StoryEditor
Eksport
31.10.2016 00:00

Elfa Pharm zdobywa świat

Rozpoznawalne marki, własna fabryka i laboratoria, produkcja kosmetyków liczona w setkach tysięcy, eksport do najodleglejszych zakątków świata – to wszystko udało się osiągnąć właścicielom krakowskiej spółki Elfa Pharm Polska w ciągu zaledwie pięciu lat.

Dorota i Jarosław Topolscy w branży kosmetycznej czują się jak ryba w wodzie. Działają  w niej od 15 lat i poznali ją od podszewki, prowadząc własne hurtownie i drogerie. Ten etap mają jednak za sobą. 5 lat temu postanowili przejść na drugą stronę barykady i założyli firmę kosmetyczną. W 2011 r. wspólnie ze swoim wieloletnim znajomym, założycielem i właścicielem holdingu ELFA, Dmytro Popowem, w Krakowie zainicjowali działalność spółki Elfa Pharm Polska, która – jak opowiadają – zrodziła się z zapotrzebowania na produkty dostępne cenowo i łączące najnowsze zdobycze technologii z tradycją ziołolecznictwa. Zdaniem państwa Topolskich takich kosmetyków brakowało wówczas na rynku.

600 tys. kosmetyków miesięcznie

Dziś w krakowskiej firmie pracuje już ponad 40 osób. Elfa Pharm Polska odpowiada za kreację kosmetyków, nadzór nad ich produkcją w fabrykach należących do holdingu ELFA oraz sprzedaż na polskie i zagraniczne rynki. Przy spółce, od 2013 roku, działa także laboratorium badawczo-rozwojowe. To tutaj powstają mass-marketowe kosmetyki do pielęgnacji podstawowej, a także wyroby wspierające specjalistyczną pielęgnację skóry z problemami, przeznaczone do sprzedaży w aptekach.

W Chociwiu, w woj. łódzkim, na terenie Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, mieści się natomiast siedziba firmy Elfa Pharm Sp. z o.o. zajmującej się produkcją kosmetyków na polskie i międzynarodowe rynki. Pracuje tu blisko 50 osób. Kosmetyki wytwarzane są w zakupionej w 2013 r. fabryce farmaceutycznej, dzięki czemu całość procesów produkcyjnych odbywa się w pomieszczeniach przystosowanych do wyrobu produktów leczniczych. Warto podkreślić, że woda wykorzystywana w produkcji kosmetyków pochodzi z własnego ujęcia i jest obrabiana w dwustopniowej stacji uzdatniania. Zostaje zdemineralizowana oraz oczyszczona mikrobiologicznie, uzyskując tym samym jakość odpowiednią dla Aqua Purificata – wody odpowiedniej do produkcji produktów leczniczych. W Chociwiu produkowane są takie marki jak O’Herbal, Dr. Santé, Intensive Hair Therapy, Fresh Juice oraz Vis Plantis. Z taśmy schodzi ok. 600 tys. kosmetyków miesięcznie. W porównaniu z 2014 r. produkcja wzrosła o 100 proc. Rozwój jest tak dynamiczny, że już potrzebne są kolejne inwestycje w rozbudowę parku produkcyjnego, infrastrukturę techniczną oraz usprawnianie procesów kompletacji wysyłek. Od 2015 r. w Łodzi działa drugie laboratorium badawczo-rozwojowe, którego zadaniem jest opracowywanie receptur i technologii nowych produktów oraz wsparcie zakładu w Chociwiu. Laboratorium blisko współpracuje z kadrą naukową Politechniki Łódzkiej i Uniwersytetu Łódzkiego.

