadomości Kosmetycznych "Przyszłość rynku beauty 2025", który ukaże się na rynku w drukowanym wydaniu w drugiej połowie grudnia.  Rocznik można zamawiać: tutaj 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
06.12.2024 00:36
Przemysł kosmetyczny w Niemczech odnotował rekordową sprzedaż, mimo spadku eksportu
Do końca 2024 roku konsumenci w Niemczech i poza granicami przeznaczą łącznie 34,6 mld euro na kosmetyki wyprodukowane made in GermanyProstock-studio - Fotolia

Niemiecki przemysł kosmetyczny osiągnął w 2024 roku rekordową sprzedaż na poziomie 34,6 mld euro i spodziewa się dalszych wzrostów w nadchodzącym roku – i to mimo osłabienia eksportu.

Z danych branżowego stowarzyszenia IKW, zrzeszającego producentów środków higieny osobistej i detergentów wynika, że tempo wzrostu było jednak znacznie niższe, niż w latach wcześniejszych. 

Do końca 2024 roku konsumenci w kraju i za granicą przeznaczą łącznie 34,6 mld euro na produkty takie jak szampony, dezodoranty, detergenty i domowe środki czyszczące „made in Germany”. Wg IKW stanowi to wzrost o 3,6 proc. w porównaniu z rokiem wcześniejszym.

Czytaj też: British Beauty Council: Brytyjski rynek kosmetyczny rośnie szybciej niż cała gospodarka. Polska nadal ważnym partnerem w eksporcie

Jednocześnie wskazano, że słabnące tempo wzrostu jest spowodowane zwiększonymi kosztami energii i surowców, a także rosnącą biurokracją. W czasie, gdy biznes krajowy rósł, eksport zmniejszył się w kończącym się roku o 3,3 proc. Zdaniem szefa IKW Georga Helda ten spadek eksportu można uznać za „korektę następującą po kilku wyjątkowo dobrych latach”. 

IKW przewiduje w nadchodzącym roku dalszy rozwój sektora środków higieny osobistej oraz detergentów. Z prognoz stowarzyszenia wynika, że sprzedaż w kraju wzrośnie w 2025 roku o 2,3 proc. - do ok. 23,4 mld euro. 

IKW zrzesza ponad 440 przedsiębiorstw, zatrudniających blisko 50 tys. pracowników – to ok. 95 proc. niemieckiego rynku kosmetyków.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. grudzień 2024 17:09