Dwa lata pandemii koronawirusa oraz inwazja Rosji na Ukrainę skomplikowały działania Inglota związane z międzynarodowym rozwojem. Najpierw, z powodu pandemii, utracił on rynek tajski i chilijski, w 2022 r. wycofał się z Rosji, a wojna odbiła się dla niego także na innych rynkach wschodnich tym przede wszystkim ukraińskim.
Czytaj też: Inglot wydaje kolejne oświadczenie dotyczące obecności w Rosji i Białorusi
Jednak ostatnio sprzedaż Inglota wróciła do stanu sprzed pandemii, o czym informowała Paula Kijak, dyrektor ds. marketingu i PR firmy Inglot w rozmowie z portalem wiadomoscikosmetyczne.pl. Choć firma wycofała się z rynku rosyjskiego, gdzie jej produkty było oferowane w 50 salonach franczyzowych, to mocno urosła na innych zagranicznych rynkach, jak np. w Irlandii.
Czytaj też: Inglot zachęca na święta – enjoy little things
Również dr Zbigniew Inglot, prezes Inglota potwierdził w rozmowie z Pulsem Biznesu, że od połowy 2022 r. firma obserwuje ożywienie aktywności swoich dotychczasowych partnerów oraz zwiększoną liczbę zapytań od nowych. Zdradził też, że w związku z poszukiwaniem nowych rynków, które zrekompensują straty poniesione w wyniku pandemii i wojny spółka zacieśniła współpracę z Polską Agencją Inwestycji i Handlu.
W jej wyniku Inglot nawiązał współpracę z siecią kosmetyczną w Mongolii, gdzie właśnie wysłany został towar i meble do dziesięciu salonów. Dlatego mimo rosnącej presji kosztowej (w szczególności wzrostu kosztów prądu i gazu) oraz turbulentnego otoczenia biznesowego firma z optymizmem patrzy w przyszłość i pracuje nad projektami, które pomogą jej przejść przez trudny okres – informuje PB.
Produkty Inglota są obecne w tej chwili w ponad 90 krajach. W Polce firma ma około 118 salonów zlokalizowanych głownie w centrach handlowych. Swoje kosmetyki oferuje też w 170 drogeriach sieci Hebe. Prowadzi sprzedaż online we własnym e-sklepie oraz jest obecna na kilku platformach multibrandowych jak Douglas, e-Zebra czy Empik oraz w marketplace Allegro.