Dywersyfikacja kanałów sprzedaży

Pierwszą marką firmy Elfa Pharm, która pojawiła się na polskim rynku, była Green Pharmacy – niedrogie kosmetyki z roślinnymi składnikami produkowane w zakładzie na Ukrainie. Zadebiutowały równocześnie na rynku tradycyjnym i nowoczesnym. Już w październiku 2011 r. złożył na nie zamówienia Rossmann, który włączył potem do swojej oferty także marki Intensive Hair Therapy i O’Herbal. Dziś Elfa Pharm współpracuje ze wszystkimi największymi sieciami drogeryjnymi i aptecznymi, dostarczając do nich produkty i marki dopasowane do ich specyfiki sprzedaży. Kosmetyki z portfolio firmy są dostępne w takich sieciach jak Natura, Hebe, Super-Pharm oraz w wielu  mniejszych sklepach drogeryjnych i regionalnych minisieciach, jak choćby Wispol czy Vica. Do aptecznych sieci  Ziko, Dbam o Zdrowie, Dr. Max, Bliska, Na Zdrowie, Euroapteka trafiają produkty przeznaczone do pielęgnacji skóry problematycznej.  W 2015 r. firma rozpoczęła współpracę z sieciami wielkopowierzchniowymi. Kosmetyki Green Pharmacy trafiły do hipermarketów Auchan, a obecnie rusza także dystrybucja do Tesco. – Dywersyfikacja kanałów sprzedaży, czyli współpraca z handlem tradycyjnym, sieciami drogeryjnymi i wielkopowierzchniowymi oraz, co również istotne, z odbiorcami zagranicznymi, zapewnia nam niezbędny poziom stabilności, ale również umożliwia naszym konsumentom łatwy zakup kosmetyków. Poszczególne kanały sprzedaży uzupełniają się wzajemnie, żaden nasz odbiorca stacjonarny sam nie jest w stanie sprzedawać pełnej, liczącej ponad 300 produktów oferty – mówi Jarosław Topolski, prezes zarządu przedsiębiorstwa Elfa Pharm.

Gwałtowny wzrost eksportu

Biznes firmy Elfa Pharm Polska jest stabilny również dzięki eksportowi. Stanowi on około 20 proc. obrotu firmy i rośnie o kilkaset punktów procentowych rocznie. Podstawową linią dostępną na rynkach zagranicznych jest Green Pharmacy lubiana za dobrą relację ceny do jakości, design nawiązujący do produktów aptecznych i międzynarodową nazwę. 
Firma wysyła swoje produkty do większości krajów zachodniej i środkowo-wschodniej Europy, a także do Stanów Zjednoczonych, Malezji, Tajwanu i krajów Zatoki Perskiej. Kosmetyki docierają także do krajów Bliskiego Wschodu i północnej Afryki. Elfa Pharm współpracuje z dystrybutorami, którzy w zależności od ustawodawstwa każdego kraju prowadzą własną sprzedaż przez sieci handlowe lub hurtownie kosmetyczne. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich kosmetyki z Polski są dostępne w największej lokalnej sieci Union Coop (12 hipermarketów). Trwa certyfikacja produktów na rynku egipskim i w Arabii Saudyjskiej. W trakcie są negocjacje z przedstawicielami w Azji Południowo-Wschodniej. W związku z kryzysem w krajach WNP aktywność europejskich producentów kosmetyków przesuwa się właśnie do Azji Południowo-Wschodniej, gdzie otwierają się bardzo duże i chłonne rynki, chętnie importujące kosmetyki Made in EU.

Dorota Topolska, członek zarządu, Elfa Pharm Polska: Internet i sprzedaż tradycyjna uzupełniają się

Widząc coraz większe zainteresowanie zakupami online, otworzyliśmy także własny e-sklep. Co miesiąc inna grupa kosmetyków jest w nim objęta promocjami. Ponad 120 produktów jest oznaczonych jako wegańskie, bez składników pochodzenia zwierzęcego, za to z bezpiecznymi ekstraktami roślinnymi. E-handel rozwija się dynamicznie we wszystkich branżach i tego nie można powstrzymać. Z pewnością stanowi on pewne zagrożenie dla handlu tradycyjnego chociażby z uwagi na niższe koszty funkcjonowania i możliwość konkurowania cenowego. Jednak może być naszą drogą ratunku w sytuacji odcięcia polskich producentów np. od bezpośredniego kontaktu konsumentów z ich produktami za pośrednictwem aptek. Na pewno jednak e-handel nie zapewni tak dobrego bezpośredniego kontaktu, porady, jakiej może udzielić sprzedający kosmetyki farmaceuta czy konsultant w drogerii. Dlatego te kanały sprzedaży uzupełniają się, a nie wykluczają – podkreśla Dorota Topolska.   

Julia Widz, menadżer ds. eksportu, Elfa Pharm Polska: Kierunek Azja

Największym importerem naszych produktów wśród krajów azjatyckich jest obecnie Tajwan, który wyróżnia się liberalnym ustawodawstwem pod kątem polityki certyfikacyjnej. Głównym kanałem sprzedaży w tym kraju są telezakupy – działa tutaj kilka tego typu kanałów telewizyjnych, które nadają przez 24 godziny na dobę. Zaczęliśmy eksport od atrakcyjnej cenowo serii Green Pharmacy, jednak widzimy także zainteresowanie bardziej zaawansowaną technologicznie linią Vis Plantis. Kosmetyki Elfa Pharm trafiły także do sieci farmaceutycznej Cosmed, drugiej co do wielkości na Tajwanie (370 aptek). Bestsellerem na tym rynku są nasze płyny micelarne i żele do higieny intymnej. W Wietnamie Green Pharmacy są dostępne w sieci Guardian (38 supermarketów), która wchodzi w skład największej grupy kosmetycznej w Azji. Planujemy dalszy rozwój na tym rynku. Prowadzimy także sprzedaż w Malezji i Singapurze, w lokalnej sieci 60 supermarketów kosmetycznych formatu one-stop. Współpracujemy też z jednym z największych dystrybutorów farmaceutycznych w Korei (ok. 15 proc. rynku farmaceutycznego), który posiada własną sieć apteczną i drogeryjną.  Prowadzimy negocjacje dotyczące wprowadzenia naszych wyrobów do największej sieci farmaceutyczno-drogeryjnej Watson’s w Tajlandii. Jesteśmy także na ostatnim etapie negocjacji z Japonią, która jest bardzo wymagająca pod kątem jakości i certyfikacji.
W Chinach nasze kosmetyki są dostarczane wyłącznie do specjalnych stref ekonomicznych, takich jak Szanghaj i Hongkong. To rozwiązanie pozwala uniknąć konieczności przeprowadzania testów na zwierzętach, które dla zagranicznych firm kosmetycznych przewiduje chińskie prawo. Dzięki niedawnej nowelizacji prawa w Chinach można także sprzedawać produkty nietestowane na zwierzętach online, z czego korzystamy. 

Jarosław Topolski, prezes zarządu, Elfa Pharm Polska: Kreatywny zespół i wsparcie partnerów handlowych

Ostatnich pięć lat było dla nas okresem niezwykle ekscytującym, pełnym nowych wyzwań. W niektórych wypadkach rzeczywistość przerosła nasze oczekiwania. Nie sądziliśmy, że nasze wyroby zyskają takie zainteresowanie i uznanie polskich i zagranicznych konsumentów. Udało nam się zgromadzić wokół nas grupę niezwykle zaangażowanych w rozwój firmy fachowców. Osób o dużym doświadczeniu, ale i otwartych umysłach, pragnących dzielić się swoją wiedzą i nastawionych na pracę zespołową. Po prostu ludzi lubiących wyzwania i lubiących pracować ze sobą. Jest to element nie do przecenienia. Z drugiej strony, gdyby nie zaufanie i życzliwość, jaką nas obdarzyli i nadal obdarzają nasi partnerzy biznesowi, czy to na rynku tradycyjnym, czy nowoczesnym, nie osiągnęlibyśmy dotychczasowego poziomu rozwoju.

Nasza branża kosmetyczna otrzymywała istotne wsparcie od władz, które zaowocowało wzrostem potencjału produkcyjnego, wykreowaniem na rynkach eksportowych mody na polskie kosmetyki, a co za tym idzie – wzrostem wartości eksportu. Jeśli wsparcie polskiego eksportu będzie kontynuowane, a jednocześnie nie będziemy hamowani na rynku krajowym, to następne lata mogą być bardzo owocne. W rozwoju naszej branży udział mają również konsumenci oczekujący coraz lepszych, ciekawszych wyrobów. Polscy producenci może w większości nie korzystają z rozbudowanych badań, jakimi posiłkują się wielcy gracze, jednak z drugiej strony mają bliższy kontakt ze swoimi konsumentami, klientami  i dzięki temu mogą szybciej i elastyczniej reagować na sugestie czy oczekiwania odbiorców.

Mam nadzieję, że za kolejnych pięć lat będziemy mogli porozmawiać nie tylko o naszym sukcesie, ale i całej branży kosmetycznej. Może będziemy mogli mówić,  że jesteśmy częścią polskiego kosmetycznego mocarstwa. Kto wie…

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eksport
10.12.2024 17:50
Arabia Saudyjska: charakterystyka lokalnego rynku, zachowań konsumenta i główne trendy kosmetyczne
Kobiety w Arabii Saudyjskiej wydają na same kosmetyki średnio 900 dolarów amerykańskich rocznie, najwięcej w całej Zatocefot. Shutterstock

Rynek kosmetyczny w krajach Bliskiego Wschodu jest jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się na świecie. Zachodni producenci kosmetyków za główny kierunek w tamtejszej części globu z reguły obierają kraje, takie jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuwejt czy Bahrain. Niemniej jednak, mniej oczywistym kierunkiem, uznawanym za ultra-konserwatywny i wciąż mocno naznaczony stereotypami, stąd też pozostający nieco w cieniu wyżej wymienionych krajów regionu, a jednocześnie reprezentujący niemniejszy niż one potencjał, jest Arabia Saudyjska.

Nie ulega wątpliwości, że wspomniane wyżej ZEA, Kuwejt i Bahrain, rzeczywiście, nie bez powodu, cieszą się dużą popularnością eksporterów i inwestorów spoza regionu i obierane są za główny kierunek ekspansji na Bliski Wschód. Polskie marki kosmetyczne z rodowodem, takie jak Inglot, Dr Irena Eris, Eveline Cosmetics, Ziaja czy Miraculum, a nawet rodzime, relatywnie młodsze marki – Yope, Clochee, Glov i HiSkin – od dawna są już obecne na tamtejszych rynkach, a jakość polskich produktów doceniana jest przez lokalnych konsumentów. Są one uważane za produkty wysokiej jakości, nowoczesne, a jednocześnie bezpieczne, bazujące na naturalnych składnikach. To, z kolei, przekłada się na zwyżkową sprzedaż produktów polskich marek i coraz to bardziej satysfakcjonujące zyski generowane w tym regionie.

image
Marta Krawczyk, pasjonatka i analityczka rynku beauty, trendów i zachowań konsumentów, autorka tekstów i raportów przez wiele lat związana z globalną firmą badawczą Mintel. Arabistka, pasjonatka Bliskiego Wschodu i perfum oud’owych.
fot. materiały prasowe
Jeśli chodzi o rynek saudyjski, to jeszcze do niedawna pozostawał on poza głównym kręgiem zainteresowań zachodnich producentów, w tym również polskich graczy z branży beauty. I pomimo, że wielu z nich (w tym wyżej wymienieni) jest już aktywnych na tamtejszym rynku, to wciąż jego pełny potencjał nie został w pełni wykorzystany. A to właśnie rynek saudyjski można śmiało zaliczyć do tzw. emerging market (rynek wschodzący), który cechuje innowacja i nadzwyczajna dynamika rozwojowa, zwłaszcza w kategoriach: Luxury, Beauty i Fashion. 

Arabia Saudyjska w liczbach – wielkość rynku i lokalna siła nabywcza

Według danych opracowanych przez Statista, przychody ze sprzedaży produktów kosmetycznych w Arabii Saudyjskiej osiągnęły kwotę 5,95 miliarda dolarów (2024). Co więcej, szacuje się, że rynek ten będzie rósł rocznie o 4,22 proc. (CAGR 2024-2028).

Co wpływa na tak dynamiczny rozwój sektora Beauty w Arabii Saudyjskiej? 

Jest to, przede wszystkim, atrakcyjna lokalna siła nabywcza. Euromonitor International podaje, że do roku 2030 liczba milionerów zamieszkujących Arabię Saudyjską ma szansę osiągnąć liczbę 203 tysięcy. Co więcej, wzrasta również liczba ultra-bogatych Saudyjczyków z majątkiem przekraczającym 30 mln dolarów amerykańskich (net worth). W 2024 ma to być wzrost o 10,4 proc.

Warto wspomnieć, że ludność Arabii Saudyjskiej liczy obecnie przeszło 37 mln osób (dane z początku 2024 r. wg. DataReportal). Liczba ta wzrasta z roku na rok. Tylko między rokiem 2023 i 2024 odnotowany wzrost liczył 532 tysiące osób. To stanowi przyrost o 1,4 proc. w skali rocznej. Kobiety stanowią 42,6 proc. populacji Arabii Saudyjskiej, zaś mężczyźni 57,4 proc. Znaczna większość, tj. 85 proc. populacji, zamieszkuje miasta/obszary zurbanizowane. 

Co więcej, jest to populacja relatywnie młoda. Ponad jej połowa (63 proc.) to osoby poniżej 30 roku życia. I to właśnie ta grupa konsumentów, a wśród niej zwłaszcza kobiety z generacji Z, wyraźnie napędzają sprzedaż produktów kosmetycznych w Arabii Saudyjskiej. Stanowią one najbardziej atrakcyjną siłę nabywczą dla, zarówno lokalnych, jak i zagranicznych graczy w branży i regionie. Również aktywność reprezentantek generacji Alfa jest coraz bardziej widoczna i zasługuje na zainteresowanie. 

Siła nabywcza vs emancypacja saudyjskich kobiet 

Omawiając kwestię siły nabywczej kobiet w Arabii Saudyjskiej i określając ją mianem atrakcyjnej, nie sposób nie pochylić się nad jednym z kluczowych, wręcz przełomowych momentów, który miał wpływ na aktywniejsze uczestnictwo kobiet w procesie kupowania dóbr, w tym kosmetyków. 

Otóż, mimo, że wciąż w fazie raczkującej, jesteśmy świadkami rosnącej emancypacji kobiet (women’s empowerment) w Arabii Saudyjskiej. To rządowy program reform Królestwa Arabii Saudyjskiej – Saudyjska Wizja 2030 – otworzyła przed kobietami wiele możliwości. Zakłada ona, m.in. pełne uczestnictwo kobiet w rynku pracy i przyczyniania się do rozwoju rodzimej gospodarki. Kobiety mają prawo do podejmowania pracy, zakładania własnych firm i prowadzenia biznesu bez zgody ojców, mężów, czy ogólnie, męskiego członka rodziny. Pracujące kobiety dysponują w ten sposób własnym źródłem dochodu, a zarobione pieniądze mogą, przykładowo, bardziej odważnie przeznaczać na własne potrzeby. 

I tak, wraz z ewolucją społeczną i programem reform w kraju, postępuje również saudyjski sektor beauty. 

Inkluzywność i ewoluująca definicja piękna

Saudyjki przykładają wyjątkową wagę do tego jak wyglądają. Ich podejście do higieny, pielęgnacji i makijażu przybiera wręcz wymiar rytualny. Taki wymiar dbania o piękno zewnętrzne jest głęboko zakorzeniony w samej kulturze arabskiej i religii Islamu, która kładzie duży nacisk na czystość, nie tylko w sensie duchowym, ale również fizycznym.

Sposób w jaki kobiety w regionie, w tym w Arabii Saudyjskiej, definiują idealne piękno/wygląd uległ znacznej zmianie. Niegdyś, to europejski, czy szerzej mówiąc, zachodni kanon piękna stawiany były za wzór dla lokalnych kobiet. Jak czytamy w raporcie opublikowanym przez the Chalhoub Group, jesteśmy obecnie świadkami popularyzacji naturalnego i prawdziwego (real Arab beauty) piękna wśród arabskich kobiet, które zachęcane przez lokalne influencerki z branży kosmetycznej (i nie tylko), coraz chętniej i odważniej decydują się na podkreślanie naturalnych cech fizjonomicznych, charakterystycznych dla wyglądu mieszkanek tego regionu.

Mamy tutaj do czynienia ze swoistą celebracją arabskiego piękna, stawianiem na inkluzywność/dywersyfikację i zachęcaniem do dumnego podejścia do, chociażby: ciemnych, gęstych i kręconych włosów; gęstych, pełnych i ciemnych brwi; ciemnych, dużych oczu; pełnych, dużych ust; ostrych rysów nosa; czy też wyraźnie zarysowanej linii żuchwy.

I tak, przykładowo, bogatsza niż zwykle i nieograniczająca się jedynie do kilku (bardzo jasne w myśl europejskich standardów beauty vs bardzo ciemne – w myśl często błędnych wyobrażeń) paleta odcieni podkładów będzie doskonale wpisywać się w omawiany trend INCLUSIVITY/DIVERSIFICATION, i ma szansę odpowiedzieć na jeszcze nie w pełni spełnione potrzeby makijażowe lokalnych kobiet. 

Powyższy materiał jest fragmentem obszernej analizy na temat potencjału Arabii Saudyjskiej z perspektywy biznesu kosmetycznego, przygotowanej przez autorkę, Martę Krawczyk, na potrzeby rocznika Wiadomości Kosmetycznych "Przyszłość rynku beauty 2025", który ukaże się na rynku w drukowanym wydaniu w drugiej połowie grudnia.  Rocznik można zamawiać: tutaj 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
06.12.2024 00:36
Przemysł kosmetyczny w Niemczech odnotował rekordową sprzedaż, mimo spadku eksportu
Do końca 2024 roku konsumenci w Niemczech i poza granicami przeznaczą łącznie 34,6 mld euro na kosmetyki wyprodukowane made in GermanyProstock-studio - Fotolia

Niemiecki przemysł kosmetyczny osiągnął w 2024 roku rekordową sprzedaż na poziomie 34,6 mld euro i spodziewa się dalszych wzrostów w nadchodzącym roku – i to mimo osłabienia eksportu.

Z danych branżowego stowarzyszenia IKW, zrzeszającego producentów środków higieny osobistej i detergentów wynika, że tempo wzrostu było jednak znacznie niższe, niż w latach wcześniejszych. 

Do końca 2024 roku konsumenci w kraju i za granicą przeznaczą łącznie 34,6 mld euro na produkty takie jak szampony, dezodoranty, detergenty i domowe środki czyszczące „made in Germany”. Wg IKW stanowi to wzrost o 3,6 proc. w porównaniu z rokiem wcześniejszym.

Czytaj też: British Beauty Council: Brytyjski rynek kosmetyczny rośnie szybciej niż cała gospodarka. Polska nadal ważnym partnerem w eksporcie

Jednocześnie wskazano, że słabnące tempo wzrostu jest spowodowane zwiększonymi kosztami energii i surowców, a także rosnącą biurokracją. W czasie, gdy biznes krajowy rósł, eksport zmniejszył się w kończącym się roku o 3,3 proc. Zdaniem szefa IKW Georga Helda ten spadek eksportu można uznać za „korektę następującą po kilku wyjątkowo dobrych latach”. 

IKW przewiduje w nadchodzącym roku dalszy rozwój sektora środków higieny osobistej oraz detergentów. Z prognoz stowarzyszenia wynika, że sprzedaż w kraju wzrośnie w 2025 roku o 2,3 proc. - do ok. 23,4 mld euro. 

IKW zrzesza ponad 440 przedsiębiorstw, zatrudniających blisko 50 tys. pracowników – to ok. 95 proc. niemieckiego rynku kosmetyków.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. grudzień 2024 19:58